A czy ja GDZIEKOLWIEK staram się ludziom wpoić, że jestem wyznacznikiem zajebistości muzyki? Po prostu wyrażam swoją opinię na temat poszczególnych zespołów, nie widzę w tym nic złego. Oczywiście, może według ciebie, powinienem przed każdą wypowiedzią dodawać "MOIM ZDANIEM"? Przecież to jest FORUM, więc to chyba oczywiste, że każda opinia jest tylko MOIM, SUBIEKTYWNYM odczuciem. Jeżeli nie podoba ci się sposób, w jaki piszę, to może powinieneś w ogóle nie czytać moich postów? Gdy już chcesz nawiązać jakąś dyskusję, lub też podważyć słuszność jednej z moich tez na temat określonych kapel czy artystów, to wskazane jest, byś potrafił podać jakieś rzeczowe kontrargumenty, bo teksty a'la "Ale dobra, eot. Widzę, że nie ma co dyskutowac." zaczynają się wtedy, gdy interlokutor nie potrafi sprostać dalszej dyspucie.

Ale o co chodzi? Ja napisałem jedno, a jakieś strony poboczne zaczynają flamewar w moim imieniu. Napisałeś jakby metallica nie miała żadnych dobrych albumów bo ty tak mówisz, a ja napisałem, że może dla ciebie nie ma dobrych albumów i według mnie to jest koniec tematu. O czym tu dyskutowac? Jakieś argumenty, kontrargumenty - A do czego mi to? Napisałem to co myślę i nie widzę potrzeby aby podawac do tego argumenty. Podałem jeden i myślę, że to wystarczy.

To było ultra głupie stwierdzenie. Zastanów się.

Lady Gaga i Pitbull (czy jak mu tam... ten od raz dwa czy cztery rumba kerekerekere) to dwie najgorsze rzeczy jakie spotkały przemysł muzyczny w ciągu ostatniej dekady.

@down: nie na taką skalę.

Nie, było tego dużo więcej.

I co w związku z tym? Pisząc w ten sposób, jaki zacytowałem up definiujesz swój GUST jako jedyny słuszny, najlepszy i w ogóle, elo elo, a wszystko to, co od niego odbiega to coś tam, co sobie wyimaginowałeś. Jeżeli ktoś uważa, że każdy, kto ma inny gust od niego tak na prawdę go w ogóle nie ma (bo przecież musi sądzić to co on!), to jest turbo debilem. Chyba nie muszę tłumaczy dlaczego.

Aha, i Lotress ma rację.

Jestem innego zdania. Jak najbardziej potrafię tolerować gust innych. Jest wielu wykonawców, których szanuję, choć nie trafia do mnie ich muzyka. Ale jest różnica między gustem a bezguściem, misiek. LG podpada pod to drugie.

Tia, też jestem innego.

Dobra moje wy pizdeczki. 11.06 - Soulfly we Wroclawiu. Kto jedzie na Maksia?

Ale był rozpierdol na Prodigy 8o

Jeah! Wybierał się ktoś z was na wRock for Freedom (m.in. Acid Drinkers, De Press, Sabaton…)? Ja już bilet zakupiłem parę tygodni temu, a tu dzisiaj niespodzianka! Koncert odwołany! -.-
źródło

Ze skladu Sonisphere wypadl Mastodon. Odwolali wszystkie letnie koncerty. Szkoda, odpadl dosc dobry zespol. Mam nadzieje, ze w jego miejsce wrzuca kogos innego

hh kemp czy coke live?;x

Na ironię poziom wody przy Wyspie generalnie cały czas był i jest na tym samym poziomie.
Ale jestem wściekły i rozżalony.............

@up
A najlepsze, że w empiku (gdzie kupiłem bilet) nikt nie słyszał o zwrotach kasy, o których napisali na stronce xP

Ja tam akurat za Mastodon nie przepadam, nie obraziłbym się nawet, gdyby zamiast nich dłużej zagrał Behemoth ;]

I tak na Sonisphere będzie ostra ch*jnia. Banda zapryszczonych gimnazjalistów... po prostu cudnie.

Niedziela 4 lipca 2010, Weedeater i reszta zacnego towarzystwa!
http://www.lastfm.pl/event/1542734+W...on+4+July+2010

po czym wnioskujesz, ze bedzie tam banda zapryszczonych gimnazjalistow?;)

Yyy… Tak w ogóle to na Sonipshere się jedzie podrywać chłopców, czy posłuchać na żywo zajebistych zespołów? Bo jak to drugie, to nie wiem w czym by mieli "pryszczaci gimnazjaliści" przeszkadzać ;p

@down
Na pewno pośród tych kilkudziesięciu tysięcy osób znajdzie się ogromna liczba ludzi, którzy rozbujają koncert. To nie jest jakaś impreza za 25zł, tutaj bilet (najtańszy) kosztuje 200zł więc nie wydaje mi się, żeby sezonowcy i pikniki rzuciły się na ten koncert w takim stopniu, żeby zmulić atmosferę xP

@Gtyk & @Seeleesee1992:
Z doświadczenia wiem, że coraz więcej młodych osób słucha Metalliki tudzież Megadeth. Co za tym idzie, spore grono osób w wieku gimnazjalnym (nie okłamujmy się, ale mające duże problemy z trądzikiem), pójdzie na taki koncert.
Nie chcę być zrozumiany jako osoba, której ww. towarzystwo przeszkadza. Chodzi mi o to, aby coś się działo na koncercie, a nie, banda gimnazjalistów będzie stała jak słupy soli w najlepszym momencie i tyle. Koncert to nie tylko zajebiste zespoły. Liczy się, przede wszystkim, zajebista publiczność, która wszystko rozkręci skandując "Napierda*ać!" wniebogłosy, tudzież rzucając piwem w osoby znajdujące się w Golden Circle.
Nie sądzę, aby młodzież gimnazjalna potrafiła zrobić rozkurw. Tak też było na zeszłorocznym koncercie Isis w Proximie, ale to już inna rozmowa.

jakbym mial wybierac pojechalbym na hhk, chcialbym uslyszec malpe, na ostrym w sumie bylem, ale bylo zajebiscie, i jeszcze oczywiscie q-tipa z tribe called quest ; chociaz kto tam na tym coke live jest? chemicalsi chyba?