Forum Tibia.pl

Forum Tibia.pl (http://forum.tibia.pl//index.php)
-   O wszystkim i o niczym (http://forum.tibia.pl//forumdisplay.php?f=20)
-   -   Fałszywe dokumenty, gimnazjaliści, alkohol - co ich łączy? (http://forum.tibia.pl//showthread.php?t=210897)

Wielkimanitu 07-04-2009 17:35

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez eerion (Post 2516044)
Osoby od dzieciństwa wychowywane surowiej mają o wiele "sztywniejszy" kręgosłup moralny.

A teraz zdefiniuj "surowsze wychowane". Czy wlicza się w nie lanie dzieciaka po dupie kablem od telewizora za nieodrobienie zadania domowego?
Wychowanie może być albo dobre albo złe. Jeśli dzieciak nie popełnia przestępstw, ani sami rodzicie nie popełniają przestępstwa znęcania się nad dzieckiem (np. bicie kablem przez łeb) to wychowanie można uznać za dobre. Natomiast jeśli chodzi o to, czy dziecko chleje, ćpa, prostytuuje się czy jest gejem - to są rzeczy zmienne i względne w odbiorze przez społeczeństwo. Ja np. bym chciał (i będę w miarę możliwości do tego dążył), żeby moje dziecko zamiast alkoholu (jeśli już coś musi ćpać) paliło trawę. Czy wg Eeriona to wychowanie jest "dobre", czy nie?
Myśl na dzisiaj jest taka: jeśli rodzice nie znęcają się nad dzieckiem, ani samo dziecko nie popełnia przestępstw, to bardzo proszę, nie wtryniajcie się w cudze życie.

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez eerion (Post 2516044)
jak byłem mały to groźba stłuczenia była dla mnie ważniejsza od jakichkolwiek argumentów.

No cóż. Mnie rodzicie nie bili (ani chyba nawet nie grozili "pobiciem"; nikt też niech nie mówi, że klaps to znęcanie się nad dzieckiem) a jakoś wyrosłem na "człowieka ze sztywnym kręgosłupem moralnym".

Arka_Sath_Wielki 07-04-2009 18:13

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Gelt (Post 2515855)
Ja bym nie chciał by moje dziecko wpadło w takie towarzystwo.

To nie zależy od towarzystwa, tylko od asertywności dziecka :). Tak sobie ostatnio z kumplami jeździmy na mecze w ~6 osób. Jeden zawsze kupuje piwo na legitymacje ze zdjęciem z 1 klasy gdzie ma napisane szkoła podstawowa nr 4 i rok urodzenia 1990 i mu wszędzie na nią sprzedadzą bo to zysk... Piwo kupują "karpackie" bo ma wow wow 9% i jest super. Ja jako jedyny z nich nie pije, bo nie chce. I szczerze to mam to w dupie co kto o mnie gada :)

Serious Sam 07-04-2009 18:13

''No cóż. Mnie rodzicie nie bili (ani chyba nawet nie grozili "pobiciem"; nikt też niech nie mówi, że klaps to znęcanie się nad dzieckiem) a jakoś wyrosłem na "człowieka ze sztywnym kręgosłupem moralnym".''

No nie wyrosłeś, skoro chcesz dawać swojemu dziecku narkotyki.

Dragon-Fly 07-04-2009 18:23

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Serious Sam (Post 2516368)
''No cóż. Mnie rodzicie nie bili (ani chyba nawet nie grozili "pobiciem"; nikt też niech nie mówi, że klaps to znęcanie się nad dzieckiem) a jakoś wyrosłem na "człowieka ze sztywnym kręgosłupem moralnym".''

No nie wyrosłeś, skoro chcesz dawać swojemu dziecku narkotyki.

O bosz. Gdzie on napisał, że chce mu dawać narkotyki? tępota ataquje

Wielkimanitu 07-04-2009 18:24

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Serious Sam (Post 2516368)
No nie wyrosłeś, skoro chcesz dawać swojemu dziecku narkotyki.

Łahahaha, no oczywiście. Słowo-klucz: narkotyk. Synonim zepsucia, zgnilizny, dziwkarstwa, szatanów, upadku moralnego i końca cywilizacji białego człowieka. Sorry, na mnie to nie działa.
Ciekawe, czy Serious wie, i czy podzieli się z nami wiedzą, czym jest narkotyk?
Jak rozumiem, Serious Sam woli, by jego dziecko ćpało nie-narkotyk o nazwie alkohol i leżało schlane pod mostem?

Nigdzie nie napisałem, że włożę swojemu synowi lola do gęby i mówił: "zaciągaj się, albo zabiję!".

Gelt 07-04-2009 18:41

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Ulrikk (Post 2516164)
Wybacz, nie wiedziałem, że to o Twoich dzieciach...
A tak na poważnie, mieszkam na osiedlu gdzie co tu dużo mówić, 50% rodzin jest tak patologiczna, że w tym momencie powinienem leżeć gdzieś schlany, jednak jestem całkowicie trzeźwy, właśnie wróciłem ze szkoły i raczej nie mam zamiaru się dzisiaj zalać. Jeżeli się potrafi wychować dziecko, i nie jest one konformistyczne/totalnie tępe to nie ma się o co martwić.
Nawet kara śmierci nie odciągnie debili od wódy.

Ja mieszkam w okolicy takiej, że kto nie chodzi na "melange" ten nieziom. Ja lubie zaszaleć, ale nie tak by na końcu wymiotować jak kot a następnego dnia zdychać. Zgodze się, iż dobre wychowanie do podstawa, Ale widziałem jak żałośnie zachowują się czasem ludzie z dobrych (nie chodzi mi tu o bogatych) domów właśnie przez społeczeństwo.

Btw widział dziś ktoś.. Czekajcie jak to się nazywa.. A Teleexpress? Akurat przerzucałem kanały i trafiłem. Jakiąś dziewczynka i 3 ziomów zmieszało alkohol, fete i extazy. Dwoje nie żyje, dwoje na skraju. Niby nic wspólnego nie a z tematem ale przypomniałem sobie jak zobaczyłem post kolegi nade mną.

Argen 07-04-2009 18:41

@Wielkimanitu

Zgadzam się z tobą. Ja również nie zostałem nigdy uderzony przez rodziców, a do tego co mi mówią potrafię się zastosować. Byłem od zawsze traktowany jak człowiek, nie jak piesek (nagrody i kary). Możecie mówić co chcecie, że to jest skuteczne, ale ja jestem dumny, z tego jak traktowali mie rodzice. Od kiedy nauczyłem się jako tako mówić (~2 lata) wszystkie zakazy i nakazy były mi tłumaczone. I zaprocentowało. Kwestia dojrzałości (czyt. zrozumienia, że oni chcą dla ciebie jak najlepiej). Wiem, że wychowam tak samo swoje dzieci.

A co do alkoholu, to póki co, wali mnie to. Sam nie mam 18 i lubie sobie wypić (chociaż to jest jeden-dwa browce dla smaku) i nie widze w tym niczego złego. A że ludzie potrafią być debilami, tego już nie zmienie...

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Serious Sam (Post 2515907)
Trzeba wprowadzić większą dyscyplinę, rodzice powinni poświęcać więcej uwagi dziecią (chodź i to czasem nie pomaga).

Dzieciom, kurwa, dzieciom! polisz pliz

neopostman 07-04-2009 19:02

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Gelt (Post 2516401)
Btw widział dziś ktoś.. Czekajcie jak to się nazywa.. A Teleexpress? Akurat przerzucałem kanały i trafiłem. Jakiąś dziewczynka i 3 ziomów zmieszało alkohol, fete i extazy. Dwoje nie żyje, dwoje na skraju. Niby nic wspólnego nie a z tematem ale przypomniałem sobie jak zobaczyłem post kolegi nade mną.

Swego czasu gdy głupi byłem i na wiejskie dęsy jeździłem widziałem 12-letnią dziewczynkę, która po jednym piwie i po dżoincie dostała ataku epilepsji. Z tego co mi wiadomo, 2 tygodnie leżała w śpiączce. Przypadków możnaby mnożyć w nieskoczoność.

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Argen

Zgadzam się z tobą. Ja również nie zostałem nigdy uderzony przez rodziców, a do tego co mi mówią potrafię się zastosować. Byłem od zawsze traktowany jak człowiek, nie jak piesek (nagrody i kary). Możecie mówić co chcecie, że to jest skuteczne, ale ja jestem dumny, z tego jak traktowali mie rodzice.

No widzisz, mi się zdarzało klapsa dostać (dosłownie klapsa, nie hita z łopaty, żeby niedomówień nie było) dawno temu i też nie narzekam na złe wychowanie. Z odpowiednim podejściem za pomocą obu metod można dobrze dziecko wychować.

Gelt 07-04-2009 19:32

A co do tego "bicia". Ja dostałem w swoim życiu w tyłek moze ze 2 razy. Od tamtej pory jak coś zbroiłem ostro to rodzice sięgali po pasek a ja uciekłem jak szalony. Oni tylko gonili, coś mowili i odchodzili. Wiedzieli, ze zrozumiałem. Ale zadziałało. Do dnia dziejszego szanuje płyty jak nie wiem (niestety ten sukces wymagał poświecenia dwóch płyt ojca które połamałem z do dzis niewiadomych powodów: P)

Piotrek Marycha 07-04-2009 19:45

a ja byłem bity paskiem, i jakoś nie czuje żeby to było takie niezbędne w wychowaniu dziecka, poza tym co do samego bicia - na chłopski rozum jak dziecko dostanie dobre lanie to go oduczy robienia tego co sie tatusiowi akurat nie podoba, tylko jakoś nie widze tych "sztywnych kręgosłupów moralnych" u dzieci z patologicznych rodzin o_O

Gonzo 07-04-2009 19:50

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez semilunaris (Post 2516135)
@up:
Efekt Wertera nie polega tylko na samobójstwach.

Nie wiem jak nazywa się postępowanie jednostki za mediami ("Lansiarstwo"?), ale akurat EFEKT WERTERA tyczy się TYLKO I WYŁĄCZNIE samobójstw, w tym wypadku wikipedia nie kłamie - zapraszam do przeczytania literatury fachowej.

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Thero (Post 2516185)
Wybacz, że tak otwarcie i bezpardonowo: czy rodzice wychowywali Cię bezstresowo? Tak, to żart.

Nie, ojciec mnie bił, mama do pierogów wrzucała gwoździe. A co?
Tak, to żart.

Litawor 07-04-2009 19:59

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Gelt
Btw widział dziś ktoś.. Czekajcie jak to się nazywa.. A Teleexpress? Akurat przerzucałem kanały i trafiłem. Jakiąś dziewczynka i 3 ziomów zmieszało alkohol, fete i extazy. Dwoje nie żyje, dwoje na skraju. Niby nic wspólnego nie a z tematem ale przypomniałem sobie jak zobaczyłem post kolegi nade mną.

News mi się przypomniał, kolejny z serii manipulacji mediów. Samo wydarzenie nieciekawe, ale tytuł zrobił na mnie wrażenie:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomos...awie_padl.html
bo nie pojmuję, co ma wspólnego z treścią.

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez neopostman (Post 2516418)
Swego czasu gdy głupi byłem i na wiejskie dęsy jeździłem widziałem 12-letnią dziewczynkę, która po jednym piwie i po dżoincie dostała ataku epilepsji. Z tego co mi wiadomo, 2 tygodnie leżała w śpiączce. Przypadków możnaby mnożyć w nieskoczoność.

A ja znam ludzi, którzy bez piw i jointów dostawali ataków epilepsji :)

semilunaris 07-04-2009 20:05

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Gonzo (Post 2516456)
Nie wiem jak nazywa się postępowanie jednostki za mediami ("Lansiarstwo"?), ale akurat EFEKT WERTERA tyczy się TYLKO I WYŁĄCZNIE samobójstw, w tym wypadku wikipedia nie kłamie - zapraszam do przeczytania literatury fachowej.

Wojciszke B. - Człowiek wsród ludzi,
czyli: psychologia społeczna

o tym mówisz? (:

lansiarstwo [odpowiadając na tego posta] - konformizm informacyjny

Podpiąłbym e. wertera pod w/w, gdyż musielibyśmy mieć efekty Alberta Fisha, efekty Marka Davida Chapmana i +/- kilka miliardów efektów dla każdego zachowania po jednym.

@edit: tak, efekt wertera to część k. informacyjnego.

Ale masz rację, efekt wertera = samobójstwa. Rozpędziłem się przy poprzednim poście.

Ulrikk 07-04-2009 20:10

Cytuj:

Zgadzam się z tobą. Ja również nie zostałem nigdy uderzony przez rodziców, a do tego co mi mówią potrafię się zastosować. Byłem od zawsze traktowany jak człowiek, nie jak piesek (nagrody i kary). Możecie mówić co chcecie, że to jest skuteczne, ale ja jestem dumny, z tego jak traktowali mie rodzice. Od kiedy nauczyłem się jako tako mówić (~2 lata) wszystkie zakazy i nakazy były mi tłumaczone. I zaprocentowało. Kwestia dojrzałości (czyt. zrozumienia, że oni chcą dla ciebie jak najlepiej). Wiem, że wychowam tak samo swoje dzieci.
Ten sposób jest dobry, ale jeżeli dorastające dziecko jest po prostu głupie
, to nie podziała

Gonzo 07-04-2009 20:59

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez semilunaris (Post 2516475)
Wojciszke B. - Człowiek wsród ludzi,
czyli: psychologia społeczna

Bardziej miałem na myśli samą publikację David'a Philips'a, która potwierdza i definiuje efekt Wertera, albo chociaż o jej krótkim skrócie (takowy znajduje się chociażby na wikipedii - http://pl.wikipedia.org/wiki/Samob%C3%B3jstwo).

semilunaris 07-04-2009 21:08

O! Dzięki, Gonzo! :D Z chęcią przeczytam, tzn publikację D. Phillipsa.

Człowiek uczy się całe życie :)

Gonzo 07-04-2009 21:51

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez semilunaris (Post 2516541)
O! Dzięki, Gonzo! :D Z chęcią przeczytam, tzn publikację D. Phillipsa.

Człowiek uczy się całe życie :)

Do usług. 8)

eerion 07-04-2009 23:22

Cytuj:

A teraz zdefiniuj "surowsze wychowane". Czy wlicza się w nie lanie dzieciaka po dupie kablem od telewizora za nieodrobienie zadania domowego?
Nie wlicza. Nie będzie robić zadań, pooblewa testy, będzie musiał latać 3 dni przed wystawianiem ocen by poprawić - się nauczy. Tutaj lanie nic nie da.
Chyba, że ta sytuacja jest nagminna, wtedy będzie trzeba podjąć jakieś kroki. ale to już raczej będzie zależne od danej osoby.

Cytuj:

Natomiast jeśli chodzi o to, czy dziecko chleje, ćpa, prostytuuje się czy jest gejem - to są rzeczy zmienne i względne w odbiorze przez społeczeństwo. Ja np. bym chciał (i będę w miarę możliwości do tego dążył), żeby moje dziecko zamiast alkoholu (jeśli już coś musi ćpać) paliło trawę. Czy wg Eeriona to wychowanie jest "dobre", czy nie?
Nie jest to zachowanie dobre, bo dążenie by dziecko robiło cokolwiek z tej dziedziny jest negatywne. Pomijam fakt, że alkohol w małych ilościach nie robi z ludzi takiej sieczki w jakiej widziałem znajomych po paleniu trawki przez kilka dni pod rząd. Ale to nie o tym jest dyskusja. Niezależnie co młody będzie robił - trzeba odbyć z nim dyskusję. A po tym... Powiedzieć mu wprost, że jakiekolwiek "nałogi" (pozwolę sobie użyć takiego słowa. Nie próbujcie robić dyskusji co uzależnia, a co nie. Dlatego dałem "") w etapie rozwoju organizmu są niekorzystne.
Cytuj:

Myśl na dzisiaj jest taka: jeśli rodzice nie znęcają się nad dzieckiem, ani samo dziecko nie popełnia przestępstw, to bardzo proszę, nie wtryniajcie się w cudze życie.
Ja tam nie mam zamiaru nikomu patrzeć zza ramienia. Sam mam dość tego typu zachowani i "porad".
No, ale tutaj chyba można podyskutować jeśli ten temat został poruszony. Wszakże to forum.
Cytuj:

No cóż. Mnie rodzicie nie bili (ani chyba nawet nie grozili "pobiciem"; nikt też niech nie mówi, że klaps to znęcanie się nad dzieckiem) a jakoś wyrosłem na "człowieka ze sztywnym kręgosłupem moralnym".
Zależy czym dla ciebie jest bicie, a czym klaps. Bo ja katowany też nie byłem. Za jakieś przegięcia dostawałem kilka razy po dupie. Więc nie wiem jak wy to sobie klasyfikujecie. Poza tym - jeśli mówisz prawdę to trafiłeś na odpowiednie otoczenie i zostałeś odpowiednio wychowany.
aha - odpowiednie otoczenie =/= idealne.

Cytuj:

na chłopski rozum jak dziecko dostanie dobre lanie to go oduczy robienia tego co sie tatusiowi akurat nie podoba, tylko jakoś nie widze tych "sztywnych kręgosłupów moralnych" u dzieci z patologicznych rodzin o_O
Ponieważ w rodzinach patologicznych dochodzi do katowań i bicia zupełnie bez powodu. Nie podciągaj tego pod wychowywanie, bo nim nie jest.

Cytuj:

mama do pierogów wrzucała gwoździe.
A te na twój talerz wyciągała magnesem! :P
Tak, widziałem linijkę niżej ;)

Serious Sam 07-04-2009 23:42

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Wielkimanitu (Post 2516384)
Łahahaha, no oczywiście. Słowo-klucz: narkotyk. Synonim zepsucia, zgnilizny, dziwkarstwa, szatanów, upadku moralnego i końca cywilizacji białego człowieka. Sorry, na mnie to nie działa.
Ciekawe, czy Serious wie, i czy podzieli się z nami wiedzą, czym jest narkotyk?
Jak rozumiem, Serious Sam woli, by jego dziecko ćpało nie-narkotyk o nazwie alkohol i leżało schlane pod mostem?

Nigdzie nie napisałem, że włożę swojemu synowi lola do gęby i mówił: "zaciągaj się, albo zabiję!".

Trawa, czyli marihuana jest nielegalna, jest narkotykiem.
Co do alkoholu, to przecież nie mówię, żeby chlało na umór. Po prostu ani tego, ani tego. Chodzi o to, żeby dziecko wiedziało, że to i to jest złe i prowadzi do uzależnień, a to, że sobie raz wypije, czy dwa w wieku 17 lat, to jest raczej normalne.

Cacuss 08-04-2009 00:18

Alkohol, jest legalny, jest narkotykiem.
Chyba nie o takie wykazanie się wiedzą chodziło Sam ;)

Skoro raczej normalne jest to, że raz czy dwa dziecko wypije to raczej normalne jest też to, że raz czy dwa zapali marihuanę. Tak, wiem, że prawo zabrania marihuany a alkoholu nie (chociaż akurat nieletnim alkoholu zabrania, więc w sumie i tak dziecko robi to i to nielegalnie).

No i skoro mowa o prawie to rzeczywiście prawna definicja narkotyku przewiduje, że jest on nielegalny, więc moje pierwsze zdanie w tym poście jest błędne biorąc pod uwagę tylko prawo.

Gimlos 08-04-2009 00:27

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez neopostman (Post 2515807)

Ta granica 18 lat jest tylko granicą umowną, są tacy co dojrzeją do picia w wieku 15 lat i tacy, którzy dojrzeją w wieku 20 paru lat.

Na czym polega "dojrzewanie" do alkoholu?

Co do prób dogadania się nt. alkoholu czy marihuany z Serious Samem - nie polecam. Nie dość że nerd, to ma 14 (?) lat i wie o tym tyle, ile usłyszał od rodziców i przeczytał w gazetach/szkolnych broszurkach.

Serious Sam 08-04-2009 00:40

Cytuj:

Co do prób dogadania się nt. alkoholu czy marihuany z Serious Samem - nie polecam. Nie dość że nerd, to ma 14 (?) lat i wie o tym tyle, ile usłyszał od rodziców i przeczytał w gazetach/szkolnych broszurkach.
A czy to ważne ile mam lat?
Tak się składa, że skutki marihuany znam w praktyce. U nas w szkole, dużo osób pali to gówno. Nie wyglądają oni normalnie, ciągle się śmieją z nie wiadomo czego, tacy jacyś zamroczeni i to nawet, jak nie palili w tym dniu. Jak już zapalą, to szkoda mówić... Nie polecam nikomu.

Thero 08-04-2009 07:57

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Serious Sam (Post 2516751)
A czy to ważne ile mam lat?

Oczywiście, że nie. (O ile nie zaczynasz od pieprzenia bzdur, tak jak Ty w poprzednich postach.) Wszkakże czternastolatki bywają ekspertami w dziedzinie substantcji psychoaktywnych (czytają broszurki w szkołach, oglądają w szkole palących kolegów...).

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Gonzo (Post 2516456)
Nie, ojciec mnie bił, mama do pierogów wrzucała gwoździe. A co?
Tak, to żart.

A nic. Nie zależało mi jakoś specjalnie na twojej szczerej odpowiedzi. To był tylko żart. ;)

Piotrek Marycha 08-04-2009 10:42

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez eerion (Post 2516706)
Ponieważ w rodzinach patologicznych dochodzi do katowań i bicia zupełnie bez powodu. Nie podciągaj tego pod wychowywanie, bo nim nie jest.

a przepraszam cie bardzo ale jakiś powód zawsze sie znajdzie, nikt nic nie robi bez motywu, nawet taki menel musi sobie ubzdurać w swoim zachlanym łebku jakiś powód żeby spuścić lanie dziecku, i co wtedy? dziecko samo niby ma rozróżniać kiedy kończy sie "surowe wychowanie" a kiedy zaczyna się znęcanie?

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Serious Sam (Post 2516751)
A czy to ważne ile mam lat?

oczywiscie że ma, chyba nie łudziłeś się że jest inaczej?

Serious Sam 08-04-2009 11:14

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Thero (Post 2516791)
Oczywiście, że nie. (O ile nie zaczynasz od pieprzenia bzdur, tak jak Ty w poprzednich postach.) Wszkakże czternastolatki bywają ekspertami w dziedzinie substantcji psychoaktywnych (czytają broszurki w szkołach, oglądają w szkole palących kolegów...).

Palący koledzy, to nie jest dobry przykład? Przecież widzę co się z nimi dzieje. Mam sam zapalić, żeby się przekonać?

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Piotrek Marycha (Post 2516846)
oczywiscie że ma, chyba nie łudziłeś się że jest inaczej?

Czasami taki 14 latek jest mądrzejszy od 17 latka.

Zalgadis 08-04-2009 11:44

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Serious Sam (Post 2516861)
Mam sam zapalić, żeby się przekonać?

Niestety tak.

semilunaris 08-04-2009 11:47

Empiryzm, true.

neopostman 08-04-2009 14:06

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Gimlos (Post 2516748)
Na czym polega "dojrzewanie" do alkoholu?

Na tym, że alkohol nie jest dla nas zabawką i nie służy do popisywania się w grupie.

Cytuj:

Że nie służy do popisywania się to oczywiste, ale czym jest alkohol, jeżeli nie zabawką dla człowieka?
Alkohol jest urojeniem.

Litawor 08-04-2009 15:36

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Serious Sam (Post 2516861)
Palący koledzy, to nie jest dobry przykład? Przecież widzę co się z nimi dzieje. Mam sam zapalić, żeby się przekonać?

Niekoniecznie, ale mógłbyś zapoznać się przynajmniej z relacjami samych palaczy na ten temat, choćby w Internecie. Z tymi kolegami pewnie nawet nie rozmawiasz, jakbym się palaczom przyglądał z boku, to pewnie też by dziwnie wyglądali.

----
Jeszcze co do samego tematu - ciężko porozumieć się w wielu kwestiach, bo po prostu to, co dla jednego będzie klapsem, dla innego będzie już poważnym biciem. I odwrotnie. Natomiast przy całym tym dyskutowaniu na temat bicia zapominacie, że przecież twarde (w negatywnym sensie) wychowanie może odbywać się bez bicia, wystarczy rygor "psychiczny".

Ja uważam, że tzw. klaps za poważniejsze przewinienia nie zaszkodzi, ja sam takie klapsy nieraz dostawałem :) Natomiast zbity w cięższym znaczeniu (ale nie że jakaś fizyczna krzywda mi się stała...) zostałem raz - kiedy przeszedłem przez ulicę bez rozejrzenia się, czy nic nie jedzie i mało nie wpadłem pod samochód. Skutek był (jest) pozytywny - teraz NIGDY nie wszedłbym na ulicę nie rozglądając się na boki. Generalnie jednak sądzę, że dziecku powinno zostawiać się jak największą swobodę i pozwalać samemu podejmować większość decyzji (oczywiście odpowiednio do wieku). Nawet jeśli niektóre mają być błędne, niech się na nich uczy. Rodzic powinien wkraczać tylko w krytycznych momentach. Znam przypadki, w których rodzice trzymali dziecko "na smyczy" i to nie wychodzi na dobre, chociaż z pozoru niby dobrze wychowane.

sazqq 08-04-2009 17:11

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez neopostman (Post 2516930)
Na tym, że alkohol nie jest dla nas zabawką i nie służy do popisywania się w grupie.

Że nie służy do popisywania się to oczywiste, ale czym jest alkohol, jeżeli nie zabawką dla człowieka?

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Litawor (Post 2517023)
(...) Generalnie jednak sądzę, że dziecku powinno zostawiać się jak największą swobodę i pozwalać samemu podejmować większość decyzji (oczywiście odpowiednio do wieku). Nawet jeśli niektóre mają być błędne, niech się na nich uczy. Rodzic powinien wkraczać tylko w krytycznych momentach...

Ja tak byłem wychowywany (i wciąż jestem ^^) i uważam, że to bardzo dobry sposób. Klapsa dostałem raz,a może dwa. Nie pamiętam. Bez tego da się wychować dzieci.

Gonzo 09-04-2009 13:51

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez sazqq (Post 2517147)
Że nie służy do popisywania się to oczywiste, ale czym jest alkohol, jeżeli nie zabawką dla człowieka?

Napojem do ryby w Wigilię (białe wino). To jest tylko przykład, takich jest mnóstwo.

Snopeczek 09-04-2009 14:47

@up
albo np absolwent do kiełbasy i ogórków na pasterce po wigilii. ot, przykład numer dwa.

Litawor 09-04-2009 15:19

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Gonzo (Post 2518033)
Napojem do ryby w Wigilię (białe wino). To jest tylko przykład, takich jest mnóstwo.

Rozpuszczalnikiem? Prezentem urodzinowym? Jasne, ale nie ma co udawać, że alkohol jest przede wszystkim zabawką. I można się nią bawić, tylko ostrożnie, bo zabawkami można sobie czasem zrobić krzywdę.

semilunaris 09-04-2009 16:20

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Snopeczek (Post 2518102)
@up
albo np absolwent do kiełbasy i ogórków na pasterce po wigilii. ot, przykład numer dwa.

Trafiłeś w sedno tego polskiego ,,święta". Signed.

Gimlos 09-04-2009 22:38

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez neopostman (Post 2516930)

Alkohol jest urojeniem.

Potrafisz to jakkolwiek rozwinac?

neopostman 09-04-2009 23:48

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Gimlos (Post 2518530)
Potrafisz to jakkolwiek rozwinac?

Do pewnego momentu jest naszym przyjacielem często dając nam fałszywy obraz szczęścia i rzeczywistości, żeby potem przechylić się przeciwko nam.
@ down
sugerowałem, że alkohol to nie jest "dobry materiał" na przyjaciela ; ).

Cacuss 10-04-2009 01:18

Pięknie^^

Ale bez przesady, alkohol nie tak często "przechyla się przeciwko nam". Ludzie głupi zawsze wykorzystają dostępne im dobra w sposób głupi, a ludzie mądrzy w sposób mądry (choć w obu przypadkach zdarzają się wyjątki).

@up
A to sry, racja ;d

@down
Miałem na myśli mądrość w bardzo szerokim rozumieniu

Gonzo 10-04-2009 02:35

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Snopeczek (Post 2518102)
@up
albo np absolwent do kiełbasy i ogórków na pasterce po wigilii. ot, przykład numer dwa.

Absolwent? SNOP TY BURŻUJU!

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Cacuss (Post 2518680)
Ale bez przesady, alkohol nie tak często "przechyla się przeciwko nam". Ludzie głupi zawsze wykorzystają dostępne im dobra w sposób głupi, a ludzie mądrzy w sposób mądry (choć w obu przypadkach zdarzają się wyjątki).

Każdy alkoholik tak kiedyś myślał. Tu już nie o mądrość chodzi, tylko o opanowanie. Bo znam i mądrych, co skończyli na marginesie.

Thero 10-04-2009 08:03

Cóż, najważniejsze, żeby znać swoją granicę. Większość ludzi po przekroczeniu pewnego progu nie potrafi już przestać polewać i to, czy ktoś uważa, że ma silną/słabą wolę nie ma znaczenia. Głównie stąd się biorą alkoholicy.

Gonzo 10-04-2009 13:13

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Thero (Post 2518707)
Cóż, najważniejsze, żeby znać swoją granicę. Większość ludzi po przekroczeniu pewnego progu nie potrafi już przestać polewać i to, czy ktoś uważa, że ma silną/słabą wolę nie ma znaczenia. Głównie stąd się biorą alkoholicy.

Co do tego to dodam - Szkoda, że film "Requiem dla snu" nie jest obowiązkowy dla gimnazjów. Szkoda, wielka szkoda.


Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 13:59.

Powered by vBulletin 3