![]() |
Myślisz, że komuś się chce to wszystko pisać? Nari odpowiedział na paręnaście pytań, to odpowie i na pozostałe. Ja również bym mógł. Tylko po co? Wystarczy wiedzieć, że te pytania nie podważają wiary katolickiej.
|
Cytuj:
|
Ja powiem tak, przeczytałem to i w sumie nic to we mnie nie zmieniło.
Wierzę w Boga, ale nie wierzę w kościół. |
Temat się już nieźle rozwinął, ale na dobrą sprawę to na samym początku należałoby sprecyzować w ogóle o czym będzie się toczyć dyskusja - o Bogu czy o religii, bo tak naprawdę to są dwie całkiem różne rzeczy. Zresztą widać to w wypowiedziach wielu osób - "Wierzę w Boga, ale nie wierzę w kościół."
Jeśli ktoś twierdzi, że wierzy w Boga, ale nie wyznaje żadnej religii, nasuwa się pytanie: Skąd w takim razie wiesz o istnieniu Boga, jeśli nie z Biblii czy innej świętej księgi albo od księdza/katechety? I czym ten Bóg tak naprawdę jest - po prostu siłą, która stworzyła cały Wszechświat (no, w takiego Boga to wierzą i ateiści), inteligentną istotą, która stworzyła ludzi w bliżej niewiadomym celu, "dzieciakiem z farmą mrówek", kochającym ojcem czy czymś jeszcze innym? A jeśli ktoś jest np. katolikiem, można by spytać: Po co ta cała otoczka? Dlaczego Bóg wymaga od nas stawiania mu świątyń, składania ofiar (kiedyś ze zwierząt i roślin, dziś bardziej symbolicznie), błagalnych i dziękczynnych modlitw (czyżby był aż tak próżny?), szerzenia "prawdziwej wiary" (znacznie skuteczniej mógłby to zrobić sam, zresztą rzekomo już to robił w przeszłości, tylko jakoś dziwnie wybiórczo) i, przede wszystkim, po co w ogóle każe nam, abyśmy w niego wierzyli? Mógłby oczywiście bez problemu rozwiać wszystkie wątpliwości i przekonać niewierzących i niezdecydowanych. Czy więc jest to jakiś test? Jeśli tak, to na co? Dlaczego ślepa, niepoparta racjonalnymi przesłankami wiara, jest cechą tak przez Boga pożądaną? No i czemu, chcąc zbawić całą ludzkość (a w zasadzie to z początku nie chciał jej chyba zbawiać, dopiero niecałe 2000 lat temu przyszło mu to do głowy) prawdziwą wiarę przekazał tylko garstce wybrańców (Biblia zresztą mówi wprost o "narodzie wybranym")? Czemu misję spisania swoich słów powierzył swoim jakże niedoskonałym tworom - ludziom, no i po co w ogóle potrzebował świętych pism i pośredników (kapłanów), skoro jest w stanie rozmawiać z każdym człowiekiem z osobna? Chciałem swoje wątpliwości streścić w dwóch-trzech pytaniach, ale tak jakoś wyszło i się rozpisałem, bo w sumie mógłbym je mnożyć i mnożyć. Przynajmniej mam nadzieję, że udało mi się pokazać, że jest to problem trochę głębszy niż "Czy Adam i Ewa mieli pępki?" |
Ja to widzę jak w odcinku South Park o mormonach (szkoda, że nie pamiętam dokładnie który to,ktoś widział to skojarzy). Nie ważna jest prawdziwość czy brak logiki zawarty w dogmatach religijnych, tylko chęć pomagania innym, czynienia dobra. To tak jak z technikami w Aikido, duży procent trenujących tą sztukę walki skupia się na wychwalaniu/narzekaniu na poszczególnych techniki, zamiast skupić się na centralnym celu tej dyscypliny.
|
@sphinx
Czyli ja jako ateista nie moge pomagac innym? Wiara nie ma z tym akurat nic wspolnego. |
Możesz, chodzi tylko o to, że ludzie wyznający chrześcijaństwo we większości potrafią tylko wytykać grzechy innych ludzi, nie robiąc nic dobrego, bo myślą że chodzenie co miesiąc do spowiedzi i do kościółka co niedzielę to już wszystko.
|
|
Te pytania do niczego mnie nie przekonały, poza tym, że zachichrałem się leżąc na biurku, przy perełkach pokroju pępka Ewy, sutków Adama i duchów Brontozaura.
|
A co jest śmiesznego w pępkach Ewy i Adama ? W końcu nie wyszli z pochwy matki, nie było pępowiny, nie ma pępka.
|
kurwa czytałem 22 o potępieniu i mi w szyji jebło coś tak ze prawiesie posralem z bólu pierdole to xd
|
Cytuj:
|
Cytuj:
|
Spotkałem się z tymi pytaniami już wcześniej. Myślę, że seria takich pytań nie zmieni niczyjej wiary z minuty na minutę. Sam uważam się za ateistę, chociaż nie lubię tak tego ujmować. Pisząc "uważam się za ateistę" czuję złudzenie, że należę do jakiejś "religii", którą jest ateizm, a to nie tak. Nie będę nikogo namawiał do niewiary i myślę, że to różni także ateistów od np. Katolików. Zapalony katolik (w Polsce jest dużo osób, które się za takich uważają) będzie robić wszystko, aby przekonać kogoś do swojej wiary - nie mówię tutaj już o starszych ludziach. Przykładowo: moja babcia, która ma 80 lat, na wieść o tym, że nie chodzę do kościoła, zareagowała wyzwaniem mnie od "zasranego jehowca" (chociaż nim nie jestem) oraz paroma innymi wulgaryzmami. Czy tak wygląda postawa chrześcijanina?
Dla mnie jest wiele niewytłumaczonych rzeczy związanych z religią, a moje życie to triumf logiki nad wiarą, więc ciężko mi w nie wierzyć. Pozdrawiam. |
Kiczowe te pytania. wcale nie 'zrobiły ze mnie ateisty'. Co więcej - niektóre są tak durne, że aż się ich nie chce czytać >.>
Co do ateistów - wg mnie nie istnieją. Każdy w końcu w coś wierzy. |
Cytuj:
|
Cytuj:
|
Cytuj:
|
Cytuj:
|
Cytuj:
|
Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 05:53. |
Powered by vBulletin 3