![]() |
Cytuj:
ani z gdańska też nikt nie reagował ale jak się powiesiła to szum w mediach i mówienie jakie gimnazja to są be.czy nie lepiej by było pomóc jakoś tym gimnazjalistom a nie gadać bezsensu może w taki sposób uchroniło by się młodzierz.i nie było by mówienia o gimnazjalistach którzy się powiesili.pozdrawiam |
Cytuj:
Jeśli odpowiedziałeś sobie, że po to aby wypowiedzieć się na ten temat,twoja uwaga jest kompletnie bezsensu, jeśli inaczej sobie pomyślałeś tzn. że sam też nie powinieneś pisać, bo to też mu "nie przywróci życia" ... |
Po Ani nastał czas wieszania...Pan Giertych tego nie przepuści, wymyśli coś głupiego co w ogóle nie zaskutkuje :/
Chłopak był słaby psychicznie (grał w tibie :P ) i nie mógł tego znieść koniec kropka!... PAMIĘTAJCIE DZIECI ŻE WIESZANIE SIĘ JEST BEEEE... |
Wydaje mi sie, ze te czeste samobojstwa sa skutkiem zbytnim "naglosnieniem" sprawy tej dziewczyny z Gdanska. Polska tak sie tym "podjarala", ze teraz takie samobojstwa staly sie "modne". Nie wiem co siedzi w psychice tych dzieci, ale cos w tym jest. Rok temu we wszystkich szkolach bylo tak samo, 2-3 lata temu tez. Byly pojedyncze wypadki, ale nie byly tak naglasniane. Nalezy zrobic cos z tym, ale gdzies w dzialaniach minsitra Giertycha wystapil niezauwazony wczesniej blad. Zbytnie zaangazowanie mediow, brak wystarczajacego kontaktu rodzicow z dziecmi, w koncu - problemy osobiste, strach przed "zgloszeniem" takich spraw do pedagoga szkoly, strach przed "postawieniem sie". To wszystko czynniki wplywajace na ilosc tych samobojstw.
Jezeli juz Giertych chce rozwiazywac te problemy "u podstaw", to niech zwroci uwage na kontakt dzieci z rodzina. Teraz ludzie tlumacza sie tym, ze "nie maja wystarczajaco czasu", by spedzac go z rodzina. A potem zwala se na szkole, kolegow, itd. Tu winowajca jest kazdy. Rodzina, szkola, koledzy. Kazdy popelnia bledy i zwalanie winy na tylko jeden czynnik jest bez sensu. |
Niestety, okres dojrzewania to najgorszy okres w życiu każdego (no, może prawie). Wtedy chce sie być akceptowanym przez kolegów, mieć to, co inni, to, co jest modne. Nieraz się tak nie da i trzeba się z tym pogodzić. W sumie wyśmiewanie się to jest oznaka niedojrzałości i nie należy zbytnio brać tego "na poważnie" (chyba, że powtarza się to ciągle, od iluś tam lat). Wszystko również zależy od psychiki danej osoby. Co prawda, jeśli jest się nieśmiałym, trudno jest zwrócić się do psychologa szkolnego/wychowawcy/ew. dyrektora szkoły. Niektórzy również nie chcą nic o tym mówić w obawie przed "zemstą".
Z drugiej strony uważam, że wszystkie zachowania agresywne nie biorą się tylko z tego, że się dorasta. Sądzę, że czasem są odbiciem tego, co dana osoba przeżywa w domu. Może być tak, że dzieci boją się rozmawiać na różne tematy z rodzicami, bo ci mogą od razu zacząć mówić: "Ja w twoim wieku nie robiłem/am takich rzeczy" itp. albo od razu będą chcieli iść z tą sprawą do dyrektora. Ale może wtedy nie dochodziłoby do wieszania się młodzieży. Pozdrawiam |
A więc, oto moja chora teoria:
W szkołach na całym świecie już od niepamiętnych czasów panuje podział na trzy frakcje. Pierwszą frakcją w wydziale edukacji, jest zgrupowanie jednostek energetycznych, dzierżących jednakowoż w szkołach największą władzę. Jest to frakcja "dokuczających", lub zgodnie z przyjętą nazwą, frakcja "tych qul". Frakcja ta charakteryzuje się kilkoma cechami: po pierwsze, zawsze ma lidera, psa alfa. Po drugie spora jej część to tak zwany tłum, czyli ci co idą za wodzem. Trzecią cechą jest silny instynkt społeczny, który sprawia, że szybko i łatwo gromadzą się w grupy. Cowięcej większość z nich jest przeciwnikiem wszelkich praw czy zasad, poza tymi wyznaczonymi im przez liderów. Druga frakcja nazywana "dokuczanymi", czy też czasem jednostkowo różnymi innymi nazwami (kujon, brud, matoł, debil, schizol itp). Ta frakcja jest bardziej podzielona i różnorodna. Można śmiało orzec, że jest zlepkiem wielu grup, o różnych cechach, mających dwie cechy wspólne. Cechy te to: szczera niechęć do frakcji "dokuczających", która najczęściej wybiera na cele swych zabaw członków tej właśnie frakcji oraz wiara w prawo i jego respektowanie. Frakcja ta czasem posiada lidera, lecz nie jest tak spójna (jedni uznani za zbyt mądrych, drudzy zbyt dziwnych, inni obleśnych itd). Trzecia i ostatnia frakcja jest najmniej spójna, i prawie nigdy nie ma lidera. Jest to frakcja "wszystkoolewających", która nie przejmuje się zajadkami pomiędzy dwoma pozostałymi frakcjami, bardzo rzadko padając czyimkolwiek łupem. Trzymają się razem czasowo, głównie dla rozrywki oraz bezpieczeństwa. Zwykle cechuje ich pragnienie zachowania indywidualności i niechęć do niektórych praw, czy zasad. Pewnego razu, ten porządek rzeczy został jednak zakłócony, przez charyzmatyczną postać na stanowisku ministra edukacji, ogłaszającą plany swoich nowych bardziej rygorystycznych praw. Jak można było się spodziewać, jego osoba wywoływała różne emocje w każdej z frakcji. Frakcja "dokuczających" szczerze go znienawidziła, za jego pomysły wprowadzenia porządku. Frakcja "dokuczanych" bardzo go natomiast polubiła, mając nadzieję, że jego prawa utrzymają ich oprawców w ryzach. Frakcja "wszystkoolewających" nie pałała jednak do niego taką miłością, ponieważ jego pomysły wprowadzenia nowych zasad naruszały ich indywidualność i poczucie godności, czy też wolności. Zatem Frakcja "tych qul" po części wspomagana przez frakcję "olewających" zaczęła się jawnie i otwarcie burzyć przeciwko takim pomysłom. Frakcja "dokuczanych" wyczuła, że opór dwóch pozostałych frakcji, może pokrzyżować plany ministra edukacji. Stąd pojawił się pomysł "poświęcenia", czyli "oficjalnej śmierci" jednego z członków tej frakcji, nagłośnianej przez media. Widząc oczywisty i niepodważalny sukces tej akcji, kolejni idą śladem "poświęcenia" ku wolności wszystkich "dokuczanych". Ot i cała historia. Mógłbym jeszcze dodać, że na moim etapie edukacji coraz mniej wyraźne stają się te podziały. Z moich obserwacji zachowania ludzi, wynika że przynależność do frakcji jest ustalana w szkole podstawowej. Same walki frakcji, przypadają na okres dwu ostatnich lat podstawówki i wszystkich lat gimnazjum. W liceum granice się zacierają, a tak uformowana w miarę jednorodna masa opuszcza mury szkół, by dołączyć do wspólnoty zwanej potem "społeczeństwem". (Doczytałeś do końca... Gratz!) PS Ten tekst ma jak najbardziej wydźwięk ironiczny, proszę więc powstrzymać się od głupich komentarzy. To co przedstawiłem jest jednak po części prawdą (traktując o wymienionej tam symbolice frakcji i walki), co zauważy każdy kto choćby skończył podstawówkę. Uff... (nudziło mi się). |
Cytuj:
2) Nie, nie dojdzie to do Konia... wiesz, wszyscy przed nim to zatają -.-'' A czy to cos zmieni?! Nie jestem pewny, Gietych ma kupę pomysłów co robić z oprawcami, ale nie jak im "zapobiegać"... 3) odnosząc się ogólnie do tej sprawy... dzieciaki są monotematyczne... Co się tutaj dzieje?! Naoglądali się jak rodzice wieszają bombki na choince to tesz zachciało im się wieszać?! Niech się niedoszli samobójcy i przyjść trzepną w łeb i zauważą, że prócz nich są inne osoby i takie wyjście jest szczytem egoizmu.... Cytuj:
|
Śmierć jednego to tragedia, a śmierć milionów to statystyka.
Nic więcej nie powiem bo to co miało zostać wypowiedziane to zostało(koledzy be, tv zle, internet zle romuś ZUE!1 etc) |
Po wydaniu "Cierpień Młodego Wertera" w Europie samobójstwa także stały się popularne.
|
Co do smierci to wspolczucia[*]
ale przeciez gdyby nie media to wiedzialo by o tym kilka osob ... Jak wiadomo media musza miec jakis material, wiec sie karmia wszystkim czym tylko moga niedlugo w gazetach bedziemy czytac pewien Damian D. pobil Krystiana Z. za to ze zabral mu scale armor w grze tibia, jak wiadomo scale armor to jest bardzo dobra zbroja warta kilkadziesiat tysiecy zlota "gp", a zeby zdobyc te pieniadze trzeba grac 1 miesiac ... |
ta po prostu nauczyciele bosko pilnują uczniów i cierpią ci dręczeni a ci ktorzy dręczą są bezkarni przez luz na lekcjach ostatnio byla taka sytuacja. mialem zgryz z kolesiem chociaz na codzien sie lubilismy jednak wkurzylem sie na niego bo cos tam na mnie mowil to ja zaczalem tez na niego klnac w koncu sie skonczylo i on sie tak w*****l ze podczas gdy robilem RYSUNEK TECHNICZNY NA LEKCJI TECHNIK, NA KTOREJ BYłA NAUCZYCIELKA (!!!!!!!) i patrzyłem sie w strone kartki po prostu podszedł do mnie i dał my w morde na odlew nauczycielka tego nie zauwazyła i prawie połowa klasy tez dlatego mu oddałem i bylismy kwita.. w tej chwili w zasadzie moznabylo zrobic duzo gorsze rzeczy np. moglem ja albo on do mnie podejsc z nożem albo z pistoletem i mnie zastrzelic =D to jest po prosty szkolna dyscyplina i uwaga nauczyciela ktore zniknely i to tez jest jednym z powodów..
|
"Żyj i daj żyć innym"... Zajebiście =.=
U mnie w szkole sporo jest takich dręczących debili, ale jak narazie powiesiła się tylko 1 osoba i to nie z ich powodu ;/ naprawde patrząc na tych ludzi... Zero szacunku, jakiejkolwiek tolerancji dla innych. Są oni, i dupy przed którymi szpanują ;x ( Oczywiście do tego dochodzi solarka, przykrótkie spodnie żeby było widać markę butów itd. ) |
W Ameryce mają fajniej - jak się nad kimś znęcają to ofiara, nie wiesza sie na skakance. W takim wypadku dręczony ubiera sie w długi czarny płaszcz, pod którego chowa shotguna i idzie fragowac do szkoły ;)
Śmierć samobójcom! |
I przepraszam bardzo, nie popieracie pewnego Pana Romka, który chce założyć szkoły o zaostrzonym rygorze? Bo ja akurat to popieram.
Może tacy dręczyciele tam trafią, i nie będzie więcej samobójstw. Moim zdaniem, chłopak nie miał się komu wyżalić. Wiem, bo wiele razy w takich sytuacjach pomogli mi koledzy. Za co im jestem wdzięczny. A co do osób, które uważają, że takich tematów nie powinno być, niech się zamkną. O tym trzeba mówić i rozmawiać. I piszę to z pełną powagą. |
Ja może jeszcze dodam że ten nagły przypływ informacji w mediach o różnych tragediach i wieszaniach może być spowodowany sprytnym manipulowaniem ludźmi.
"Ej ludziska se myślą że ten i ten robią dobrze. Trza więcej złego w kraju pokazać to zaraz zmienią zdanie." |
A wszystkiemu winne są gry komputerowe! Taaaak! Spalić, utopić, zniszczyć, zdewastować, unicestwić, roztrzaskać, zmiażdżyć, rozwalić, zgnieść, zrównać z ziemią. Totalna destrukcja!
Dziennie giną setki ludzi, więc jedna osoba w tą czy w tą jaka to różnica? Sprawy tych samobójstw są jak na mój gust zbyt nagłaśniane. Tak było, jest i będzie, my nic na to nie poradzimy. Wielce Szanowny Pan Minister Oświaty i Edukacji Romek zaraz znowu wymyśli coś, co ma wnieść wiele, a tak naprawdę nie wniesie NIC... |
Tak będzie coraz czesciej i raczej temu spoleczenstwo nie zaradzi. Bywa.
|
Cytuj:
|
Cytuj:
|
Z tego co czytałem samobójstw nastolatków w Polsce jest jakieś 300 rocznie. Nagłaśniane są pewnie tylko te gdzie ofiara była maltretowana itp. by pokazać jaka to młodzież jest agresywna, MEN złe itd... :P Śmieszne. W szkołach (głównie gimnazjach) nie jest dobrze, ktoś konfliktowy, lub 'inny' łatwo może sobie narobić kłopotów. Ale jakieś groźniejsze przypadki są marginalne i imho to normalne że od czasu do czasu ktoś się powiesi :P.
|
Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 23:07. |
Powered by vBulletin 3