Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Serious Sam
(Post 2516861)
Palący koledzy, to nie jest dobry przykład? Przecież widzę co się z nimi dzieje. Mam sam zapalić, żeby się przekonać?
|
Niekoniecznie, ale mógłbyś zapoznać się przynajmniej z relacjami samych palaczy na ten temat, choćby w Internecie. Z tymi kolegami pewnie nawet nie rozmawiasz, jakbym się palaczom przyglądał z boku, to pewnie też by dziwnie wyglądali.
----
Jeszcze co do samego tematu - ciężko porozumieć się w wielu kwestiach, bo po prostu to, co dla jednego będzie klapsem, dla innego będzie już poważnym biciem. I odwrotnie. Natomiast przy całym tym dyskutowaniu na temat bicia zapominacie, że przecież twarde (w negatywnym sensie) wychowanie może odbywać się bez bicia, wystarczy rygor "psychiczny".
Ja uważam, że tzw. klaps za poważniejsze przewinienia nie zaszkodzi, ja sam takie klapsy nieraz dostawałem :) Natomiast zbity w cięższym znaczeniu (ale nie że jakaś fizyczna krzywda mi się stała...) zostałem raz - kiedy przeszedłem przez ulicę bez rozejrzenia się, czy nic nie jedzie i mało nie wpadłem pod samochód. Skutek był (jest) pozytywny - teraz NIGDY nie wszedłbym na ulicę nie rozglądając się na boki. Generalnie jednak sądzę, że dziecku powinno zostawiać się jak największą swobodę i pozwalać samemu podejmować większość decyzji (oczywiście odpowiednio do wieku). Nawet jeśli niektóre mają być błędne, niech się na nich uczy. Rodzic powinien wkraczać tylko w krytycznych momentach. Znam przypadki, w których rodzice trzymali dziecko "na smyczy" i to nie wychodzi na dobre, chociaż z pozoru niby dobrze wychowane.
|