![]() |
Ponieważ mowa tu właśnie o małych i dużych ilościach. Spotkałaś się kiedyś z zaleceniem "Po posiłku wypić dwie puszki piwa"? Z reguły zalecenia tyczą się właśnie kieliszków...
|
Cytuj:
Nie chce mi sie liczyc o 3 rano.. Ale czy w dwoch kieliszkach wina nie ma tyle samo alkocholu co w puszce piwa? No i zachcialo mi sie piwa.. Wr! Musiales przypominac?! |
Przy niektorych schorzeniach nerek zaleca sie picie piwa (oczywiscie w niewielkich ilosciach).
|
Mój ojciec zaczynał pić w moim wieku i pił dużo/często przez całe życie. Wątrobę i nerki ma w pięknym stanie.Z mózgiem też wszystko ok.. Tylko te płuca od tych fajek...
|
Ja tam prawie wogóle nie pije, czasami sięgne do domowego barku a tak to nie..
|
A Słyszał ktoś zalecenia dot. fajek?
|
To tylko ojcu grratulować zdrowia. ;] Ale ja i tak pić nie będę. ;p
|
Cytuj:
I mimo palenia cygarek zgodzę się z tobą jeżeli chodzi o palenie w miejscach publicznych... (mam tu na myśli chodniki, przystanki itp itd, NIE restauracje i puby!!! Jeżeli ktoś odwiedza Pub w którym nie ma wydzielonej sali dla niepalących musi się z dymkiem liczyć!) Cytuj:
|
@pierwszy post
Pić przed dokładnie skończoną 18 nie wolno. I już. Bo gdyby prawo dozwalało picie od około 18, to 7-latek (pijący browara)mógłby bezproblemowo powiedzieć, że 11 lat w jego mniemaniu mieści się w około. @slay 100 % racji, nic do dotania. @szkodliwość alko/narko Nie, to wcale nie jest szkodliwe. Po prostu 'cieniasy', które piwa/petów/amfy nie lubią, wymyśliły to żeby nam zrobić na złość. Kujony głupie. Serio! @Palenie w miejscach publicznych Nie. To palący mają się dostosować, i to oni mają mieć 'wydzielone miejsca w restauracjach', bo to niepalący są 'normalniejsi' (nie chce tym sformułowaniem obrazić palaczy), a nie na odwrót. @religia w środku sporu Ciężko mi tu cokolwiek powiedzieć, ważne że jako katolik i jako człowiek, poglądy na temat rozmaitych używek mam takie same. @ja w środku sporu Nigdy nie próbowałem zapalić, i pewnie nie zapale, a kontakt z alkoholem to mam tylko w sylwestra(kieliszek szampana z rodziną) |
Cytuj:
|
właściwie.. Jak dla mnie ograniczenie do lat 18 nie jest dobrym pomysłem. Niektórzy są na tyle dojrzali, że mogą wypić sobie alkohol wcześniej. Chodź znam i takich, którzy nie powinni pić po 18 bo po prostu do tego nie dojrzeli.. A kto będzie chciał i tak zdobędzie. Ja np. lubie sobie wypić piwo. Dla smaku. Dla towarzystwa. Nawet wódkę, chodź jej nie lubię przy kiełbasce z grilla i w doborowym towarzystwie :-) Porozmawiać o zyciu i śmierci ;-) Tylko jest jeden warunek: trzeba do tego dojrzeć. Nie zapomne jak na wiankach 2007 jakieś kobity ok. 30 lat nawaliły sie i zaczęły śpiewać. Jak widać, niektórym potrzeba sporo czasu..
Co do fajków.. Nigdy tego nie popierałem, od paru lat jestem zwolennikiem fajki wodnej. Pewnie paru "yntelygentów" odezwie się, że to to samo. Nie, to nie jest to samo. Nie chce mi się nawet tłumaczyć czemu, bo do większości argumenty nie trafią. Szczerze mówiąc, dużo lepszym pomysłem jest popularne "zielsko". Ono przynajmniej coś daje, rozluźnienie, euforie (chodź czasem przygnębienie, chodź to rzadkie przypadki). A takie fajki.. ? Mi osobiście nie przeszkadza jak ktoś pali, chociaz jako dziewczyny.. Nie, nie lubię całować się z popielniczką :-P |
Szklanka wodki (250 g) zabija okolo 1000-2000 komorek nerwowych ktore sie nie regeneruja. Czlowiek ma okolo 3 miliardy komorek nerwowych z czego uzywa okolo 10% .
Jak prosto policzyc zostaje nam 2,7 miliarda komorek nerwowych do wykrozystania. Liczac nawet 2000 tysiace od szklanki (gdzie uczeni przychylaja sie abrdziej do 1000) bysmy musieli wypic 1.350.000 szklanek po 250 g. dzielac na 4 mamy: 337500 litrowych butelek. jesli alkoholik srednio zyje 55 lat a zacznie pic majac 15. (pije 40 lat) to 40*365 + 10 (od lat przestepnych) = 14610 dni 337500/14610 = troche ponad 23 (tutaj warto zauwazyc iz 23 jest wszedzie) to daje nam 6 litro wodki na sniadanie 10 na obiad 1 na deser i koljne 6 na kolacje dzien w dzienprzez 40 lat. i wtedy mozna stweirdzic ze jestesmy odmozdzeni. warto zauwazyc ze zrobilismy przelicznik na 2000 straconych komorek od szklanki a nie 1000... to tak tylko w ramach ze ktos gdzies wczesnij mowil ze to szkodzi na komorki... (chodzi o same komorki bo wiadomo ze na inne rzeczy taka ilosc alko zaszkodzi =p , watroba , trzustka, mozg i tak padna niezaleznie od ilosci szarych komorek jakie nam zostana ;s) alko przed 18? czemu by nie? jesli nie jest sie idiota ktory chce sie wylansowac takim sposobem przed znajomymi... poki zna sie umiar, jak najbardziej. a jak sie nie zna to byleby nie zygac i miec miejsce do spania ;d kwesta fajek? na trzezwo nei zapale, jak sienapije i juz nie bedzienic do zarcia to siegne. oglnie trzeba tolerowac palaczy, mimo wszystko do pewno stopniabo gbury kopcace na przystankach, np pod wiata w zime, to chamstwo w czystej postaci. |
Cytuj:
Cytuj:
@Gelt: tez pale fajke wodna od czasu do czasu (np. raz na miesiac) a papierosa nigdy w zyciu nie tkne. To ja od razu wytlumacze czemu fajka wodna jest lepsza: -Papieros - zawartosc nikotyny - 2-3% + substancje smoliste -Fajka wodna - zawartosc nikotyny - 0,05% + 0 substancji smolistych + filtr wodny (wiem, malo daje). |
Brawo Tompior, to też jest mit o fajce : ) Ulegacie wpływom, bierzecie za prawdę to, co wolicie słyszeć.
|
Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
Co do argumentów na + dla sheeshy, zawartość nikotyny i substancji smolistych zależy od użytego tytoniu, na pewno nie ma 0% ponieważ sam efekt spalania je dostarcza. Również te 0,5% nikotyny jest dla mnie wyjete z sufitu, jakikolwiek tytoń by nie był nikotynę zawiera. Mimo, że sam jestem zaolennikiem sheeshy polecam ten artykuł: http://fajkawodna.org/content/view/64/41/ Faja jest prawie tak samo szkodliwa jak szlugi, z tą różnicą, że "prawie nie robi tutaj wielkiej różnicy". Lepsze są już cygara bo od nich na pewno nie dostaniemy raka płuc... |
Alkohol nie jest dla tych którzy pujdą do kolegów (starszych) ci im kupią a oni pójdą chlać np. do bunkra potem cali poobijani, orzygani lub z zniszczonymi ubraniami wrócą szczęśliwy do domu bo było fajnie...
Nie było fajnie, było już nawet nie powiem jak... On jest dla tych (W Polsce po 18 roku życia, bez wyjątków) którzy nie kupić patyka za 3zł tylko jakieś droższe za np. 50zł i w górę, sproszą przyjaciół usiądą sobie przy stole, pograją w np. pokerka, pogadają o czymś tam... I na końcu wrócą do domu na własnych nogach a nie na plecach kolegów... @EDIT Zobacz jak CH3OH działa na białko w jajkach kurzych... |
@Wieszok
Cygara nie spowodują raka płuc.? Racja. Ale rak jamy ustnej czy jak to się tam nazywa, jak najbardziej. To tak, jakby paliło się papierosy bez zaciągania. |
@Gelt: Dokładnie masz rację, cygarem się nie zaciągasz więc cały ten syf (na złość, dla niektórych, smaczny) działa na jamę ustną i to głównie grozi palaczom cygar. Różnica między papierosem a cygarem jest taka, że (o ile cygaro jest utrzymane w odpowiednich warunkach) mamy do czynienia z tytoniem który nie jest wyschniętą trawą jak to jest w papierosach, co nie zmienia fakty, że szkodliwe jest tak samo jak papierosy czy sheesha
@Arashel: świeta racja |
Arashel
Racja, aczkolwiek, nie twierdze, ze nie zdarzalo mi sie czasami upodlic. Jesli ktos uwaza to za fajne a tego nie doswiadczyl, to niech się upodli, a potem przezyje dzien nastepny ;) ochota na picie w nadmiarze przejdzie mu szybciutko. PS. Pijasz metanol? jak tam Twój wzrok? :P ja tam wole C2H5OH :P Palić, nie palę, tzn nie nałogowo, zdarza mi się zapalić na imprezie raz na miesiac papierosa, kiedy faktycznie wokol jest pelno dymu, co ciekawe na codzien mam wrecz wstręt do tego zapachu. Jeśli chodzi o moje picie przed 18, to nie twierdze, ze bylem jakims abstynentem, ale szanowałem się w przeciwienstwie do niekotrych znajomych. w Gimnazjum stycznosc z alko mialem srednia, w liceum juz wieksza, ze względu na dobre towarzystwo z którym można było sobie w ciepłe dni usiąść gdzies na jakiejs ławce w jakiś lasku, czy na opuszczonej łące i pogadac, poopalać i popić sobie browarkiem i zagryzc karkówką czy kielbaska z ogniska, kolo 17-nastki zaczelo sie lazenie po klubach krakowskich (tych do ktorych mnie wtedy wpuszczali :P) i wtedy bywalo ciezko, uspokoilem sie troche przed matura, natomiast okres studiow, to taki maly szok dla mojej watroby :p |
Alkohol piję tylko okazyjnie i dość mało, aczkolwiek na koncertach nie mogę sobie odmówić większej ilości ;)
|
Alkohol pije od dawna, palę od dawna, dla mnie już nie ma ratunku...
|
to gupi jakiś jesteś bo na komisariacie zebry mieszkają (każdy wie)
|
Cytuj:
|
Cytuj:
|
Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
|
Cytuj:
|
Cytuj:
|
Cytuj:
Osobiscie nigdy jakichs specjalnych oporow przeciwko akoholowi nie mialem, wiec nie musialem naginac zadnych postanowien, zeby go wypic. Ale picie tylko lampki szampana w wieku lat 15 nie jest niczym niezwyklym, stad tez moje podejrzenie, ze poglady uzytkownika Argen moga sie jeszcze zmienic. Co nie znaczy, ze musza. |
Zgadzam się z Gimlosem
Zaczełem w wieku jakoś 16 lat, ogniska z znajomymi kiełbaska i z 2 piwka wtedy Reds bo inne jakoś niesmakowały po czasie to się jednak zmieniło.Zaczeły się 18nastki to chyba najgorszy okres wypicie kieliszka za zdrowie to niewypada odmówić no a potem sami wiecie jak to jest ale z czego jestem dumny to że lubie sobie nieraz wypić i nie powiem nieraz troszke tego jest ale nie zawsze musze moge się bez problemu opanować. No i jeszcze mamy tutaj dyskusje na temat papierosów nie palę. Ale żaluje że nie paliłem ich w wieku 14lat i to jak ... |
Gimlos, co znaczy, że się nie udała? Jak ktoś chce, to mu się uda, nie to nie. Tutaj nie ma presji otoczenia, to jest pretekst - myślisz sobie "piję, bo bym nie miał przyjaciół", bo masz jakieś tam wyrzuty i próbujesz się tłumaczyć (nie mówię o Tobie, ale o takich przypadkach), podczas kiedy cieszysz się, że masz takich przyjaciół, bo inaczej nie miałbyś powodów, żeby naginać sumienie.
|
Takie "jak ktoś chce, to mu się uda" udaje sie naprawdę rzadko.. Fajnie, że Tobie się udało, ale nie mierz wszystkich swoja miarą. To, ze Tobie się udało, nie znaczy, że innym się uda. I też nie można tego obierać tak, że "piję, bo bym nie miał przyjaciół", bo to nas, alkoholików (:-P) stawia w baaardzo złym świetle. Wychodzi na to, iz tylko pijący są naszymi przyjaciółmi.
Prawda jest taka, że alkohol ułatwia zapoznawanie się itp. Nie mówię, że jest konieczny, lecz w znacznym stopniu ułatwia. I temu nie można zaprzeczyć. |
Ja pije borygo.
|
Cytuj:
@Gelt Przeczytaj uwaznie, co pisze Superman. Nikt nie klasyfikuje tutaj samego picia alkoholu jako aktu slabej woli, bo przeciez wiele osob nigdy nie zakladalo, ze go pic nie bedzie. Ale jezeli cos sobie postanowiles, a potem to lamiesz, to juz cos na rzeczy jest. |
Jaki Superman.?oO Ten post odnosił się to posta Bambuko.
|
Cytuj:
|
Gelt, mówię o tym, że ludzie wcale nie chcą nie pić alkoholu. Wypicie to nie akt słabej woli, to spełnienie prawdziwego "pragnienia" (no pewnie też nie jest tak, że ktoś marzy o tym, żeby się napić, ale chciałby to zrobić). Nie napije się sam, nie będzie pytał "hej mogę się napić", bo "to wbrew jego zasadom", ale poczeka, aż będą go zachęcać i pomyśli sobie, że "przecież nie może odmówić". Bo tak naprawdę chce to zrobić, a nie potrafi się do tego przyznać. Szuka pretekstu i w końcu go ma. Znam ludzi, którzy rzeczywiście nie chcą pić alkoholu i tego nie robią. Znam też takich, którzy się w końcu łamią i wiem, że to wyglądało podobnie. Oczywiście są tacy, którzy faktycznie nie chcą i faktycznie mają słabą wolę.
EDIT: A co do zapoznawania... Na studiach (!) nie miałem najmniejszego problemu z zapoznaniem ludzi. Byłem z nimi na wyjeździe integracyjnym, wszyscy pili, ja nie - i co? Chodzimy po wykładach do pubu, wszyscy piją, ja nie - nic wielkiego. Może mówisz o młodszych, ale w liceum czy na wakacjach również tak było. |
czy tylko ja mam taka spazme ze pije tylko 'zielone' piwo? (czyt. lech, heineken, carl~ )
|
Cytuj:
|
Cytuj:
|
Cytuj:
|
Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 16:35. |
Powered by vBulletin 3