Forum Tibia.pl

Forum Tibia.pl (http://forum.tibia.pl//index.php)
-   O wszystkim i o niczym (http://forum.tibia.pl//forumdisplay.php?f=20)
-   -   Emo nowa subkultura (http://forum.tibia.pl//showthread.php?t=173919)

Nari 27-07-2008 17:29

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Arrivald (Post 2199405)
Ja sie z tym jednak nie zgodze. Bariera jesli chodzi o wiek jest ogromna, zupelnie inne tematy i problemy dotycza ludzi starszych i mlodszych. Starsi kolesie wola isc sobie na piwo, a male dzieci kopia sobie pilke na boisku. Starszy braciszek nie mowi 10 letniemu braciszkowi ze wczoraj przelecial panienke i zrzygal sie koledze na kanape. Widzisz, jednak jest pare roznic.

Nah wiek przestaje być ważny jeśli osoba zaczyna zachowywać się na innym poziomie niż powinna. Dla przykładu 40-letnia osoba psychicznie chora jest traktowana jak 10-letnie dziecko. Tyle, że bez większości przyjemności dla dzieci.
Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Zenuś (Post 2201342)
szkoda że nie urodziłem się w Rosji :(. Tam pewnie nawet na forach gnebia takich ludzi :D

Ja nie żałuję :P.

Voon 27-07-2008 17:48

@Tuhamiid:
Bo albo się ma demokracje albo się jej nie ma. Tych których złapią będą zamykać na dołek i dzieciakom odechce się zabawy.

hooligan95 27-07-2008 18:13

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez xramex (Post 2201681)
A Ty nie masz penisa. Takie zarzuty z dupy wyjęte, to możesz sobie do rodziców w domciu rzucać.

Ojejku zabolało? Potnij się.

Przyrównaj sobie emo do hipisów,skinów,punków i pozostałych.
Jak już dojdziesz do tego, czego emo brakuje w porównaniu do reszty to się wypowiedz.

sphinx123 28-07-2008 13:01

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez hooligan95 (Post 2201771)
Ojejku zabolało? Potnij się.

Przyrównaj sobie emo do hipisów,skinów,punków i pozostałych.
Jak już dojdziesz do tego, czego emo brakuje w porównaniu do reszty to się wypowiedz.

Hipisi nie istnieją, skini krzywdzą innych, punkowie słuchają punk-rocka.

Tym różnią się od emo.

hooligan95 28-07-2008 17:00

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez sphinx123 (Post 2202227)
Hipisi nie istnieją, skini krzywdzą innych, punkowie słuchają punk-rocka.

Tym różnią się od emo.

:glupek:

Krótkowzroczność masz?

sphinx123 28-07-2008 17:04

Więc wytłumacz, dlaczego emo nie jest subkulturą?

@edit

Chyba że dlatego, że Ty tak mówisz. To lepiej tego nie pisz.

Walekifa 28-07-2008 19:43

A ja powiem tak teraz. Słowo "SUBKULTURA" To żenada. Na siłę próbowanie rozdzielić ludzi na jakieś różne strony,chodziarz tak naprawdę g***nem się różnią. Gadanie " Ja jestem z tej subkultury,nie trzymam z tymi. Robię to,wierze w to." Jest imo głupie ; p

Granteon 28-07-2008 20:11

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez spider-bialystok (Post 2201417)
Nie widzialem, zeby w Moskwie ktos gnebil emo, a jest ich tam pelno.

A byłeś kiedyś w Rosji (nie koniecznie w Moskwie)? W Rosji jest najwiecej skinheadów i chuliganów na Ziemi, a ci "ludzie" nie przepadaja m.in. za tą "subkulturą".

HubertPol 28-07-2008 20:25

Subkultura to raczej schiz... a nie jakaś subkultura.. jak można tak sie ubierac i w ogole... To trzeba być na prawde dzciem neo ; p

sphinx123 28-07-2008 20:37

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez HubertPol (Post 2202842)
Subkultura to raczej schiz... a nie jakaś subkultura.. jak można tak sie ubierac i w ogole... To trzeba być na prawde dzciem neo ; p

Br? Zwroty "jak można robić/wyglądać/mówić/random_verb/" to już tylko w Polsce, gdzie jeno jest demokracja, jednak każdy ją chce dostosować do siebie xd "Ja ja ja ja mam w dupie Twoje zdanie, co o mnie myślisz!" <za 5 minut> "Ta ty jakie buty ubrała ;/"

Hovvner 29-07-2008 13:34

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez sphinx123 (Post 2202861)
Br? Zwroty "jak można robić/wyglądać/mówić/random_verb/" to już tylko w Polsce, gdzie jeno jest demokracja, jednak każdy ją chce dostosować do siebie xd "Ja ja ja ja mam w dupie Twoje zdanie, co o mnie myślisz!" <za 5 minut> "Ta ty jakie buty ubrała ;/"


Niestety muszę się zgodzić ;p


@hooligan95

Mam się bać Ciebie trzynastolatku? ^^' Śmieszny jesteś synku.
I powiem coś co wielu z was zaboli ale jest prawdą - ogromna nietolerancja, w skrócie - mohery nowej generacji.

"Truth hurts" huh xD

Pozdrawiam.

xramex 29-07-2008 16:52

Subkultury to największe dno, jakie człowiek stworzył. Emo jest subkulturą, równie denną jak skini, metale, czy punki.

Co do mnie, po prostu lubię sobie czasem posłuchać emowych From A Second Story Window, czy Odszukać Listopad, zaraz jednak w moich głośnikach słychać Entombed, Nile, czy Unleashed, a dzień zwykle kończę pod znakiem KT Tunstall, czy Kate Nash i do jakiej subkultury się klasyfikuję?

Tom The Tanner 29-07-2008 17:08

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Gelt (Post 2044118)
Ostatnia odpowiedź na od True Emo które raczyłam skomentować :-)
"Omg. moze ja jestem emo od niedawna -.- I jeszcze sie nie wczułam O_o"

xDDD

No właśnie emo dużo nie ma, są tylko true emo czy jak to sie tam pisze, a oni się nie tną bo za bardzo nie wiedzą o co chodzi. :f


Wjal

Snopeczek 29-07-2008 19:25

podział na subkultury był, jest i będzie zauważalny, ogólnie podział ludzi. Rodzaj.
-ej masz za krótkie ortalionowe dresiki
-a ty wpijające się w d... czarne rurki
-no ale patrz na tamtego, krok w kolanach, wygląda jakby najebał w spodnie

i co z tego? Ludzie odbierają mnie jako skejta, a piję browar z metalem. Po co to wszystko, ważny jest człowiek.

'mam wielu ziomków, którzy nie słuchają rapu - nie obchodzi mnie to, dla dobrych chłopaków, jesteśmy tacy, jacy chcemy być, żyjemy właśnie w taki sposób w jaki chcemy żyć'

Sankar 31-07-2008 09:36

Taki artykuł o emo.
Ukryty tekst:
Onet.pl
Emo jest OK
Popularność subkultury emo nie słabnie.

To już nie przelewki. Zdrowy rozsądek kazał żyć nadzieją, że cmentarna moda zniknie wraz z sezonową wymianą odzieżowo-gadżetowej oferty sieci H&M. Tymczasem emo młodzież nie chce porzucić depresyjnych nastrojów i oddać się beztrosce. Sprawa jest polityczna. Bo Rosja nie wierzy łzom.
Rosyjski rząd widzi w tej image'owej krzyżówce gotyku, punku i mangi poważne niebezpieczeństwo. Emo to już nie kultura komiksowych mięczaków, konfekcjonowanego werteryzmu, programowego smutku bez treści. Emo to kultura samobójców. Rzeczywistych. Prawdziwych. Policzalnych. Statystyki nie kłamią, a odsetek samobójstw w środowiskach kwalifikujących się pod etykietkę emo ponoć niebezpiecznie wzrósł. Rząd rosyjski planuje wprowadzić ustawę mocno ograniczającą promocję emo – uderzy ona w zespoły, twórców serwisów internetowych, wszystkich, którzy mają cokolwiek wspólnego z emo, oczywiście najbardziej w dzieciaki. Podobną sytuację obserwowaliśmy niedawno w Wielkiej Brytanii, gdzie fani amerykańskiej grupy My Chemical Romance protestowali przeciwko stygmatyzacji ulubionego zespołu i reprezentowanego przez niego nurtu. 13-letnia dziewczyna odebrała sobie życie, na dwa tygodnie przed samobójczą śmiercią zaczęła fanatycznie słuchać MCR. Bulwarowe "Daily Mail" obwiniło piosenki My Chemical Romance, porównując zespół do toksycznej sekty. Dzieciaki z całej Anglii przyjechały do Londynu pomachać transparentami z hasłami mocno sugerującymi, że tylko MCR trzyma ich przy życiu. Kto by dwa lata temu pomyślał, że bohaterowie przedrzeźniających filmików na YouTube staną się ofiarami zupełnie nieśmiesznego medialnego zamieszania? W tej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak tylko znaleźć pięć dowodów na to, że emo jest OK.

Emo kształtuje gust. Przewrotnie.
Na zasadzie budowania świadomości, przez opozycję, czy jakoś tak. Po co słuchamy kiepskich płyt? Żeby docenić te dobre. Dlaczego nie lubimy Toli? Bo wolimy Alę. Tola Szlagowska, dziś już jedyna (po odejściu z zespołu Ali Boratyn) liderka Blog 27, jest najlepszym przykładem upiornej – niech będzie, ale mocno umownie – subkultury. Przerysowana, tanio bezczelna, nachalnie rozpromowana. Dziewczyna jest idealną antybohaterką – pokazuje, jak nie śpiewać, jak nie mówić, jak nie wyglądać, jakiej kariery nie prowadzić. Regularnie besztana przez brukowce za nieznajomość ortografii i głupie miny, zdaje się doskonale czuć w bagienku wyłącznie dla dorosłych. Blog 27 to krajowy odpowiednik wysokobudżetowego emo punku (wiadomo, że to taki punk jak Blink 182 i takie emo jak Tokio Hotel – na potrzeby tego zestawienia mocno upraszczamy), tak wynaturzony jak tylko to możliwe. Blog 27 irytuje. Nie ma bardziej inspirującej pozycji niż pozycja kontry – czekamy więc na młodzieżowe zespoły, które zapragną zmieść Blog 27 z listy bestsellerów

Emo coś uświadamia. Jednak.

Kiedy miał miejsce taki ostatni małoletni zryw? Kiedy ostatnio dzieciaki, które połączył ulubiony zespół, chciały wyglądać i zachowywać się tak samo? 15 lat temu? Lekko. To oczywiście iluzja potrzeby stworzenia własnej subkultury. Niewiele tu nowego, emo jest miksem znanych wcześniej nurtów muzyczno-wiezerunkowych, nawet nie zachowując bliskiego pokrewieństwa z własnym pierwowzorem. Ciężko też mówić o jakiejkolwiek oddolności, podyktowanej postawą alternatywną, niemainstreamowym myśleniem. Nowe emo nakręca wielką machinę komercyjną – ciuchy, gadżety, kosmetyki, fryzjerzy (wiadomo jak się ma popyt do podaży – w Berlinie powstał salon specjalizujący się w emo cięciach) . Jest dzieckiem taśmowej produkcji – t-shirtów z nadrukowaną czaszką, balerinek w różowe gwiazdki i trampek w czarno-białą szachownicę (masz któreś z wymienionych – wyrzuć). Domniemana potrzeba wyróżniania się przynosi zupełnie odwrotny efekt, oryginalni muszą się starać inaczej. Ha, emo inspiruje po raz drugi.

Emo sympatycznie promieniuje na nurty równoległe. Serio.

Na bazie dwóch najważniejszych ostatnio ruchów młodzieżowych, nowego emo i nowego rave'u, powstała intrygująca estetyka. Nu grave. Początkowo rzecz miała wymiar wyłącznie odzieżowy – dzieciaki wylewały sztuczną krew na hipermodne fluorescencyjne ciuchy i biegły na najgorętszą imprezę w mieście. Ale nu grave istnieje również muzycznie. W zasadzie jego elementy można już było znaleźć na debiutanckim albumie Klaxons, choć w pełni objawił się na pierwszej, wydanej właśnie płycie Brytyjczyków z Late of the Pier. Recepta jest prosta: wesoło w formie, niewesoło w treści. Muzyka jest skrojona pod imprezy – intensywne, duszne, spocone. Ale w tekstach dzieje się więcej, a jeśli nie więcej, to na pewno inaczej. Mrocznie, dekadencko, psychodelicznie. To nie są te smutki i mazgajstwa, z którymi powszechnie kojarzy się emo, ale i tak nie sposób nie odnaleźć tu dyskretnego powinowactwa. Ciemno wszędzie, głucho wszędzie.

Emo edukuje. Oczywiście, że tak.

Od roku z poważnym bonusem emo jest ulubieńcem mediów – od tanich pism młodzieźowych, przez magazyny muzyczne i laifstyle'owe, po poważną prasę opinii. Lansują kolejne gwiazdki. Albo podtrzymują popularność tych starszych. Poważnie analizują i cytatami z Schopenhauera wieszczą nadejście czarnej generacji. Najczęściej (najsłuszniej) atakują nowe emo, przywołując argumenty historyczne – że to co bieżące nie ma nic wspólnego z tym co klasyczne. Najmłodsi zawsze uczyli się wstecznie – od idoli. Przykładami będzie jaśniej. The Libertines pomogli odkryć płyty The Clash. The Strokes – Velvet Underground. Interpol – Joy Division. A The Vines – Nirvany. Dokładnie tak jak niegdyś Nirvana uczyła słuchać płyt Pixies, a Blur przypominali o zespole The Kinks. Ktoś dzięki kiepskiemu Hariasen odkrył niekiepskie Sunny Day Real Estate? Punkt dla emo.

Emo minie. Trzeba wierzyć.

Jak każda moda. I jak każda nastoletnia słabość. To tylko hormonalne rozdygotanie niecnie wykorzystane przez sprytnych marketingowców. Jeszcze chwila i po emo nie będzie nawet śladu. Przyjdzie jakieś nowe, pewnie gorsze. Nie traćmy nadziei.

spider-bialystok 31-07-2008 12:08

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Granteon (Post 2202822)
A byłeś kiedyś w Rosji (nie koniecznie w Moskwie)? W Rosji jest najwiecej skinheadów i chuliganów na Ziemi, a ci "ludzie" nie przepadaja m.in. za tą "subkulturą".

Mieszkalem tam przez ostatni miesiac, mistrzu. Jest tam o wiele spokojniej niz w np. Warszawie, chociaz lekkie alkohole mozna pic tam wszedzie. Dresiarzy itp. jest tam o wiele mniej niz w polskich miastach, wiec przestan powtarzac uslyszane w telewizji bzdury. Emo w Moskwie sa o wiele bardziej..hmmm.. 'udziwnieni', a jednak nie widzialem, zeby ktos ich zaczepial.

Nari 01-08-2008 03:28

Po głębokim zastanowieniu doszedłem do wniosku, że emo to w większości przypadków nie tylko pokaz, ale pretekst, czy wymówka dzieci przed rodzicami. Aby rozwinąć myśl napiszę, że większość pokazowych emo zapewne mieszka w mieszkaniu o średnim rozmiarze co stanowi brak ucieczki od ivul rodziców. I stąd rodzą się wg. mnie te wszystkie emowskie wyzwiska. Pierw bunt przeciw rodzicielom. Później przyjaciołom. A na końcu na cały świat oprócz swojej grupy emo-pozerów. Zwykły pretekst. Tylko zastanawiam się na co? Na dozę poczucia wolności i wyższości dziecka?

Dan the Automator 01-08-2008 09:45

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez sphinx123 (Post 2202535)
Więc wytłumacz, dlaczego emo nie jest subkulturą?

Bo nie jest. To pochodna punka, mająca korzenie w latach 80tych i w scenie hardcore.


Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 19:41.

Powered by vBulletin 3