Forum Tibia.pl

Forum Tibia.pl (http://forum.tibia.pl//index.php)
-   O wszystkim i o niczym (http://forum.tibia.pl//forumdisplay.php?f=20)
-   -   Maturka (http://forum.tibia.pl//showthread.php?t=236364)

eerion 16-05-2011 23:07

Może postanowił, że jak się przyłoży do matury, to po niej kupi sobie elektryka i zacznie się uczyć?
Ty Kołbaś zgrywasz tak wielkiego kozaka tutaj, że nawet ślimaki na moim ogródku krew zalewa.

kołbaś 16-05-2011 23:22

bo mnie krew zalewa jak mozna tak siedziec i uczyc sie zamiast z zycia korzystac ? Ja olalem calkowicie mature i jak narazie idzie mi zajebiscie, ustne zdane spiewajaco, z pisemnych tez sie spodziewam wiecej niz bym oczekiwal i nadal mam zycie towarzyskie, imprezy, gitare. A ty pozatym co tu robisz! Do roboty leniu jeden! Samo na nastepny wyjazd do Japonii sie nie zarobi, a ja chcial bym jeszcze twoich relacji poczytac =P

eerion 16-05-2011 23:47

Cytuj:

bo mnie krew zalewa jak mozna tak siedziec i uczyc sie zamiast z zycia korzystac ? Ja olalem calkowicie mature i jak narazie idzie mi zajebiscie, ustne zdane spiewajaco, z pisemnych tez sie spodziewam wiecej niz bym oczekiwal i nadal mam zycie towarzyskie, imprezy, gitare. A ty pozatym co tu robisz! Do roboty leniu jeden! Samo na nastepny wyjazd do Japonii sie nie zarobi, a ja chcial bym jeszcze twoich relacji poczytac =P
Spoko spoko, następny wyjazd do Japonii się organizuje. Myślę obecnie nad wycieczką krótką (znowu), ale nie wiem czy zarobię/wykombinuję kasę.

A twoje imprezy się w pewnym momencie skończą, a ty będziesz jak stary hipis, z jedną ręką w nocniku, a drugą na gitarze z pozrywanymi strunami.
Nie no nabijam się, ale popracuj nad ekspresją, ponieważ przesadzasz ;)
Choć z drugiej strony, jak tak dalej pójdzie, to będę mieć ogródek wolny od ślimaków = nie będą mi cholery roślin zżerać

Lasooch 16-05-2011 23:51

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez kołbaś (Post 2809184)
nie rozumiem tego stwierdzenia ? co tobie przeszkadza matura z nauka gry na elektryku ?

Widzisz, są trzy rodzaje maturzystów:
-ci, którzy się uczą i najprawdopodobniej zdają dobrze (np. Argen)
-ci, którzy się nie uczą i zdają dobrze (np. ja)
-ci, którzy się nie uczą, zdają ch*jowo (ale "lepiej niż by oczekiwali") i za parę lat będą narzekać, że mogliby być w innym miejscu (np. Ty)

Wszystko zależy od predyspozycji i podejścia. Jeśli nie masz predyspozycji, powinieneś nadrabiać podejściem. Jeśli masz predyspozycje _i_ podejście, zdasz jeszcze lepiej. Chociaż "powinieneś" może być tutaj złym słowem - w końcu ktoś tą kostkę chodnikową układać musi.

I podejrzewam, że żadnemu z nas czasu na imprezy nie brakuje. No, Argenowi, w tym dość gorącym momencie, kiedy ma maturę na maturze, być może tymczasowo ten problem doskwiera.

eerion 17-05-2011 00:14

Łasuch już musiał najechać na ambicje.
Oj ty niedobry :P

Tak swoją drogą, to jak mi się poszczęści w Rimini w kartach to jadę już w sierpniu ;)

kołbaś 17-05-2011 13:45

Lasooch tyle ze ja wiem gdzie sie chce dostac i wiem gdzie sie dostane, fakt mogl bym chciec dostac sie np na jagiellonski czy poli wawa czy cos innego, ale po cholere ? Jak i tak wiem ze nie stac mnie na stancje/akademik i zycie tam ? Panowie wystarczy wiedziec na co sobie pozwolic. Przed matma kulem 3 dni(tak nawet ja kulem) i nie chodzilem na imprezy ale przez caly rok jak i teraz hulaj dusza piekla nie ma, impreza goni impreze(glownie przez matury i ich zdanie lub i nie). I nie wmawiaj mi ze jezeli argen ma zaraz historie to te 3 lata nadrobi w pare dni bo nie nadrobi, a przynajmieniej nie w taki stopniu zeby to robilo diametralna roznice. Wiec imho moze teraz histe odstawic i uczyc sie grac. Eerion, powodzenia zycze! Bede mial co czytac w wolne dni =)

Mojżesz 17-05-2011 15:27

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Lasooch (Post 2809204)
Widzisz, są trzy rodzaje maturzystów:
-ci, którzy się nie uczą i zdają dobrze (np. ja)

To też niekoniecznie zależy od predyspozycji, ale od przygotowania szkolnego. Gdybym miał dobre przygotowanie w szkole, np z biologii, to też bym się praktycznie nie uczył do matury. A że miałem beznadziejne, w rok musiałem sam przerobić cały materiał dla rozszerzenia, zaczynając właściwie od zera, a biologia jest dosyć obszernym przedmiotem, to i sporo czasu to zajęło. Myślę, że nie mając w szkole praktycznie w ogóle tej matmy czy fizyki i nie ucząc się jej samemu nie uzyskałbyś wysokiego wyniku, to logiczne.

Generalnie, jeśli komuś zależy żeby zdać pisemne naprawdę dobrze (ponad 80% z rozszerzenia), to niestety, jeśli nie miał dobrego przygotowania w szkole, to musi trochę zakuwać. Ja na swoje studia potrzebuje 4 rozszerzenia na około 70-80% każde, więc i praca była ciężka. Choć naukę polskiego i angielskiego mogłem sobie odpuścić, bo miałem właśnie świetne przygotowanie. Także, kołbaś, zrozum, może Ty nie musisz uzyskać wygórowanego wyniku, ale są tacy, co postawili sobie poprzeczkę wysoko i chcąc nie chcąc, muszą poświęcić sporo czasu, by cel swój osiągnąć.

sphinx123 17-05-2011 16:14

Mojżesz ma rację. Ja nie musiałem uczyć się z biologii przed samą maturą wcale, ponieważ od początku liceum miałem bardzo dobrą nauczycielkę, która przez swoje starania, dobre podejście i zaangażowanie wzbudzała w nas motywację do nauki. Szkoda, że z chemii mam odwrotną sytuację... W pierwszej i drugiej klasie miałem nauczycielkę, której bardzo często nie było na lekcjach, a każde pytanie tłumaczyła "tak już jest, musicie się tego nauczyć na pamięć"...

Tak btw. jest tutaj ktoś dobry z chemii? xD Jest parę zagadnień z którymi mam wątpliwości ;>

Oj kołbaś, może mi się wydaje ale już któryś raz widzę wynoszenie imprez do rangi niesamowitych przeżyć na miarę pielgrzymki JP II. Dla większości nastolatków imprezowanie ze znajomymi to raczej nic nadzwyczajnego, zawsze znajdzie się na to czas, więc krótkotrwałe wyrzeczenia na rzecz lepszego wyniku matury są czymś zrozumiałym.

kołbaś 17-05-2011 16:52

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez sphinx123 (Post 2809226)

Oj kołbaś, może mi się wydaje ale już któryś raz widzę wynoszenie imprez do rangi niesamowitych przeżyć na miarę pielgrzymki JP II. Dla większości nastolatków imprezowanie ze znajomymi to raczej nic nadzwyczajnego, zawsze znajdzie się na to czas, więc krótkotrwałe wyrzeczenia na rzecz lepszego wyniku matury są czymś zrozumiałym.

BO WIEKSZOSC NASTOLATKOW NIE CHODZI NA EPICKIE IMPREZY, tylko na jakies popierdolki. Imho zycie jest za krotkie na jakies poprzeczki i ambicje, liczy sie tylko przyjenosc i dobra zabawa.

ruszek 17-05-2011 17:28

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez kołbaś (Post 2809228)
BO WIEKSZOSC NASTOLATKOW NIE CHODZI NA EPICKIE IMPREZY, tylko na jakies popierdolki. Imho zycie jest za krotkie na jakies poprzeczki i ambicje, liczy sie tylko przyjenosc i dobra zabawa.


Zrobię screena tego posta i pokaże Ci go za 30-40 lat. Zdania nie będziesz miał takiego samego ; )

sphinx123 17-05-2011 17:38

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez kołbaś (Post 2809228)
BO WIEKSZOSC NASTOLATKOW NIE CHODZI NA EPICKIE IMPREZY, tylko na jakies popierdolki. Imho zycie jest za krotkie na jakies poprzeczki i ambicje, liczy sie tylko przyjenosc i dobra zabawa.

Przyjemność i dobra zabawa to były dla mnie priorytety w gimnazjum. Teraz to dla mnie już trochę zbyt mało i łaknę pozycji, luksusu i sukcesu.

ruszek 17-05-2011 17:52

@


On jeszcze po prostu nie dojrzał ;). I to nie jest żadna obraza Kołbaś jak co.

Lasooch 17-05-2011 19:51

@Mojżesz: owszem, z matmy miałem dobre przygotowanie (ale też mam pod tym kątem chłonny umysł, nigdy nie wymagało to ode mnie wysiłku, żeby ogarnąć coś z matmy, a widziałem wśród ludzi z tej samej klasy i takich, którzy pomimo zap*erdolu ledwo ciągnęli) i owszem, fizyka wymagała ode mnie nieco wysiłku (ale zagospodarowałem sobie odpowiednio czas i wolnego czasu w ogóle na to nie traciłem). Zgadzam się z Tobą, gdybym miał dobrego nauczyciela fizyki miałbym więcej czasu na nicnierobienie w szkole ; )

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez kołbaś (Post 2809228)
BO WIEKSZOSC NASTOLATKOW NIE CHODZI NA EPICKIE IMPREZY

No Twoje pewnie są epickie jak jasna cholera, wyobrażam sobie.

Tompior 17-05-2011 21:12

Epicka impreza = wszyscy zarzygani?
Mnie już coś takiego nie bawi. Wolę pójść do pubu ze znajomymi na 2-3 piwa + karaoke.

kołbaś 17-05-2011 21:14

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez sphinx123 (Post 2809232)
Przyjemność i dobra zabawa to były dla mnie priorytety w gimnazjum. Teraz to dla mnie już trochę zbyt mało i łaknę pozycji, luksusu i sukcesu.

materialista, ale panowie w sumie nie ma co najezdzac na siebie bo ja i tak wyznaje filozofie laski.
http://www.youtube.com/watch?v=8EpYl...layer_embedded
Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Tompior (Post 2809241)
Epicka impreza = wszyscy zarzygani?

masz dziwne pojecie epickosci.

sphinx123 17-05-2011 21:21

Nazywanie kogoś materialistą jest tak niedorzeczne jak wrzeszczenie o komercji w muzyce xd

Lasooch 17-05-2011 22:42

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez kołbaś (Post 2809242)
materialista, ale panowie w sumie nie ma co najezdzac na siebie bo ja i tak wyznaje filozofie laski.

Kiedyś imprezy Ci się znudzą (ew. popadniesz w alkoholizm i przestaną to być imprezy), wtedy spojrzysz na "materialistów" z zazdrością ; )

kołbaś 17-05-2011 23:02

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Lasooch (Post 2809250)
Kiedyś imprezy Ci się znudzą (ew. popadniesz w alkoholizm i przestaną to być imprezy), wtedy spojrzysz na "materialistów" z zazdrością ; )

albo to ty kiedys przejzysz na oczy ze pogon za kasa to nie wszystko i zaczniesz zalowac ze swoje najpiekniejsze lata straciles na tym a nie na zabawie. Poczekamy zobaczymy.

sphinx123 17-05-2011 23:10

Na imprezy też kasę skądś trzeba mieć I think ;> Tym bardziej, jeżeli żyjemy takimi epickimi i nieskończonymi.

Lasooch 18-05-2011 00:50

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez kołbaś (Post 2809253)
albo to ty kiedys przejzysz na oczy ze pogon za kasa to nie wszystko i zaczniesz zalowac ze swoje najpiekniejsze lata straciles na tym a nie na zabawie. Poczekamy zobaczymy.

Ależ ja nie marnuję moich najlepszych lat na pogoń za karierą, lol. Pomimo imprez i sporadycznej nauki przed kołami wciąż mam aż za dużo wolnego czasu, który potem bezsensownie przep*erdalam na seriale czy gry komputerowe.

I dochodzi jeszcze do tego fakt, że nawet jeśli bym rzeczywiście ten mój czas "marnował" na naukę/karierę, to w przyszłości jeden z nas będzie żałował, że nie przeżył paru lat inaczej, a drugi będzie żałował, że reszta życia przed nim prezentuje się ch*jowo. Myślę, że już wolę żałować tego, co było, a nie tego, co będzie.

edit: pomijając już fakt, że są różne typy ludzi. Zaskakująco często mam ochotę to zrobić w połowie imprezy:

http://imageshack.us/m/802/7362/surr...eoplebutfo.png

Argen 18-05-2011 01:50

Nie wierze w to, napisałem najdłuższego posta w życiu i wylogowało mnie w trakcie pisania. Kur*a, dajcie odrobinę stoickiego spokoju, bo nie wyrobie! X(

Tym razem w skrócie:

@kołbaś

Kupuje elektryka po maturach tylko dlatego, że tak sobie postanowiłem, ot kaprys. A myśl, że niedługo będe go miał w swoich rękach, pomagała mi się uczyć, chyba. To nie miało nic wspólnego z jakąkolwiek obowiązkowością czy kujoństwem.

@Lasooch

Nie jestem uczniem, który uczy się dużo, często, czy nawet systematycznie. Jeśli miałbym się zaliczać do którejś z twoich grup, to skromnie umieściłbym się w tej samej co ty. Obiektywnie patrząc (w porównaniu do rówieśników) jestem raczej zdolny, lub dokładniej "pojętny". W miarę szybko się uczę, przyswajam wiedzę i nie mam kłopotów z logicznym myśleniem (chociaż testy na IQ są dla mnie czarną magią, ha ha ha).
[pathetic mode]Nie umiem dużo się uczyć, nie wyrabiam więcej niż dwie godziny dziennie (i to rozkładając na półgodzinne sesje, to maks, potem mój móżdżek nie przyswaja informacji), więc mam naprawde dużo czasu na rozrywkę, chociaż od miesiąca staram się ograniczyć i alkohol i imprezy. Ale tydzień temu nie wytrzymałem i zaliczyłem dwie sute, całonocne biby, po których ledwo żyłem. Nie ma to jak kończyć matury jako ostatnia osoba z klasy, kiedy cała reszta niemal siłą wyciąga cię na balety : )[/pathetic mode]

P.S.: Ja mam ochotę zrobić to, co bohater komiksu powyżej, conajmniej kilka razy na impreze. Ale od czego jest alko i ładne panie na parkiecie?

P.S2.: Jak jutro zaśpię na tą maturę, to was serio znienawidzę.

kołbaś 18-05-2011 07:54

Halooooooooooooooooooooooooo, Aaaaaaaaaaaaaaaaaaargeeeeeeeeeeennnnnnnnn, wstaaaaaaaaaaaaaaaaaawaj, zaraz 8 trzeba isc na matury! Btw lasoch nikt nie powiedzial ze kasy nie mam, bo mam i tak, dzieki pracy. Skonczylem gastronomik i nawet fajna kasa z tego leci nie konczac szkol wyzszych, a pracuje sie w miare normalnych godzinach.

Lasooch 18-05-2011 20:17

Byłbym bardzo wdzięczny, gdybyś nauczył się pisać mój nick poprawnie - ja w Twoim nigdzie błędu nie robiłem. Ba, nawet piszę "Ty" z dużej, chociaż mam ochotę napisać "tY".

I chyba mamy zupełnie inne rozumienie słów "nawet fajna kasa". Pomijając już fakt, że pracowanie tylko po to, żeby to przej*bać na imprezy mija się z celem.

@Argen: wybacz, jeśli wsadziłem Cię do złego wora ; )

@Litawor: de facto wszelkie zarobione pieniądze przeznaczamy albo bezpośrednio na utrzymanie się, na robienie pieniędzy albo na przyjemności. Jednak są w życiu rzeczy bardziej godne wydania na nie pieniędzy niż "epickie" imprezy kołbasia. Chociażby spełnianie swoich marzeń - oczywiście tych, które da się spełnić, wydając na to odpowiednią ilość pieniędzy (jak skok ze spadochronem czy zwiedzanie Skandynawii).

Argen 18-05-2011 20:24

Nic dziwnego, że tak pomyślałeś, zachowywałem się troche kujonowato w tym temacie : p

Historia rozszerzona taka sobie ; / Ale i tak nie liczyłem na dużo, chociaż zawiodłem się wypracowaniami, nie przerobiłem tego etapu dziejów. : ( Bywa, teraz wakacje!

http://www.youtube.com/watch?v=9rjn0vvcIGg

Litawor 18-05-2011 20:39

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Lasooch (Post 2809305)
Pomijając już fakt, że pracowanie tylko po to, żeby to przej*bać na imprezy mija się z celem.

Wiele osób spędza całe swoje życie w mniej lub bardziej zbliżony sposób.

kołbaś 18-05-2011 21:43

Zebym cala kase przejadal na imprezach to by bylo fajnie, niestety gitara oraz wfb zjadaja mase kasy(Eerion wie co mowie). I przepraszam ciebie Lasooch jezeli ciebie urazilo to w jaki sposob pisze twoj nick.

Mojżesz 19-05-2011 01:40

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez kołbaś (Post 2809313)
Zebym cala kase przejadal na imprezach to by bylo fajnie

Żresz na imprezach? O panie...

Corgar Frizz 19-05-2011 02:37

Kołbaś, każdy temat umiesz rozpierdzielić swoim imprezowaniem... Chylę czoła ;p

Argen, kupować pierwszego elektryka, wspaniałe uczucie. Jakbyś potrzebował poradników, służę pomocą. Co prawda sam niezbyt dobrze gram na gitarze, ale swego czasu przekopałem setki stron w poszukiwaniu przydatnych rzeczy.



PS. Kołbaś, wal imprezy, jedź na konwent.

kołbaś 19-05-2011 06:55

wpadaj nubie do Bialegostoku w ten weekend jest East Games United razem z juwenaliami wiec impreza na calego! od dzisiaj wieczor juz mnie nie bedzie do niedzieli najmarniej. No i dzisiaj o 9.30 maturka ustna z ang roz. Zobaczymy jak pojdzie.

eerion 19-05-2011 07:17

Cytuj:

. I przepraszam ciebie Lasooch jezeli ciebie urazilo to w jaki sposob pisze twoj nick.
Dla ułatwienia skrob albo Łasuch albo Laskoch ;)

Cytuj:

@Argen: wybacz, jeśli wsadziłem Cię do złego wora ; )
Może to kwestia 7:13, ale przeczytałem to... inaczej.

Cytuj:

I chyba mamy zupełnie inne rozumienie słów "nawet fajna kasa". Pomijając już fakt, że pracowanie tylko po to, żeby to przej*bać na imprezy mija się z celem.
Co ty on na figurki do WFB przewala połowe wypłaty >.>
Znam ten ból :P

A jeśli chodzi o gitary, to ja najchętniej pouczyłbym się grać na gitarze hawajskiej ^^

A ty Kołbaś wpadaj na Polcon pod koniec sierpnia :D

kołbaś 19-05-2011 07:58

mysle nad tym, zobaczymy jak uloza sie mastery, bo jak poznan dostanie mastera i bedzie razem z konwentem to tam bede =P

Litawor 29-05-2011 13:40

http://www.polityka.pl/spoleczenstwo...pod-klucz.read - ciąg dalszy krytyki, chociaż tutaj już mało rzeczowa, raczej samo biadolenie, że jest źle. Ale to nieznaczy, że niesłuszne, bo jednak pokazana jest istota oceniania egzaminów. Też zawsze mnie śmieszyło, że dużo punktów za eseje (maturalne) dostawały zawsze osoby, które robiły masę błędów językowych (i tym samym były "dobre z polskiego"). No ale za to punktów jest mało.

cocojumbo 30-06-2011 17:46

Jak tam wyniki matury? Podobno co czwarty nie zdal :D

lukoyy 30-06-2011 18:02

hehe, to chyba nie u mnie w klasie, u mnie każdy zdał z 30 osób

TheTank 30-06-2011 19:19

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Mojżesz (Post 2808388)
Uważam, że cecha, jaką jest umiejętność pisania prac, analizowania i interpretowania tekstów, odnajdowanie różnych motywów i kontekstów literackich jest bardzo ważna.

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Lasooch (Post 2808394)
Nie.

Powiem Ci Mojżesz, że choć wg. moich byłych nauczycieli nie byłem oczytany (ej, no po mi "Dziady' czy "Dżuma". skoro mogę czytać to co lubię? Np. "Klub Dumas", czy "Posłańca"... no ale poloniści wiedzą lepiej co trzeba czytać...) i choć za prace pisemne z polskiego dostawałem między 3+ a 4+ to zawsze miałem na koniec 3 bo "Nie mogę Ci dać więcej bo masz dysgrafię i dysortografię" <- "nie mogę"? WTF!

Dzisiaj studiuję Bezpieczeństwo Międzynarodowe, później mam zamiar starać się o pracę na lotnisku i fakt faktem nie była potrzebna mi matematyka, to w przyszłym roku mam zamiar ją dozdawać, bo jak się okazało potrafię zagiąć niejednego studenta informatyki tyle, że nie mogę robić drugiego kierunku tam gdzie bym chciał bo brakuje mi matmy (ale to się zmieni :evul: )

Dążę do tego, że po opanowaniu tego co napisałeś to można być... nauczycielem polaka, a po matmie - no może i Świat nie stoi przed tobą otworem, ale... nauczyciele od matmy więcej zarabiają :D!
Sęk w tym, że ja - ten co ma dys..dys... dysfunkcję do j.polskiego (i dostaje najwięcej punktów w szkole za prace pisemną na maturze >muaha< - mina polonistki - the best) potrafię pisać i pracę (na studiach, nie dostałem z pracy poniżej 4,5 a mam pionów co dostają za 20 stron tekstu 2 >żal ich<) i w HTML, a polonista co? Napisze mi rozprawkę na 5 - no fajnie, ja też napiszę i co dalej?

Kończąc drodzy użytkownicy - polski jest ważny, czytanie książek jest ważne i to nie podlega dyskusji, ale jeżeli ktoś ma zamiar mieć większe możliwości przy wyborze kierunku musi dobrze zdać maturę z matematyki - a z polaka to pół biedy.


:wasabi: <- Nie zaglądałem na to forum z 3 lata a tu jeb - nowa emotka >fajna< (-:


--- edit ---

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez kołbaś (Post 2809253)
albo to ty kiedys przejzysz na oczy ze pogon za kasa to nie wszystko i zaczniesz zalowac ze swoje najpiekniejsze lata straciles na tym a nie na zabawie. Poczekamy zobaczymy.

Pogoń za kasą jest przyjemna (może nie aż tak jak jej wydawanie, chociaż porównywalnie) - no, chyba że "robisz" kasę nie tak jak byś chciał, to sorry.
Ale powiedz mi chłopcze, co Ci da ciągłe zachlewanie się (<- można tak pisać? "zachelwanie"?) i imprezowanie, jak później będziesz pracował za 1.2k zł miesięcznie?
Nie ganie takiego stylu (no może troszkę), ale popatrz na to z mojej perspektywy:
To czy odziedziczę firmę po rodzicach to jedno (dali mi max. 10 lat, później tak czy siak mam ją dostać no ale weźmy te 10 lat).
Pracuję>Studiuję (chociaż tyle powiedziałem, że studia opłacam sam bo tak właśnie chcę) > imprezuję - no i właśnie - nie imprezuję już tak jak kiedyś - fakt. Ale może to i dlatego, że z grona znajomych zostało kilka osób (3?) - ale trzy na które mogę i mogłem liczyć i wiedziałem, że nie będzie moich głupich zdjęć na nk, a oni odprowadzą mnie całego do domu. Dodatkowo zapoznanie nowych osób (wyżej przedstawione to osoby ze szkoły średniej) - zacząłem zadawać się z ludźmi ... hmm na poziomie? No powiedzmy, że "krakowskiej" z nimi nie pijam (a kiedyś 0,5 solo na raz... blee żalę się, żeby nie było, że chwalę).
Dzisiaj wolę iść z nimi na dyskotekę, karaoke czy do pubu, wolę wypić szkota czy martini i spokojnie zapalić papierosa do piwa niż chlać do upadłego, palić "szlugę" jedną po drugiej i wracać 2km 4h.
Czy tracę młodość? Hmm... jeżeli to jest strata czasu, to właśnie taka jej forma mi odpowiada.
A co do kwestii finansowych - nie zamierzam nikogo obrazić, ale moim zdaniem już w młodym wieku (18-22 lata) widać czy ktoś ma na tyle duży potencjał, że jest w stanie zarabiać przyzwoitą kasę, czy nie.
Przyzwoitą mam na myśli 3,5-4 tyś. zł miesięcznie brutto. Chociaż ja jestem zachłanny i dążę do większej kasy... ale poprzez to co lubię robić... i dzięki Bogu, narazie jakoś się udaje - chociaż jak bym dostał pracę w EA lub Google to też bym nie narzekał.

ponczus 30-06-2011 23:58

Rotfl 25% odpadów i to ponoć przez matmę. Jestem dumny z polskiej młodzieży i z polskiej reformy edukacji. Dzięki tym dwóm rzeczom mam zapewnioną pracę do późnej starości.

Lasooch 01-07-2011 00:24

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez ponczus (Post 2812160)
Rotfl 25% odpadów i to ponoć przez matmę. Jestem dumny z polskiej młodzieży i z polskiej reformy edukacji. Dzięki tym dwóm rzeczom mam zapewnioną pracę do późnej starości.

To nie jest też nowy problem. Nie dalej jak trzy dni temu obie osoby, które obsługiwały mnie na dworcu PKP (najpierw pan w informacji, potem tępa rura w kasie - nie będę się wdawać w szczegóły, pan, choć głupi, był przynajmniej kulturalny) musiały pomóc sobie palcami, by policzyć, czy bilet ważny przez 6 godzin od 11.30 jest ważny o godzinie 16 (choć nie wiem, jakie znaczenie w kontekście mojego problemu miała ważność biletu - żadne z nich nie odpowiedziało mi na to pytanie). Nie były to też osoby w wieku, w którym powinny iść na emeryturę i liczenie w pamięci w zakresie dwudziestu (która to klasa podstawówki? Pierwsza? Druga?) uniemożliwia demencja - oboje mieli na oko 45 lat.

@matury: ci, którzy nie zdali: cieszę się z waszego niepowodzenia. Ci, którzy zdali słabo - lepiej już, żebyście nie zdali, przynajmniej bydła na studiach by nie było (i tak odpadniecie po pierwszym roku - no, poza popularnymi ostatnio szkołami marketingu, zarządzania i rybołówstwa). Ci, którzy zdali dobrze - gratuluję i powodzenia w przyszłości ; )

Duch Niespokojny 01-07-2011 03:17

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Litawor (Post 2809928)
http://www.polityka.pl/spoleczenstwo...pod-klucz.read - ciąg dalszy krytyki, chociaż tutaj już mało rzeczowa, raczej samo biadolenie, że jest źle. Ale to nieznaczy, że niesłuszne, bo jednak pokazana jest istota oceniania egzaminów. Też zawsze mnie śmieszyło, że dużo punktów za eseje (maturalne) dostawały zawsze osoby, które robiły masę błędów językowych (i tym samym były "dobre z polskiego"). No ale za to punktów jest mało.

Dzisiejsze egzaminy u nas to coś pięknego. Podobnie jest z egzaminem państwowym na technika informatyka. Co prawda jest on bardziej ścisły niż matura czy test gimnazjalny z polskiego, uczeń nie ma takiej swobody, więc i konieczność trafienia w klucz nie jest aż tak straszna. Ale i tu mądrość twórców tego systemu dała o sobie znać. Na przykład jakieś 40% punktów można dostać za napisanie tytułu (który zawsze jest taki sam) i... przepisanie (sic!) treści zadania...

Pan i Wladca 01-07-2011 11:52

U mnie na egzaminie na technika budowlanego pamietam punkty były za samo napisanie czy wynik jest w metrach czy centymetrach, sam wynik nie był punktowany :D

cocojumbo 01-07-2011 13:54

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Pan i Wladca (Post 2812173)
U mnie na egzaminie na technika budowlanego pamietam punkty były za samo napisanie czy wynik jest w metrach czy centymetrach, sam wynik nie był punktowany :D

No a myslisz ze inaczej jest na maturze z fizyki? Brak lub niepoprawna jednostka skutkuje odebraniem punktu.


Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 23:44.

Powered by vBulletin 3