Dobra, powiem tak, dla tych wszystkich mądrych i doświadczonych:
Marihuana to gówno, alkohol w nadmiarze także. Nie porównujcie marihuany do alkoholu, bo to zielone szybciej mieszają wszystko w życiu. Wiem to z autopsji.
Byłem za legalizacją, teraz, z biegiem czasu - jestem za ogólną delegalizacją wszędzie.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Dj Fara0n
(Post 2339500)
Nie pijcie coca coli, nie jedzcie hamburgerow, po buraczkach sraczka bierze. Wszystko do okola jest szkodliwe/trujące wiec co za różnica czy umrzemy przez substancje trujące z marihuany czy przez benzoesan sodu w pepsi. Z resztą co wam do tego, ze ktos sie narkotyzuje. Poki nie robi wam/waszym bliskim i znajomym krzywdy nie powinno was to w ogole obchodzic. Wszystko jest dla ludzi, ale bez przesady ofc.
|
Tutaj się mylisz, misiu kolorowy. To jest tak, jakby pedofil zgwałcił małą dziewczynkę (której nie znasz), załóżmy lat 6. I co, nie pomożesz jej, bo pedofil krzywdy nie zrobił Twoim bliskim? Żyjemy w społeczeństwie, powinniśmy sobie pomagać. Może teraz powiecie, że kiepski przykład - ale ja osobiście nie mam ochoty później patrzeć na ćpunów/bezdomnych w przejściach podziemnych, czy na dworcach.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Vavi
(Post 2339570)
W wieku 14 lat przyrzekłem sobie, że zacznę palić marihuanę nie wcześniej niż w wieku 16 lat. Zacząłem i powiedziałem, że nie będę używał jej częściej niż 2x w miesiącu. Nie złamałem żadnych z tych zasad do dziś. (...)
|
Raz, ponieważ THC ma bardzo długi okres półtrwania, kiedyś to możesz odczuć (nie musisz, możesz), dwa, odsetek takich ludzi jak Ty jest niewielki.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez skuug
(Post 2338893)
Ale nie każdy jest/ będzie jak Twój brat
|
Ale jednak istnieją tacy, co będą jak jego brat.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Gogar
(Post 2339050)
Z innych środków brałem kodeinę (ekstrakt z Antidolu), fajnie, dobra na chillout typu oglądanie filmu. Jedyny skutek uboczny to wszechobecne swędzenie, ale można temu zapobiec jedząc grejpfruta przed wypiciem ekstraktu. Brałem też DXM (Acodin, 30 tabsow w przeciągu godziny, Plateau II[taki miernik fazy, poczytajcie hyperreala]), tylko jeden raz, dość ostro mnie kopnęło, miałem problemy z chodzeniem (bałem się, że się przewrócę, więc musiałem sie czegoś trzymać cały czas), potykanie się 10 razy o ten sam korzeń, zaciskałem szczękę, podwyższony kontrast, nasycenie i przyciemniony obraz, patrzenie na światło dawało mi przyjemność, ekscytowało mnie, poruszałem się jak roboglina, jąkałem się. Mimo to, podobało mi się i myślę, że jeszcze spróbuję. Jednak prócz tego wolę nie tykać się niczego z twardszych dragów, typu amfetamina, metaamfetamina, metkat, dropsy etc. Nie chcę sobie spierdolić życia.
Jak to mówią, wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem ;]
|
Gratuluję, teraz Cię poinformuję o jednej sprawie - kodeina jest pochodną morfiny, tak samo jak heroina (grupa opioidów). Jest to to samo gówno, tylko, że w innej postaci. Dlatego uważam, że Acodin/Thiocodin i inne leki na kaszel zawierające kodeinę powinny być na receptę, aby tacy idioci jak Ty tego nie kupowali. :|
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Exodus
(Post 2338664)
Jak to zadnych korzysci, fajki moze i nie przynosza, ale inne uzywki zawsze daja cos w zamian.
|
Np. marihuana - jeśli jest to dobry sort (bo najczęściej gówno moczone w czymś tam), to maksymalnie 5 godzin wyluzowania, cieszenia japy z głupich żartów, prostych, wesołych faz, wyostrzenia na dźwięk i światło -
serdecznie podziękuję, wybieram życie bez weedu, a tak samo wyluzować potrafię w gronie znajomych przy dobrej wódce (która zaznaczam, szybciej rozkłada się w organizmie niż THC, i zachowując umiar [nie upijając się do tzw. pierwszego żygu] jest nieszkodliwa).
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Lechista
(Post 2338870)
Każdy palacz tak mówi...
|
Ja bym to określił inaczej - żaden alkoholik nie powie, że jest alkoholikiem.