Forum Tibia.pl

Forum Tibia.pl (http://forum.tibia.pl//index.php)
-   O wszystkim i o niczym (http://forum.tibia.pl//forumdisplay.php?f=20)
-   -   Dyskusje polityczne wszelakie (http://forum.tibia.pl//showthread.php?t=231682)

orzel_cs 26-08-2010 15:57

Uwazasz ze byloby lepiej przy rzadach pisu?
Gdyby ci ludzi doszli do wladzy to dopiero bylby b*rdel, juz mamy swieta wojne o krzyz, wywolana przez zwolennikow Jarka, ktora tylko propaguje poglady kaczynskiego. Jest mu to na reke, 80% praktykujacych katolikow stoi za nim, czuje niechec do PO, wogole gdyby tam ktos zginal to juz calkiem jest na reke kaczorowi. Zle sie dzieje w polityce, ale zapewniam, gdyby partia rzadzaca byl pis to byloby jeszcze gorzej. Oczywiscie kazdy ma swoje zdanie.

Dragon-Fly 26-08-2010 16:11

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez orzel_cs (Post 2779297)
Uwazasz ze byloby lepiej przy rzadach pisu?
Gdyby ci ludzi doszli do wladzy to dopiero bylby b*rdel, juz mamy swieta wojne o krzyz, wywolana przez zwolennikow Jarka, ktora tylko propaguje poglady kaczynskiego. Jest mu to na reke, 80% praktykujacych katolikow stoi za nim, czuje niechec do PO, wogole gdyby tam ktos zginal to juz calkiem jest na reke kaczorowi. Zle sie dzieje w polityce, ale zapewniam, gdyby partia rzadzaca byl pis to byloby jeszcze gorzej. Oczywiscie kazdy ma swoje zdanie.

Nie napinaj się tak, czy On napisał, wspomniał lub chociaż pomyślał o PiSie...? Czytasz w myślach?

Vil 26-08-2010 16:15

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez orzel_cs (Post 2779297)
Jest mu to na reke, 80% praktykujacych katolikow stoi za nim

Padła propozycja, żeby dla odróżnienia ich od katolików nazywać ich kaczolikami.

orzel_cs 26-08-2010 16:39

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Dragon-Fly (Post 2779300)
Nie napinaj się tak, czy On napisał, wspomniał lub chociaż pomyślał o PiSie...? Czytasz w myślach?

Ja tu tylko wyrazam swoja opinie, przedstawiam swoje poglady na temat tej partii

Kubon 26-08-2010 18:51

Ostatnio slyszalem, ze Kaczor ma zniknac z polityki. Na ile jest to prawdziwe nie wiem, ale szczerze mam nadzieje, ze nastapi to bardzo szybko. Ten czlowiek wkurza mnie nieziemsko. Mam go dosyc, chyba najwiekszy napinacz w polityce ostatnich lat. Zapomnialem dodac, ze chyba rowniez najbardziej obludny.
Jezeli zostawi PiS to moze beda z nich jeszcze ludzie i jakas normalna partia.

Litawor 26-08-2010 20:29

Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Proponowane zmiany opisane są tutaj:
http://narkopolityka.pl/component/co...arkomanii.html

Z tym że nie do końca rozumiem, co on zmienia. Umarzać postępowanie ze względu na znikomą szkodliwość społeczną można już teraz. Chociaż nie jest to bezpośrednio zapisane w tej (dotychczasowej) ustawie. Ale trudno zaprzeczyć, że choć zmiana jest kosmetyczna, jest to właściwy sposób myślenia. Tutaj ładny komentarz:
http://narkopolityka.pl/opinie/173-s...kotykowej.html

No i na listę substancji zakazanych trafią też kolejne "dopalacze". Czyli kontynuuje się walkę z wiatrakami (chociaż z drugiej strony nie można tych substancji pozostawić poza kontrolą, a trudno oczekiwać, żeby obecny rząd dopuścił ich sprzedaż; delegalizacja jest więc jedyną pozostałą opcją).

orzel_cs 26-08-2010 22:33

Ja tam jestem za legalizacją

CytrynowySorbet 26-08-2010 22:54

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Vil (Post 2779302)
Padła propozycja, żeby dla odróżnienia ich od katolików nazywać ich kaczolikami.

Ja słyszałem coś innego: Pislam.

spider-bialystok 26-08-2010 23:42

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez orzel_cs
Uwazasz ze byloby lepiej przy rzadach pisu?

Rzecz w tym, ze przy rzadach PISu bylo lepiej, bo ten obnizal podatki, podczas gdy PO je podwyzsza.
I nie pisz mi tu o krzyzach, bo to ma zerowy wplyw na zycie obywatela Polandii.

Hakuoh 27-08-2010 00:20

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez spider-bialystok (Post 2779369)
I nie pisz mi tu o krzyzach, bo to ma zerowy wplyw na zycie obywatela Polandii.

Teoretycznie ma wpływ na życie Warszawiaków, jakoby tamtejsza straż miejska wystawia obecnie rachunek miastu za całe patrole przed pałacem.

spider-bialystok 27-08-2010 01:22

To juz wina nieudolnosci peowcow. Maja pelnie wladzy a nie potrafia sobie poradzic z grupka ludzi. Wstyd.
Chociaz i najwyzsze rachunki za te afere to nic w porownaniu do pieniedzy z ktorych kroic bedzie Polakow rzad wyzszym vatem.

Litawor 27-08-2010 01:28

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez spider-bialystok (Post 2779369)
Rzecz w tym, ze przy rzadach PISu bylo lepiej, bo ten obnizal podatki, podczas gdy PO je podwyzsza.

Raz podatki się obniża, raz podwyższa, zależnie od potrzeb. Zresztą PO głosowała za ówczesnymi zmianami podatkowymi autorstwa PiS.

A że akurat VAT...

@Hakuoh
O mieszkańcach miast piszemy małą literą - warszawiacy.

spider-bialystok 27-08-2010 01:40

Raz sie podwyzsza, raz obniza - w zaleznosci od potrzeb rzadzacych.
Dla zwyklych ludzi im nizsze podatki tym lepiej.

Litawor 27-08-2010 01:51

Ale pieniądze w budżecie skądś się muszą brać. Żeby obniżać podatki, trzeba gdzieś szukać oszczędności; oczywiście można by próbować szukać ich poprzez racjonalizację szeroko pojętej administracji publicznej, ale to jest trudne i bardziej prawdopodobną drogą byłoby ograniczanie dostępu do usług publicznych, a to raczej nie byłoby dla ludzi (przynajmniej tych mniej zamożnych) dobre. Choć pewnie tu się ze mną nie zgodzisz.

W każdym razie chyba nie zarzucasz, że Tusk podwyższa podatki, bo potrzebuje pieniędzy na nowy samochód.

spider-bialystok 27-08-2010 02:00

Co do Tuska to on juz jest bogaty, stawiam bardziej na uzaleznienei od wladzy w jego przypadku.

I wytlumacz mi dlaczego pominiecie kosztow biurokracji przy tzw 'uslugach publicznych' bedzie dla ludzi mniej zamoznych zle?

Za cene obecnej skladki zdrowotnej mozna wykupic sobie super ubezpieczenie w prywatnej firmie z wiekszym koszykiem uslug niz zapewnia NFZ. I zamiast w obskurnych szpitalach bedzie mozna sie leczyc w eleganckich klinikach.

Biorac to na logike to dla mniej zamoznych ludzi jest to jak najbardziej korzystne.

poldek_p 27-08-2010 15:22

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Litawor (Post 2779392)
Ale pieniądze w budżecie skądś się muszą brać. Żeby obniżać podatki, trzeba gdzieś szukać oszczędności; oczywiście można by próbować szukać ich poprzez racjonalizację szeroko pojętej administracji publicznej, ale to jest trudne i bardziej prawdopodobną drogą byłoby ograniczanie dostępu do usług publicznych, a to raczej nie byłoby dla ludzi (przynajmniej tych mniej zamożnych) dobre. Choć pewnie tu się ze mną nie zgodzisz.

W każdym razie chyba nie zarzucasz, że Tusk podwyższa podatki, bo potrzebuje pieniędzy na nowy samochód.

Pan profesor Rybiński wyliczył ,że szacowana podwyżka Vatu wystarczy akurat dla opłacenia urzędników ,których rząd zatrudnił przez ostatnie 3 lata. Obecnie mamy 5 razy więcej urzędników niż w 89. To ma być kapitalizm ?
Zamiast szukania naprawdę oszczędności w administracji i w niepotrzebnych wydatkach to ratuje się budżet kosztem budżetu rodzin.
Zresztą nie zgadzam się ,że zwalnianie urzędników spowoduje zmniejszenie dostepu do usług publicznych , bo mamy totalny nadmiar głupich regulacji, administracji i innych kretynizmów(w których wprowadzaniu akurat pis przodował)

Ashlon 27-08-2010 17:16

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez spider
Za cene obecnej skladki zdrowotnej mozna wykupic sobie super ubezpieczenie w prywatnej firmie z wiekszym koszykiem uslug niz zapewnia NFZ. I zamiast w obskurnych szpitalach bedzie mozna sie leczyc w eleganckich klinikach.

Ubezpieczenie zdrowotne przy obecnej sredniej pensji wynosi okolo 250zl od 1 osoby. Jak wyglada sytuacja? Doskonaly dostep do lekarzy 1 kontaktu, tansze leki (dzieki mozliwosci negocjowania NFZu jako wielki odbiorca), dobry dostep do popularnych lekarzy specjalistow na poczatku roku (im dalej z uplywem czasu, jest to tym trudniejsze), dostep do rzadkich specjalistow utrudniony, dostep do szpitala latwy w przypadku "wysokiej wymagalnosci" i naglego wypadku, utrudniony w przypadku chorob przewleklych i niewymagajacych szybkiego leczenia. Plusy? Pacjent nie moze zostac odeslany do domu, bo nie jest objety swiadczeniem. W rodzinie 2 doroslych + dwoje dzieci wszyscy leczeni sa ze skladki zdrowotnej rodzicow, czyli cena per capita spada. Przy nizszych zarobkach (a nieciezko takich znalezc w Polsce) skladka zdrowotna jest odpowiednio nizsza. Skladka zdrowotna jest obliczania od wysokosci pensji, a nie stanu zdrowia.



A prywatne ubezpieczenie zdrowotne? Specjalnie obliczylem sobie skladke w w medicover - nie znam sie na tym, wybralem pierwsza z brzegu oferte. Wybralem caly mozliwy "pakiet" - leczenie szpitalne, specjalistyczne i pierwszego kontaktu. Wysokosc skladki? 190zl - na jedna osobe. Zakladajac, ze musialbym ubezpieczyc rowniez dzieci, skladka bylaby podobna, jak ta "obowiazkowa". Czyli tutaj roznicy by nie bylo, gdyby zamienic ta przymusowa na prywatna. Swiadczone uslugi obecnie? Zapewne sa lepsze, nie trzeba czekac na zabiegi i lekarzy, chociaz mozna miec niefart i meczyc sie, udawadniajac, ze nasza choroba podpada pod leczenie. Jaki jest minus? Ot, stan zdrowia i wiek - akurat ja nie mam chorob (badz mam niewykryte) wymienionych w ankiecie, nie pije i nie pale, jestem mlody.

W przypadku osoby w wieku moich rodzicow (40+ lat) z niektorymi chorobami (nadcisnienie itp), z mala nadwaga i bez nalogow skladka juz wynosi 320zl. Przy osobie bardziej chorej i/lub starszej stawka bylaby wyzsza - 400 do 500zl.

I teraz odpowiedzmy sobie na pytanie - ktore ubezpieczenie jest lepsze? Jesli chodzi o jakosc swiadczonej uslugi, to z pewnoscia to drugie. Na nie mogliby pozwolic sobie ludzie zarabiajacy rownowartosc sredniej krajowej lub wiecej. Ale co zrobic z ludzmi, ktorzy zarabiaja 1200zl lub sa na rencie/emeryturze? Optymistycznie przyjmujac - ci pierwsi sa zdrowi (hehe), wiec mogliby zyskac. Ale ktorego emeryta stac na wydatek 500zl/miesiecznie, skoro z niskiej emerytury placi on obecnie jakies 100? Starsi ludzie masowo umieraliby na ulicach.

Obecny system ma ten plus, ze ludzie biedniejsi albo poczekaja na wizyte u lekarza i pobyt w szpitalu (jesli sytuacja nie jest nagla), srednio usytuowani korzystaja ze swiadczen z NFZu i raz na jakis czas robia prywatne badania (np. krwi, jesli potrzeba), a ci bogaci i tak maja tyle funduszy, ze stac ich na prywatne ubezpieczenie.


Poruszyliscie kwestie administracji. Jest to temat mi bliski, dlatego wypowiem sie. Litawor wspomnial o ograniczeniu swiadczen publicznych. Z jednej strony jest to prawda, z drugiej nie - wszystko zalezy od reformy. Najlatwiej jest obciac jakies swiadczenie lub grupe swiadczen, nie trzeba sie meczyc z reforma, kasa jest od razu w budzecie. Jednak prawdziwa reforma nie polega na anulowaniu swiadczonych uslug, lecz na takim zagospodarowaniu pieniedzy, aby nie obnizyc jakosci tych swiadczen (lub obnizyc je minimalnie). Przyklady?
a) uproscic prawo - nie bedzie problemow z interpetacja przepisow, ktore czasami potrafia sie wykluczac, przez co nie trzeba bedzie uruchamiac nadmiernej ilosci postepowan administracyjnych i sadowych. Dzieki temu "zagospodarowani" urzednicy i sedziowie beda mogli zostac przeniesieni na obszary wymagajace usprawnienia, np. do sadow cywilnych - gdzie sprawy obecnie tocza sie niemilosiernie dlugo. Dodatkowo uproszczenie prawa ulatwi zycie przedsiebiorca.
b) ukrocic biurokracje - czyli uproscic postepowania administracyjne, liczbe wymaganych swiadczen, dokumentow i w koncu przestac traktowac ludzi jak zlodziei - urzednik i tak nie wykryje zbyt wiele przekretow, zrobi to policja.
c) zrobic logiczny rozklad kompetencji urzednikow - obecnie czesto wyglada to tak, ze pani Krysia i tak musi wyslac wniosek do pani przelozonej, aby ona moga zdecydowac. Wydluza to postepowanie, a dodatkowo rozmywa odpowiedzialnosc pracownika urzedu.
d) wprowadzic zasady ergonomii pracy, organizacji zarzadzania do urzedow
e) zrezygnowac z poteznych palacow urzedniczych - po co budowac ogromne budynki, ktorych koszt utrzymania jest ogromny, gdy np. w srodku tylko 2 stanowiska sa otwarte, a reszta nie jest obsadzona?
f) doksztalcic urzednikow - w miastach nie ma z tym problemow, natomiast w mniejszych miejscowosciach nagminne jest, ze pani pracujaca od 20 lat w administracji nie ma do tego umiejetnosci. Na szczescie niektore gminy (np. z okolic Wroclawia) wysylaja pracownikow na kursy doszkalajace.

spider-bialystok 27-08-2010 17:38

Cytuj:

Ale ktorego emeryta stac na wydatek 500zl/miesiecznie, skoro z niskiej emerytury placi on obecnie jakies 100? Starsi ludzie masowo umieraliby na ulicach.
Przesadzasz. Przez niemal cala historie cywilizowanego swiata bylo tak, ze rodzice opiekuja sie dziecmi, a gdy dzieci sa dorosle a rodzice w podeszlym wieku to wlasnie dzieci wspomagaja rodzicow.
To, ze obecnie wystepuje patologiczna sytuacja w ktorej ludzie nie chca miec dzieci to inna sprawa. Ale jesli osobnik nie mial dzieci to powinien odlozyc kase na starosc, a nie wyciagac lapy do podatnikow.
Inna kwestia, ze 500zl miesiecznie nie byloby tak duzym wydatkiem, gdyby ludzie zamiast na ZUS czy OFE mogli samodzielnie inwestowac zabierane im co miesiac pieniadze.

ponczus 28-08-2010 01:16

Ashlon nie przesadza. Napisał dokładnie jak to działa i jak to funkcjonuje. Tylko jednej rzeczy nie wział pod uwagę. Państwa Polskiego nie stać na takie frykasy. Stać było jeszcze jakieś 10 lat temu, teraz jedynym rozsądnym krokiem jest wprowadzenie analogii do OC na samochody. Jestesmy za biedni na państwo socjalne.

@Litawor
Paradoksalnie w budżecie znajdą się pieniądze właśnie po obniżeniu podatków a nie po podwyżeniu ich.
1) Szara strefa po obniżce podatków przestanie się ludziom opłacać i tutaj dwutorowo pójdą oszczędności. Raz że wyrejestrowanie rzeszy "bezrobotnych" w rzeczywistości pracujących na czarno odciąży budżet zasiłkowy a dwa że rejestrujący się pracownik to pracownik płacący podatki. Policzmy co jest więcej warte: jeden pracownik płacący 30% od 1000 pensji, czy 10 płacących 10% od 1000 pensji?
2) Niższe podatki to ZAWSZE impuls do rozwijania się firm, zatrudniania nowych pracowników, tworzenia się nowych firm a więc impuls do wzrostu gospodarczego, do zwiększenia eksportu (niższe podatki = niższe ceny = bardziej opłaca się niemrom kupować u nas i wywozić to do landów) a to oznacza że ludzie mają więcej pieniędzy od których płacą podatki.
3) Niższe podatki to wreszcie komfort umysłowy i brak kombinacji dla ludzi. Bo po co kombinować gdy zamiast płacić 10% będziemy płacić 12%? Teraz gdy masz do wyboru oddać 50% a 30% to jest duży zysk.

A jeśli o urzędnikach mowa to po co nam oni? Mamy coś co się nazywa INTERNET. Przykład PWR, dwa wydziały: PPT i IZ. Na PPT studiuje coś koło 3k studentów max, na IZ 7k. Pań w dziekanacie PPT = z 10, IZ = 2. IZ ma szeroko rozwinięty program składania podań i załatwiania spraw przez neta, na PPT to nie funkcjonuje. Jak wygląda załatwianie spraw na IZ: wchodzisz na stronę, wypełniasz formularz, wysyłasz, czekasz na maila czy wszystko ok i koniec. Załatwianie spraw na PPT: poniedziałek między godziną 12 a 15 wpadasz po druk, przepychając się przez kiladziesiąt osób stojących w kolejce. Wtorek godzina 8 rano ustawiasz się z wypełnionym wnioskiem w 4ech różnych egzemplarzach. Jesteś 4ty w kolejce. O 9 witasz panie z dziekanatau. O 12 10 wchodzi pierwsza osoba, o 12 50 wchodzisz ty. O 12 55 wychodzisz wściekły bo wypełniłeś nie ten formularz co trzeba. PPT to przykład polskiej biurokracji rozdętej do granic a czasem poza nie. Zamienić na net tam gdzie się da, wziąć gotowe rozwiązania z IZ bo przynajmniej jesteśmy pewni że nie padną. Z tych aplikacji korzysta na przykład w ciągu dwóch dni 25k ludzi, przez 14h non stop. Wątpię więc żeby program nie wytrzymał Wrocławskich urzędów.

Ashlon 28-08-2010 03:40

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez spider-bialystok (Post 2779474)
Przesadzasz. Przez niemal cala historie cywilizowanego swiata bylo tak, ze rodzice opiekuja sie dziecmi, a gdy dzieci sa dorosle a rodzice w podeszlym wieku to wlasnie dzieci wspomagaja rodzicow.

No i tak dalej jest, czy cos sie zmienilo?

Cytuj:

To, ze obecnie wystepuje patologiczna sytuacja w ktorej ludzie nie chca miec dzieci to inna sprawa.
Spoleczenstwo sie wzbogacilo, a zawsze domena bogatych byla mniejsza liczba dzieci niz u biednych. Juz bogaty szlachcic mial 2-3 dzieci, gdy pospolstwo zazwyczaj dobijalo do 10. Nawet dzisiaj mozna to zauwazyc, gdzie lekarze, prawnicy itd maja czesto 1 dziecko (a nie powiesz mi, ze nie stac ich na wiecej), rodzice zarabiajacy przecietnie (czyli troche nizej niz srednia krajowa) maja dwojke dzieci, a biedni po 4-5.

Cytuj:

Ale jesli osobnik nie mial dzieci to powinien odlozyc kase na starosc, a nie wyciagac lapy do podatnikow.
Inna kwestia, ze 500zl miesiecznie nie byloby tak duzym wydatkiem, gdyby ludzie zamiast na ZUS czy OFE mogli samodzielnie inwestowac zabierane im co miesiac pieniadze.
A tutaj juz sama prawda :)


Cytuj:

Oryginalnie napisane przez ponczus
A jeśli o urzędnikach mowa to po co nam oni? Mamy coś co się nazywa INTERNET. Przykład PWR, dwa wydziały: PPT i IZ. Na PPT studiuje coś koło 3k studentów max, na IZ 7k. Pań w dziekanacie PPT = z 10, IZ = 2. IZ ma szeroko rozwinięty program składania podań i załatwiania spraw przez neta, na PPT to nie funkcjonuje. Jak wygląda załatwianie spraw na IZ: wchodzisz na stronę, wypełniasz formularz, wysyłasz, czekasz na maila czy wszystko ok i koniec. Załatwianie spraw na PPT: poniedziałek między godziną 12 a 15 wpadasz po druk, przepychając się przez kiladziesiąt osób stojących w kolejce. Wtorek godzina 8 rano ustawiasz się z wypełnionym wnioskiem w 4ech różnych egzemplarzach. Jesteś 4ty w kolejce. O 9 witasz panie z dziekanatau. O 12 10 wchodzi pierwsza osoba, o 12 50 wchodzisz ty. O 12 55 wychodzisz wściekły bo wypełniłeś nie ten formularz co trzeba. PPT to przykład polskiej biurokracji rozdętej do granic a czasem poza nie. Zamienić na net tam gdzie się da, wziąć gotowe rozwiązania z IZ bo przynajmniej jesteśmy pewni że nie padną. Z tych aplikacji korzysta na przykład w ciągu dwóch dni 25k ludzi, przez 14h non stop. Wątpię więc żeby program nie wytrzymał Wrocławskich urzędów


Jest jednak jeden problem - sprawy zalatwiane w dziekanacie sa niezbyt skomplikowane i jest ich raczej niewiele - wyslanie podania o warunek, podania o urlop dziekanski, ustalenie planu zajec, zgloszenie sie po stypendium? W dwoch ostatnich wystarczy, ze dane wprowadzone do systemu beda zgodne z szablonem, wiec te sprawy moze zalatwic system (rozwiazania szablonowe mozna wprowadzic w bardzo prostych sprawach administracyjnych, gdzie wydanie np. decyzji pozytywnej lub negatywnej zalezy od spelnienia jednej, jasno okreslonej przeslanki). Natomiast pierwsze dwie sprawy musi ktos rozpatrzyc, wiec tak czy siak osoba za to odpowiedzialna bedzie zatrudniona, tyle, ze bedzie po drugiej stronie komputera, a nie po drugiej stronie blatu w dziekanacie.

Wieksza czesc spraw administracyjnych oparta jest o tzw. normy blankietowe, tzn. takie normy, dzieki ktorym organ posiada upowaznienie (a nie obowiazek!) do okreslonego zachowania sie, przy czym czesto sam ten organ ustala, przy jakich kryteriach wyda decyzje pozytywna, a przy ktorych odmowna.

Co wiecej, zalatwienie jednej sprawy czasami wymaga decyzji innego organu administracji panstwowej - natomiast sprawy w dziekanacie zalatwia jeden organ - dziekan, ktory sprawuje swoje obowiazki przy pomocy dziekanatu, bez ingerencji zewnetrznej. Wszystko jest "w rodzinie". Przy tym sprawy te sa, jak juz wspomnialem, blahe, wiec system ewidencji nie musi byc zbyt rozbudowany.

Wiec dlaczego nie da sie w pelni ograniczyc biurokracji? Losowy przyklad - zasilek pogrzebowy. Uzyskuje sie go w ZUS, na podstawie aktu zgonu wydanego przez Urzad Stanu Cywilnego. USC do wydania aktu potrzebuje zaswiadczenia zgonu od szpitala czy np. lekarza z karetki. Jak widac, sa to juz 3 instytucje, "spiecie" ich w jeden system jest zapewne bardzo daleka przyszloscia. Nie wiem tez, jak mozna byloby te sprawy zalatwic przez internet?

No i warto pamietac takze o tym, ze administracja to nie tylko pracownik urzedu siedzacy za biurkiem - to tez np. pracownicy odpowiedzialni za kontrole w administracji czy egzekucje jej decyzji.


Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 04:34.

Powered by vBulletin 3