![]() |
Cytuj:
|
Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
Przesyłam pozdrowienia. PS. Nie będę przez jakiś czas pisał, bo jestem zajęty. ;-) |
Ja też mam rookstyera i mam skille dista 18. Musze powiedzieć, że na niskim levelu mojego rookera (około 13 - 17) używałem bardzo dużo spearów. Ale teraz mam 23 level i musze powiedzieć, ze już w wogóle nie używam ponieważ mam odpowiedni dużo życia i dobre skille. Poza tym włocznie się niszczą i to mnie doprowadzało do szewskiej pasji. Według mnie najszybciej na rooku lecą skille fista. Odziwo nie potrzeba dużo czasu aby zrobić np. 20 skilla. Polecał bym ci kupić na swoim rooksyererze lf czyli fife fluidy. Można zanleśc takiego pana co je sprzedaje za 60gp sztukę. Naprawdę bardzo się przydają, po co rezygnować w połowie wybijania ps (Poison Spierów), minosów aż hp od rośnie. Bierzesz lf i siup. Juz masz wiecej życia.
|
Cytuj:
na mainie- nie! knight zajmuje się TYLKO axe/sword/club fightingiem. i tylko na JEDNEJ z w/w specjalności się skup. :) Cytuj:
|
Ufff... to był ciężki dzień (a potem wieczór ;-). Treningów mnóstwo... ;-)
Dziś sobie trenowałem tą postacią na mainie (Jarassimus). Bowiem, oprócz klasycznego nabijania sobie doświadczenia, wraz z moim kolegą uczyliśmy się (a właściwie to ja się uczyłem - on w tym czasie nabijał sobie skill) sztuki, za którą nie ma ani punktów exp, ani żadnych skilli, a która jest ponoć bardzo ważna przy późniejszych walkach z silniejszymi potworami: blokowania ich. Taki sobie trollek przecież jest "mięciutki jak kupa" ;-), więc mogę sobie stać przy nim i go blokować, a on nic mi nie zrobi, no a w tym czasie kolega może trenować Distance fighting. Kurczę, tylko nie wiedziałem, że blokowanie to nie jest taka prosta sprawa. Od wielu, wielu lat bowiem przyzwyczaiłem się do grania na klawiszach kursora, a nie na klawiaturze numerycznej, a te pierwsze pozwalają poruszać się tylko w czterech podstawowych kierunkach. Tymczasem trollek sobie chodzi w tę i nazad, ja go wtedy blokuję dość łatwo, jednak wtem nagle robi kroka po skosie i... kaplica :-/ - łamie w ten sposób moją blokadę :-/. Stąd kolejne pytania do Szanownych Tibijczyków (a pierwsze w szczególności do rycerzy):
No dobra, a jutro będą ćwiczenia z Distance fighting (heh, jak w szkole wojskowej ;-D) - mój kolega dziś narobił mi i sobie po 200 strzał, więc jutro pójdę na "poligon" i będę ćwiczył. Tak tylko troszkę, ale wcale nie po to, żeby być mistrzem łuku. ;-) Cytuj:
Cytuj:
No więc, po dzisiejszych ćwiczeniach (mówię tu o postaci na mainie), kiedy wziąłem sobie powyższą radę do serca i porzuciłem trenowanie Axe i Club fighting, a zająłem się tylko mieczem - mój skill wynosi obecnie 36, a Shielding - dochodzi do 36 (brakuje tylko kilku procent). To, jak mi się wydaje, jest chyba niezły wynik jak na dopiero 13 poziom. ;-) No dobrze, dobrze - wiem, że to jest dział o Rookgardzie, a ja się tu rozpisuję o mainie... Ale przecież podobne rady mógłbym stosować właśnie na Rook, choć, jak wiadomo, tam skille będą o wiele niższe. Po prostu, w Rookgardzie jest to wszystko prawie tak samo, tylko różnią się liczby. Dobrze gadam? ;-) Dziękuję także koledze Smalmacioo za pewien prezent, jaki od niego dostałem (i z którego się ucieszyłem), a potem za miły kontakt w grze. A także dziękuję innym osobom, które w trakcie dzisjeszej mojej gry służyły mi swoimi radami (tu na forum oraz w Tibii). :-) Przesyłam wszystkim ciepłe pozdrowienia. |
-ja poruszam się po mapie za pomocą zwykłych strzałek :) jeśli natomiast chce ruszyć się na skos, to są chyba 3 możliwości:
*przesunięcie postaci [czyli poprostu myszką trzymając LPM przesuwasz chara kratke obok] *za pomocą myszy [jeśli możliwa jest tylko droga na skos, kliknij na kratke obok, a postać sama poruszy się po skosie] *za pomoca klawiatury numerycznej[trzymając SHIFT naciśnij: 1,3,7 lub 9] i nadal nie rozumiem, po co marnujesz te strzałki ;p czy nie lepiej, zeby Twój przyjaciel przeznaczył je na expienie ? jeśli juz tak bardzo chcesz kozystać z distans fightingu, co całkowicie odradzam, to postaraj się o włócznie[spear] wypada np. z trola, Valkirii, itd. i poprostu za pomoca niego trenuj [ale tak sobie myśle, że jesli czytałeś poradniki na tej stronie [chwała Ci za to] to chyba o tym wiesz ;p] co do blokowania, to szczerze mówiąc nie mam pojęcia :) sam mam 22 level i expie solo, więc nie mam mozliwości nic blokować :) więc musisz poczekać na kogos bardziej doświadczonego :) życze powodzenia i przepraszam za błędy, Word cos się "spsuł" ;p pozdro ;) |
Cytuj:
|
Witajcie.
@ Arcydemon: Zanim odpowiem na Twego posta, najpierw spytam Cię, czy aby na pewno dobrze się wyspałeś? Bo, po godzinie wysłania posta widzę, że zrobiłeś to dość wcześnie rano i może jeszcze nie byłeś dobrze wyspany? ;-) A czemu Cię o to pytam? Bo... Cytuj:
No i jeszcze na marginesie: kiedy mam wyłączony NumLock, aby poruszać się na skos, nie muszę naciskać Shift wraz z klawiszami Num1, Num3, Num7 i Num9. ;-) Po prostu, w powyższym pytaniu nie chodzi mi o wyciąg z manuala, jak chodzić na skos, tylko o radę bardziej doświadczonych graczy, jak chodzić na skos najlepiej/najwygodniej. :-) Cytuj:
Tylko, że ja mam ciągle pewien problem i też nie za bardzo wiem, jak sobie z tym radzą inni gracze: jest nim Capacity. Na mainie niby nie powinno być problemu, bo jest depo, więc na trening zabieram tylko "trampki i dres" ;-), a więc tylko najpotrzebniejsze rzeczy: uzbrojenie, "ubranie", linkę, łopatę, ze dwie pochodnie (na wszelki wypadek, gdybym nie miał many na świecenie i jedzenia na odradzanie się tejże many). Nie sposób jednak nie zabrać albo jedzenia, albo czegoś, co pozwoli to jedzenie sobie "wyprodukować" ;-) czyli wędki i robaków. A wszystko to waży już na tyle dużo, że włóczni zbyt wiele już nie uniosę (1 spear = 20 cap). A na Rookgardzie ten problem, jak wiadomo, jest jeszcze większy, gdyż tam się nosi z sobą wszystko (nawet pieniądze). No i właśnie... Tak sobie wczoraj rozmawialiśmy z kolegą, bo jego dzisiaj nie będzie cały dzień, a ja będę trenował sam, ale nie exp, bo potem on będzie musiał nadrabiać, tylko Distance fighting (jak już pisałem: wcale nie po to, żeby mieć od razu ze 20, ale przynajmniej kilkanaście - tak na wszelki wypadek, gdyby kiedyś z tego trzeba było skorzystać). No i tak: koło depo stał gość, który chciał sprzedać 100 kamieni. Pomyślałem, że można by kupić do rzucania, tylko, że one też sporo ważą (100 kamieni = 360 cap). Byłoby, co prawda, sporo na trening, jako, że kamienie można wykorzystywać po kilka razy, jednak nie skorzystaliśmy z tego pomysłu. Na włócznie nie bardzo nam się chciało taki kawał drogi iść na trolle (ale nie te swamptrolle, bo te włóczni nie mają, lecz te zwykłe): mieszkamy w Venore, a trolle są naprawdę daleko od miasta (chyba, że jeszcze o czymś nie wiem; a zaznaczam, że mamy już zwiedzone sporo terenu otaczającego Venore). A ponieważ kolega i tak wciąż trenuje sobie mlvl, więc nie widzieliśmy problemu w tym, żeby stanąć sobie nawet koło depo i w tym czasie ja łowiłem rybki (na jedzenie dla kolegi), a on w tym czasie produkował strzały (przez "exevo con"). Oczywiście i ja w tym czasie mogłem sobie trenować mlvl, więc wydaje się wszystko proste jak drut. A to, że produkcja strzał zużywa temu koledze Soul points? To też nie problem, bo jak pójdziemy nawet za miasto na jakieś bugi czy inne skurczysyństwa ;-), to ich zabicie daje więcej exp niż wynosi nasz level, a to oznacza, że punkty duszy się dość szybko odrodzą. Nie wspomniałem jeszcze tylko o jednym: strzały, choć są jednorazowe, są także bardzo lekkie, więc na raz spokojnie mogę wziąć 200 i iść na trening. No, niech ktoś mi powie, co jest w takim naszym postępowaniu nie tak? Nie chcę oczywiście udawać mądrzejszego niż jestem ;-), ani mądrzejszego od bardziej doświadczonych graczy, więc może ktoś ma inne sugestie dotyczące lepszego na to sposobu? A co w takim razie z Rookgardem - jak tam najlepiej postępować? Cytuj:
Cytuj:
Nie przepraszaj za błędy - któż ich nie robi? ;-) "Wypijmy za błęęędy, za błędy na góóórze..." ;-D Cytuj:
Rzeczywiście, z tym mlvl, oczywiście, staram się trenować jak najczęściej, jednak w trakcie jakichś walk człowiek czasami po prostu zapomina o tym, a przypomina sobie dopiero później, skutkiem czego jest to, że mlvl tak pomału wzrasta (a przecież knightowi i tak już pomału rośnie). Ale postaram się o tym nie zapominać. :-) Przesyłam Wam pozdrowionka. |
Ponownie witam, ostatnia moja wypowiedz mogła być troche zbyt zagmatwana i dlatego trudno czytelna, więc co do skillowania distfigtingu chodziło mi tam tylko i wyłącznie o rook-a i to nie jako skillowanie tylko abyś jeśli chciał latwo zabic minosa pochodził sobie i expil z pare godzin na trolach samymi spearami co wyrobi Ci skill ok. 14-15 a poźniej mogłbys kupic luk, pare strzał i pojsc z tym na minosy :). A wiec ma mainie knightem skillować dist nie ma wogołe sensu.
Co do twojego pytania o cap na rooku rozwiązanie jest bardzo proste, założ postać na 1levelu i popros żeby kolega sie na nią zalogował, wtedy Ty pojdziesz swoja głowna postacią na rooku i rzeczy niepotrzebne np. monety, więcej jedzenia.eq na sell przełozysz do tego 1 levela, i one sobie będa tam spokojnie czekać aż się je wyjmiesz. Jeśli chodzi jeszcze o skille sworda na twoim poziomie, powiem że jeśli dalej będziesz systematycznie skillować to mogą być, lecz jeśli powiedzmy byś wiecej expił a mało trenował i wyniknie z tego że np. 20 levelu bedziesz mieć skille z 50/50 to duży bład. Trzeba systematycznie expic i skillować tak żeby miec co najmniej 60/60, 20l i 4mlev (z ostanim może być gorzej więc to aż tak nie jest wymagane), gdy będziesz mieć taki wynik można powiedzieć że postac jest dobrze zrobiona. Acha co do sterowania się, nie ma tutaj reguły lecz przypuszczam że spora wiekszość osób porusza się zwykłe strzałki + mysz, ale to zależy jak komu wygodniej. Pozdro Grzysztof. |
no cóż, może faktycznie 3 godziny snu to za mało ;p ale poprostu wymieniłem CHYBA wszystkie możliwości chodzenia po skosie. I to już od Ciebie zależy której będzie Ci najwygodniej używać. Moim skromnym zdaniem, najlepszy jest rozwiązanie strzałki + 1,3,7,9 na klawiaturze numerycznej. a myszką tylko atakujesz potwory i z pomozą ctrl otwierasz skrzynie, ciała, etc.
Distans... no juz wbij te 20 jak chcesz, ale moim zdaniem jest to strata strzałek, które Twój przyjaciel mógłby przeznaczyć na trening i dużo więcej by mu to dało. A i Ty mógłbyś w tym czasie trenować sword. Pisałeś, że dziś będziesz grał sam. proponuje zaopatrzyć sie w robaki, wędke i nałowić SPORO ryb. a póxniej stanąć w jakimś miejscu [chociaż by przed depo] i trenowac magic levle. albo co jeszcze wydajniejsze, trenować na trolach/rotwormach/minotaurach [zależy od skili] i przy tym trenować m lvl. co do Worda, to poprostu w nim odrazu podkreśla mi błędy ;p a z polskiego modle sie o 3 ;) pozdro :) |
Cytuj:
|
@Jarassimus
Miałem już odpowiedzieć kilka dni temu ale czas niestety nie pozwolił , więc zrobie to dziś :) pewnie pierwsza część posta troche nieaktualna ale co tam .... 1.Kradzież loota & mobów Jak sam już napisałeś wczesniej traktujesz Tibie jak gre RPG gdzie przygoda i interakcjia z innymi graczami liczy się najbardziej. Lubisz grać honorowego rycerza/obywatela ? Świetnie , pamiętaj tylko że nie każdy ma takie zdanie i chęć . Może ktoś ma ochote "odegrać role" złodzieja , mordercy czy innego szubrawca , być nielubianym i podłym. Tu panuje pełna dowolność zachowań i to że Ciebie to denerwuje to tylko przejaw że ta gra ma coś z RPG :) 2.Z Klawiaturą na "T" Staraj się uczyć poruszania na numerycznej. Nic jej nie zastąpi w razie konieczności szybkiego ruchu na skos. Po kilku dniach powinno to spokojnie działać bez udziału wzroku :) Nauka blokowania na Trolach raczej mija się z celem , Troll nie zmienia celu ataku i będzie spore zdziwienie przy 1 smoku czy GSie |
@ Jarassimus
Widzę, że nie możesz doczekać się informacjii nt. blokowania potworków. Tak więc postaram się nieco pomóc. Generalnie potworki blokujemy w jeden sposób. Załóżmy, że wybierzesz się (w niedalekiej, mam nadzieję:P) przyszłości z qmplem paladynem na dragona. Pierwszą informacją, którą musisz wiedzieć jest to, że musisz Zawsze stać między potworkiem, a postacią atakującą. Dzięki temu ryzyko, że owy biedny smoczek:P przerzuci się na shootera jest naprawdę niewielkie. Kolejną ważną informacją dla każdego dobrego blokera jest znajomość, jak trzeba danego potworka bloczyć. W przypadku smoka zawsze stoimy po przekątnej do niego, na skos. Nigdy nie stawaj w jednej linii z dragonem. Dzięki temu unikniesz ataku falą ognia. Podobnie jest z wieloma innymi potworkami- po przekątnej stoimy do warlocków, demonów, behemotów, dragon lordów. Wyjątkiem jest Giant Spider- tu ustawienie jest dowolne. Potworki poruszają się po skosie raczej rzadko, głownie wykonują ruchy góra/dół/lewo/prawo. Pamiętaj, jako dobry bloker musisz koniecznie opanować sztukę szybkiego, umiejętnego uhania się, tj. używania run leczących. Bez tej, jakże cennej umiejętności, nie masz szans egzystować w świecie Tibii jako dobry bloker i rycerz:P Z tego co na razie widzę, nie ineteresuje cię bloczenie ''elitarnych'' potworków. Tak więc, jeżeli chcesz blokować dwarfa guarda bądź scaraba pamiętaj o używaniu run i staniu między potworkiem, a shooterem. Co do algorytmów chodzenia- tak, każdy potworek ma inny, zauważyłem że dragon często chce trzymać z tobą linię, dąży do tego za wszelką cenę. Algorytm chodzenia słabszych potworków raczej jest losowy, gdyż ustawienie ich do ciebie nic nie zmieni w skuteczności ich ataku. Przy blokowaniu używaj tylko klawiatury, skup się raczej tylko na strzałkach. Myszkę trzymaj wolną, aby móc użyć runy uh w odpowiednim tempie. Co do twoich skili- nie przejmuj się, niedlugo będą lepsze:) Cieszę się, jeżeli pomogłem :) |
Witajcie.
Przepraszam wszystkich, że tak długo nic tu nie pisałem. Trochę winny brak czasu, trochę jeszcze inne rzeczy. Ale OK, przede wszystkim dzięki wszystkim za odpowiedzi. Mimo, że nie zawsze mam czas odpisać, wszystkie te posty wnikliwie czytamłem i biorę pod uwagę. OK, let's go do sedna sprawy. ;-) Cytuj:
Jeśli chodzi o trening Distance fighting na Rookgaard, z pewnością zrobię tak jak napisałeś. Co do mojej postaci w Venore (Jarassimus) ja już wykonałem ćwiczenia ze strzelania z łuku i skill wzrósł mi już do wartości 14. Z tego co wiem po przeczytaniu poradników - skill ten wzrasta szybko właśnie przy broni, z której się strzela (łuki, kusze); szybciej niż z broni miotanej (kamienie, dzidy). OK, te 14 na razie wystarczy - ja już pisałem, że nie chcę wcale mieć 20, ale jakaś tam malutka wartość niech sobie będzie. Tak na przykład po to, że jak wezmę jakąś dzidę w dłoń to też zadam wrogowi spore obrażenia. I tyle wystarczy. Cytuj:
Problem jest tylko w tym, że tutaj nie zawsze można sobie "ot tak pójść do depo" i wziąć co trzeba. Ta druga postać też ma swoje ograniczone capa, a poza tym nie chcę, żeby mnie nikt wyczaił, kiedy przekładam stuff. Nie zawsze więc mogę coś wziąć lub coś schować. A to oznacza, że wiele rzeczy jednak muszę nosić z sobą. Nie są to może bardzo wartościowe rzeczy, ale niezbędne: łopata, wędka, robaki (też ważą!), pochodnie, no, a potem złowione ryby. Jak tak się obładuję, to jest kiepściutko z capa. ;-) Cytuj:
No ja chciałem po prostu pomału dochodzić do wszystkich rzeczy w tej grze. Już i tak staram się trzymać tej tabelki, o której pisałem wcześniej (tam jest 40/40 na 20 levelu :-), a to sprawia, że zamiast pójść sobie tak "krajoznawczo" połazić wokół Venore - łażę na expowisko nabijać punkty tracąc zapewne dużo klimatu gry. Ale i tak wystarcza jeszcze czasu na połażenie i "poczucie" klimatu gry. ;-) Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
Dziś siedziałem przy Tibii całą noc (to właśnie dziś zaliczyłem "deda" ;-) kiedy chciałem samotnie pokonać rotworma. To znaczy samego rotworma pokonałem, ale skończyło mi się już jedzenie, więc wracając musiałem uciekać przed poison spiderami, które jednak na tyle mnie zatruły, że padłem na pysk. :-) I tylko, gdybym nie skaszanił wszystkiego później, miałbym z powrotem calutki swój stuff... :-/ Ale o tym napiszę później. A na pewno napiszę, bo muszę podziękować pewnemu graczowi, który nie dość, że mi pomógł, to jeszcze, choć mu obiecałem i chciałem dać 200gp - nie przyjął ode mnie ani grosza. I naprawdę: poszedł ze mną do Trading Room i oddał mi pieniądze, bo powiedział, że on nie pomagał mi dla pieniędzy. Kurczę - to się nazywa Gość! Gdyby sami tacy byli... Echhh... Cytuj:
Zauważ jednak, że w porównaniu z tym, co napisał @ grzysztof tabelka ta podaje takie niezbyt wysokie wymagania. Dlatego trenując według niej, wcale nie tracimy klimatu gry, bo wystarcza czasu jeszcze na poznawanie okolic Venore i nawet dalszych terenów. Na jeszcze dalsze to już nie chcemy się zapuszczać, bo trochę jest niebezpiecznie. Jak popatrzeliśmy na mapę respawnu, to... hmmm... najlepiej wcale nie wychodzić z miasta ;-D. Żartuję, ale na razie po prostu łazimy po okolicznych bagnach, a wciąż i wciąż odkrywamy coraz to nowe tereny i tajemnice. Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
Naprawdę, jakoś na Rook, tych "mających ochotę odegrać rolę złodzieja" jest sporo - więcej niż takich "mających ochotę odegrać rolę uczciwego człowieka". ;-) Cytuj:
Heh, no właśnie tak myślałem, chociaż następna cytowana tu osoba już w swoim poście radzi używać tylko strzałek - hmmm... :-) OK, o potworkach i strzałkach będzie za chwilunię. ;-) Cytuj:
Tylko jeszcze takie różne sprawy. Cytuj:
Cytuj:
Ale, jak już się tego wszystkiego dobrze nauczę, potrenuję skille, zwiększę poziom "itepe itede" ;-), to kieeedyś... ;-) Cytuj:
Wspaniale, Panowie - to jest nawet pomysł na ankietę na forum ;-). Będziemy udowadniać co jest lepsze: Boże Narodzenie, czy Święta Wielkanocne. ;-D Jednak popróbowałem już samego tylko chodzenia za pomocą klawiatury numerycznej i nie jest łatwo odzwyczaić się od stałych nawyków. Choćby wtedy, kiedy puszczam Ctrl lub Shift (po klinkęciu myszą wraz z jednym z tych klawiszy), ręka sama wraca mi do klawiszy kursora, a nie numerycznych. :-) Cytuj:
Wszystkim przesyłam wielkie pozdrowienia. |
No i teraz (sorry, ale to MUSI być w osobnym poście)...
Serdeczne i baaardzo wielkie podziękowania dla człowieka grającego postacią o nicku Volcan Master (Harmonia, Rookstayer, 16 level) za to, że:
Gdybym bowiem nie był tak bezdennie głupi jak jestem ;-), to nie byłoby całej tej sytuacji, a ja zarówno nie straciłbym swojego Carlin sworda, jak i pozostałego stuffu (a w tym liny). :-/ Po prostu, w nocy wybrałem się do tej jaskini w poison spiderami i rotwormem na końcu (wschód Rookgaardu, wejście otoczone takimi wysokimi kamieniami) i troszkę "przeholowałem". Mogłem już (widząc, że mam mało życia) wrócić na powierzchnię, ale zdecydowałem się jeszcze pójść na rotworma, któremu co prawda dałem radę (i tak nic w nim nie było oprócz kasy i robaków), ale nie wystarczyło mi już ani jedzenia, ani HP na powrót od rotworma. Co prawda wziałem "nogi za pas" i nawet nie wdawałem się po drodze w żadne walki, ale pająki mnie jednak ukąsiły i zatruły, a moja postać umarła na -2 poziomie pod ziemią, zaraz obok zejścia niżej. I teraz, widząc, że taka fajna jest pora, że na Rooku prawie nikogo nie ma (a w każdym razie nikogo nie było w tamtych okolicach) zdecydowałem się bez stuffu pójść do swojego ciała i zabrać plecak i zgubiony miecz. I rzeczywiście, kiedy poszedłem, moje ciało wciąż tam było, jednak ja (echhh...) po prostu wpadłem do tej dziury, obok której zginąłem. Trochę jest temu winna moja niezaradność (pomyliły mi się klawisze), a trochę te pająki, które mnie otoczyły powodując, że najpierw musiałem je pokonać, żeby mieć spokój. Kurtka, ale wtedy kląłem jak szewc! ;-/ No, bo już kit z tym stuffem (wiadomo, że skoro ktoś miałby tutaj przyjść, to najpierw znalazłby moje ciało i stuff, a nie liczyłem na niczyją uczciwość), ale była godzina gdzieś wpół do drugiej, więc wszyscy znajomi już pewnie dawno śpią i nikt mi nawet nie bedzie w stanie pomóc. Kurczę, nie chciałem czekać, aż mój Przyjaciel wróci z nocki z pracy i mi będzie pomagał - to byłby dla niego spory kłopot. No i co tu zrobić? Stoisz gdzieś tam w jaskini bez stuffu, tylko z jedną pochodnią, choć na szczęście z pełnym uzbrojeniem, ale już tylko z Mace (w której mam cienkie sille) zamiast Carlin swordem (dość dobrze już wyskillowanym). Możesz tylko krzyczeć (yell), może ktoś usłyszy. Ale nie usłyszał nikt, ani też nikt nie "usłyszał" na kanale Game-chat. Co zrobiłem? Wylogowałem się z mojej postaci i zalogowałem do mojej trzeciej postaci (udającej "depo" na Rook ;-) i poszedłem na rynek, żeby prosić kogoś o pomoc. Od razu (znając "bezinteresowność" ludzi :-/) powiedziałem, że ofiaruję 200gp osobie, która mi pomoże i wyciągnie moją drugą postać z jaskini. Niestety, choć trafiłem na gościówę na 26 levelu (tak! mam zapisany jej nick, jak będziecie chcieli dodać ją do listy Rookstayerów, bo nie ma jej tam obecnie), nie dość, że nie za bardzo umiała rozmawiać po angielsku, to przy tym co umiała, była tak niemiła, że sam jej podziękowałem i sobie poszedłem. Postanowiłem potem pójść do kanałów ze szczurami i trenować na 2 poziom, żeby móc wyjść z miasta, bo problemem dla mnie było określenie komukolwiek, gdzie znajduje się moja postać, której trzeba pomóc. No, a kiedy już wyszedłem, zacząłem dalej klepać węże i wilki. Jednak dla tak słabej postaci (level 2, wszystkie skille po 10, tylko axe 11 - miałem z sobą ten duży Axe) było to niezbyt dobre i wkrótce musiałem się ewakuować do miasta, mając tylko kilka HP na koncie. Wracając zaś spotkałem kolejną Rookstayerkę (Pale Suron, level 10), która widząc mnie i mój "stan życia" zaproponowała wypicie, jak to określiła: "lemon juice" ;-), czyli buteleczki z zieloną zawartością (a więc trucizną). Hehe, niezły dowcip - ale mnie nie było wtedy do śmiechu, bo już zwątpiłem w to, że ktokolwiek mi pomoże. :-( No i tak stałem dalej na rynku krzycząc swoją prośbę o pomoc i ofertę 200gp w zamian... Aż przyszedł mój wybawca, Volcan Master, który bez wszystkiego spytał tylko "where?" :-). Ponieważ ja, choć znam angielski, nie jestem aż tak w nim dobry, po prostu go tam zaprowadziłem. Oczywiście tamto moje ciało zdążyło się już rozłożyć, więc ze stuffu nici (w każdym razie nie było go obok niego), ale przelogowałem się na Jarissimusa, którego on stamtąd wyciągnął. Potem wrócił jeszcze po tamtą drugą postać i odprowadził z powrotem do miasta, żebym nie zginął po drodze. Oczywiście, Jarissimusem dalej już byłem w stanie sam się poruszać, toteż wybraliśmy się jeszcze z tym kolegą na polowanko na orki i... miło pogawędziliśmy... ;-) ...ale jak, skoro nie umieliśmy się dobrze dogadać po angielsku??? ;-) No jak! Po polsku! :-D Okazało się bowiem przez przypadek (bo jakoś nikt nikogo wcześniej nie spytał "where are you from" ;-), że jestem z Polski, a ten koleś dość dobrze gada po polsku :-). Przez ten cały czas, kiedy on mi pomagał, moja szczęka ze zdziwienia i zachwytu nad takim Ziomkiem zmieniała swe położenie na coraz niższe (ale jeszcze wtedy gadaliśmy po "angielskawemu" ;-), no ale tym na końcu, kiedy powiedział do mnie "spoko, ja tez muwie po polsku" (pisownia oryginalna ;-), to już mnie zabił całkowicie. :-D No, to choć taki jeden miły akcent po tym wszystkim i na koniec całego dnia. ;-) Po takim czymś sam później pomogłem koledze grającemu postacią o nicku Anda Wihord (Polak, 7 level, ale chyba nie Rookstayer, choć nie wiem - nie zapytałem) także wydostać się, tym razem z pomieszczenia zarośniętego żytem (tam gdzie są misie). A potem sobie łaziliśmy na trolle aż do samego Server Save (czyli do ok. 9:00). :-) Jeszcze raz przesyłam mojemu wybawcy wielkie podziękowania, zaś każdemu czytającemu ten post i nie tylko, życzę, aby nie dość, że nie spotkało go takie zdarzenie z tym utknięciem w jaskini późną nocą, to jeśliby nawet - aby trafił na taką samą życzliwą osobę, jak ja. :-) A wszystkim przesyłam, jak zawsze, ciepłe pozdrowienia. |
@ Jarassimus
Trol chodził po przekątnej, gdyż dążył do atakowania twojego qmpla. Jako dobry bloker musisz wiedzieć, że to TY jako pierwszy musisz wchodzić do jaskiń, nowych terenów, itp. To zawsze TY musisz brać na siebie ataki potworków. Jeżeli potwór ciebie zaatakuje jako 1, i będziesz 3mał się moich rad z wcześniejszego posta, to zaręczam Cię, ryzyko przerzucenia się potworka jest praktycznie równe 0 :P Ja bloczyłem zawsze za pomocą strzałek, nigdy nie zdarzyło mi się mieć problemów z uhaniem i bloczeniem potworka. Moim skromnym zdaniem- używaj ''sposobu nr 3'' :) Co do odgrywania ról w Tibii, myślę że raczej znikoma część złodzieji myśli o odgrywaniu ról podczas kradzieży. Jak nabijesz 22-25lv i 4 poziom magiczny idź z kolegami zabić smoka- jak głosi tibijskie przysłowie ''nigdy nie zapomnisz swojego pierwszego smoka'' :P Życzę powodzenia... |
@
Mała rada dla twojego rookstayer'a. Zakup sobie kilka life fluidów(mikstura lecząca), jak jeszce ich nie uzywasz. Jeżeli nie wiesz gdzie je kupić: www.tibia.pl-> Mapy -> Rookgaard -> numer 15 http://www.tibia.pl/map.php?map=rookgaard Koszt jednego life fluid'a : 60gp W takich sytuacjach jak opisałeś wyżej jeden lub ewentualnie dwa life fluid'y uratowałyby ci życie ;). Lepiej "przepić" te 60gp niż stracić więcej warte itemy. Pozdrawiam Fisz~ |
Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
Rookstayer- "Rook'owy Zostawacz", czyli osoba która nie zamierza wyjść na mainland, tylko grać na Rookgaardzie. Rookmaster- "Rook'owy Mistrz", osoba grająca dłuuugo na Rookgardzie, znająca wszystkie tajemnice tej wyspy i posiadająca spory lvl. Cytuj:
|
re: @up
byłeś szybszy :) Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
He/She is "tutaj jest napisana ranga gracza w gildii" of "tutaj jest nazwa gildii" ("a tutaj w nawiasie dopisek jaki nadaje czlonkowi gildii lider lub vice") I wez nawet nie probuj udowadniac ze tego na forum nie znalazles. ;) Znalazł. Kilka stron wcześniej. Więc po co się powtarzasz ? Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
|
@up
Nie do końca masz rację. Polecam mój poradnik (link w podpisie) na temat terminów związanych z Rookstayerem... ROOKSTAYER-to jedyne poprawne określenie osoby przebywającej na Rook’u powyżej 8 level’a... A dlaczego proszę bardzo... Rook jest tutaj jako wyspa Rookgaard zwana wyspa nowych, potocznie zwana Rookiem, natomiast Stayer jest jako zostawać, zostać, pozostać i inne słowa tego typu... Sami widzicie, bo to widać już tylko patrząc na to słowo, że jeśli zna się angielski choć trochę to widać, że mowa o osobie zostającej na Rook’u... ROOKMASTER- to jest również określenie osoby przebywającej na Rook’u powyżej 8 level’a... Nie jest ono złe jednak nie przemawia do końca za taką osobą... Rookmasterem można lepiej nazwać osobę taką jak Sunrise lub Rookguardian de'Bove, bo oni są naprawdę mistrzami panem i panią Rookgaardu... |
Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
To tak jak dziś: z pewnym gostkiem na Rook rozwalaliśmy orki zwykłe i spearmany (w wieży orków), dzieliliśmy się łupem tak mniej więcej sprawiedliwie i było wszystko OK. Aż przyszedł jakiś pajac, kiedy już mieliśmy prawie skończonego kolejnego orka spearmana, machnał ze dwa razy mieczykiem czy czym on tam miał, i od razu zabrał stuff ze studded legs, które miały być dla tego chłopaczka, który ze mną zabijał orka. Takich ludzi po prostu nie kumam. :-/ Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
A tymczasem mam jeszcze pytania do Szanownych Tibijczyków:
Na koniec małe uwagi do pewnych osób na Rookgaardzie w Harmonii. Osoba o nicku Pomocnik Jarissimusa nie jest żadnym moim kolegą, tylko wciąż mi przeszkadza; dlatego została ona dodana u mnie do listy Ignored (permanently). Zaś osoby wciąż wypytujące się mnie o to, czemu nie idę na main, proszę się odczepić ode mnie. :-P Nie będę ani w tym wątku, ani nigdzie indziej rozmawiał z osobami, które mnie obrażają. Ja także gram w Tibię sam, o nic (itemy, żarcie czy inne przedmioty) nikogo nie proszę, także czytam poradniki i sobie świetnie daję radę bez głupich uwag. A studded armor na rynku kosztuje do 50gp - stoję często na rynku i patrzę, jakie są ceny. Tak: jestem Rookstayerem, bo zostałem (ang. stay - stać, zostać, pozostać) na Rookgaardzie i nie poszedłem na main. Każdy od czegoś zaczyna, także od 11 levelu. Nie święci garnki lepią. :-P A wszystkich pozostałych, służących życzliwymi radami (od tego jest forum właśnie) serdecznie pozdrawiam. |
Cytuj:
|
Cytuj:
Tylko mnie zastanawia jedna rzecz: jak to robią osoby o bardzo niskich levelach (3, 4 czy 5), że już chodzą na takie, moim zdaniem trudne questy jak np. Mino hell? Przecież ja sam już wiele razy byłem tam w pobliżu i jak zaobaczyłem co tam się dzieje, to zwątpiłem :-O i oczywiście się wycofałem. No chyba, że chodzą tam w pięciu, to wtedy spoko, ale dla jednego samego gracza (i to na takim niskim poziomie, a nawet na 10 lub wyższym) to jest niewykonalne, przynajmniej tak mi się wydaje. |
Cytuj:
|
Cytuj:
Myślałem jednak kiedyś (oczywiście na wyższym tu levelu i lepszych skillach), żeby wybrać się z kumplem (bo sam jakoś chyba nie będę czuł się do tego na siłach ;-) do Mino hell i po kolei, po jednym ropować na górę te wszystkie minosy, potem orki (resztę możnaby już rozwalić na dole ;-) i wtedy zaliczyć questa tak jak, wydaje mi się, powinien on być zaliczony. Nie wiem jednak, czy to jest dobre rozwiązanie. |
Niestety to nie jest dobre rozwiązanie. Mino Hell to tylko jedno piętro, które znajduję się najniżej ze wszystkich w tamtym miejscu. Tam również jest quest na Carlin Sworda itd. Znajduje się tam około 5-8 Minotaurów (widziałem sytuacje powyżej 10 Minotaurów) i 1-2 Wolfów. Stamtąd nie da rady niczego, ani nikogo trapnąć. Nad Mino Hellem jest kolejne piętro gdzie znajduje się 1-2 Minotaurów, 3-5 Orców, 3-4 Wolfy. Jest to dość ciężki etap tego questa jednak tak jak mówiłeś można pojedyńczo ropować te potowrki do labiryntu czyli kolejnego piętra w górę. Nie będę pisał co w nim jest, bo to jest akurat mało ważne. Nie należy natomiast ropnąć wszytskich potworków do labiryntu, ponieważ w drodze powrotnej i tak i tak będziecie musili się z nimi zmierzyć, więc lepiej je zabić na początku, bo potem można umrzeć tracąc rzeczy zdobyte na queście.
Najlepszym sposobem zabicia Minotaurów w Mino Hellu (nawet w pojednynkę) jest ustawienie krzeseł i boxów tak, aby przestrzeń od komnaty z Mino Magiem, a stołem była wolna od Minotaurów. Potem wystarczy odstawić jedno krzesło i poczekać aż jeden Minotaur wejdzie do "zagrody". Wtedy można spokojnie solować Minotaura nie bojąc się ataków innych, ponieważ krzesła, skrzynki i kwiat Honey Flower są dla nich przeszkodami, których nie mogą przekroczyć. |
@up: Oops, byłeś trochę szybszy.. szkoda..:p
@Siergiej Astapczik Jeżeli nic nie masz do powiedzenia do nie mów. @Jarassimus Chyba pomyliłeś mino hell z pietrem wyżej, takim "przedsionkiem" (występują tam wolfy, minotaury i orc'i), gdzie można rope'ować potwory wyżej. W mino hell (minotaury i wolfy) już tak się nie da, jak to juz wspomniał "wspaniały pan" Siergiej Astapczik. Jeżeli chcesz iśc solo i wybić te wszystkie minosy w mino-hell wystarczy że użyjesz pewnego sposobu. Wystarczy ztrapować krzesłami jednego minosa przy pokoiku z którego widać mino mage, wtedy żaden minotaur nie bedzie Cię uderzał, a Ty spokojnie bedziesz mógł bić je ze spear'ów czy też z łuku. |
Cytuj:
|
Macie rację, być może pomyliłem nazwy. Ale miałem na myśli właśnie ten labirynt, po którym (i pod którym) jest pomieszczenie z całą zgrają orków i minosów :-). Jaka jest prawidłowa nazwa tego? Wiem jak się nazywa quest (nie wymienię nazwy, co by nie robić spoilingu ;-), ale czy te pomieszczenia mają swoją nazwę? Albo inaczej: jak Wy je nazywacie, jeśli nie mają one jakiejś nazwy?
Tak, po prawdzie, ja już tam byłem wcześniej z kolegą, ale questa nie zaliczyliśmy, bo nie mieliśmy capa na stuff (a dla kolegi ważny był zarówno Carlin Sword jak i strzały, dla mnie też). Spoko, mamy zamiar się tam wybrać niebawem. Dziękuję Wam więc za powyższe rady. :-) PS. Czy ktoś mi odpowie na pytanie zadane przeze mnie wcześniej: co oznacza "oi"? PS2.: Cytuj:
|
Po portugalsku "oi" = "cześć" :P
A co do tych pomieszczeń. Jest labirynt pod którym jest taki poziom z minosami, orkami i wolfami, a jeszcze niżej jest "Minohell" gdzie są tylko wolfy i minotaury (no i ten quest:P) |
Cytuj:
Echhh... nieważne :-). Jak człowiek przemęczony nocnymi treningami, to wszystko może się uwidzieć. ;-D Cytuj:
Heh, a tej nocki dotrenowałem do skilli 18/21! Toteż, chcąc sprawdzić swe siły, samodzielnie zabiłem już pierwszego minotaura w zwarciu :-). Bez niczyjej pomocy! No, i znalazłem w nim sobie Plate shield. :-) Pozdrowienia. |
Gratulacje zabicia pierwszego minotaura solo :P.
A co do tego znaku zapytania. Może sprawdzał czy jestes. :] |
Może tak, może nie. Wielu BR daje "?" po "Oi". Tylko nie wiem po co.
@Jaras~ Gratz minosa solo. Ja osobiście po raz pierwszy zsolowałem Minotaura na Skale(TM). Lecz jakiś noob mi zwinął chesty jak miałem zejść. :( Na szczęście uratował mnie kolega. Zabijając go miałem wielki fart, bo biłem go BEZ fluidów na 7 (!) lvlu. To był mój pierwszy char. Do tego nie Rookstayer. (I tym samym obaliłem mit o tym że jeżeli ubije się go poniżej 8 lvla solo to dostaje się klucz do maga.) Miałem wieeeeeelki fart (i 3 chesty pod sobą, tudzież sporo żarcia w bp). Co nie umniejsza Twojego osiągnięcia. GZ! |
Cytuj:
Cytuj:
Ale, niestety, dziś zaliczyłem kolejnego zgona, kiedy to wlazłem do tej samej jaskini (z poison spiderami), gdzie zaliczyłem zgon całkiem niedawno. Prawdopodobnie ktoś wcześniej uciekając przed tym całym robactwem (pewnie tak jak ja wtedy - miał malutko życia) zlurował te wszystkie poison spidery, spidery normalne, szczury i bugi w tej jaskini na -3 poziomie. Jak się schodzi pod ziemię, to po kolei są: na -1 poziomie takie małe pomieszczenie z dwoma normalnymi spiderami, na -2 poziomie jaskinia w kształcie odwrotnej litery "S" na mapie (też tam są zwykłe spidery) i potem na -3 poziomie jaskinia z odgałęzieniem, które prowadzi do rotworma na końcu (tam są poison spidery, bugi i jakieś szczury. I całe to robactwo tylko czekało na mnie, żebym zszedł na dół do jaskini. Problem polegał na tym, że dokładnie w tym momencie skończyła mi się ostatnia pochodnia, więc nastała kompletna ciemność ("ciemność, ciemność widzę, widzę ciemność" ;-D). Na domiar złego, miałem włączony tryb chodzenia za wrogiem (Chase Opponent), więc kiedy zaatakowałem jednego z poison spiderów, natychmiast poszedłem w jego kierunku... :-/ gubiąc tym samym miejsce, z którego powinienem się ropnąć do góry. Gdybym tylko wiedział, że tam, zamiast kilku poison spiderów jest cała ta zgraja... Ale nie wiedziałem :-/. A kiedy się już dowiedziałem - było już i za późno na ucieczkę i nie mogłem trafić w to miejsce do ropnięcia się. Dlatego zaliczyłem death. :-/ Śmierć spowodowała spadek mojego skilla (tak ciężko trenowanego) Sword fighting z 18 na 17 :-/, ale już na szczęście go odrobiłem i mam nadal 18 :-). Poszedłem do jaskini misiów na południowo-wschodnim Rookgardzie i tam, dzięki życzliwości pewnego gracza, który tylko przyszedł, popatrzył, że trenuję (moją najsłabszą bronią czyli maczetą na full def nawalałem misia :-) i poszedł, a ja dociągnąłem do 18. Zapomniałem jego nicka, ale bardzo jestem mu za to wdzięczny. Najbardziej zaskakujące było dla mnie jednak co innego. Kurtka, wtedy, w środku nocy miałem takiego pecha, że nie dość, że wypadł mi miecz (carlin sword) z ręki, to potem, gdy tam wróciłem, wpadłem do dziury, obok której zginąłem jak chciałem przeszukać ciało i odzyskać rzeczy, no a samych rzeczy już nie odzyskałem, bo potem ciało się już rozłożyło :-/. A dziś, w środku dnia miałem takie szczęście, że nie dość, że nic mi nie wypadło w wyniku śmierci (ani tarcza, ani zbroja, ani miecz itp. - bo plecak ponoć zawsze wypada), to jeszcze, kiedy wracałem, w przechodzącym nieopodal trollu, którego zabiłem, znalazłem linkę (tak w razie czego), a potem bez problemu dotarłem do swego ciała i odzyskałem CALUTKI plecak, włącznie z kasą i resztą swoich rzeczy :-). Dzięki czemu jeszcze na tym wszystkim zarobiłem 30 zeta, kiedy sprzedałem tą drugą linkę. :-D To się nazywa gra RPG - jak w życiu realnym: raz jest pech i to taki do końca, a raz szczęście i to też takie do końca. ;-) Tylko samo to miejsce jest dla mnie jakieś feralne. :-/ Cytuj:
Cytuj:
Heh, czyli to nie tylko ja ten znak zapytania widziałem. :-) Takie "oi?" (czyli, jak piszecie: "cześć?" ;-) kojarzy mi się z transmisją danych przez sieć, kabel szeregowy, MIDI lub też innego rodzaju medium transmisyjne: Urządzenie A: - Cześć? Urządzenie B: (nie odpowiada) Urządzenie A: (timeout transmisji) albo Urządzenie A: - Cześć? Urządzenie B: - No czeeeść, Stary! Jestem Urządzenie B, a Ty? Urządzenie A: - Jestem Urządzenie A, mam dla Ciebie pakiet danych o długości 1039 bajtów, jesteś w stanie przyjąć? Urządzenie B: - Jasne, dawaj te dane. Urządzenie A: (transmituje) Urządzenie B: (potwierdza poprawność transmisji) ...i tak dalej ;-) No tak, ci obcokrajowcy rzucają tylko "oi?", a kiedy ja nic nie odpowiadam, to oni zakładają "timeout transmisji" ;-) i idą dalej. ;-D Dobra, już mi się, widzę, od tej Tibii, mózg zaczyna lasować ;-D. Może zrobię sobie przerwę ;-). Cześć? ;-D |
Panie Jakru
Odp.Na 1:wiec ta osoba nalezy do Gildi Odp.Na 2:moze to byc poświata od ogniaska bądz w co mniej wieże mogło byc widac swiatło z bota od tej osoby ale to mało wiarygodne.....:evul: |
Aff Troll nade mną...
|
...i podemną. (ciekawe czy akurat będzie to troll :P)
Mam 14 lat i gram w tibie od 4 lat czyli od 10 roku życia. Jednak do 11 byłem newbiem ;] no i troche noobem. ;] |
Witajcie.
Cytuj:
Cytuj:
Jako pierwszy poszedł w ruch Manual na Tibia.com - przeczytałem go calusieńkiego. Potem Tibia Rules. Potem jeszcze z ciekawości Tutor Guide. Poza tym, trochę z Waszą pomocą, trochę z pomocą stron TibiaWiki, Tibia.pl i różnych poradników na tym i innych forach, ale także wiedziony własną ciekawością, może trochę spostrzegawczością i czasami podejściem logicznym do danego zagadnienia, zdobyłem dziś trochę więcej wiedzy, niż jej miałem na samym początku. Oczywiście, nie chcę powiedzieć, że już jestem stary wyżeracz w Tibii, bo tak nie jest. Poza tym, są w niej przecież ludzie, którzy o wiele dłużej ode mnie grają. Ale to co wiedzieć powinienem - wiem i nie muszę już nikogo o to pytać. Dlatego też, przy tej okazji, chciałem serdecznie podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do jakiegokolwiek powiększenia zasobu mojej wiedzy o Tibii. Cytuj:
Z tą poświatą, to już sam nie wiem - obecnie już się z tym nie spotkałem, może faktycznie coś wtedy pokręciłem. Dziś, po update-cie, w samym kliencie Tibii mamy cheat w postaci Ambient Light, dzięki czemu zbędne stają się w tej grze wszelkie przedmioty świecące. Choć ja akurat z nich nie zrezygnowałem, a poziom Ambient Light ustawiony mam na 40% (nie za jasno, nie za ciemno). Obecnie jednak coraz mniej gram na Rookgaardzie, a zaczynam coraz więcej grać na mainie. Może dlatego, że chcę doznać trochę różnorodności w tej grze. A czasami są dni, kiedy nie dotykam ani klienta Tibii, ani nawet nie zajmuję się niczym, co z nią związane. Tak to już ze mną jest - nie samą Tibią trzeba w życiu żyć. ;-) No cóż - może i jest ten mój post zdeka trollowaty, ale cóż - cały ten wątek możnaby też skwitować pojęciem trollowni ;-). Jednak dzięki niemu miałem okazję i poznać samą grę trochę lepiej, i także poznać Was, czy wreszcie po prostu podyskutować. :-) Przesyłam wszystkim serdeczne pozdrowienia. |
lol
Cytuj:
Miałem jeszcze zaszczyt grać w starą tibie 7.4 która wydawała mi się bezsensowna nobo taki druid na 15 lvl musiał walić z np axe albo dysatansu i ledwo dał rade ubić drafa solidera... A w up date zimowym tamtego roku doszyły rody i wandy i sprawy się skomplikowały... Chyba na dobre... |
Sorry ze tak pozno, ale chcialbym skomentowac 1 posta. Jarassimus ja nigdy nie widzialem zeby ktos sprzedawal studded armor za 50 gp!!! To ma byc srednia cena tego armorka??? Ja rozumiem, ze to prawie najlepszy armor na rooku, ale on spada za orka i przy nich lezy sobie za free na ziemi, nawet w miecie czasami tez, a jak sprzedaja to po 20-25 gp. Chain armor jest rzadszy, bo spada za minotaury i jego 50-100 gp sprzedaja to normalnie, ale studded armor ktos sprzedaje po 50 gp??? Prosze podaj nick chociaz jednej takiej osoby.
|
Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 14:18. |
Powered by vBulletin 3