Cytuj:
Oryginalnie napisane przez robek
(Post 2642710)
Bo kumple chodza, a oni musza sie im przyporzadkowac pod nadzieja, ze sie stana fajni (mowie o hools). Mozliwe, ze niektorzy maja pasje, lubia pilke nozna/kibicowac - nic do tego nie mam, ale 12-letnie dzieci, ktore biegaja w kominiarach na mecze/chodza po miescie z 20-letnimi kolegami i do kazdego po drodze cwaniakuja sa zalosni. Ewentualnie niektorzy chca zobaczyc na jakim poziomie jest pilka nozna w jego miejscowosci, ogolnie popatrzec na mecz - lepsze to, niz siedzenie w domu. Mozna i chodzic na mecze najnizszej ligi, chociaz tam to juz chodza starsi z przyzwyczajenia, a mlodsi najczesciej dlatego, bo nie maja co robic. Do takiego czegos nic nie mam i ty rowniez nie powinienes. To, ze ty czy ktokolwiek inny chodzi na mecze ekstraklasy nie czyni was od razu elita.
|
Ja pierwsze mecze chodziłem z ojcem , ale jak od nas odszedł miałem przerwę i powtórnie na mecz zabrali mnie koledzy było to na wakacje pomiędzy 5 a 6 klasa podstawówki , graliśmy wtedy z Włókniarzem Białystok (jeden z ostatnich meczów w V lidze) pamiętam ze usiedliśmy na takiej platformie gdzie się zmienia wyniki i gdzieś w 15 minucie meczu usłyszeliśmy Doping , wtedy zaczął powstawać u nas "Klub Kibica" było tam chyba z 50 albo 60 chłopa , z ciekawości podeszliśmy obok i patrzyliśmy , po 15 minutach zaczęliśmy śpiewać razem z nimi , po paru meczach znaliśmy już większość piosenek.
Cresovia awansowała do IV ligi , i dopingowaliśmy ja przez cały sezon , najpierw było nas młodych dużo i nas wyganiali (co było błędem bo teraz młodzież nie chce chodzić na mecze) bo mieliśmy piszczące glosy ;D ale później zostało nas 3/4 takich co się do nas przyzwyczaili no i tak chodziliśmy. Pomagaliśmy w robieniu opraw itp.
Wyjechałem do Belgii i niestety nie moglem być na meczach ale chodziłem na nie jak bylem na wakacje (koledzy nadal na każdy chodzili) , widziałem ze jest coraz mniej ludzi , jak przez pierwszy sezon było po 80-120 to później ta liczba malała do 50-70 , 30-50 aż w końcu przyjechałem do Polski...
Bylem w 3 gim , głos już miałem dobry do śpiewania wiec nie miałem problemów , młyn był po 25-35 osób na ważne mecze 50. Zaliczyłem pierwsze wyjazdy gdzie na jednym prawie był dym. Koledzy nadal chodzili ale 2 dostało zakaz stadionowy za race wiec zostaliśmy tylko we 2 ; wiernie dopingowaliśmy itp. Na koniec sezonu we 2 prowadziliśmy doping w 1 meczu.
Cresovia awansowała do 3 ligi , na pierwszych meczach zjawiło się 30-40 do młyna ale jak zobaczyli ze każdy mecz to porażka zaczęło przychodzić coraz mniej i mniej.... przez 3/4 mecze w młynie byliśmy tylko we 3 , ja i 2 starych kibiców wiec nawet nic nie śpiewaliśmy a ni nic. W paru meczach było nas kolo 15 wtedy już ja prowadziłem doping (znam wszystkie piosenki i robię to nieźle jak powiedzieli chłopaki ze zgody którzy przyjechali do nas na mecz) , wiec parę takich meczów poprowadziłem. ale ogólnie sezon nieudany pod względem kibicowskim i piłkarskim.
teraz spadliśmy do 4 ligi , na pierwszym meczu 5 osób ; później coraz więcej przedostatnio chyba 15 a wczoraj było kolo 25. Myślę ze jak nazbiera się z 40 osób ( za parę meczów bo ciągle wygrywają) to będzie można odnowić "Klub Kibica" i wrócą stare dobre czasy... tylko ze teraz już nie będę dzieciakiem walczącym żeby stanąć z dorosłymi i pośpiewać , tylko będę sam prowadził doping lub w tym pomagał.
Jeżeli nadal myślisz ze 12 latkowie w młynie to zal , to jesteś w błędzie. Większość Ultrasow zaczynało już za młodych lat , i zobacz ze ja chodzę na mecze od 11-12 roku życia i teraz jestem uznawany za jednego z wierniejszych kibiców , bo jestem na każdym meczu. Ostatnio miałem wypadek który powinien zakończyć się śmiercią , bylem tylko połamany i na mecz poszedłem (szedłem ponad godzinę (z wielkim bólem) i doszedłem do polowy drogi to mnie kolega podwiózł) ale doszedłem.