![]() |
Zrezygnowany prosze elfki o pomoc.
|
- Dobra. Pozwolimy wam trzymać w naszej wsi wilka.
Wśród wieśniaków wybuchają głosy sprzeciwu. - Jak to! Wilka trzymać wśród ludzi? - Precz z wilkiem! - Wilki powinny żyć w lesie! Nagle jednak sprzeciw tłumi sołtys, człowiek, z którym dotychczas rozmawialiście. - Cisza! Wilk zostaje, ale ma spać w tym samym pomieszczeniu co podróżnicy. Jeśli chcą kogokolwiek narażać na niebezpieczeństwo to siebie. |
Zgoda. Wiec gdzie znajdziemy miejsce na nocleg ? Zobaczycie, ze pies nic nie zrobi. - Przekraczam brame o 2 kroki.
P.S. Jak pies sie wabi ? |
- Niestety karczma nie ma pokojów, więc albo znajdziecie miejsce u kogoś z nas w domach, albo będziecie spali w stajniach na sianie.
Chłopi opuszczają widły i kije i powoli się rozchodzą. Teraz dopiero oglądacie sołtysa. To niski człowiek. Nosi na sobie zszarzałe ubranie. Jego koloru już raczej nie można rozpoznać. Ma niewyraźne rysy twarzy. Jest nieco brudny. Twarz pokrywają zmarszczki. Ma szerokie wąsy. Jest siwy. W szerokich rękach trzyma cep. Ma szare oczy. Jest po 50-tce. |
Pewnie nie znajdziemy miejsca u kogos w domu ze wzgledu na naszego wilka. Zadowolimy sie sianem w stajni. Gdzie ja znajdziemy?
|
- Idźcie prosto, a kiedy zobaczycie wysoki budynek po prawej stronie skręćcie w prawo. Obok tego budynku będzie stajnia.
Przyglądacie się wiosce. Zbudowana jest z małych, drewnianych chatek. Właściwie tylko dwa budynki są więkrze od pozostałych. Ziemia w wiosce jest tak wydeptana, że trudno znaleść na niej choćby kępkę trawy. Mieszkania są brudne. Słońce parzy niemiłosiernie. Znowu z lewej strony dochodzi was gwar rozmów, który ucichł na chwilę, kiedy weszliście do wioski. Po pustym placu od czasu do czasu przechodził jakiś chłop. Niemalże każdy był brudniejszy od sołtysa. |
Dziekujemy. Zanim odejdziesz chcialbym jeszcze spytac, czemu wioska jest tak uboga ?
|
Sołtys odpowiada:
- A z czego mamy żyć? Z nieurodzajnej ziemi? Garści ryb? Jeszcze gdyby były tu gdzieś złorza, ale nie ma. Możliwe, że w związku z tym iż mieszkamy 7 dni drogi od stolicy powinno nam się lepiej żyć, ale tędy nikt nie przechodzi. Nie leżymy po drodze dla kupców, czy innych wędrowców. Poza tym tylko latem bywa tutaj gorąco. Zimy są tutaj okrutne. Latem za to jest tu aż za gorąco. Do upraw najbardziej nadaje się wiosna i jesień. Jęszcze gdyby gleba była żyźniejsza. |
Rozumiem. Moze... - Pytam niezdecydowanym tonem.- Moglibysmy jakos pomoc ? Nie bedziemy zadali zadnej zaplaty.
Sorry, ze moje odpowiedzi sa takie krotkie. |
Sołtys odrzekł ze smutkiem w głosie:
- A niby jak moglibyście nam pomóc? Nasza wioska prawieże nie jest nikomu potrzebna. A poza tym często napadają nas wilki. |
Chetnie pomozemy przy obronie wioski przed wilkami. Przynajmniej tak bedziemy mogli sie odwdzieczyc za nocleg. No i bedziecie mogli zjesc cos lepszego od ryb - mieso.
|
- Nie wiem czy będziecie w stanie zabić wilki, ale jeśli tak, to bardzo się przyda ich mięso. Może także pohandlujemy z kimś skórami? Najgorsze jest to, że nie wiemy ile tych wilków jest i gdzie są.
|
Najpierw pomogloby nam informacja jak czesto atakuja wasza wioske owe dzikie zwierzeta.
|
- Muszę przyznać, że dosyć często. Ostatnio to nawet co kilka dni. Zwykle nie atakują nas w wiosce tylko poza nią. Jeśli chcecie to możecie je zwabić śpiąc na dworze. Ewentualnie możemy was obudzić jak je ujrzy człowiek, którego postawię dziś w nocy na warcie.
|
Szukalismy tutaj noclegu, a nie na zewnatrz, wiec zostaniemy w stajni. Druga opcja bardziej mi sie podoba. A rankiem bedziemy patrolowali brzeg. Moze jeszcze jakos mozemy pomoc ?
@down Narazie tylko ja czuwam, aby przygoda jakos szla dalej i przyznam, ze jest mi troche glupio. Niech Kiel odpowie. |
Niech będzie tylko pytanie jak czuwamy
|
- Ten pomysł wydaje mi się głupi, stracimy tylko czas a może nawet życie. Zatrzymajmy się tu tylko na noc i ruszajmy dalej. - mówię tak aby usłyszeli mnie tylko moi towarzysze.
|
@up
Wiedzialem ze jak ja pokieruje to bedzie zle Konsultuje sie z kompanami - Moze "popilnujmy" tylko noc i ruszymy dalej w droge ? |
Powoli mija południe. Sołtys znudzony chwilkę czeka, a później odchodzi w stronę jednego z więkrzych budynków. Stoicie w bramie i naradzacie się ze sobą. Nagle podchodzi do was młody mężczyzna. Ma blond włosy i piwne oczy. Na sobie nsi zielone ubranie, które wygląda na nieco stare. Ręce ma brudne.
- Może byście weszli do wioski, bo jak stoicie tak w bramie to nie mogę jej zamknąć. |
Wchodzę do wioski i rozglądam się wokoło.
|
Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 11:59. |
Powered by vBulletin 3