Forum Tibia.pl

Forum Tibia.pl (http://forum.tibia.pl//index.php)
-   O wszystkim i o niczym (http://forum.tibia.pl//forumdisplay.php?f=20)
-   -   Co wam się przydażyło najgorszego w życiu? (http://forum.tibia.pl//showthread.php?t=2307)

Radix 20-07-2008 15:02

@Matrik
To jest właśnie to, co mówiłem/pisałem wcześniej.
@Shan
Stan ten powoduje, że reakcja serca jest niemal niewykrywalna. Pulsu nie wyczuje praktycznie. Lekarz stwierdza zgon. Dokładnie nie wytłumaczę tego - trzeba by było oglądnąć ten program.

Thufir 20-07-2008 15:28

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Thero (Post 2189185)
@Thufir
Chyba za bardzo się nakręciłeś, jak sobie sam będziesz schizy wymyślał to dopiero może być strasznie. Na twoim miejscu trzymałbym się z dala od psychotropów.

Nie biorę żadnych i nigdy nie brałem.

TheKura 20-07-2008 16:01

Najgorsza rzecz w moim zyciu to jak spadlem kiedys ze schodow z antresoli tylem, glowa do przodu i wpadlem w krzeslo stojace pod schodami X_x
Przeje*ane uczucie, myslalem ze ded ;x
Skonczylo sie wstrzasem mozgu...:confused:

Yoh Asakura 20-07-2008 16:21

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Shanhaevel
Od tego chyba jest anestezjolog, żeby to kontrolować, nie?

Niby jest, ale to autentyk, była kobieta, która coś takiego przeżyła. Ale to było w Ameryce (afair). Tam wszystko jest możliwe.

Czarna_Mamba 20-07-2008 17:41

Heh, u mnie w miarę lajtowo. Żadnych operacji i tym podobnych, ale... Zapalenie opon mózgowych, miesiąc wakacji w szpitalu. Cholerny ból głowy, światłowstręt, ból przy poruszeniu szyją, sztywność karku, brak równowagi, a do tego wymioty. Dwie punkcje, w tym jedna zwalona. Miałam zespół popunkcyjny przez 4 dni. Wtedy to dopiero miałam chód jak po paru głębszych. xD No a rok później, wstając, rozwaliłam głowę o framugę okna. Jak szybko wstałam, tak szybko i poległam. Ciemność. No i szwy. ; P

Thufir 20-07-2008 18:14

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Czarna_Mamba (Post 2189928)
Dwie punkcje, w tym jedna zwalona.

To jest to, że wbijają ci igłę w plecy i pobierają płyn mózgowo-rdzeniowy? Jak tak to współczucie, jak oglądam to w Housie to nie mogę patrzeć nigdy grrr

Davido16 20-07-2008 18:22

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Czarna_Mamba (Post 2189928)
Heh, u mnie w miarę lajtowo. Żadnych operacji i tym podobnych, ale... Zapalenie opon mózgowych, miesiąc wakacji w szpitalu. Cholerny ból głowy, światłowstręt, ból przy poruszeniu szyją, sztywność karku, brak równowagi, a do tego wymioty. Dwie punkcje, w tym jedna zwalona. Miałam zespół popunkcyjny przez 4 dni. Wtedy to dopiero miałam chód jak po paru głębszych. xD No a rok później, wstając, rozwaliłam głowę o framugę okna. Jak szybko wstałam, tak szybko i poległam. Ciemność. No i szwy. ; P

U mnie to samo, ale równowagę zachowywałem a zespół popunkcyjny tylko 2 dni ;] Głupie w punkcji jest tylko to, że leży się na plecach w bezruchu i tylko spać można xD

@Thufir

Mnie nie bolało, nie wiem jak innych. Spać mi się chciało to zasnąłem po godzinnym leżeniu w bezruchu.

Rafayen 20-07-2008 23:18

Czas na mnie hmm..

Wakacje hmm 2000 rok grecja.. nagłe wymioty biegunkii wszedzie krew = szpital = samolot = operacja = 9 miesiecy bez jedzenia = same kroplówki i tym podobne = z 10 razy pod narkozą = i co? żyje .. ciągłe wizyty u lekarza i tym podobne .. :/ 18 Sierpnia znowu operacje i tak dalej ... tabletki codziennie z 10 minimum =PP ma sie zajebiscie chore jelita!=)))))

Pokromca_dragonuw 21-07-2008 00:13

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Rincewind (Post 2189380)
Ta sekcje to chyba jakis wujek Stacho w piwnicy przeprowadzal. Jakos nie chce mi sie wierzyc, ze jakikolwiek lekarz stwierdzil zgon jesli ten czlowiek byl tylko w stanie paralizu nasennego.

Czytałem nie dawno jakiś artykuł, a nawet w telewizji jakiś czas temu o tym było, jest z roku na rok więcej takich przypadków i dlatego wiele ludzi chce w razie śmierci dostać do trumny telefon komórkowy... Był przypadek kobiety która po 60 godzinach (w tym 48 w tej lodówce ;p) obudziła się i wołała o pomoc i usłyszał ją pracownik kostnicy (ja na jego miejscu będąc sam pewnie bym zawału dostał).

Jeszcze był też przypadek gdzie chowano jakąś kobietę, żonę faceta który umarł kilkanaście lat wcześniej, ona chciała być pochowana z nim więc po otworzeniu krypty (grobu? nie wiem jak to się nazywa) gdzie był pochowany jej mąż, widać było otwartą trumnę, szkielet w pozycji siedzącej, a trumna była ostro zdrapana i było coś napisane przez faceta... Zrobiono śledztwo i wykluczono działanie osób trzecich.

Taka jest prawda, że ze statystyk się raczej nie dowiemy bo jak sprawdzić czy ktoś w trumnie po pochowaniu się nie obudził :/

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Rafayen (Post 2190617)
Czas na mnie hmm..

Wakacje hmm 2000 rok grecja.. nagłe wymioty biegunkii wszedzie krew = szpital = samolot = operacja = 9 miesiecy bez jedzenia = same kroplówki i tym podobne = z 10 razy pod narkozą = i co? żyje .. ciągłe wizyty u lekarza i tym podobne .. :/ 18 Sierpnia znowu operacje i tak dalej ... tabletki codziennie z 10 minimum =PP ma sie zajebiscie chore jelita!=)))))

Jeśli to prawda to szczerze współczuję, często widzę jak ludzie się użalają nad sobą i to z bardzo głupich powodów nie związanych ze zdrowiem, a np Ty musisz przechodzić takie rzeczy :/

Shanhaevel 21-07-2008 10:44

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Rafayen (Post 2190617)
Czas na mnie hmm..

Wakacje hmm 2000 rok grecja.. nagłe wymioty biegunkii wszedzie krew = szpital = samolot = operacja = 9 miesiecy bez jedzenia = same kroplówki i tym podobne = z 10 razy pod narkozą = i co? żyje .. ciągłe wizyty u lekarza i tym podobne .. :/ 18 Sierpnia znowu operacje i tak dalej ... tabletki codziennie z 10 minimum =PP ma sie zajebiscie chore jelita!=)))))

A na co chorujesz?

@ontop
Wypadek samochodowy w wieku bodaj 6 lat, szkło ok 2 mm od lewego oka, cała twarz we krwi, szycie. Nie było tak źle. : P

@down
Wrzodziejące zapalenie jelita grubego?

Rafayen 21-07-2008 11:50

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Shanhaevel (Post 2191003)
A na co chorujesz?
\

CU .. :PPP

Virusmaxi 22-07-2008 07:22

Ja to mam fuksa najpoważniejsze co miałem to rozbite kolano (czyli nic) i jądro mi nie zeszło operacja i brak możliwości chodzenia przez miesiąc ale to drobiazg.

A ostatnio miałem swój pierwszy paraliż nasenny! Oczy otwarte jestem świadomy i sobie kurna myślę czemu mi jest tak ciężko się ruszać? Zjaw żadnych nie miałem oprócz tego, że zamiast okna stał telewizor tak jasny że nic nie było widać O.o no i się zbudziłem

Kenixia 22-07-2008 10:10

Najgorsza rzecz w życiu?

To było chyba wtedy, jak miałam dwa lata i spadłam ze schodów z grabkami w ręku ;P

Tzn jeśli chodzi o takie wypadki. Nigdy nic sobie nie złamałam, nie skręciłam i nie musiałam leżeć w szpitalu.

Capality 22-07-2008 15:01

Ja tak samo historia ze szpitalem:
w styczniu(konkretniej 15.01.2008r) poszedłem na pizze z kolegą, wszystko fajnie tylko,że zaczął mnie boleć brzuch. Ok wszystko fajnie pojadę do domu polerze i mi przejdzie. W nocy tak mnie napier****ło, że ledwo usnąłem, z rana następnego dnia pojechałem do lekarza, skierowali mnie do szpitala z podejrzeniem o zapalenie wyrostka. Wszystko fajnie git, jadę do szpitala i zaczęli badania, facet miętosi mi brzuch ze 30 min i co chwila pyta czy boli(a bolało, że miałem ochotę mu przyjebać -.-) aż w końcu powiedział "to najpewniej zatrucie, jedźcie do domu i weź NO-Spe, jak dalej będzie boleć wróć tutaj". I kurwa mać kolejne pół dnia na*******ał mnie brzuch. Rodzice już tam spazmują, że co ze mną nie tak etc. Jadę do szpitala, i 6h na izbie przyjęć siedziałem zanim wywieźli mnie do pokoju(tam gdzie miałem spać). Ale przez te 6h zrobili mi tak: pobranie moczu, 2 razy pobranie krwi, 2x USG, RTG i dalej kurwa nie wiedzieli co mi jest. Mama podpisywała zgodę na "otwarcie jamy brzusznej", nawet nie wiedzieli co z mną zrobią. 3 dnia(a po tylu właśnie dniach wyrostek się rozlewa i jest już naprawdę groźnie) o 6 z rana wiozą mnie na blok operacyjny, powiedzieli, że mam jeszcze chwilkę na jakieś tam przygotowania, to zadzwoniłem do mamy(bez szczegółów już) ok fajnie, pierwsza operacja w życiu, lekko podrajcowany... mówią, że wyjdę w ciągu tygodnia... ale po 3 dniach od pierwszej operacji powiedziałem pielęgniarce, że zrobiłem stolczyka krwawego(znaczy, więcej krwi niż kału) no to od razu cały oddział na nogi postawiony. Okazało się, że pierwsza operacja została źle zrobiona i się jelita poskręcały(niedrożność). No to robią drugą... budzę się, a ze mnie wystaje 5 rur, 2 kroplówki i jeszcze trochę mniejszego szitu. 1,5 tygodnia nie dawali mi jeść... W czasie tego tygodnia rzygałem jak cholera(rekord to 1l zbiornik na rzygawki). No i wsadzili mi sondę żołądkową(pchają Ci przez nos do żołądka, plastikową rurę...) i to co kurwa mi wsadzili to jakieś monstrum było, na*******ało jak wsadzali(odruchy wymiotne etc). Nadszedł czas, że miałem już wychodzić(już zaczynałem jeść i lepiej się czuć), wypróbowali czy mogę zjeść kanapkę z szynką... i koszmar od nowa, cholerne bóle brzucha i groźba 3 operacji. Na szczęście na całym oddziale było tylko 2-3 kompetentnych lekarzy no i postawili mnie na nogi. Wyszedłem ze szpitala po 3 tygodniach, nie jadłem 1,5 tygodnia, przeleżałem 13 pacjentów i 1 lewatywę(nie wiem jak trzymanie czegoś w dupie może podniecać gejów) Ogółem koszmar i nie życzę tego nikomu.

Film:
http://video.google.pl/videoplay?doc...Kc6pzVCw&hl=pl
usuwanie drenażu, ogółem to to miało z pół metra
zdjęcie blizny:
http://img88.imageshack.us/img88/5084/bliznaot6.jpg

Killuminati 22-07-2008 15:18

@up

Brrrr... Nie chce, mamo, nie chce! xD

Nikast Shynix 22-07-2008 15:22

@2up: Przed chwilą jadłem obiad. Błeee ;<

@topic: Spadłem z drugiego schodka (licząc od dołu, nie od góry) i złamałem nogę - nic strasznego.

Lasooch 22-07-2008 15:42

@Capality: serdecznie współczuję... horror.

@top: Nic szczególnego nie przeżyłem. Najgorsze to chyba strata dwójki przyjaciół (nie, nie umarli). A z takich szpitalnych:

- złamanie nogi w pogo (nie pytajcie, jak złamałem trzecią kość podstawy śródstopia lewego w glanach, sam tego nie wiem). 3 godziny siedzenia na izbie przyjęć, 3 tygodnie gipsu, teraz po 2 tyg. od zdjęcia dalej mnie boli jak chodzę.

- problemy z częstymi bólami brzucha - tydzień w szpitalu, podczas którego pobrano mi krew, mocz, kał i zrobiono USG. Tak, zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę nie musiałem w ogóle leżeć w szpitalu w celu przeprowadzenia tych badań. Skretyniała służba zdrowia. Co więcej, nic nie wykryto, a bóle same przeszły...

- jak byłem mały operacja usunięcia przepukliny, pamiętam tylko, że obudziłem się na łóżku w windzie i pielęgniarka zapytała, czy wolę gaz, czy "motylka". Motylek ładniej brzmiał, więc go wybrałem, a ta jędza mnie dziabnęła igłą, po czym zasnąłem.

edit: no i jeszcze w pierwszej klasie podstawówki się przewróciłem. Trzy szramy na kolanie, dwie blizny jeszcze mam (a minęło prawie 10 lat, chyba nigdy nie zejdą). Nie zaszywałem. Strup był tak gruby, że miałem problemy ze zginaniem nogi przez miesiąc.

... i bójka o klocki w zerówce. Dwa lata bliznę na twarzy miałem.

CzubiX 22-07-2008 16:06

6-8 lat miałem, wszedłem na górkę z moim rowerkiem, rozpędziłem się, zza zakrętu wyjechał maluch... wrąbałem sie w niego, straciłem przytomność. Jak się obudziłem(może z 5min leżałem) koleś z malucha się na mnie gapił, i uciekł...wstałem ledwo, popatrzałem na drogę, ślady opon, troche szkła, i.. kałuża krwi :( Do dziś mam małe blizny na palcach u ręki, na kolanie, i koło łokcia :/

Wszystkim oczywiście współczuję... ;/

Juzefek 22-07-2008 16:11

Założyłem konto w tibii (true) oraz all odwiedziny w szpitalu (brrr)

Killuminati 22-07-2008 16:25

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Lasooch
... i bójka o klocki w zerówce. Dwa lata bliznę na twarzy miałem.

To co oni wam noże do zabawy dawali? :O!?

Lasooch 22-07-2008 16:32

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Killuminati (Post 2193380)
To co oni wam noże do zabawy dawali? :O!?

Paznokciem mi rozdrapał policzek, bandyta. I nie punktowo, 4-5 cm dlugości toto miało. Nawet nie wiedziałem, że coś poważniejszego się stało, aż ktoś powiedział 'Grzesiek, masz pół twarzy we krwi!' - przyłożyłem rękę, zobaczyłem krew i się rozpłakałem oO

Killuminati 22-07-2008 16:44

Istny Freddy Krueger z niego :-D

Ooo, przypomniało mi sie. Jak byłem mały (tj. mialem jakies 4-5 lat) to spadłem u Ciotki do garażu, wysokość jakieś 3,5m. Upadłem tak jakoś na kolano, później miałem kolano strasznie spuchnięte :-(((!
Historia dość śmieszna, bo dom jeszcze nie był wykończony i nie było barierek, które chroniły by od tego. A ja głupek, nie wiem, straciłem równowage i jebut ;d


Ooo! Jeszcze jedno :D Jak miałem też jakoś 4-5 lat, bawiłem się liczydłem u dziadka, stare liczydła, kilkanaście dobrych lat miały, i 1 z tych "drutów" co są się ruszał, a ja wsadziłem sobie paluszka w miejsce, gdzie powinien wchodzić. Stary nie zauwazył i jebnął w drut, który okazyjne rozjebał mi cały opuszek palca :D Do dziś mam ślad po tym ;-(

@down

A nie wiem co wy mieliście za klocki w tym przedszkolu :D
Amputowali mu noge? ;O!

xoz 22-07-2008 16:49

Cytuj:

złamanie nogi w pogo
haha chyba po tobie skakali:P

Cytuj:

To co oni wam noże do zabawy dawali? :O!?
z tego co pamietam, to klockiem mozna bylo wstrzas mozgu koledze zrobic
w przedszkolu to bawilismy sie w power rangers, ciskajac kamienie w siebie.

wracajac z treningu na rowerze, wpadlem pod samochod (159% moja wina), przelecialem z 2m. otwarte zlamanie reki, stopy (blacha z glana wbila sie w palce) i miech w szpitalu

a tak ostatnio to rozciecie dloni szklem jak probowalem uwolnic kolege ktoremu noga utknela w pol centymetrowej szybie. owy kolega juz sobie do konca zycia nie pobiega

Juzefek 22-07-2008 20:35

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Lasooch (Post 2193397)
Paznokciem mi rozdrapał policzek, bandyta. I nie punktowo, 4-5 cm dlugości toto miało. Nawet nie wiedziałem, że coś poważniejszego się stało, aż ktoś powiedział 'Grzesiek, masz pół twarzy we krwi!' - przyłożyłem rękę, zobaczyłem krew i się rozpłakałem oO

Przypomniał mi się jeden incydent w szkole. Siedzę na przerwie pod klasą i gadam z kumplami. Klase obok jacyś 3-cio klasisci bawili się na poręczy przy ścianie puszką piw... pepsi. I tak jakoś wyszło, że dostałem z tej puszki w głowę. Oddałem im tą puszkę i siedzę dalej, potem podrapałem się w główkę, a to krewka :P

Rafayen 23-07-2008 10:17

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Capality (Post 2193179)
Ja tak samo historia ze szpitalem:
w styczniu(konkretniej 15.01.2008r) poszedłem na pizze z kolegą, wszystko fajnie tylko,że zaczął mnie boleć brzuch. Ok wszystko fajnie pojadę do domu polerze i mi przejdzie. W nocy tak mnie napier****ło, że ledwo usnąłem, z rana następnego dnia pojechałem do lekarza, skierowali mnie do szpitala z podejrzeniem o zapalenie wyrostka. Wszystko fajnie git, jadę do szpitala i zaczęli badania, facet miętosi mi brzuch ze 30 min i co chwila pyta czy boli(a bolało, że miałem ochotę mu przyjebać -.-) aż w końcu powiedział "to najpewniej zatrucie, jedźcie do domu i weź NO-Spe, jak dalej będzie boleć wróć tutaj". I kurwa mać kolejne pół dnia na*******ał mnie brzuch. Rodzice już tam spazmują, że co ze mną nie tak etc. Jadę do szpitala, i 6h na izbie przyjęć siedziałem zanim wywieźli mnie do pokoju(tam gdzie miałem spać). Ale przez te 6h zrobili mi tak: pobranie moczu, 2 razy pobranie krwi, 2x USG, RTG i dalej kurwa nie wiedzieli co mi jest. Mama podpisywała zgodę na "otwarcie jamy brzusznej", nawet nie wiedzieli co z mną zrobią. 3 dnia(a po tylu właśnie dniach wyrostek się rozlewa i jest już naprawdę groźnie) o 6 z rana wiozą mnie na blok operacyjny, powiedzieli, że mam jeszcze chwilkę na jakieś tam przygotowania, to zadzwoniłem do mamy(bez szczegółów już) ok fajnie, pierwsza operacja w życiu, lekko podrajcowany... mówią, że wyjdę w ciągu tygodnia... ale po 3 dniach od pierwszej operacji powiedziałem pielęgniarce, że zrobiłem stolczyka krwawego(znaczy, więcej krwi niż kału) no to od razu cały oddział na nogi postawiony. Okazało się, że pierwsza operacja została źle zrobiona i się jelita poskręcały(niedrożność). No to robią drugą... budzę się, a ze mnie wystaje 5 rur, 2 kroplówki i jeszcze trochę mniejszego szitu. 1,5 tygodnia nie dawali mi jeść... W czasie tego tygodnia rzygałem jak cholera(rekord to 1l zbiornik na rzygawki). No i wsadzili mi sondę żołądkową(pchają Ci przez nos do żołądka, plastikową rurę...) i to co kurwa mi wsadzili to jakieś monstrum było, na*******ało jak wsadzali(odruchy wymiotne etc). Nadszedł czas, że miałem już wychodzić(już zaczynałem jeść i lepiej się czuć), wypróbowali czy mogę zjeść kanapkę z szynką... i koszmar od nowa, cholerne bóle brzucha i groźba 3 operacji. Na szczęście na całym oddziale było tylko 2-3 kompetentnych lekarzy no i postawili mnie na nogi. Wyszedłem ze szpitala po 3 tygodniach, nie jadłem 1,5 tygodnia, przeleżałem 13 pacjentów i 1 lewatywę(nie wiem jak trzymanie czegoś w dupie może podniecać gejów) Ogółem koszmar i nie życzę tego nikomu.
]

Wiem oczym mówisz :)) ja niejadłem około 8 miesiecy =P to jest hardcore ale nie miałem sondy w nosie bo to poprostu było bez sensu odrazu walneli mi drenik w żyłe głowna =PP pod cyckiem! i leciały wory z żelem całe dnie =ppp

blizn mam w cholere =< ogólnie przejebane jest ;P

Koks_Antoni 23-07-2008 11:25

Ja miałem 2 pare razy złamaną noge i raz palca ale żadnych komplikacji nie miałem.. Na szczęście ;)
Jescze jak byłem mały ze 2 lata miałem wywalilem sie na lodzie i reka ciachnolem w szkło i rozciołem sobie ją bardzo głęboko .. ;((( i kilka lat mialem blizne.
a jak mialem ze 6 lat moja mama poszla do lazienki i zostawila w kuchni gaz w wlaczony a ja, glupi myslalem ze sie dom zapali i wziolem taka rekawice kuchenna wpakowalem do niej reke i jeb na kuchenke ale tylko sie troche poparzylem.
wspolczóje tym co mieli jakieś cięzkie przypadki :(

Kamil/Wielkie oko 23-07-2008 23:10

Jak mialem 3 lata mamacia mi opowiadala ze spadlem na kolano i zlamalem sobie w pol golenia niepamietam tego za dobrze ale zawsze cos :D a cos co pamietam bardzo dobrze to jak jechalem sobie 2 lata temu na rowerze i nagle zemdlalem xD obudzilem sie w barze przy kuflu zimnej wody xD po wypiciu jej spierdolilem z baru bo chcieli dzwonic na karetke xD jak wrocilem do domu pojechalem na pogotowie i okazalo sie ze mam lekki wtrzas mozgu xD

Gogar 23-07-2008 23:42

Śmierć matki, potem ciotki, ślub mojego starego z tym małym klopsem, który myśli, że ma nade mną władzę.

Vasudanin 24-07-2008 00:05

To forum jest jak moja klasa w gim. O_O
@
Wybicie ręki. Spadłem z przyczepy (załamałem się, że ze mnie taka kalika, popadłem w depresję, chciałem skoczyć z okna na beton głową w dół, poślizgnąłem się, spadłem pupą na ziemię i mi się odwidziało.)
Poza tym, w przedszkolu miałem grymasa, kolega się na mnie obraził i cisnął we mnie takiego dużego (żeby nie powiedzieć jebi***go) klocka pół kilowego drewnianego. Wynik? Trzy centymetrowy guz, oraz obawa o wstrząs mózgu (niestety* to była pomyłka).
*-Dlaczego niestety? Ponieważ teraz swoją głupotę bym wytłumaczył "jako dziecko dostałem półkilowym klockiem w głowę".

Klosorox 24-07-2008 00:31

Najgorsza rzecz w moim życiu? Hmmm.... To, że się urodziłem Polakiem? xD joke ;] z 2 lata temu było najgorsze to jak leżąłem w szpitalu bo miałem w przewodzie moczowym muche :P jak? skąd mam wiedziec? Je**na blokowała cały przewód i miałem mocznice? czy jak to się tam wabi... btw. wyciągali mi ją operacyjnie xP do tej pory mam coś z tym całym przewodem moczowym komplikacje xD a no i jeszcze miałem grypę żołądkową XD nie życze temu nikomu ;d

pzdr XD fajne historie opowiadacie more plax ;D

Gelt 24-07-2008 00:46

Jak tak to czytam to ciesze się, ze nie jestem Wami; p

Najgorsza rzecz.? Raz raczka bolała jak się wywróciłam w górach: (

Snopeczek 24-07-2008 02:04

Ej, jak byłem mały, bawiłem się na ulicy przed domem, walłem się w głowę i upadłem. Ktoś pomógł mi wstać i spytał się 'Czy coś mi się stało w głowę?' Ja powiedziałem 'Ta'. Wtedy on powiedział 'Mam na imie Bronek, dam Ci brona on CI pomoże'. Ja powiedziałem 'Ta, bronek, bronki są najlepsze'. Więc będąc dzieciakiem po tej akcji mówiłem sobie 'Bronek, zawsze będę Cię pił. Tak długo jak będę kurwa żył'

Rayza 24-07-2008 02:54

jedyne co sobie przypominam to to że jak bylem małyyyy to bodajże 3 razy zszywali mi głowę ; o i jak miałem operacje wyrostka robaczkowego [ból przed operacja...]

zoliax 24-07-2008 11:58

Hmm, wywróciłem się z nożem w ręku w wieku kilku lat? Chwalić Pana, bo 5 milimetrów na południowy zachód mojej facjaty i chodziłbym z przepaską na jedno oko. ;]

Ujo 24-07-2008 11:59

80kg spadło mi na palec straszne przeżycie było to pewego pięknego dnia gdzie przyjechały moje kuzynki które nie wiedzały co to jest nawet pokrzywa bawiliśmy się na przyczepie jak na chuśtawce przeciązyć jedną strone(gdzie nie było dyszla) i ogromny huk był ale potem zeszłem z przyczepy patrzyłem się jak bawią się zrobiłem jeden krok i dyszel mi na noge spadł :/ palec był cały fioletowy wręcz śiwy nawe nie bolało tylko palcem ruszać nie mogłem to mi debile całą noge zagipsowali ;/

nie piscie kiedy zaglondałęm do słownika ort. abym napisał jeszcze raz byle po polsku itd. Teraz sąwakacje nie czas na sranie się z ort.

Edit: już się czepają ortografi żalllll ;/
Edit:oo nawet mod chyba nie mają co robić a w powodzie było:Ortografia ROFL

domin3x 24-07-2008 12:58

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Ujo (Post 2196570)
80kg spadło mi na palec straszne przeżycie było to pewego pięknego dnia gdzie przyjechały moje kuzynki które nie wiedzały co to jest nawet pokrzywa bawiliśmy się na przyczepie jak na chuśtawce przeciązyć jedną strone(gdzie nie było dyszla) i ogromny huk był ale potem zeszłem z przyczepy patrzyłem się jak bawią się zrobiłem jeden krok i dyszel mi na noge spadł :/ palec był cały fioletowy wręcz śiwy nawe nie bolało tylko palcem ruszać nie mogłem to mi debile całą noge zagipsowali ;/

nie piscie kiedy zaglondałęm do słownika ort. abym napisał jeszcze raz byle po polsku itd. Teraz sąwakacje nie czas na sranie się z ort.

Ortografia, jak ortografia, ale mógłbyś trochę nad znakami interpunkcyjnymi popracować, bo NIC z tego nie zrozumiałem... No może prócz tego, że miałeś palec SIWY ; \

Snopeczek 24-07-2008 14:59

Hm, szczerze to nigdy nie miałem nic złamanego. Cieszę się z tego. Miałem tylko kilka powybijanych palców, ale sam sobie je nastawiałem, także nic strasznego. Jak byłem malutki to huśtawka jebnęła mnie w łeb. Z opowiadań wiem, że podbiegłem do rodziców, powiedziałem ''kuku'' i zemdlałem ;p Potem jeszcze rozwaliłem skroń no i łuk brwiowy o łóżko. Też jak byłem mały. A do wszelkiego rodzaju upadków jestem raczej przyzwyczajony, 6 lat piłka ręczna + deska.

Ogółem współczuję tym, którzy doświadczyli jakichś operacji czy innym poważnych akcji. ja na tyle nie lubię szpitali, że wolę wszystko przeboleć i ukryć niż tam pojechać. ;)

@
aha i pozdrawiam ziombla od zabawy w power rangersów w przedszkolu. ja się o Lidkę z Olkiem zawsze biłem ;/

Wiki426 24-07-2008 20:47

No więc zawsze miałem je***ego pecha do katastrof w okolicach oczu B)
W przedszkolu ktoś mi za**jebał drzwiami klamką w łuk brwiowy na szczęście tylko siniak. Tak z 3 lata temu w (6 klasie) podczas rozmowy z kumplem jakiś gostek podbiegł i walnął mi i 3 miechy miałem fioletowe oko(a później powiedział że jego kumpel mu powiedział że mu do butów nalałem XD)
rok temu w wakacje dwa razy rozwaliłem łuk brwiowy raz jak przy 35 km/h na rowerze wyrosła mi gałąź (a jechałem jedno płytowym chodnikiem)-miałem zszywane.
a miesiąc później podczas bójki z kumplem o 3 lata starszym rozwaliłem se łuk brwiowy-bez zszywania się obeszło
-konkluzja wole mieć rozjebany łuk brwiowy niż mieć podbite oko(łuk brwiowy goi się max miech a podbite oko ok.1,5 miecha)
Także jak byłem w przedszkolu kumpel dał mi zszywkę w trakcie zabawy i powiedział żebym wsadził do kontaktu a ja głupi wsadziłem:p no mnie pierdykło.
A w tym roku w lutym byłem na operacji ucha prawego (za uchem mnie cieli -leżałem 2 tygodnie)-na szczęście bez komplikacji ale 3 miechy na sprawdzaniu
ucha powiedziałem powiedziałem lekarce że w lewym uchu gorzej słyszej to ona coś tam wydłubała poczyściła i na mikroskop mnie no i patrzy i po chwili no to ucho też będzie do operacji(jak to powiedziała to mało co a bym ją wybrechtał za dobry żart 8o)
a i jeszcze w teakcie gry w rugby kumpel mi nogą kopnął w małego wyprotowanego palca u ręki i złamał mi się staw.:evul:

Emcess 24-07-2008 21:00

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Snopeczek (Post 2196132)
Ej, jak byłem mały, bawiłem się na ulicy przed domem, walłem się w głowę i upadłem. Ktoś pomógł mi wstać i spytał się 'Czy coś mi się stało w głowę?' Ja powiedziałem 'Ta'. Wtedy on powiedział 'Mam na imie Bronek, dam Ci brona on CI pomoże'. Ja powiedziałem 'Ta, bronek, bronki są najlepsze'. Więc będąc dzieciakiem po tej akcji mówiłem sobie 'Bronek, zawsze będę Cię pił. Tak długo jak będę kurwa żył'

pije piwo _// ; d

Robin 24-07-2008 21:06

Kiedy miałem ok. 6 lat kroiłem marchewkę nożem, nieszczęśliwie rozciąłem górną część dłoni. Do dziś boję się ostrych przedmiotów.


Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 08:08.

Powered by vBulletin 3