![]() |
Cytuj:
Wychowanie może być albo dobre albo złe. Jeśli dzieciak nie popełnia przestępstw, ani sami rodzicie nie popełniają przestępstwa znęcania się nad dzieckiem (np. bicie kablem przez łeb) to wychowanie można uznać za dobre. Natomiast jeśli chodzi o to, czy dziecko chleje, ćpa, prostytuuje się czy jest gejem - to są rzeczy zmienne i względne w odbiorze przez społeczeństwo. Ja np. bym chciał (i będę w miarę możliwości do tego dążył), żeby moje dziecko zamiast alkoholu (jeśli już coś musi ćpać) paliło trawę. Czy wg Eeriona to wychowanie jest "dobre", czy nie? Myśl na dzisiaj jest taka: jeśli rodzice nie znęcają się nad dzieckiem, ani samo dziecko nie popełnia przestępstw, to bardzo proszę, nie wtryniajcie się w cudze życie. Cytuj:
|
Cytuj:
|
''No cóż. Mnie rodzicie nie bili (ani chyba nawet nie grozili "pobiciem"; nikt też niech nie mówi, że klaps to znęcanie się nad dzieckiem) a jakoś wyrosłem na "człowieka ze sztywnym kręgosłupem moralnym".''
No nie wyrosłeś, skoro chcesz dawać swojemu dziecku narkotyki. |
Cytuj:
|
Cytuj:
Ciekawe, czy Serious wie, i czy podzieli się z nami wiedzą, czym jest narkotyk? Jak rozumiem, Serious Sam woli, by jego dziecko ćpało nie-narkotyk o nazwie alkohol i leżało schlane pod mostem? Nigdzie nie napisałem, że włożę swojemu synowi lola do gęby i mówił: "zaciągaj się, albo zabiję!". |
Cytuj:
Btw widział dziś ktoś.. Czekajcie jak to się nazywa.. A Teleexpress? Akurat przerzucałem kanały i trafiłem. Jakiąś dziewczynka i 3 ziomów zmieszało alkohol, fete i extazy. Dwoje nie żyje, dwoje na skraju. Niby nic wspólnego nie a z tematem ale przypomniałem sobie jak zobaczyłem post kolegi nade mną. |
@Wielkimanitu
Zgadzam się z tobą. Ja również nie zostałem nigdy uderzony przez rodziców, a do tego co mi mówią potrafię się zastosować. Byłem od zawsze traktowany jak człowiek, nie jak piesek (nagrody i kary). Możecie mówić co chcecie, że to jest skuteczne, ale ja jestem dumny, z tego jak traktowali mie rodzice. Od kiedy nauczyłem się jako tako mówić (~2 lata) wszystkie zakazy i nakazy były mi tłumaczone. I zaprocentowało. Kwestia dojrzałości (czyt. zrozumienia, że oni chcą dla ciebie jak najlepiej). Wiem, że wychowam tak samo swoje dzieci. A co do alkoholu, to póki co, wali mnie to. Sam nie mam 18 i lubie sobie wypić (chociaż to jest jeden-dwa browce dla smaku) i nie widze w tym niczego złego. A że ludzie potrafią być debilami, tego już nie zmienie... Cytuj:
|
Cytuj:
Cytuj:
|
A co do tego "bicia". Ja dostałem w swoim życiu w tyłek moze ze 2 razy. Od tamtej pory jak coś zbroiłem ostro to rodzice sięgali po pasek a ja uciekłem jak szalony. Oni tylko gonili, coś mowili i odchodzili. Wiedzieli, ze zrozumiałem. Ale zadziałało. Do dnia dziejszego szanuje płyty jak nie wiem (niestety ten sukces wymagał poświecenia dwóch płyt ojca które połamałem z do dzis niewiadomych powodów: P)
|
a ja byłem bity paskiem, i jakoś nie czuje żeby to było takie niezbędne w wychowaniu dziecka, poza tym co do samego bicia - na chłopski rozum jak dziecko dostanie dobre lanie to go oduczy robienia tego co sie tatusiowi akurat nie podoba, tylko jakoś nie widze tych "sztywnych kręgosłupów moralnych" u dzieci z patologicznych rodzin o_O
|
Cytuj:
Cytuj:
Tak, to żart. |
Cytuj:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomos...awie_padl.html bo nie pojmuję, co ma wspólnego z treścią. Cytuj:
|
Cytuj:
czyli: psychologia społeczna o tym mówisz? (: lansiarstwo [odpowiadając na tego posta] - konformizm informacyjny Podpiąłbym e. wertera pod w/w, gdyż musielibyśmy mieć efekty Alberta Fisha, efekty Marka Davida Chapmana i +/- kilka miliardów efektów dla każdego zachowania po jednym. @edit: tak, efekt wertera to część k. informacyjnego. Ale masz rację, efekt wertera = samobójstwa. Rozpędziłem się przy poprzednim poście. |
Cytuj:
, to nie podziała |
Cytuj:
|
O! Dzięki, Gonzo! :D Z chęcią przeczytam, tzn publikację D. Phillipsa.
Człowiek uczy się całe życie :) |
Cytuj:
|
Cytuj:
Chyba, że ta sytuacja jest nagminna, wtedy będzie trzeba podjąć jakieś kroki. ale to już raczej będzie zależne od danej osoby. Cytuj:
Cytuj:
No, ale tutaj chyba można podyskutować jeśli ten temat został poruszony. Wszakże to forum. Cytuj:
aha - odpowiednie otoczenie =/= idealne. Cytuj:
Cytuj:
Tak, widziałem linijkę niżej ;) |
Cytuj:
Co do alkoholu, to przecież nie mówię, żeby chlało na umór. Po prostu ani tego, ani tego. Chodzi o to, żeby dziecko wiedziało, że to i to jest złe i prowadzi do uzależnień, a to, że sobie raz wypije, czy dwa w wieku 17 lat, to jest raczej normalne. |
Alkohol, jest legalny, jest narkotykiem.
Chyba nie o takie wykazanie się wiedzą chodziło Sam ;) Skoro raczej normalne jest to, że raz czy dwa dziecko wypije to raczej normalne jest też to, że raz czy dwa zapali marihuanę. Tak, wiem, że prawo zabrania marihuany a alkoholu nie (chociaż akurat nieletnim alkoholu zabrania, więc w sumie i tak dziecko robi to i to nielegalnie). No i skoro mowa o prawie to rzeczywiście prawna definicja narkotyku przewiduje, że jest on nielegalny, więc moje pierwsze zdanie w tym poście jest błędne biorąc pod uwagę tylko prawo. |
Cytuj:
Co do prób dogadania się nt. alkoholu czy marihuany z Serious Samem - nie polecam. Nie dość że nerd, to ma 14 (?) lat i wie o tym tyle, ile usłyszał od rodziców i przeczytał w gazetach/szkolnych broszurkach. |
Cytuj:
Tak się składa, że skutki marihuany znam w praktyce. U nas w szkole, dużo osób pali to gówno. Nie wyglądają oni normalnie, ciągle się śmieją z nie wiadomo czego, tacy jacyś zamroczeni i to nawet, jak nie palili w tym dniu. Jak już zapalą, to szkoda mówić... Nie polecam nikomu. |
Cytuj:
Cytuj:
|
Cytuj:
Cytuj:
|
Cytuj:
Cytuj:
|
Cytuj:
|
Empiryzm, true.
|
Cytuj:
Cytuj:
|
Cytuj:
---- Jeszcze co do samego tematu - ciężko porozumieć się w wielu kwestiach, bo po prostu to, co dla jednego będzie klapsem, dla innego będzie już poważnym biciem. I odwrotnie. Natomiast przy całym tym dyskutowaniu na temat bicia zapominacie, że przecież twarde (w negatywnym sensie) wychowanie może odbywać się bez bicia, wystarczy rygor "psychiczny". Ja uważam, że tzw. klaps za poważniejsze przewinienia nie zaszkodzi, ja sam takie klapsy nieraz dostawałem :) Natomiast zbity w cięższym znaczeniu (ale nie że jakaś fizyczna krzywda mi się stała...) zostałem raz - kiedy przeszedłem przez ulicę bez rozejrzenia się, czy nic nie jedzie i mało nie wpadłem pod samochód. Skutek był (jest) pozytywny - teraz NIGDY nie wszedłbym na ulicę nie rozglądając się na boki. Generalnie jednak sądzę, że dziecku powinno zostawiać się jak największą swobodę i pozwalać samemu podejmować większość decyzji (oczywiście odpowiednio do wieku). Nawet jeśli niektóre mają być błędne, niech się na nich uczy. Rodzic powinien wkraczać tylko w krytycznych momentach. Znam przypadki, w których rodzice trzymali dziecko "na smyczy" i to nie wychodzi na dobre, chociaż z pozoru niby dobrze wychowane. |
Cytuj:
Cytuj:
|
Cytuj:
|
@up
albo np absolwent do kiełbasy i ogórków na pasterce po wigilii. ot, przykład numer dwa. |
Cytuj:
|
Cytuj:
|
Cytuj:
|
Cytuj:
@ down sugerowałem, że alkohol to nie jest "dobry materiał" na przyjaciela ; ). |
Pięknie^^
Ale bez przesady, alkohol nie tak często "przechyla się przeciwko nam". Ludzie głupi zawsze wykorzystają dostępne im dobra w sposób głupi, a ludzie mądrzy w sposób mądry (choć w obu przypadkach zdarzają się wyjątki). @up A to sry, racja ;d @down Miałem na myśli mądrość w bardzo szerokim rozumieniu |
Cytuj:
Cytuj:
|
Cóż, najważniejsze, żeby znać swoją granicę. Większość ludzi po przekroczeniu pewnego progu nie potrafi już przestać polewać i to, czy ktoś uważa, że ma silną/słabą wolę nie ma znaczenia. Głównie stąd się biorą alkoholicy.
|
Cytuj:
|
Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 13:59. |
Powered by vBulletin 3