Oryginalnie napisane przez Danthorr
(Post 1460744)
Mówię tylko to co słyszałem, od osób które razem z Tobą wtedy były z Arc (Polaków). Ze mną było tak, że zaoferowałem swoją pomoc podczas którejś tam wojny (z AQ chyba, już nie pamiętam) i polaczki odebrały to za lizodupstwo. No cóż. Ja tylko chciałem walczyć po tej stronie, których racje uważałem za bliższe mi. A wszystko się zaczęło, gdy jeszcze byłem w DB, prowadziliśmy wojnę z Sky Walkers (banda noobów, w szczególności Polaków), których było 3x więcej~. Wtedy Chea chciał nam pomóc. Ale okazało się to zbyteczne bo wojna się skończyła po 1 bitwie (6:0 dla nas). Później zaczęło się moje (jak to niektórzy określają) pgowanie. 125 dni z 50 lvla do 100 to w cholerę dużo. No i na pewnej bitwie na Edron napisałem do kilku członków Arc (m.in Frelle'go, którego jako jednego z niewielu nie trawiłem), że chętnie pomogę (w tym czasie utrzymywałem bliskie kontakty z Chea, Helun, Zielp, i wiele wiele więcej, więc to wydawało mi się właściwe. Fakt, Arc prowadzi dość brutalną politykę, żeby nie powiedzieć zaborczą, ale wszyscy to dobrze wiedzą (choć głośno nie mówią), że taką samą byście prowadzili wy, gdybyście byli u władzy. Więc nie wiem po co ta cała afera, z tym, że lizałem dupę Szwedom tylko po to, żeby coś znaczyć. Prawda jest taka, że zabijałem każdego, na którego miałem powód i dowód.
Ps. Pamiętam też, jak Kisiu przyszedłeś po mnie na Poh (moje ulubione miejsce expa :p) i gdy Cię zaatakowałem zrobiliście massloga na mnie : > Paru od was padło. Fajnie mi się wtedy grało, no ale hack zrobił swoje.
Ps2. Taka rada na przyszłość, bo pewnie nie jedna jeszcze wojna z Arc będzie: zróbcie gildie, nie tymczasową jak UF, robioną na czas wojny, ale taką w której osoby będą ze sobą zgrani, będą zaprzyjaźnieni i będą wiedzieli za co i przede wszystkim ZA KOGO walczą. Wybierzcie też porządnego lidera, który będzie umiał pokierować taką liczbą osób i słuchajcie się go. Tak było w DB i tak było w Arc (zresztą, sam to wiesz)No i wygrywaliśmy większość wojen. Każdy wiedział, jakie było jego miejsce w szeregu. Nikt nie wychodził do przodu i nigdy co ważniejsze, nie zostawał z tyłu.
Ps3. Chętnie bym pomógł w następnej wojnie, nie wywyższając się, ale sądzę, że gdybym był liderem gildii takiej jak UF (lvle i ilość osób) to bym wygrał z Arcanium.
|