Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Fred_Flintston
(Post 2369868)
Najpierw zdobądź wyznawców, stwórz cywilizację co najmniej takiej wielkości, jaką stworzył katolicyzm (czyli praktycznie większość cywilizowanego świata)
|
Katolicyzm nie stworzył żadnej cywilizacji. Przejął cywilizację rzymską i grecką (przy okazji niszcząc wiele z ich dorobku) i tylko rozprzestrzenił ją po całej Europie, tłamsząc jednak przy okazji dalszy jej rozwój.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Fred_Flintston
(Post 2369897)
Bingo :) Dlaczego katolicyzm jest "prawdziwą wiarą"? Bo w przeciwieństwie do np. pogaństwa, w dużym stopniu też do islamu, udało mu się stworzyć całą współczesną cywilizację.
|
2000 lat temu wielbiłbyś zatem Jowisza i uznawał, że tylko wiara w niego jest prawdziwa.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Fred_Flintston
(Post 2369956)
Tak, bo czczą jakieś duszki czy drzewka (pogaństwo) lub też w ogóle nikogo nie czczą (buddyzm).
|
A chrześcijanie nie czczą "duszków"? No tak, oni wierzą w Boga, który jest swoim własnym ojcem i zstąpił na Ziemię jako człowiek i dał się zabić, żeby przebłagać samego siebie, aby przebaczył nam nasze grzechy i uchronić nas w ten sposób przed swoim własnym gniewem...
I dlaczego niby czczenie czegoś/kogoś jest lepsze niż nie czczenie niczego - vel Katolicyzm > Buddyzm?
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Vasudanin
(Post 2370146)
Błędne koło. Ty też nie masz dowodu, że Bóg nie może wszystkiego.
|
Żadne błędne koło. Nie mam dowodów, że Bóg nie istnieje, więc nie przyjmuję tego za pewnik. Tak samo jak nie wierzę w Niewidzialnego Różowego Jednorożca albo porcelanowy czajniczek orbitujący wokół Słońca, bo nie da się wykazać, że nie istnieją. A już tym bardziej nigdy nie podporządkuję całego swojego życia jakiejś idei, dlatego że nie da się wykazać, że jest ona błędna.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Kenixia
(Post 2370342)
Chyba o to w religii chodzi, żeby nie na wszystko znać odpowiedź. Wiara nie byłaby wiarą, jeżeli wszystko byśmy wiedzieli, i nie musieli wierzyć, bo byłoby to oczywiste.
|
To się akurat rozumie samo przez się. Tylko że jeśli ci powiem, że widziałem latającego różowego słonia przyjmiesz ode mnie taką samą argumentację? Prawdopodobnie nie, a więc wiara sama w sobie nie jest koniecznie czymś dobrym i słusznym.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez S-75
(Post 2370524)
Jest pewna grupa użytkowników na forum, którzy cały czas podkreślają, że nie wierzą w Boga, a co ciekawe cały czas ekscytują sie zjawiskiem jakim jest szatan(związane to jest również z muzyka jaką słuchają).
|
Jeśli nie wierzą w Boga, to chyba nie wierzą również i w szatana?
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Fred_Flintston
(Post 2370796)
Prawda. Tylko takie rozumowanie (tzn. że można oceniać wartość religii po ilości wymordowanych ludzi) jest całkowicie chybione. W tym bowiem względzie przeważają "ateiści" (komunizm, nazizm). Czy przez to można uznać, że ateizm jest zbrodniczy?
|
Nie przypominam sobie, żeby ktoś wymordowywał ludzi w imię ateizmu (co innego w imię walki klas czy wyższości "rasy panów"), natomiast w imię Boga - owszem.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Nari
(Post 2370809)
Religie nie były powodem, lecz narzędziem. Tu raczej chodziło o ludzkie słabości i żądze władzy. Patrz na Watykan- Papieże żądni potęgi a z drugiej strony biedni, uczciwi i religijni chłopi, którzy również należą do religii. Czyli więc był to raczej oficjalny powód, nie praktyczny.
|
To fakt. Ale religia była narzędziem niezwykle skutecznym i bez niej realizacja tych celów byłaby mocno utrudniona.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Nari
(Post 2370100)
A tak na marginesie to piekło/niebo/czyściec to stany duszy, które się, bądź co bądź, wybiera samemu.
|
Czyli mogę sobie wybrać piekło? No super.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Lechista
(Post 2370865)
Szantaż :< Bóg daje nam wolną wolę, ale nie szantażuje nas, możemy wybrać piekło jak lubimy albo niebo, zresztą nie daje nam pewności, że istnieje i mozemy zaryzykować :>
|
Jak ci przystawię pistolet do głowy to tez masz wybór - umrzeć albo żyć, więc to żaden szantaż. I możesz zaryzykować, bo nie wiesz czy w komorze jest nabój albo pistolet to nie jakiś straszak.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Nari
(Post 2371183)
Gdyby nie było takich szczegółów jak cierpienie nie byłoby takich następstw jak na przykład radość.
|
Czyli w niebie na przemian wrzucają cię do rozgrzanego kotła i wyciągają (metaforycznie rzecz ujmując, oczywiście), żebyś mógł się cieszyć, że już się nie smażysz? Radość to efekt produkcji przez mózg pewnym związków chemicznych lub też stan duszy - jak kto woli. Nic nie stoi na przeszkodzie (zwłaszcza dla wszechmocnego Boga), aby taki stan utrzymywać w odpowiednich warunkach choćby i w nieskończoność.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Nari
(Post 2371603)
Za istnieniem Boga przemawia pięć argumentów, nazywanych drogami (łac. via – droga)
1. jeśli istnieje ruch, to istnieje pierwszy poruszyciel – Bóg
2. jeśli każda rzecz ma swą przyczynę, istnieje pierwsza przyczyna sprawcza – Bóg
3. jeśli byty nie istnieją w sposób konieczny (pojawiają się na świecie i przemijają), musi istnieć byt konieczny – Bóg
4. jeśli rzeczy wykazują różną doskonałość, to istnieje byt najdoskonalszy – Bóg
5. jeśli celowe działanie jest oznaką rozumności, to ład i porządek w działaniu bytów nieożywionych, lub pozbawionych poznania, świadczą o istnieniu Boga, kierującego światem nieożywionym..
|
1. Może Bóg, równie dobrze może to kwant energii albo polna stonka.
2. J.w.
3. Sofizmat.
4. J.w.
Co rozumiemy przez "różną doskonałość"? Jak poznać, że ktoś/coś jest doskonalsze od kogoś/czegoś innego? Czy bakteria jest bardziej doskonała od człowieka (wytrzymalsza, lepiej przystosowuje się do zmiennych warunków, szybciej się rozmnaża, jej budowa jest prostsza, zużywa mniej energii, no i po wyginięciu ludzi bakterie na pewno będą jeszcze długo istnieć) czy vice versa?
Jeden jest mniej głupi, inny bardziej, czyli najdoskonalszy przykład głupoty to Bóg?
Zresztą, przyjmijmy, że ten byt najdoskonalszy to faktycznie Bóg - to jeszcze nie implikuje jego istnienia. Tak samo jak nie ma człowieka, który skoczy 200m w dal, a więc to stopniowanie doskonałości gdzieś się kończy.
5. Świadczą o istnieniu praw fizyki. Prawa fizyki to jeszcze nie Bóg.
Oczywiście wszystko rozbija się o to, jak tego Boga sobie zdefiniujemy, ja odniosłem się do jego wyobrażenia przedstawianego przez Katolicyzm.