Forum Tibia.pl

Forum Tibia.pl (http://forum.tibia.pl//index.php)
-   RPG (http://forum.tibia.pl//forumdisplay.php?f=26)
-   -   Przegięca na sesjach (http://forum.tibia.pl//showthread.php?t=2220)

Ithelios 25-03-2004 16:59

Sesja D&D

Występują:
-Haazhel(ja-15lvl efi mag nekromanta neutralny zły)
-Sovellis(15lvl elfi łowca neutralny dobry)
-Milo(16lvl nizioł-złodziej chaotyczny neutralny)
-Nefertiti(15lvl-paladynka praworządny dobry)

oraz:Uticulus(jakoś tak-coś w stylu błędnego ognika,który nam pomagał)

Po 4 miesięcznej przerwie w sesjach spotykamy się u mnie w domu.MG zaczyna prowadzić na tym na czym dawno skończyliśmy.

Moje pierwsze słowa:"Qwa ale laga złapaliśmy!!"

Łazimy po jakihś podziemiach.W jednym z kufrów znajdujemy dziwny woreczek z proszkiem.

Ja-próbuje to identyfikować
MG-bierzesz do ręki woreczek,przyglądasz się,otwierasz....i nagle z worka wylatuje słup pyłu prosto w twoją twarz.Robi ci się słabo i tracisz przytomność.(przez dwie sesje latałem zamieniony w jakiegoś nieumarłego stwora co było efektem działania proszku)

Kilka przykładów kontaktów w drużynie

-Po zrobieniu głównego zadania kupiłem sobie wierzę w mieście.Milo beztrosko w nocy powybijał mi okna.
-Ten sam nizioł knuł spisek zabicia mnie z przygodnie napotkanym orkiem
-Łowca porwał mojego chowańca żądając okupu
-W walce z białym starym smokiem walczyła tylko paladynka-reszta pouciekała widząc że ataki nie odnoszą skutku.Potem odważny łowca podbiegł i wbił miecz w zadź smoka,który na nim usiadł(rozmiar-gargantuan).Przesiedział na nim jakieś 3 rundy po czym padł po rzuconym przez Uticulusa "Wishu" 8o

Jak coś mi się jeszcze przypomni to napiszę.

Caspius 27-03-2004 16:35

Kolejny zonk z warhamca:
Caspius (nie trudno sie domyslic ze to ja :] )
Seymour
Mielismy sie dostac do swiatyni Adamana Na'Bronhy, boga spiewy i tańca
Seymour: spiewam "przyszly elfy do stajenki,
do..."
Caspius: adama na'borchenki ku*wa, przestan fałszowac

albo:
walczylismy na turnieju, niestety magia bojowa byla zakazana, wiec ja tlyko bylem od leczenia. W pewnym momencie postanowilismy z kumplem wcisnac walka MG:
>MG: stoisz obok krasnoluda, co robisz?
>Casp: dotykam jego dupy i zucam zaklecie otwarcia
>MG: udalo ci sie....

Vemlekos 13-04-2004 08:41

Czy jest tu dom publiczny??(sesja d&d)
 
Oto 1 przykład
gm: jesteście we wsi ktura ma 2 ulice skrzyżowane ze sobom.
g1:Czy jest tu dom publiczny ??
Mg:zasypiasz a gdy sie budzisz posuwajom cie dwa orki i widzisz pierwsze ostrzerzenie MISTRZA PODZIEMI!!

Oto drugi przykład
gm:budzisz sie i znajdujesz sie w lochu ktury najprawdopodobniej jest kiblem.
g2:krzycze
gm:pokrzyczałeś i nikt cie nie słyszy
g2:to krzycze dalej
gm:nie morzesz krzyczeć
g2:to piszcze
gm:nie morzesz piszczeć
g2:to kaszle
gm:nie morzesz kaszleć
g2:to kwicze
gm:kwiczeć możesz

a oto trzeci przykład z udziałem g2 ktury jest zamknienty dalej w klopie
Gm:widzicie na wozie czarującego elfa i krasnoluda-wojownika krasnolud biegnie na waz z toporem
g2 lejcie ich i uwolnijcie mnie
gm(do g2) widzisz złowieszczego sczura lecz nie masz siły z nim walczyć on gryzie cie w ręke i widzisz ostatnie ostrzeżenie GAME MASTERA

oto 4 przykład(nie przegiencia ale farta)
ja:atakuje go
gm:rzuć na atak
ja:<rzuca>20<rzuca>20
<rzuca>12<rzuca>5<liczy>12+5+10(moja siła x2):D=27
kRyTyK
gm:przeciłeś go wzdurz na pół
<do g3(kesaro the necromancerteraz)>teraz ty
g3:z tarczy atakuje <rzuca>20<rzuca>20
<rzuca>4<rzuca>3<liczy>3+4+0(jego siła razy 2)=7
KrYtYk

Zak 27-04-2004 18:51

U mnie na sesji kiedyś 4 graczy nocując w karczmie, w jednym, pokoju postanowiło się przygotować na ewentualna „ciężką noc” zabarykadowli drzwi itp. Jeden z nich postanowił włożyć naładowana kusze pod poduszkę. Gdy w nocy mieli nie zapowiedzianych gości, kolegi jakoś nie szło dobudzić :D

Vemlekos 28-04-2004 18:06

:D jak mi mistrzował kesaro w warhama to(jestem elfem):
npc:skąd jesteś
ja:z elfiego miasta w lesie
npc:ja jestem z ab dendriel
ja:kurwa pierdolisz

Tretogorczyk 29-04-2004 19:06

Zlodziej Wlamywacz, zwisa trzmajac sie rekoma gdzies okna. Ma 180 cm, przepasc od okna to okolo 3-4 metry. Spadajac na nogi ( 3-4 metry od 1,8 metra za wzrost) zabija sie. Zlodziej wlamywacz, czlowiek, ladna zrecznosc inicjatywa. Mistrz gry wymiatal....
Warhammer, punkty przeznaczenia uratowaly, ale zwala niezla ;)

Lewus 30-04-2004 23:52

Eh... przegięcia ... z moim GM to tego sporo było :D .
D&D
Gramy w trzech (ja wojownik, G1 druid i GM )
dostaliśmy za zadanie udać się do okolicznych podziemi i zabić tam trolla (pierwsze zadanie). Po wielu wysiłkach pokonaliśmy trola i podpaliliśmy legowisko, wychodzimy jakimś tunelikiem i wylądowaliśmy w jakimś klopie.
ja:wychodze
gm:jesteście w mieście i widzicie płonący ratusz (jak się puźniej okazło grota trola była pod ratuszem i puściliśmy ją z dymem :D ).

puźniej znaleźliśmy mauzoleum (niestety nikt się nie kapnął :rolleyes: ) no i schodzimy... pobłądziliśmy i trafiliśmy do jakiegoś pomieszcznenia... rozwaliliśmy tam jakiś psycholi
gm: widzicie jakąś miske i jakimś płynem...
G1:olewam ją i przeszukuje pomieszczenie
ja: do odważnych świat należy piję !
gm: wypiłeś poczułeś mocny alkochol... (wódka była krasnoludzka mocna) masz -5 do wszystkich statystyk do zakończenia przygody. Do G1: Znalazłeś drzwi
G1 + ja: wchodzimy przez nie
gm: zobaczyliście jakiegoś chłopa przywieszonego na ścianie ponakłuwanego szpilkami by jego krew ściekła do naczyń, kolo ostatkiem sił błaga o pomoc
ja: no to podchodze...
gm: do pokoju wbija się wampir (czy co to tam było ... nie pamiętam bo to już dawno temu).
Puźniej wyszło tak że aby zachować nas przy życiu musimy mu przyprowadzić 3 kobiety. Wychodzimy z mauzoleum.
ja + G1: szukamy haremu :) .
Skończyło się na tym że wzieliśmy dwa najtańsze towary na wynos :) ale jako że gm był stuknięty to były jakieś "pasztety z pół metrowym włosiem pod pachami" :)) jedno silne pchnięcie a potem babsztyle lądują prosto u wampira... lekka bujka i tekst"jak to kurwa przeżyje to was zajebie pojebańcy, te babsztyle mnie wykończą" potem jeszcze troche odgłosów walki i wychodzi do nas w*****ony wampir ... fart że był dzień :)) . Co się stało to chyba nie musze mówić.

Albo jak szukaliśmy w jaskini jakiegoś staruszka G1 jechał na tygrysie z zapaloną pochodnią :) .
G1 wchodze przez drzwi do pomieszczenia
gm: <wykonuje kilka rzutów, na 4 strzały rzyucił dwa krytyki> dostałeś strzałą w pysk.
Potem pozbierałem druida i trza się było wypłacić 800 złota na trepanacje czaszki :P (gm ma problemy z psychiką wiecie jak to jest).

Wampir mroczne wieki:

Qmpel w popłochu przed krzyżem wyskakuje przez okno
G1: łapie się okna w przeciwnym domu
kilka rzutów
gm:złapałeś się okna... zębami ... straciłeś dwa przednie ząbki i spadłeś na ziemie.

Earthdown:
Ja grałem obsydianem a qmpel skrangiem.
Siedzimy sobie i popijamy piwko. Zaczepia nas jakiś wietrzniak, jako że był upierdliwy sprzedałem mu plastra i biedny "motylek" wyleciał z chukiem z karczmy zatrzymując się na pobliskim murze.
Później w drugiej karczmie. Wchodzimy a tam bójka na całego, trza się było potem wypłacić na leczenie skranga... Po wykonaniu dwóch questów kupiłem sobie bardzo fajną katane :P . Po dłuższej grze i wielu nie powodzeniach trafiliśmy do baru dla pedałów...
G1: wchodzimy
gm: wchodzicie do baru i patrzy się na was 20 pedałów...
ja +G1:ojć ;(
Skończyło się na tym że ich wszystkich pocieliśmy na plasterki ale nie będe nic przytaczał bo było zbyt niecenzuralnie. Zgwałceni i niezbyt szczęśliwi wyszliśmy z karczmy i spaliliśmy. Później załapaliśmy się na transport do miasta... na szczęście.

Wszystkie gry były prowadzone przez tego samego typa ?( no nie że ma wyobraźnie :D było tego więcej ale nie pamiętam. Może jeszcze coś dopisze później.

Vemlekos 27-05-2004 18:45

a oto skrót sesji czarodzieja:
wioske pierw zalało pużniej była susza następnie szał piorunów a na końsu napadły orki a czarodziej walczył o alchemika

zawsze czarodziej przeciwstawiał się rzeczom wyżej
(np.deszcz-susza,pioruny-tarczA,orki-łajno:)

Baron Kaldrick 27-05-2004 20:15

Gralismy w Wampira
Kumpel, Ventrue, 13pokoleniowiec, chcial grac spokojnego polityka...Ale jako ze mial dola, chcial, zeby jego postac zginela. Rzucil sie na przedpotopowca (!), walnal go z plaskacza i zrzucil go ze schodow (!!), po czym sam sie z tych schodow spieprzyl (!!!), a na sam koniec skopal przedpotopowca i wbil mu kandelabr w serducho, po czym 4 ciosami zalatwil poteznego Lupina i zlamal sobie palce na szczece kobiety =P

eerion 29-05-2004 21:54

L5K.
Mój kumpel walczył rodową kataną z goblinem kacykiem.
Zabił go ale nadeszło 2 innych.
I znowu po 1-2 przychodziło.
W końcu wkurzył się i zaczął się bawić oto jego akcje:
1. w czasie walki wyrył swoje imię katana na przeciwnika czole
2. Wziął młot bojowy a naspnie wbił kobolda w ziemię ze jego główka była równo z ziemią (raczje reszta główki :P )
Atak an wisoke armi cienia.
No to ja z kumplem zapsuzczamy kręgi rzped złem.
Wpada olbrzymia armia goblinów, wszyscy w panikę, a tu nagle ja rzcuam obrażnenia od kręgu dla złych.
2 krytki.
Wszyscy którzy byli w pobliżu mnie padli :D (grubo ponad połowa armii).

Draco 06-06-2004 13:04

Drużyna wpada do zniszczonego wybuchem ekstarktora miasta. Ludzie wydają się być jacyś dziwni ale to kumpli nie zraża. Tak więc dostali parę zadan:
Od beznogiego farmera by przyniesc mu narzędzia;
Od barmana-niemowy (LOL) aby przekonać głuchego farmera do pożyczenia pługu;
Od niewidomego farmera by odnaleźć jego przyjaciela w innym mieście (PS. wyjechał 10 lat temu a farmer od tego czasu go nie WIDZIAŁ...);
Kapłan był kleptomanem;
Hotelarz miał problemy z pamięcią (zapominał, że wynajeli pokój- tak z 3 razy...);
Sklepikarz miał rozdwojenie jaźni (więc ceny liczył sobie podwójne);
Farmer słyszał głosy (mieli się od niego dowiedzieć ważnych informacji, ale niezbyt mu w tym pomagały [głosy]...)
Tak więc miasto było pop******ne!

SWEET!

Virge-Sorc-Calmera-20lvl-28mlvl- still growing

Gniew Mroku 06-06-2004 16:12

Gramy w neuroshime(chyba tak się pisze) byliśmy na środku areny:
My się kłucimy co robić
MG- zbliża się do was ogromna chmura koloru ceglanego
Uznaliśmy, że lepiej ruszyć w drogę
Na następnej sesji znowu się kłucimy- wejść do jaskini czy nie?:
Mg-chmura znowu się zbliża
Nadal się kłuciliśmy przez co pare osób dostało cegłami, ale w końcu weszliśmy.

W tej jaskini
MG-Słyszycie głośne jęki mutantów
Wywalamy tam pare seri z karabinów i idziemy dalej.
MG-Korytarz wygląda mniej wiencej tak.
Rysuje na kartce:
............................................... ________
............................................... / . . ______
.............................................. /. . /
............................... ________/ . ./
My idziemy z tąd=>..____________/



PS. Ostatnie słowa Mistrza gry(nie naszego, nasz jest za duży by się stawiać) :
-To naprawde nie moja wina, że umarliście. Macie po prostu słabe współczynniki, a ten kurczak był wyjątkowo duży.


New:
Gramy se na przerwach w szkole w najnowszy system: AO&R(Advenced Orzeł i Reszka :)) ). Obecni:Gołota(ja), Neo, Pokahontas, Kierowca ciężarówki, Papaj oraz później indianin, olbrzym, szturmowiec(stare warsy).
Teraz pare sytuacji:
Ja:Kto jest najbliżej mnie?
MG: Krowa.
Ja: Wale ją w mordę.

Ja:Kto jest najblirzej mnie?
MG:Neo.
Ja:Wale go w mordę.
Neo:Ale masz w nerce tomahawka.
Ja:I co z tego?[I rzucam k2]

Tworzymy postać.
MG:[wymienia]
Neo: Chce być Neo.
MG: Wybierz swój ekwipunek. Masz do wyboru pistolet lub amunicje do niego.

Gramy na WF.
Kolega[uczy się matmy, ma do mnie pytanie, więc odwracam się]
Mija pół minuty.
MG:Jesteście w Gwiździe Śmieci(ach te prawa autorskie).Widzicie...
Ja:Ale przed chwilą staliśmy na autostradzie.

Jest tego dużo więcej(ok.120% naszych sesji).


PS.Słyszał ktoś kiedyś o krasnoludzie łuczniku?!?!?

Ithelios 06-06-2004 18:18

Kfiatki z serii "zabójcze patenty":

Graliśmy w Warhammera.Pewien gracz(czarodziej),pokłucił się z pewnym krasnoludem.Próbował go namówić do przepuszczenia przez most(za co krasnolud pobierał opłatę).Perswazja nie przyniosła rezultatu,więc mag po uprzednim zdobyciu kosmyka włosów krasnoluda przy pomocy czaru "przekleństwo" dorobił mu elfie uszy 8o

Inne zastowosanie czaru "przekleństwo" przez tego samego maga.Sprawił on że ofierze wyrósł cały las brody tak że była totalnie unieruchomiona:D Potem rzucił fireballa i ofiara spłonęła we własnej brodzie....
------------------------------------------------------------------------
Sesja D&D:
Grałem magiem-nekromantą i miałem chowańca-latającą czaszkę(coś jak Morte z Planescape'a:)).Miała(a raczej-miał) na imię Theodor.Czaszka była gadatliwa,złośliwa i często popadała w konflikty z resztą drużyny,która miała poza mną charaktery dobre:P

-Stoimy u wejścia do jaskini

MG-widzicie pale z nabitymi czaszkami przed pieczarą.
Gracz1-Hhahaha!Martwe Theodory!!!
------------------------------------------------------------------------

Dalej sesja w D&D.Sprzeczka w karczmie zakończyła się jak to zwykle bywa rzezią ze strony porywczego krasnoluda

G2,grający łowcą zaczytał się w gazecie nie więdząc zbytnio co się dzieje.

G1(ten krasnolud co burde wywołał)-wydłubuje karczmarzowi oko i robie sobie naszyjnik
Graczka2(paladynka)-tak nie wolno!!Toż to profanacja zwłok!
G3-Wyrywam mu oko i wyrzucam!!
MG(do G2)-widzisz lecące w twoją stronę oko
G2(wyrwany z lektury)-Co!?!?!?!BEHOLDER!!UCIEKAM!!!!!

Drizzt Do'Urdenn 20-06-2004 18:56

Warhammer. Kumpel znalazl w jakiejs wierzy fiolke spaczenia. Stwierdzil: Ha! teraz bede tworzyl!! I zaczal myslec jakiemu zwierzeciu by to podac. Ktos mu podpowiedzial, zeby podal to bykowi i najlepiej jeszcze polozyl obok wielki topor. na co on stwierdzil:
-Minotaur mi nie potrzebny. WIEM! Podam to swini i bede mial....ŚWINIOTAURA!!!

Draco 07-07-2004 15:29

Kumpel whchodzi do nielegalnego domu hazardu mieszczacego sie w kanalach. Jest zlodziejem wiec pierwsze co robi to ukrywa sie w pierwszym lepzym pokoju. Nie zwraca uwagi, ze w pokoju jest ciemno i na wszelki wypadek zamyka sie na zasowke Odwraca sie i widzi wielkie loze i pelno ciekawego sprzetu ze skorzanymi nachajkami na przedzie. W tym momencie slyszy za soba klikniecie i widzi wielkiego, lysego murzyna z taaaaka.... nachajka. Wypowiedzialem wtedy slowa ktore go przerazily: "Ide na zywiol. To co z toba zrobi zalezy wylacznie od Ciebie, aha i jeszcze jedno, pamietaj, ze nie zniszczyles bariery wiec nie mozesz tu rzucac czarow". Oczywiscie by wiecej nosic wzial ze soba tylko kusze... .
Po akcji kopania w czule miejsce (Marcus byl Sado-maso wiec musial poprawic) i szybkiej ewakuacji wpadl jeszcze do szamba.
Niestety okazalo sie, ze w miescie ludziom bardzo na reke jest istnienie tego miejsca, wiec nie mogl nigdzie naskarzyc.

eldian 18-07-2004 21:01

hmm...
wiedzmin
ja elfi druid(j)
kolega krasnolud(kr)
kolega mag(m)

mamy bitwe z pół krukami które w ludzi mogą się zaminić
j:odmawiam modlitwe żeby była burza z deszczem
MG do kr:masz bóle sztawów (bolą go podczas burzy)
po dkoniec walki MG:kruki odlatują
j:chwila a co z burzą?
MG:zwiały w postaci czlowieka:P

inny raz
(MG chciał na nas mantikore napuścić)
MG:nagle z mroku wyłania się mantkikora głośno zaryczała i poszedła w strone Eldiana(mnie) który był najbliżej
j:biegne jej na spotkanie
MG:jeszcze sie nie zbudziłeś
j:ale w czasie snu miałem oczy zwrócone wstrone mantikory(effy podczas snu mają otwarte oczy)
MG:(wkurzony na maksa)rozwaliłeś mantikore

slawski 20-08-2004 00:41

Byłem ja - zwiadowca
I mój kumpel - nie mam pojęcia:D
Mieliśmy znaleść 6 złodzieji w mieście. Skończylo się na bijatyce w porcie, a walka wyglądała tak:
MG- widzicie 6 czarno ubranych mężczyzn, wyciągają coś spod płaszczy
Kumpel - szarżuje
Ja - wyciagam łuk
MG - (zmiaszany) łuk?!?! no więc,,............... widzisz ja 3-ech wyjmuje takie malutkie łuczki(;/)
W pierwszej rundzie kumpal powymachiwał troche mieczem oni też sobie pomachali, i nadeszła tura strzału
moja strzała poleciała w niebo;/
strzelają oni:
1 oprych pudło
2 oprych pudło
3 oprych .... trafił w kumpla obrażenia ..... (SE=1) <rzut>6....<rzut>6.....<rzut>3;/
Ja - szarża
pierwszemu odrąbałem łeb zabiłem jeszcze dwóch i miecz wyleciał mi z ręki:D
wyciągnąłem sztylet i zabiłem reszte:D
reszta sesji była podobna krytyki leciały ja woda:D(udane i te nie udane:))

$corcerer 20-08-2004 08:30

Opowiesci kumpli (jeden MQ, drugi czarodziej)
D&D

Bylo sobie miasto bez problemow. Pewnego dnia nad tym miastem pojawil sie latajacy zamek. Legenda glosila, ze zamek znikinie za 14 dni, ale razem z miastem. No to trzebaby uwolnic wioche, nie ? poszli na zamek.

Pierwszy boss- skuub (sorka, nie wiem jak sie to pisze). Ofcos pokonali go, a nawet wzieli do niewoli, ale najpierw jeden z nich go pocalowal (!). Potem chcieli go przeleciec, ale jak sie skuub dowiedzial to zwial.

Ostatni boss, Pan zamku, wampir. przed wejsciem do jego komnaty MG buduje nastroj grozy (" Widzicie czarne, stalowe drzwi. Otwieracie je ze skrzypieniem, co wymaga nie lada siły") Za drzwiami długaaaa sala, a na koncu na tronie siedzi wampir. a czarodziej wlazi do komnaty i wrzeszczy do niegoo "JOŁ ZIOM!"

Potem przeteleportowali sie na jedyny legalny targ niewolników. Czarodziej i jeszcze jakiś goć kupili sobie po drowce, a krasnolud driade. Po czym zdjął jej kajdany (za to jest kara śmierci tam) i wyskoczył z textem: "Jakby się ktoś pytał, to jesteśmy małżeństwem" nagle wszyscy na targu zaczeli sie brechtać..

Tuor 20-08-2004 18:32

Hehe.
My też mamy nie lada odpały.
MAg przywoływał portal żeby uciec do innego wymiaru ( nie palnu).
NAgle G1 mnich stwierdził zę ejst nudno i zaczął łaskotać maga...
Sic!
@ Scor:
Ten potwór do Sukkub.
Co to zwiania- nie powinien zwiewać bo każdy miłosny czyn z sukkubem pozbawia ofierze energii :P

MatKus 24-08-2004 12:32

Kwiatki z sesji
 
Kiedyś gdzieś był taki temat, tak mi się wydaje, ale coś nie mogę go odkopać. Jak ktoś znajdzie, to się sklei te tematy, ale puki co, piszę tutaj.

Tych kilka kwiatków, które tu przytocze, pozwoliły nam wygrać konkurs o tym samym tytule na tegorocznym PolConie, kto tam był, pewnikiem słyszał, a reszta niech się pośmieje.
Niektóre pewnie nie są tak dobre, gdy tego się nie opowiada, ale cóż, trudno się mówi.


Drużyna trafiła dziwnym zbiegiem okoliczności na zbocze wulkanu. Jak się okazało, wylkan nie był tak całkiem wygasły, i akurat musiał wybuchnąć, gdy gracze tam byli.
MG rzuca kośćmi
MG : Ty (wskazuje na jednego gracza) nie żyjesz
Znów rzut kośćmi
MG : Ty (wskazuje na innego gracza) nie żyjesz
Znów rzut kośćmi
MG : Ty (wskazuje na trzeciego gracza) nie żyjesz
Gracz 1: Ej, ale może byś to jakoś opisał, co?
MG robiąc w powietrzu rękami stosowny gest : Rozje.baaaało was


-------------
Gracz robi postać do Neuroshimy
G1 do MG : Ej, pozwól mi być mutantem, please.... (naciska dość długi)
MG : OK, ale nie będziesz miał ręki
G1 : Ej, no, bez jaj
MG : OK

-------------
Heh. Na PolConie opowiedzieliśmy tego ze 20 chyba, a teraz nic z tego se przypomnieć nie mogę. No nic, dopiszę, jak mi się coś przypomni.


Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 17:24.

Powered by vBulletin 3