Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Merin
(Post 2274949)
Nie rozumiem waszego toku rozumowania. Człowiek chce żyć, jak każdy. Ale czy z tego powodu, że mu się nie udało, ma być uprzywilejowany? Moim rodzicom w życiu się udało(o sobie mówić nie mogę bo dopiero zaczynam) i z tego powodu nie dostają nic. A jemu się nie udało. Nie przepracował X (nie pamiętam ile) lat żeby dostać rentę. Nie ma rodziny, czyli w zasadzie nie ma nic. Więc czemu mamy trzymać go przy życiu? Nic nie daje, nic po sobie nie zostawił.
Polska to pojebany kraj bo nie daje pasożytowi kasy? Wszyscy tak narzekają na Polskę, że tu tak źle, a nie dostrzegacie tego, że tak naprawdę to normalny kraj w którym jest bardzo przerośnięta biurokracja. Tyle.
|
Powiedz mi od kogo zależy to czy się coś powiedzie? Na pewno nie od danych ludzi. To nie jest zasługa Twoich rodziców, że im się powiodło. I nie chodzi tu nawet o wiarę, etc. Po prostu rozumowanie: nieważne co człowiek zrobi nie jest to jego zasługą. Dlaczego? Ponieważ on nawet nie wybrał swojego mózgu, który nastawia go na pracę, chęć na pracę, czy chęć chęci na pracę. Dlatego wszyscy ludzie w pewnym stopniu są równi. Rozumiem, że teraz panuje moda na kreowanie się jak najbardziej oryginalnych poglądów. Szczególnie ludzi, którzy "co dopiero zaczynają". To, że nauczyciel, otoczenie, czy Internet wreszcie wpierze coś do mózgu nie oznacza to, że te niezaprzeczalne mądrości odpowiadają każdej dziedzinie. Z punktu biologicznego: bezwartościowy pasożyt, bo nie zostawił potomstwa. Z punktu materialnego: bezużyteczny pasożyt, bo nie pracuje, lub nie daje pracy. Z punktu obecnego państwa: bezużyteczny pasożyt, bo nie płaci podatków od zarobku, czy innych płac. To jest właśnie najwidoczniej Twój tok myślenia, albo raczej niektóre jego elementy. Tyle, że jest to egoistyczne, oraz chamskie, że po prostu chwalisz się tym co od Ciebie nie zależy. Bo rodzicom się powiodło. Ci się pewnie też powiedzie. Tyle, że to nie zależy od Ciebie. Głupio to zabrzmi, ale zapewne jesteś "zaprogramowany" na powodzenie w pewnych dziedzinach. Co od Ciebie, w głębi rzeczy, nie zależy.
Choć tak i tak kiedyś nadejdzie pewien moment kiedy solidarność, bo tak to się nazywa, będzie potrzebna.
@down, chodzi mi o to, że praktycznie i tak nic nikt nie poradzi na to jaki jest, choć uważam to za kwestie poglądu. Nie chodzi o to "że nie mogłem nic na to poradzić". Zgadza sięto jest błędne. Tu nawet o móżg w końcu nie chodzi. Tylko o to, że nie zawsze da się wszystko zmienić, ponieważ nie wszystko zależy od nas.
|