Nie zgadzam się na unieważnienie ostatniego zadania
Jako polonistka i matka gimnazjalisty nie zgadzam się na powtórzenie czy też unieważnienie ostatniego zadania. Dlaczego moje dziecko ma mieć niezliczone wypracowanie, w rozwiązanie którego musiało włożyć sporo wysiłku (przeczytać wszystkie lektury z podstawy programowej, powtórzyć przed egzaminem ich treść i problematykę)? Czy te dwie lektury nie są zapisane w podstawie programowej? Czy nauczyciele nie są zobowiązani do przedstawiania we wrześniu planów wynikowych lub rozkładów materiałów, w których powinni uwzględnić realizację standardów egzaminacyjnych? Nie rozumiem tłumaczenia nauczycieli, że po egzaminie mieli realizować nawet dalibóg nie jedną, ale aż dwie lektury. Obowiązkiem nauczyciela jest zapoznanie uczniów na początku każdego roku z wymaganiami edukacyjnymi, podstawą programową, standardami wymagań egzaminacyjnych. Uczniowie o tym doskonale wiedzieli.
Dlaczego z powodu rażących zaniedbań innych ludzi moje dziecko ma być ukarane? Czy z powodu egzaminu z cz. matematyczno-przyrodniczej, która akurat jemu poszła znacznie gorzej mam się odwoływać? Akurat mam ku temu powody, bowiem w jego szkole chemik od przeszło miesiąca przebywa na zwolnieniu, zastępstw nie było, materiał nie został zrealizowany, a tym bardziej powtórzony. Mogę na tej samej zasadzie analizować każde zadanie, które wykonał błędnie uzasadniając, że z tego typu zadaniami nie zetknął się w szkole, a naprawdę się nie zetknął. On i ja jesteśmy wściekli i rozżaleni, ale przecież mniejszości się nie słucha.. A poza tym, czy ktoś nam obiecywał, że życie będzie beztroskie i wolne od problemów?
Kolejne pytanie: Czy w tym kraju zwyciężać muszą tylko pieniacze?
Wiem z własnego doświadczenia pedagogicznego, że ogromny odsetek wszczynających raban to uczniowie, którzy mieli omawiane te lektury, ale ich nie czytali, bo po co i teraz dostrzegają kolejną szansę dla siebie. Przy omawianiu lektur kilka osób w klasie je przeczytało, reszta w tym czasie ignoruje mnie, spędzając czas na rysowaniu, rozmowach z kolegami, opatrywaniu wypowiedzi kolegów głupimi komentarzami itp.,a nawet gorszymi zachowaniami. Nic dziwnego, że jako nauczyciel przeżywam frustracje i wściekłość, a oni mają to w nosie, czują się bezkarni. Uważam, że decyzja o powtórzeniu egzaminu będzie niesprawiedliwa, nieobiektywna, niewychowawcza, wymierzona w uczniów, którzy przez 3 lata sumiennie pracowali i wykonywali swoje obowiązki. Przecież ci, którzy nie mieli omawianych lektur, otrzymują punkty za inne zadania. Konkurencja i rywalizacja obowiązuje tylko jedną stronę?
Proszę przemyśleć ....
~elka , 26.04.2008 09:53