Forum Tibia.pl

Forum Tibia.pl (http://forum.tibia.pl//index.php)
-   O wszystkim i o niczym (http://forum.tibia.pl//forumdisplay.php?f=20)
-   -   Testy gimnazjalne (http://forum.tibia.pl//showthread.php?t=212273)

Rav 24-04-2009 13:46

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Vil (Post 2529618)
korzystając z okazji chcialem, po raz kolejny, wysmiac nauczanie jezykow obcych w polskich szkolach, podobnie jak jakiekolwiek z nich egzaminy.

W porownaniu do na przyklad szwecji, gdzie prawie kazdy kto sie uczy angielskiego nie ma problemu z dogadaniem sie to - na pewno, ale sa i gorsze kraje od naszego. poza tymi zagranicznymi jezykami to wydaje mi sie ze w polsce jakis tam poziom jest

Gonzo 24-04-2009 14:06

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Litawor (Post 2529487)
Gonzo, sporo racji mają moi przedmówcy. Moja szkoła jest elitarna, ma świetne wyniki z matury, a przygotowanie do niej przez nauczycieli jest fikcją. Z przedmiotów humanistyczno-społecznych i tak każdy uczy się samemu, a z pozostałych praktycznie wszyscy, którzy mają dobre wyniki, biorą korepetycje - bo indywidualna praca z nauczycielem da znacznie, znacznie więcej niż lekcje w najlepszej szkole. Tylko w ten sposób dowiesz się, jak odpowiadać pod klucz, a to na większości matur jest najważniejsze. Może właśnie w tym tkwi sukces tych elitarnych szkół - idą tam zwykle dzieci z bogatych rodzin i ambitne (albo mające ambitnych rodziców).

Okej, ja z tym się zgadzam - ale nie wmawiajcie ludziom, że każda szkoła ma ten sam poziom! Zdecydowanie ŁATWIEJ będzie iść na wybrany kierunek osobie z dobrej szkoły.

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez <Rahim> (Post 2529501)
"Test pojawił się późną nocą, dzień przed egzaminem na amerykańskim, trudno dostępnym serwerze. Był osiągalny tylko dla osób, które znały 9-cyfrowy kod dostępu do tego pliku - mówił Konarzewski - Każdy umieszczony plik na tej stronie nie jest ogólno dostępny, trzeba znać 9-cyfrowy kod."

HAHAHAHHA PROPAGANDA NIE ZNA GRANIC! :DDDDDDD To ja już wiem na czym polegają moje problemy ze speedy.share - nie znam 9-cyfrowego kodu. :( xDD made my day.

Thero 24-04-2009 14:08

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Vil (Post 2529618)
korzystając z okazji chcialem, po raz kolejny, wysmiac nauczanie jezykow obcych w polskich szkolach, podobnie jak jakiekolwiek z nich egzaminy.

Możesz rozwinąć? Jak rozumiem, narzekasz na poziom?

Necromantor 24-04-2009 14:40

ten test z angola to taka kupa jest ,że szkoda gadać, tego radia wogóle słychać nie było a głupie naklejki mi się do stołu przyklejały i mało co nie porwałem tego calego testu..

Xelius 24-04-2009 15:04

Ja nie będę pro koksem i się przyznam...
Mat-Przyr: Totalnie zawaliłem myślę, że będę miał te 25pkt(zasnąłem i obudziłem się jak było 15min do końca).
Human: Poszedł mi bardzo dobrze... zamknięte zadania poszły mi dobrze, rozprawkę i podanie też napisałem (miałem taką nadzieje, że te formy będą), mam nadzieje, że będę miał jakieś 35pkt~
Niemiec: Dziecinnie prosty, murowane 30pkt~

Wielkimanitu 24-04-2009 15:50

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Thero (Post 2529678)
Możesz rozwinąć? Jak rozumiem, narzekasz na poziom?

Vil pewnie całymi dniami nawalał w WoWa, a teraz swoje lenistwo usprawiedliwia tym, że "szkoła ma niski poziom i głupia nie nauczyła mnie angielskiego" (bez obrazy :)).
A tak serio - to nie wiem po co te narzekania. Chyba nikt nie myśli, że obowiązkowa szkoła kogokolwiek czegokolwiek nauczy?

Litawor 24-04-2009 16:17

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Wielkimanitu (Post 2529746)
A tak serio - to nie wiem po co te narzekania. Chyba nikt nie myśli, że obowiązkowa szkoła kogokolwiek czegokolwiek nauczy?

Czasem czegoś uczy, ale to już zasługa indywidualnych nauczycieli. Takich, którzy nie uczą w szkole tylko dlatego, że do żadnej innej pracy się nie nadawali.

Vil 24-04-2009 16:17

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Wielkimanitu (Post 2529746)
Vil pewnie całymi dniami nawalał w WoWa, a teraz swoje lenistwo usprawiedliwia tym, że "szkoła ma niski poziom i głupia nie nauczyła mnie angielskiego" (bez obrazy :)).

Po 5 latach uzywania literatury, ktora jest dostepna jedynie w jezykach obcych mam wieksze problemy z pisaniem i mowieniem po polsku niz po angielsku. Nie ukrywam ze zabrzmi to smiesznie, ale radze sobie z tym jezykiem lepiej niz duza czesc naukowej kadry mojej katedry.

Odnosnie wczesniejszej wypowiedzi: uwazam, ze poziom angielskiego w Polsce jest jaki jest dlatego, ze zbyt nisko zawiesza sie poprzeczke. Na dobra sprawe nie powinno byc roznicy w traktowaniu jezyka ojczystego w stosunku do obcych ( szczegolnie angielskiego ), dlatego za karygodne uwazam nazywanie 'znajomoscia uzywania angielskiego w stopniu podstawowym" umiejetnosci wydukania kilku zdan na temat zeszlorocznych wakacji.

Podstawowa znajomosc angielskiego powinna odpowiadac podstawowej znajomosci polskiego aka pierwsze klasy podstawowki - plynne mowienie, wzglednie plynne pisanie, calosciowe rozumienie tekstu pisanego i slyszanego.

Paradoks jest taki, ze sa to dokladne wymagania na zaliczenie przedmiotu " jezyk angielski " na jednej z lepszych szkol wyzszych w Polsce. Na poziomie angielskiej podstawowki.

Litawor 24-04-2009 16:23

Vil, problem jest jeszcze jeden - kto by miał tego angielskiego uczyć na wysokim poziomie? Skoro wystarczy zdać FCE, żeby uczyć angielskiego w podstawówce, a chyba nawet w gimnazjum... A absolwent filologii angielskiej na wielu uczelniach nawet nie zdałby CPE.

Thero 24-04-2009 19:03

@Vil
Mam to samo zdanie. Ja sam, na tym czego nauczyłem się grając w Tibię/buszując po necie dojechałem do liceum na piątkach/szóstkach. I tam też mam praktycznie same piątki. To smutne, chociaż nie narzekam. Możliwości do nauczenia się j. angielskiego jest wiele, i jeśli tylko ktoś chce - może.

Dr.Unknown 24-04-2009 19:24

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Litawor (Post 2529765)
A absolwent filologii angielskiej na wielu uczelniach nawet nie zdałby CPE.

Chyba muszę przemyśleć swoje życie.
Przynajmniej u mnie (Uniwersytet Pedagogiczny, Kraków) proficiency ma być oblatane na trzecim roku. Pomijam fakt, że w owym piątym semestrze nie mam już zajęć z praktycznej nauki języka angielskiego, tylko dwieście godzin PNJ rosyjskiego i praktyki w podstawówce i w gimnazjum z owym związane ;0.

A co do podstawówki-liceum, prawda - tam możesz opanować podstawy, natomiast narzędziem nauki angielskiego są gry komputerowe i Internet.

Rav 24-04-2009 19:31

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Thero (Post 2529873)
Możliwości do nauczenia się j. angielskiego jest wiele, i jeśli tylko ktoś chce - może.

Mozna na przyklad pojechac do angli w sezonie na ogorki i tam posrod ludzi, w praktyce uczyc sie jezyka obcego (haha) bo nie ma to jak uczyc sie w ten sposob, przynamniej mi najlatwiej przychodzilo zapamietywanie wyrazow obcych, a gramatyka taka obszerna nie jest

Cytuj:

narzędziem nauki angielskiego są gry komputerowe i Internet.
niby tak, ale duzo ludzi uzywa angielskiego byle jak, nie poprawnie i zeby bylo wygodnie. tak samo to sie tyczy sytuacji gdy amerykanin chcac uczyc sie polskiego olał podreczniki i wbił na tibie i czego by sie nauczyc od rodakow? "poszed bys zemnom potem do sklepuw pocos dopicia? bo we wenrzu nie ma wody a goronco psheciesh i plecy pjekom" No i NIBY powiedzial co chcial xd

to takie moje doswiadczenie co do tibii

Juzefek 24-04-2009 19:36

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez <Rahim> (Post 2529901)
Mozna na przyklad pojechac do angli w sezonie na ogorki i tam posrod ludzi, w praktyce uczyc sie jezyka obcego (haha) bo nie ma to jak uczyc sie w ten sposob, przynamniej mi najlatwiej przychodzilo zapamietywanie wyrazow obcych, a gramatyka taka obszerna nie jest

Sęk w tym, że tam więcej Polaków niż Anglików :P

Litawor 24-04-2009 20:10

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Dr.Unknown (Post 2529897)
Chyba muszę przemyśleć swoje życie.
Przynajmniej u mnie (Uniwersytet Pedagogiczny, Kraków) proficiency ma być oblatane na trzecim roku. Pomijam fakt, że w owym piątym semestrze nie mam już zajęć z praktycznej nauki języka angielskiego, tylko dwieście godzin PNJ rosyjskiego i praktyki w podstawówce i w gimnazjum z owym związane ;0.

Dlatego zaznaczyłem, że to się nie tyczy wszystkich uczelni. Ale myślę, że między teorią ("oblatane") a praktyką są rozbieżności. Ja byłbym w stanie obecnie CPE zdać bez przygotowania, a mimo to wciąż nie czuję się ekspertem w zakresie języka angielskiego i sporo mam jeszcze do nauczenia się (choć pewnie już nigdy się nie nauczę, bo na studiach poziom będzie niższy, a samemu, przynajmniej w Polsce, jestem w stanie tylko utrzymać obecny poziom). A widząc poziom niektórych absolwentów mogę powiedzieć, że owszem, znają angielski dobrze (co chyba nie powinno być niczym osobliwym, skoro ukończyli takie studia), ale niekoniecznie doskonale. A wydawałoby się, że absolwent filologii angielskiej powinien znać angielski tak, jak absolwent filologii polskiej polski.

Vil 24-04-2009 20:24

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez <Rahim> (Post 2529901)
niby tak, ale duzo ludzi uzywa angielskiego byle jak, nie poprawnie i zeby bylo wygodnie.

przede wszystkim malo kto czuje ten jezyk.

W 95% przypadkow wypowiadanie sie w obcym jezyku polega na przemysleniu tego co chcesz powiedziec, przetlumaczeniu slowo po slowie i wypluciu rezultatu. Im wiecej w uzywaniu jezyka masz praktyki, tym blizej jestes poczucia go, w pewnym momencie bariera peka i zaczynasz myslec w obcym jezyku, wypowiadanie sie w nim staje sie bardziej naturalne, swobodne i precyzyjne.

I na to wlasnie szkola powinna klasc nacisk - nie na opanowanie x slowek na ocene, napisanie 3 stron o nikomu nieprzydatnych pierdolach itp . Tylko, ze w praktyce oczekiwanie tego od szkol panstwowych zalatuje mysleniem utopijnym.

Sesef 24-04-2009 20:40

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Gonzo (Post 2529270)
Nie, Tompior nie ma racji. Mówię to na podstawie wyników rekrutacji na studia (mówię tutaj o medycynie, a nie o przykładowo zaocznej socjologii, bo na to to fakt - każdy głupi może mieć te 60 punktów z matury, i to z każdego liceum). Myślisz, że równe szanse na dostanie się mają absolwent podrzędnego liceum i absolwent np. jednego z piątki najlepszych liceów w mieście? Być może w małych miastach liceum nie robi różnicy - we Wrocławiu, a owszem. Ah, i chodzi mi tutaj o kierunki i wydziały na które wymagana jest DUŻA liczba punktów - tutaj już wchodzi pojęcie "elitarności" danej uczelni/wydziału/kierunku.

Nie zaprzeczam temu, że będąc w dobrym LO a jednocześnie nic nie robiąc to do niczego się nie dojdzie. Ale zdecydowanie lepsze wyniki na maturze będzie miała osoba w dobrym LO przy tym samym nakładzie pracy co w gorszym.

Jako że mam te wszystkie "testy" itp za sobą mogę stwierdzić, że Tompior ma racje to czy trafisz do LO z TOP5 czy TOP30 nie ma większego znaczenia powiedziałbym, że w tych TOP5 jest nawet gorzej bo tam cisną dla zasady, aby szkoła była "najlepsza" i taki uczeń większość czasu tylko chodzi w stresie czy mam to czy tamto czy zaliczę to czy tamto itp a wszystko kończy się na korkach bo większość nie wyrabia, a przygotowanie do matury heh jak zapłacisz za korki to się przygotujesz. Sam chodziłem do takiego LO z TOP30 i nie było mi źle spokojnie i na luzie doczekałem matury, a potem udałem się na ten kierunek co chciałem, bez stresów i bez "elitarnej" szkoły.

@UP

Dobrze prawi, polać mu :)

janek@ 24-04-2009 21:23

Pamiętajcie że nie tylko test się liczy... równie ważne są dobre oceny które łatwo zdobyć. Znam parę osób którzy mieli z testów 40-50 punktów a się dostali do mojej szkoły, ja miałem 80 i o mały włos bym powędrował gdzie indziej. xp

Dr.Unknown 26-04-2009 10:48

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Litawor (Post 2529925)
Dlatego zaznaczyłem, że to się nie tyczy wszystkich uczelni. Ale myślę, że między teorią ("oblatane") a praktyką są rozbieżności. Ja byłbym w stanie obecnie CPE zdać bez przygotowania, a mimo to wciąż nie czuję się ekspertem w zakresie języka angielskiego i sporo mam jeszcze do nauczenia się (choć pewnie już nigdy się nie nauczę, bo na studiach poziom będzie niższy, a samemu, przynajmniej w Polsce, jestem w stanie tylko utrzymać obecny poziom). A widząc poziom niektórych absolwentów mogę powiedzieć, że owszem, znają angielski dobrze (co chyba nie powinno być niczym osobliwym, skoro ukończyli takie studia), ale niekoniecznie doskonale. A wydawałoby się, że absolwent filologii angielskiej powinien znać angielski tak, jak absolwent filologii polskiej polski.

To już zależy od indywidualnych zdolności. Przynajmniej u mnie tak jest, że w zasadzie (oprócz paru osób), każdy kto przyszedł ma spore zaplecze językowe - to w końcu nie szkoła języków obcych, gdzie nic nie umiesz i chcesz nagle wszystko rozumieć. Komunikatywność i nowe słownictwo są ćwiczone, ale w rozmowie z takim absolwentem nie usłyszysz - takiej chociażby - gramatyki opisowej. Oprócz tego nacisk kładzie się na fonetykę, gdyż jak komunikatywny byś nie był, zdziwiłbyś się nie raz jak różną, od tej przez Ciebie przyjętej, mają wymowę niektóre proste słowa.

Litawor 26-04-2009 10:53

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Dr.Unknown (Post 2530993)
Oprócz tego nacisk kładzie się na fonetykę, gdyż jak komunikatywny byś nie był, zdziwiłbyś się nie raz jak różną, od tej przez Ciebie przyjętej, mają wymowę niektóre proste słowa.

A to wiem, najlepszym przykładem jest "love" :) Tyle że w przypadku takich słów nie ma uniwersalnej, poprawnej wymowy, bo każdy native speaker wymawia to inaczej.

Kenixia 26-04-2009 16:23

Hmm. Faktycznie, test był dosyć prosty dla uczniów, którzy mają jakiś związek z językiem. Rozczarował mnie brak zadania otwartego, które miało być. Test opierał się NIESTETY na samym słownictwie, przydawał się też potoczny angielski. Ok. 45 punktów. Moja największa porażka. :)

Matma - w tym roku matmą nazwać tego nie można. Bardziej chemią. Kilka prościutkich zadanek z matmy a reszta to sama chemia. A więc ścisły był trudniejszy niż w tamtym roku, tak mi się przynajmniej wydaję. Myślę, że około 38-40 punktów będe miała. ( Widać po waszych wypowiedziach jestem słaba, ale jak dla mnie to zadowalający wynik, bo nie umiem chemii, nawet na tym poziomie, po prostu nie przepadam za tym przedmiotem.)

Human - Dla mnie był dość prosty, chociaż uważam że ten test jest żałosny, bardziej trzeba było odpowiadać tak 'jak myśleli tamci', bo były przypadki gdzie można było mieć inne zdanie niż Ci, którzy układali test. Najgorsze było podanie z tego względu, że nigdy tego nie pisałam, ale myślę, że nie będzie tak źle :P Rozprawka miała przyjemny temat, jako przykłady z literatury dałam: Małego Księcia, Bilbo Bagginsa z Hobbita, Santiago ze "Stary człowiek i morze" i Syzyfa. Praktycznie pod ten temat można było podciągnąć każdą lekturę. ;d
myślę, że około 45 będzie.

Czyli jest lepiej niż przypuszczałam, ale to chyba dlatego, że test nie należał do najtrudniejszych - oprócz chemii. Ale wynik z Angielskiego zakopałabym gdzieś daleko daleko pod skorupą ziemi, żeby nikt nigdy sie o nim nie dowiedział :<


Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 09:10.

Powered by vBulletin 3