![]() |
Ja dam ejszcze kilka moich :)
1. Kiedyś (5-6 lat) bawiłem się z jakimś małym ( :D ) i ja byłem na zjeżdżalni a on obok i an górze była taka cegłówka (połamana) to aj bire i chciałem ja ze zjężdzani zrzucić (w bok) i tak centralnie na remie tego amlego (5-6 lat) Jego tata był ajkeiś 10 metrów delej i mył auto a ja szybko an moejgo malutkeigo BMX'a (ahhh :) ) i jazda do domu. Jak już dojechałem to się schowałem 9rymek :) ) pod stół :D a mama sie pytała czy nci mi nie ejst :D a ja mówiłem "nei, mamusiu, nic" 2. Jade moim skłądaczkiem (BMX został sprzedany ;) ) 7-8 lat i (tyle ja miałem lat nei składak :) ) No i jak już się nauczyłem jeździć "bez trzymanki" to chciałem się przed kolegą popisać i jade, rach, ciach, bum w krawężnik, rower tak sie przewrócił (tak w przód nei bok :D ) a ja chyba zemdlałem. Potem jakaś baba do meni podeszła i pojechałem na moim składaczku (lampka mneij :D ) do domciu :D |
pamiętam jeszcze jak byłem u dziadka ... wszedłem se po schodach no i przy schodach poręcz a poręcz trzymały takie słupki o tak ustawione | | | | była tam troche przestrzeni między słupkami a więc postanowiłem włożyć tam głowę 8o włożyć było łatwo...ale wyjąć heh lepiej nie mówić zakrzyczałem do dziadka a on przyszedł próbował mnie wyciągnąć ale sie nie udało wtedy przyszedł mój tata (akurat jakieś święta były) i mnie też nie wyciągnął powiedział chyba będzie trzeba rozcinać słupki nagle przyszła babcia i mama i brat i mnie jakoś wyciągneli :] ... morał taki
NIE WKŁADAJCIE GŁOWY MIĘDZY SŁUPKI ! ! ! @ up : dziecko z przygodami :D |
Niom, sie ma przygody :D jak coś mi się przypomni to dopsize jeszcze tutaj :)
|
A ja raz sobiesiedze na krzesle turystycznym i nagle mnie mama wola no to ja wstaje i wzielem nuzke schowalem od krzesla nagle krzeslo sie sqada a ja w srodku i potem krzycze ''MAMO NIE MOGE ISC ZLOZYLEM SIE" ale potem TUBE mialem (5-6lat) :D
EDIT: Aha i jeszcze raz jade na rowerku (taki malutki skladaczek) umialem juz jezdzic a hamowac nie i jade jade jade jade i nagle patrze samochod sie zbliza zbliza zbliza zbliza(a lekcja hamowania miala byc w przyszlym tygodniu:D) i buuuuummm w pieknego merca potem mial takie wgniecenie w bagazniku rower mi sie w pol zlamal to biore jedna polowke pod pache druga wywalilem do ssypu(bo pozadny chlopak jestem)i ide do domku spotkalem sasiada (wlasciciela tego merca)on sie pyta" czemu masz pol rowerka" a ja sie poplakalem i pobieglem do domq. Ale wtedy jak ten ziomal od merca poszedl mial zgache:D 8o 8) :)) :] |
Ojooj ile tych przygód było :) ale najleprza jest ta :
Byłem mały miałem z 7 lat, dobrze jeździłem na rowerze, lecz , gdy hamowałem naciskałem hamulec do końca :P i tak się rozpędziłem z takiej górki , jade jade jadie O.o trzeba się zatrzymać , więc dup , przedni hamulec na maxa :/ , oj to bolało, zrobiłem salto z rowerem w powietrzu xD , a nastepnie polecialem na klate :/ waląc potem zębami w krawęrznik , mimo wszystko miałem tylko zadrapania i 2 wybite zeby , ale to były tylko mleczaki ;) To też jest dobre :D , były Święta miałem z 9 lat i mama dała mi sztuczne ognie xD i byłem ciekawy co się stanie , rzuciłem go na choinke, ale akurat był koniec i się wypalił , a siostra miała nowego ^^ i wyrwałem jej i rzuciłem na choinke :P i choinka sie zajarała, potem firanki, a tata latał z wiadrami żeby to zagasić hehe , ale mi się wtedy oberwało :P |
Cytuj:
|
Ja miałem przygody gdy... :baby:
...to było u babci. Leżała przyczepa no i kuzynka na nią weszła, a że była lekka i niewielka to sie nic jej nie stało. Lecz gdy ja weszłem, a lekki nie jestem jak ona to się przyczepa przechyliła i BUM! Siedziałem na niej więc przyklaszczyłem sobie łydki. Ból był okropny. Miałem wtedy nie wiem czemu nogę w gipsie =/. (dziewięciolatek chyba). Apropos rowerów. To nie moja była sytuacja, ale widziałem jak gosciu jechał na rowerze (BMX) wtrafil w dziure i zrobil fikołka. Zwała była jak nie wiem, ale nie powinniśmy się z niego nabijać. Pewnie bolało. |
No wiec jak bylem maly to przed domem rura wylewala i zrobila sie spora dziura. Ja z ciekawosci podszedlem do niej z kijem, stanelem na brzegu i zaczelem dlubac w scianie dziury. Nagle bum brzeg sie zarwal ja w krzyk zaczelem sie topic (bo pelno wody tam bylo) zemdlalem na chwile i tata mnie wyciągnąl! 8o
Nast. historia. Przed domem byla budowa, postanowilismy wejsc na nia i zbudowalismy tam wypas domek z murami (z cegieł) :)) Po środku tej budowy byla taka "przepasc" 5m w dol. No i kiedys weszlismy tam z rowerami prawie wszyscy sprowadzili(jednej osobie rower zlecial) ja przechodze przez ta deske i bum lece w dol, spadlem na plecy, na cegly :P wiem tylko ze wzielem rower z deski jak szedlem do domu, wiecej nie pamietam bo bylem w niezlym szoooku ;) Nast. tragiczna historia nie moja tylko kolegi :D No wiec pewnego dnia :P zjezdzalismy sobie z takiej duzej gory i na dole byl bardzo waski zjazd, po srodku wystawala rura. Kazalem mu zeby zjezdzal z lewej strony ruru bo po prawej roslo drzewo. No i niestety mu nie wyszlo, zjechal z prawej. Zachaczyl o rure walnal w drzewo zaczal robic salta z rowerem w powietrzu potem na ziemi do gory nogami :P , nast. bokiem i zatrzymal sie na ulicy (autentycznie) Od razu jakas kobieta podbiegla a ja sie z boku przygladalem :P potem jeszcze pojechal rowerem do domu ;) Nast. historia, nie moja, tylko kolezanki :P Raz zjezdzalem sobie z takiego podestu dla samochodow (nie pamietam jak sie to nazywa) no i obok byla kolezanka. Bardzo chciala zjechac wiec jej dalem ;) (skutki byly tragiczne :P ) W polowie podjazdu spadla z deski :P dostała jakis drgawek ;) i przechodzaca kobieta zaniosla ja do mojego domu (nie wiem czemu, nie znalem jej) Potem leżala 2 tyg w szpitalu ;) Wsszystkie te historie sa z lat 1-3 kl. Podstawówki. |
Hm............. :D za mocne macie te historie........ no a co do mnie to tak:
Pewnego dnia (mialem okolo 4 lata):) wytrzasnelem skads nozyczki i wlozylem je do kontaktu :D:D:D gdyby nie bylo systemu "wysiadajacych korkow przy zbyt duzym napieciu" :P:P to pewnie by mnie nei bylo na tym swiecie...... :):):) |
Hehehe fajne te wasze opowiadanQa...
Jeszcze mi się moje przypomniało: 1) Jeszcze w podstawówce pamiętam a klasie chyba 2. Siedziałam z kolegą. I chciał ode mnie pożyczyć korektor. A ja powiedziałam że nie pożyczę. I jak korektorowałam to złapał za korektor i zaczął ciągnąć. To wszystko działo się ponad naszymi głowami ;) i w pewnym momencie naszej szarpaniny powiedziałam "ok, ale szybko" a on ciągle ciągnął więc jak puściłam to korektor wbił mu się w głowę... :)) :)) :)) Pamiętam wtedy się poryczałam :( 2) Kiedyś za młodu ( :D ) wszystkie bahorki z naszego podwórka robilismy sobie bazę "nad strumykiem" (to było takie miejsce gdzie była taka ogromna ściana a przed nią strumyk). Żeby pójść za strumyk trzeba było z tego wielkiego murka skoczyć na drugą stronę ( logiczne :)) ) I postanowiliśmy że zbudujemy z cegieł. No a ja byłam na rolkach... i nie pomyślałam (jak zwykle :baby: ). I jak już chciałam rzucić cegłe to poleciałam razem z nią, bo byłam na rolkach. I wpałdam po pas do strumyka (to był taki duży strumyk ;) ). Eh wracałam do domu i można było mnie bez niczego znaleźć po mokrych śladach. |
Raz bylem nad jeziorem i plywalismy pontonem, bylismy tak gdzies na srodku (gleboko bylo) i ja mowie:
- Ja wysiadam! Juz prawie bym wysiadl z tego pontonu, ale tata mnie zlapal :D :D. Dawno to bylo wiec nie pamietam ile mialem lat :( . |
ja jak miałem aprę latek to stwierdziłem zę na szafce się poweisze, a potem zeskocze żeby było tak efiektownie
wszystko by było git gdyby nie to... Że nie ma się na czym powiesić. no to ja genialnie, otworzyłem ją i się na tym poweisiłem ( szafka bvła skąłdana - dół który był cieższy ąłtwo odczepić od lekkiej góry) I poleciałem razem z nią. Rodzice przyszli. "nic ci nie jest" ja ze wszystko w porządku. nagle kap kap kap potem ciurkiem i wyladowałem na pogotowiu z rozciętą głową |
siedze sobie grzecznie poz zyrandolem i pomyslalem ze strzele z pistoletu na wode w niego, i strzelilem zimna woda+gorace zarowki= pekniete zarowki na glowie
zatrzasnolem wlasnych rodzicow w ich wlasnym pokoju kiedys gdy przyszla po mnie ciocia do przedszkola bo mama nie mogla to wcale nie chcialem isc i sie darlem ze nie znma kobiety i wogule ze porwanie to w koncu wychowawczyni nie chciala juz wierzyc ze to moja ciocia i mnie nie chciala z przedszkola wypuscic:P:P uciekalem z przed przedszkola jak mnie mama odprowadzala to ja sie wyrywalem i mnie mama przez pol miatsa gonila palilem papiery na podlodze w domu jak bylem sam zucalem zabawkami w ludzi przez okno palilem robaki zapalkami zamiast przyjsc do domu (3 kl. pod.) od razu po szkole poszlem do kolegi i siedzlaem u niego caly dzien a wieczoram spokojnie przyszlem do domu jak sie okazalo szukala juz mnie cala rodzina i policja ustawialem babci telewizor zeby jej sie wlonczyl w srodku nocy ukradlem gume do zucia z biedronki:P zlamalem sobie nos na hustawce:P --------------- przypominalem sobie o tym wszyskim przez kilka dni zapisujac na kartce i wysluchujac rodzicow jak to bylo kiedys ale to i tak nie wszystko jak se jeszcze cos przypomie to napisze |
Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 06:29. |
Powered by vBulletin 3