Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Lasooch
(Post 2573752)
Co w tym strasznego? Nie ma niczego = nie ma świadomości. Jeśli nie jesteś świadom czegokolwiek, nie możesz z tego powodu cierpieć. A jeśli nie cierpisz, nie ma w tym nic strasznego.
|
Taki strach jest normalny, boisz się tego co będzie, nie chcesz stracic tego co do ciebie należy.
@wiara
Wiara zależy od człowieka, osobiście uważam, że nie ma uniwersalnego przewodnika, który bezbłędnie i doskonale wskaże, które wyznanie, jakie zasady życiowe, czyje cele są najprawdziwsze i najlepsze dla człowieka. Ja wiarę uważam raczej za dar niż za coś, co się po prostu ma. Uważam, że można ją stracic, zyskac z powrotem i tak w kółko. To nic, że to nic nie ma do tematu =).
Cytuj:
Ja Ci powiem więcej: nie muszę zaglądać do 'zakazanych ksiąg', by powiedzieć, że chrześcijaństwo to 'kasodajna jego zwierzchnikom bujda' (jakkolwiek składnia tego zwrotu powala). Nawet jeśli nauki Chrystusa byłyby prawdziwe, to w co wierzą dzisiejsi chrześcijanie nijak się ma do tego, co on (Chrystus) mówił. Ot, najprostszy przykład - przez pierwsze kilkaset lat chrześcijaństwa Chrystus nie był synem Boga. A jeśliby wierzyć w Biblię, wszyscy pójdziemy się smażyć w piekle, bo nosimy poliestrowo-bawełniane ubrania.
|
Tak jest zawsze i tak też będzie dopóki będzie rządził człowiek, taka jego natura. Mnie osobiście nie obchodzą poczynania Watykanu czy jakiejkolwiek innej stolicy jakiegokolwiek wyznania. Obchodzi mnie to, że w obrębie mojej parafii są ludzie, którzy szukają pomocy w kościele i tam ją, w miarę możliwości, uzyskują.
Zasady postawione w Biblii należy interpretowac na dwa sposoby. Po pierwsze trzeba pamiętac, że zawierają odpowiedni nakazy dla starożytnych Żydów służące głównie do utrzymania względnej jak na tamte czasy czystości ciała i sumienia. Zresztą większość z nich sami sobie wymyślili :-). Potem należy interpretować Biblię jako wskaźnik moralny, przewodnika, który ukazuje to jak toczy się życie ludzkie. Wszyscy w większości popełniamy te same błędy i nie popełnialibyśmy większości z nich, gdybyśmy przestrzegali zasad zawartych w dekalogu. Dlaczego dekalogu? Ponieważ te denne i oklepane 10 przykazań to jest zwykły zbiór praw. Wszystkie cywilizacje układały sobie podobne- mniej czy więcej rozbudowane. Św. Tomasz z Akwiunu, mój ulubieniec : P, ujął to w ten sposób, że człowiek jest zaprogramowny na ten podstawowy kodeks moralny (oraz poza tym wiarę, poznawanie i rozwój).
Poza tym, ja wierzę, że do piekła się idzie z własnego wyboru. Że to człowiek się sam osądzi po śmierci. Nie chcę wierzyć w Boga, który po prostu szantażuje ludzi: rób to co ci mówię, lub jazda do piekła.
Uważam tak dlatego, że wg.- nie pamiętam już której- definicji piekła, jest to stan w którym nie jesteśmy na wieki pojednani z Bogiem.
Jeżeli ktoś przeczytał moje wszystkie wypociny to gratulacje dla niego, może zostać księdzem i słuchać spowiedzi =).