Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Exodus
(Post 2507026)
Zreszta absolwent filologii/psychologii czy innej filozofii prawdopodobnie bedzie mniej zarabial niz absolwent zawodowki, ktore wie jak sobie zycie poukladac.
|
Skąd ta pewność? Poza tym dlaczego absolwent zawodówki wie jak sobie życie poukładać, a ktoś po studiach filologicznych czy psychologicznych nie? Jak dla mnie gadasz bez sensu. I uwierz mi, że magister psychologii, który ma pomysł na siebie, czuje się dobrze w swoim zawodzie i jest aktywny, ciągle kombinuje, może zbijać naprawdę dużą kasę. To samo z wszelkimi filologami.
Jeśli ktoś oczekuje, że po skończeniu studiów od razu sobie życie ułoży i bez wysiłku znajdzie dobrze płatną pracę, to wtedy rzeczywiście lepszym wyborem są kierunki techniczne. Nie ma rzeczy niemożliwych. Lubisz filozofię, nic innego Cię tak nie interesuje i nie wyobrażasz siebie w innym fachu? Idź na ten kierunek, ale nie oczekuj, że po jego ukończeniu podadzą Ci wszystko na tacy. Nikt nie powiedział, że na pewno nie znajdziesz dobrej pracy. Jeśli będziesz się starał, doskonalił swoje umiejętności, naprawdę szukał, trwał w swych postanowieniach to w końcu znajdziesz i będziesz zadowolony.
Moim zdaniem nie warto wybierać sobie przyszłości pod presją "bo nie znajdę pracy" albo "bo po tym się dużo zarabia". Na pewno warto sprawdzić wszelkie możliwości zarobkowe i wziąć je pod uwagę, jednak najważniejsze jest by robić w życiu to, co się lubi, a nie to, co profituje najbardziej. Co z tego, że będziesz zarabiał 12tyś złotych miesięcznie, jeśli będziesz nienawidził swojej pracy i każdy dzień roboczy będzie dla Ciebie udręką? Prędzej czy później nabawisz się depresji, ogólnej niechęci do wszystkiego i pieniądze Ci szczęście nie dadzą. Chyba lepiej już zarabiać te 2-3tyś zł miesięcznie, ale każdego dnia wstawać z uśmiechem na twarzy i zajmować się tym, co naprawdę nas kręci. Jasne, najlepiej połączyć korzyści materialne razem z zainteresowaniami, ale do tego potrzeba pewnych cech charakteru, a przede wszystkim aktywności i wytrwałości.
|