Cytuj:
Oryginalnie napisane przez mieszko265
(Post 2371382)
Czytam to forum i ciągle słyszę że nie ma na swiecie wieżowców oprócz WTC które zawaliły sie na skutek pożaru. To mam jedno pytanie czy tam był tylko pożar? Popatrzcie sobie na filmiki jak potężne samoloty "lądują" w wieżach, jakie niesie to za soba zniszczenia (ogromna wyrwa), jakiej musiał dokonać dewastacjii i jak głęboko wbił się lecąc ponad 500 km/h i ważąc kilkaset ton.I to paliwo które płoneło przeciskając sie przez najmniejsze szczeliny. To nie był tylko zwykły pozar kilku pieter w którym płoną żaluzje,meble biurowe i wykładzina.To po pierwsze a teoria z wysadzeniem budynku smieszy mnie bo jak oglądałem kontrolowane wyburzania to robi sie to na sazadzie że usówa sie pierwszą dolną płytę zostawia się tylko filary nośne i je wysadza jednocześnie żeby budynek stracił podpore i wtedy juz składa sie prościutko w dół. Nikt nigdy nie robił tego od najwyższych pięter. A wię reasumując wybuch samolotu, pożar i ogromne obciązenie w postaci wyższch pięter spowodowało zawalenie się tego budynku. I całe szczęscie że konstruktorzy tak projektuja budowle że nie wala się one w bok tylko składają w dół. Bo tak się teraz buduje że nic nie jest wieczne (próćz piramid)i nawet jeśli WTC bedzie stało 200 lat to i tak przyjdzie czas zeby je wybużyć i postawic coś innego. Pozdrawiam piszcie i zadawajcie pytania nie jestem zwolennikiem teorii spiskowej biore świat na swój zdrowy rozsądek i na to co widzę.
|
Omasz.... mialem nadzieje ze nie bede musial wdawac sie w dyskusje z osoba 'znajaca prawdziwa prawde' ale jednak...
w skrocie... mowisz ze wieeeelkie samoloty walnely z wieeeeeelka przedkoscia i sila w maluskie WTC + wieeeeelki pozar i dlatego wszystko 'klaps' (specjalnie to przejaskrawienie, nie brac tego tak strasznie do siebie)... tylko zauwaz to ze:
- budynek byl budowany w taki sposob by przetrwac uderzenie bardzo podobnego samolotu (starszy model, nie chce mi sie szukac nazwy)... a nawet 2 czy 3!...
- stal z ktorej wtc zostalo zbudowane miala certyfikat jakosci ktory zapewnial wytrzymanie temperatury wiekszej niz maxymalna temperatura spalania paliwa odrzutowego
- samoloty budowane sa z bardzo lekkich materialow... budynek zas zbudowany byl ze zbrojonego zelbetonu.. samolot 'rozpruł' sie doslownie o ten żelbeton... do tego zawsze ludzie pomijaja fakt wielkiej kuli ognia za budynkiem po uderzeniu samolotu... 3/4 paliwa splonelo w tym wybuchu ktory mial miejsce po za budynkiem (za nim, jak juz wspominalem [za budynkiem wzgledem uderzenia])... sytuacje ta mozna porownac do wystrzelenia drewnianego samolotu z duza predkoscia w strone metalowych krat... samolot roztrzaska sie o kraty, ktore ledwo to poczuja (mowie o calym budynku bo wiadomo ze samo uderzenie mialo swoja sile itd).
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez mieszko265
To mam jedno pytanie czy tam był tylko pożar?
|
a ja mam drugie pytanie, czy w budynkach o ktorych chyba nawet ja pisalem byl tylko pozar? Przytoczylem chyba przyklad budynku w ktory uderzyl samolot (nie chce mi sie szukac teraz ale to chyba byl samolot z amunicja) czyli paliwo lotnicze i uderzenie jest... budynek sie dlugo palil... i wcale sie nie zlozyl...
zreszta.. takie tlumaczenie moje to i tak jak grochem o sciane..
|