Forum Tibia.pl

Forum Tibia.pl (http://forum.tibia.pl//index.php)
-   O wszystkim i o niczym (http://forum.tibia.pl//forumdisplay.php?f=20)
-   -   Religia i koniec świata (http://forum.tibia.pl//showthread.php?t=170342)

Tompior 06-04-2008 21:19

Przez to, ze nie wierze w Boga jestem ograniczony?
To jest chyba normalne, ze nie wierze w jakiegos goscia, siedzacego w niebie, ktory obserwuje kazdego czlowieka, a po smierci go sadzi.
Jezeli ktos na ulicy do ciebie podejdzie i powie, ze jest aniolem to mu uwierzysz? Co z tego, ze nie ma dowodow, przeciez nie jestes tak ograniczony jak ateisci i nie bedziesz ich szukal.

@down neopostman: moj post byl odpowiedzia do Argena, ale co tam :D

ripper 06-04-2008 21:21

Cytuj:

nie wierzy, bo tak jest łatwiej.
A co w tym złego, że ludzie wolą mieć lżejsze życie? Ich wybór, choć Pascal całkiem sensownie wyłożył, że lepiej w tego Boga wierzyć.

Dla mnie religie są o tyle bezsensowne, że rzadko kiedy jesteśmy ich wyznawcami z własnych pobudek - prawdopodobnie gdyby opiekunowie nie prowadzali cię do kościoła - nie wierzyłbyś. W taki sposób mamy masę wierzących, 'głębokich' ludzi, którzy rzadko kiedy zadają sobie trud, by zadać swojej religii poważne pytania.
A każdej religii powinny być one zadane.

neopostman 06-04-2008 21:22

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Tompior (Post 1988880)
Przez to, ze nie wierze w Boga jestem ograniczony?
To jest chyba normalne, ze nie wierze w jakiegos goscia, siedzacego w niebie, ktory obserwuje kazdego czlowieka, a po smierci go sadzi.
Jezeli ktos na ulicy do ciebie podejdzie i powie, ze jest aniolem to mu uwierzysz? Co z tego, ze nie ma dowodow, przeciez nie jestes tak ograniczony jak ateisci i nie bedziesz ich szukal.

Jak napisałem, do wiary nie potrzeba racjonalych dowodów. Trzeba tylko ją zrozumieć i do niej dojść. Tego ci nie wytłumaczę.

Tompior 06-04-2008 21:23

Co do zakladu pascala to sie nie zgodze. Uwazam, ze sie troche mylil.
Czy czlowiek nic nie traci wierzac w Boga i postepujac zgodnie z przykazaniami?
Godzina w kosciele co tydzien + dodatkowe swieta + modlenie sie w domu. To wszystko zabiera nam cenne godziny zycia :)

Gimlos 06-04-2008 22:03

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Argen (Post 1988847)
Posty niektórych ateistów strasznie mnie bolą, bo mówicie, że nasza wiara jest bezpodstawna(poniekąd wyśmiewając nas), a w rzeczywistości sami(według mnie oczywiście), jesteście dość płytcy(dobrze napisałem?).

Najpierw zarzucasz ateistom obrażanie wierzących, a potem sam obrażach ateistów. Troche niekonsekwentne, prawda?

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Argen (Post 1988847)
Kończąc, uważam że sytuacja w której przeważająca, ateistyczna część forum zarzuca(często bez wyczucia) wierzącym idiotyzm, jest niepokojąca. I to nie dlatego, że ponoć większość społeczeństwa jest wierząca. To dlatego, że po prostu ogromny odsetek niewierzących, nie wierzy, bo tak jest łatwiej.

Przewazajacy odstek wierzacych wierzy z tego samego powodu. Nie widze wiec tutaj wielkiej roznicy. Osobiscie smiesza mnie i jedni i drudzy ( w sensie, ci ktorzy wierza lub nie wierza tylko dlatego, ze tak jest im latwiej/dlatego ze przez to czuja sie fajniejsi/dlatego ze jest taka moda/ itd. ).

ripper 06-04-2008 22:08

Cytuj:

Godzina w kosciele co tydzien + dodatkowe swieta + modlenie sie w domu. To wszystko zabiera nam cenne godziny zycia
Pascal nie twierdził, że NIC nie tracimy. Po prostu wierząc w Boga kładziemy na szali nasze krótkie życie na Ziemi, a nadzieję mamy na szczęśliwą WIECZNOŚĆ. W przypadku braku wiary jest na odwrót. Wniosek jest dość prosty - szkoda ryzykować, skoro teoretycznie szansa na istnienie/nieistnienie Boga wynosi 1:2.

Aron'Death 06-04-2008 22:09

Witam! Oto moj 2 post w tym temacie i dalej nie wiem w co wierzyc ^^. Ale o tym nie bede gadal.
Jest dla mnie jedna sprawa... Czy instnieje Bog? Przecierz nikt go chyba nigdy nie widzal i jego imie Bog zkad one jest? Mogl to wszystko kazdy debil wymyslic.I zkad ma ktos wiedziec czy to chlop czy baba?
Jakis ziomek dal polowe swojej peleryny jakiemus menelowi i jest odrazu swiety? Ja dalem raz menelowi pare butelek zeby se zarobil 1-2 zl i jestem teraz "swiety" ? A z tym konciem swiata to chyba cie boli! Wiekszego "Bulszjtu" nie czytalem! Nie wazne.

Aron~

Zalgadis 06-04-2008 22:16

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Aron'Death (Post 1988994)
Witam! Oto moj 2 post w tym temacie i dalej nie wiem w co wierzyc ^^. Ale o tym nie bede gadal.
Jest dla mnie jedna sprawa... Czy instnieje Bog? Przecierz nikt go chyba nigdy nie widzal i jego imie Bog zkad one jest? Mogl to wszystko kazdy debil wymyslic.I zkad ma ktos wiedziec czy to chlop czy baba?
Jakis ziomek dal polowe swojej peleryny jakiemus menelowi i jest odrazu swiety? Ja dalem raz menelowi pare butelek zeby se zarobil 1-2 zl i jestem teraz "swiety" ? A z tym konciem swiata to chyba cie boli! Wiekszego "Bulszjtu" nie czytalem! Nie wazne.

Aron~

Po 1. skąd.
Po 2. troche szacunku, nawet jak nie wierzysz to nie odrazu menel.
Po 3. Żal mi twojego języka.
Po 4. Ja sam niewiem w co mam wierzyć. Gdyby bóg istniał, na świecie nie było by tyle zła.

spider-bialystok 06-04-2008 22:28

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Tompior (Post 1987880)
Nie chodzilem do kosciola od .. 14 roku zycia. Potem zaczalem chodzic tylko na te spotkania przed bierzmowaniem. Odbebnilem kilka godzin, zostalem bierzmowany. Teraz chodze na religie, aby miec zaliczony kurs przygotowawczy do malzenstwa (chodzenie na religie w 3LO wlasnie oszczedza nam pozniejszych kursow). W Boga oczywiscie nie wierze.

No to jestes fajny;) Nie wierzysz, nie czujesz sie chrzescijaninem, ale chodzisz na religie, byc miec zaliczony jakis kurs do chrzescijanskiego malzenstwa.

Co do mnie - nie chodze do kosciola od pierwszej komunii, czyli juz 9 lat. Wogole w calym zyciu bylem kilkanascie razy w kosciele.
Nie wierze w boga, za to lubie i kultywuje slowianskie tradycje neopoganskie, czyli oddawanie czci naturze, swieta solarne itp.

Tompior 06-04-2008 22:34

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez spider-bialystok (Post 1989041)
No to jestes fajny;) Nie wierzysz, nie czujesz sie chrzescijaninem, ale chodzisz na religie, byc miec zaliczony jakis kurs do chrzescijanskiego malzenstwa.

Zycie...
Slub koscielny chyba jest jakos wpisany w moj mozg. Zawsze kiedy mowa o slubie, jest tez kosciol. Wiem, ze osoba niewierzaca nie powinna brac slubu koscielnego, ale co jezli moja zona bedzie wierzyla? ;)

ripper 06-04-2008 22:38

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Tompior (Post 1989057)
Zycie...
Slub koscielny chyba jest jakos wpisany w moj mozg. Zawsze kiedy mowa o slubie, jest tez kosciol. Wiem, ze osoba niewierzaca nie powinna brac slubu koscielnego, ale co jezli moja zona bedzie wierzyla? ;)

To albo jej to wyperswadujesz, albo się nawrócisz, albo zostaniesz hipokrytą. Z tych trzech opcji to bym rzucił kobietę, która by mnie zmuszała (albo nawet nakłaniała) do ślubu kościelnego.

Vil 06-04-2008 22:47

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Matheavyk (Post 1988795)
Nie można częściowo wyznawać religii katolickiej. Albo ją wyznajesz, przestrzegasz zasady, itd. Albo nie.

mozna odrzucac bzdury ktorymi jestesmy karmieni i stworzyc wlasna religie, nikt sie kurczowo nie musi trzymac bycia "katolikiem" bo, jesli za katechetami uznamy ze nawet islamisci i shintoisci maja szanse na zbawienie wierzac w tego samego Boga co my, to do zbawienia wystarczy byc dobrym czlowiekiem. I to do tego, a nie do samej wiary, trzeba dorosnac.

Argen 06-04-2008 23:14

@gimlos

Racja, poniosło mnie. Oficjalnie wszystkich urażonych przepraszam.

@ripper

No prosze, nareszcie się zgadzam.

Bambuko 06-04-2008 23:31

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Vil (Post 1989083)
mozna odrzucac bzdury ktorymi jestesmy karmieni i stworzyc wlasna religie, nikt sie kurczowo nie musi trzymac bycia "katolikiem" bo, jesli za katechetami uznamy ze nawet islamisci i shintoisci maja szanse na zbawienie wierzac w tego samego Boga co my, to do zbawienia wystarczy byc dobrym czlowiekiem. I to do tego, a nie do samej wiary, trzeba dorosnac.

ale "tworząc własną religię" możemy się zagalopować trochę, lepiej się "gdzieś podczepić". i rzeczywiście odrzucać bzdury, a także tępić, to co złe, nawet jeśli dotyczy religii (bo to co złe jej nie dotyczy, tylko jest pewnym spaczeniem).

Liado 07-04-2008 05:56

Cytuj:

mozna odrzucac bzdury ktorymi jestesmy karmieni i stworzyc wlasna religie, nikt sie kurczowo nie musi trzymac bycia "katolikiem" bo, jesli za katechetami uznamy ze nawet islamisci i shintoisci maja szanse na zbawienie wierzac w tego samego Boga co my, to do zbawienia wystarczy byc dobrym czlowiekiem. I to do tego, a nie do samej wiary, trzeba dorosnac.
Ludzie potrzebują boga żeby wiedzieć że w życiu trzeba być "dobrym człowiekiem"? Czy potrzebują jakiejś księgi żeby wiedzieć jak postępować w społeczeństwie, rozróżnić dobro i zło (w biblii te zasady są nieźle pokręcone swoją drogą).

Voon 07-04-2008 08:00

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Aron'Death (Post 1988994)
Witam! Oto moj 2 post w tym temacie i dalej nie wiem w co wierzyc ^^. Ale o tym nie bede gadal.
Jest dla mnie jedna sprawa... Czy instnieje Bog? Przecierz nikt go chyba nigdy nie widzal i jego imie Bog zkad one jest? Mogl to wszystko kazdy debil wymyslic.I zkad ma ktos wiedziec czy to chlop czy baba?
Jakis ziomek dal polowe swojej peleryny jakiemus menelowi i jest odrazu swiety? Ja dalem raz menelowi pare butelek zeby se zarobil 1-2 zl i jestem teraz "swiety" ? A z tym konciem swiata to chyba cie boli! Wiekszego "Bulszjtu" nie czytalem! Nie wazne.

Aron~

Pierwsze co zrobiłem to złapałem sie za głowe. Za routerem też jest życie.

Cytuj:

Wstydze się być samym sobą...
J.w., skoro nie umiesz samemu myśleć to wyjdź.

Cytuj:

Posty niektórych ateistów strasznie mnie bolą, bo mówicie, że nasza wiara jest bezpodstawna(poniekąd wyśmiewając nas), a w rzeczywistości sami(według mnie oczywiście), jesteście dość płytcy(dobrze napisałem?).
Ja rozumiem że realizm jest teraz niesamowicie modny, ale czy nie potraficie zrozumieć, że nie każdy jest na tyle ograniczony, żeby 'uwierzyć' bez dowodów? Kończąc, uważam że sytuacja w której przeważająca, ateistyczna część forum zarzuca(często bez wyczucia) wierzącym idiotyzm, jest niepokojąca. I to nie dlatego, że ponoć większość społeczeństwa jest wierząca. To dlatego, że po prostu ogromny odsetek niewierzących, nie wierzy, bo tak jest łatwiej.

I odrazu dodam, że moja wiara jest głęboka. Mimo iż wiare zawdzięczam rodzinie, to jej poziom jest wyznaczony tylko przezemnie. Dziękuje Bogu, za to że dał mi łaske wiary.
To jest forum, przezwyczaj sie że jest wiele sprzecznych opini i na każdym ktoku będzie to wychodzić. Takie życie.

@Zalgadis:
Dziękuje za szczytne miejsce w podpisie [/ironia]

Rincewind 07-04-2008 08:51

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez ripper (Post 1988992)
Pascal nie twierdził, że NIC nie tracimy. Po prostu wierząc w Boga kładziemy na szali nasze krótkie życie na Ziemi, a nadzieję mamy na szczęśliwą WIECZNOŚĆ. W przypadku braku wiary jest na odwrót. Wniosek jest dość prosty - szkoda ryzykować, skoro teoretycznie szansa na istnienie/nieistnienie Boga wynosi 1:2.

Zaklad Pascala jest przeciez zupelnie bezsensowny, poniewaz wedlog niego jedyna podstawa wiary jest jakis profit po smierci. Zreszta cos o czym mowi ten zaklad nie jest wiara tylko udawaniem, proba oszukania boga, bo skoro jest on wszechwiedzacy to wie tez, ze tak naprawde w niego nie wierzysz tylko boisz sie piekla.

Gimlos 07-04-2008 09:17

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez ripper (Post 1989062)
To albo jej to wyperswadujesz, albo się nawrócisz, albo zostaniesz hipokrytą. Z tych trzech opcji to bym rzucił kobietę, która by mnie zmuszała (albo nawet nakłaniała) do ślubu kościelnego.

Slub koscielny jest rowniez gleboko zakorzeniona polska tradycja, wiec jezeli ktos nie wierzacy chce go wziac - nie widze w tym zadnej hipokoryzji. Ograniczanie siebie na zasadzie - "wezme slub koscielny, nie bede juz true ateista" jest kompletna glupota.
Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Bambuko (Post 1989185)
ale "tworząc własną religię" możemy się zagalopować trochę, lepiej się "gdzieś podczepić". i rzeczywiście odrzucać bzdury, a także tępić, to co złe, nawet jeśli dotyczy religii (bo to co złe jej nie dotyczy, tylko jest pewnym spaczeniem).

Uargumentuj, z jakiej racji lepiej sie "gdzies podczepic". I co wg. ciebie znaczy "troche sie zagalopowac".

Thero 07-04-2008 13:51

Nie było to do mnie, ale napiszę jak ja to rozumiem.
Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Gimlos (Post 1989331)
Uargumentuj, z jakiej racji lepiej sie "gdzies podczepic". I co wg. ciebie znaczy "troche sie zagalopowac".

"gdzies podczepic" - korzystać z 'prawd ogólnych', które dla nas w każdym wypadku są dobrem (10 przykazań).
"troche sie zagalopowac" - popadać w skrajności? Moim zdaniem to najgłupsze i najżałośniejsze, co może człowieka spotkać. Jest to np. człowiek, który wiarę opiera tylko na tym co słyszał/czytał/wydaje mu się, a jest na śmierć pewien, że to prawda w co on wierzy i dałby sobie jaja uciąć, że to w co wierzy innowierca/ateista jest błędem.
Jak czytam katolika-betona, uważającego się za głębokiego myśliciela (który de facto Biblii nie czytał, a o Koranie tylko słyszał) to mogę się uśmiechnąć. Pomyśleć sobie "nie wstyd Ci za takich wyznawców?".

Entex 07-04-2008 14:12

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Tompior (Post 1988892)
Co do zakladu pascala to sie nie zgodze. Uwazam, ze sie troche mylil.
Czy czlowiek nic nie traci wierzac w Boga i postepujac zgodnie z przykazaniami?
Godzina w kosciele co tydzien + dodatkowe swieta + modlenie sie w domu. To wszystko zabiera nam cenne godziny zycia :)

Nie traci. Tak ci żal godziny tygodniowo? Znajac życie - i tak w te dni nic sensownego nie robisz.
Gdy człowiek postępuje zgodnie z przykazaniami - może być pewien, iż jest cnotliwy.

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Aron'Death (Post 1988994)
Witam! Oto moj 2 post w tym temacie i dalej nie wiem w co wierzyc ^^. Ale o tym nie bede gadal.
Jest dla mnie jedna sprawa... Czy instnieje Bog? Przecierz nikt go chyba nigdy nie widzal i jego imie Bog zkad one jest? Mogl to wszystko kazdy debil wymyslic.I zkad ma ktos wiedziec czy to chlop czy baba?
Jakis ziomek dal polowe swojej peleryny jakiemus menelowi i jest odrazu swiety? Ja dalem raz menelowi pare butelek zeby se zarobil 1-2 zl i jestem teraz "swiety" ? A z tym konciem swiata to chyba cie boli! Wiekszego "Bulszjtu" nie czytalem! Nie wazne.

Aron~

Będę szczery- głupsze wypowiedzi widziałem tylko na TORGu(z całym szacunkiem dla "normalnych" userów) i pr0nie...
Bóg? Istnieje. Nikt nie widział? Fakt. Ale dawał o sobie znać wielokrotnie.
Imię "Bóg"?! Oczywiście robisz sobie żarty, prawda? PRZECIEŻ NIE MA TAK GŁUPICH LUDZI?! PRAWDA? PROSZĘ! POWIEDZCIE ZE TO ŻART! ;(
JHWH - Tyle wiadomo odnośnie jego imienia...
Co do płci - Powiedz mi, czy wszechmocny i nieśmiertelny byt musi się rozmnażać? Nie sądzę.
A o św. Marcinie (jakby nie było -moim imienniku) poczytaj sobie na wiki.
"Wiekszego "Bulszjtu" nie czytalem!" Wyjąłeś mi to z ust, tylko kontekst nieco inny.

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Vil (Post 1989083)
mozna odrzucac bzdury ktorymi jestesmy karmieni i stworzyc wlasna religie, nikt sie kurczowo nie musi trzymac bycia "katolikiem" bo, jesli za katechetami uznamy ze nawet islamisci i shintoisci maja szanse na zbawienie wierzac w tego samego Boga co my, to do zbawienia wystarczy byc dobrym czlowiekiem. I to do tego, a nie do samej wiary, trzeba dorosnac.

Własną religię? Hm.. To może być z deka niebezpieczne... Za to cenię ludzi, którzy nie wierzą ślepo w to, co mówią np. na lekcjach religii a próbują to zweryfikować. (Bynajmniej nie chodzi mi tu o ludzi którzy szukają argumentów przeciw teizmowi i próbują wyśmiać kościół/religię, tych akurat nie lubię. Chodzi mi raczej o zgłebianie wiedzy o wierze czy dogmatach... Powiem wam tyle, że słyszałem już na prawdę kosmiczne brednie wygłaszane przez ludzi którzy na bazie tego iż obchodzimy Boże Narodzenie w grudniu próbowali wyśmiać katolicyzm ;3)
Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Rincewind (Post 1989317)
Zaklad Pascala jest przeciez zupelnie bezsensowny, poniewaz wedlog niego jedyna podstawa wiary jest jakis profit po smierci. Zreszta cos o czym mowi ten zaklad nie jest wiara tylko udawaniem, proba oszukania boga, bo skoro jest on wszechwiedzacy to wie tez, ze tak naprawde w niego nie wierzysz tylko boisz sie piekla.

Nie do końca. Ów zakład pokazywał jedynie, iż w Boga warto wierzyć. Bynajmniej nie wskazywał na "profit po śmierci" jako podstawę wiary...

Nie wiem czy już ktoś o tym nie napisał, ale warto zobaczyć film ZeitGeist Traktuje on ogólnie o manipulacji społeczeństwem. Pierwsza część jest o religii. Laik czy ateista weźmie przedstawione argumenty na wiarę. Ciekaw jestem jak zareagują wierzący. (Gwoli ścisłości - część o religii zawiera sporo oczywistych przekłamań, ale na prawdę, nie każdy umie je wyłapać...)

Paciuch 07-04-2008 14:31

Bzdury z tym końcem świata.
Czemu wy w boga nie wierzycie on wam dal planeta roślinnosc zwierzęta i co najwarzniejsze ZYCIE a wy nawet do kościoła niechodzicie. W piekle tak fajnie nie będzie nie bedzie komputera :evul:

Lasooch 07-04-2008 15:10

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez spider-bialystok (Post 1989041)
No to jestes fajny;) Nie wierzysz, nie czujesz sie chrzescijaninem, ale chodzisz na religie, byc miec zaliczony jakis kurs do chrzescijanskiego malzenstwa.

Ha, a ja chodzę na religię dla wygody. Mógłbym chodzić na etykę, ale usytuowanie godziny etyki w tygodniowym grafiku zajęć mi nieszczególnie odpowiada, podobnie jak dwa dodatkowe okienka (byłoby w sumie 5 godzin/tydzień przesiedzianych na korytarzu bo nie ma lekcji).

Dentka7 07-04-2008 15:20

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Paciuch (Post 1989495)
Czemu wy w boga nie wierzycie on wam dal planeta roślinnosc zwierzęta i co najwarzniejsze ZYCIE a wy nawet do kościoła niechodzicie. W piekle tak fajnie nie będzie nie bedzie komputera :evul:

A o mózgu zapomniał?;d
Sry, ale straszenie piekłem było trendi w średniowieczu [;

>>>Mazix<<< 07-04-2008 15:27

Jest kika znaków, które mają się objawić podczas konca swiata (wg. chrzescijan) Koniec swiata i sad ostateczny:

1. Poziom morza podniesie się
2. Morze zapłonie
3. Ziemia się zrówna(brak pagórkow, dolin itp.)
4. Zmarli wyjda z grobów
5. Będzie panowała cisza (0 dialogów)
6. Gwiazdy spadną na ziemię i zabiją wszystkich.
I po sądzie:
7. Ziemia zapłonie.

Jeszcze first bedą trąbić oczywiście :)

Tompior 07-04-2008 15:39

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Paciuch (Post 1989495)
Czemu wy w boga nie wierzycie on wam dal planeta roślinnosc zwierzęta i co najwarzniejsze ZYCIE a wy nawet do kościoła niechodzicie.

Planeta powstala poprzez polaczenie sie duzej ilosci wzglednie malych skal kosmicznych.
Roslinnosc oraz zwierzeta, wziely sie dzieki meteorytowi, ktory uderzajac w ziemie przyniosl ze soba pewne bialko. Tak rozpoczela sie ewolucja. A Zycie to dali mi rodzice (a pierwszy czlowiek powstal w wyniku ewolucji).

spider-bialystok 07-04-2008 16:39

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Lasooch (Post 1989557)
Ha, a ja chodzę na religię dla wygody. Mógłbym chodzić na etykę, ale usytuowanie godziny etyki w tygodniowym grafiku zajęć mi nieszczególnie odpowiada, podobnie jak dwa dodatkowe okienka (byłoby w sumie 5 godzin/tydzień przesiedzianych na korytarzu bo nie ma lekcji).

Nie wiem jak jest w innych szkolach, ale ja w I semestrze bylem na etyce 2 razy, napisalem 2 wypracowania i luz.
W tym semestrze nie bylem jeszcze ani razu, pojde pewnie w maju 2 razy i tyle :)

ripper 07-04-2008 16:44

Cytuj:

Ograniczanie siebie na zasadzie - "wezme slub koscielny, nie bede juz true ateista" jest kompletna glupota.
True ateista raczej nie przyjmie CHRZEŚCIJAŃSKIEGO sakramentu, bo tak każe tradycja. Fakt - ograniczanie się jest głupotą, ale jeszcze większą jest bycie 'ateistą', jednocześnie postępując zgodnie z chrześcijańską tradycją (która mimo tego, że jest zakorzeniona w polskiej kulturze, dalej pozostaje związana z wiarą w Boga).
Cytuj:

Zaklad Pascala jest przeciez zupelnie bezsensowny, poniewaz wedlog niego jedyna podstawa wiary jest jakis profit po smierci. Zreszta cos o czym mowi ten zaklad nie jest wiara tylko udawaniem, proba oszukania boga, bo skoro jest on wszechwiedzacy to wie tez, ze tak naprawde w niego nie wierzysz tylko boisz sie piekla.
Uwierz, ten zakład nie jest bezsensowny - wiara w Boga ze strachu jest zupełnie naturalną rzeczą, bo gdyby nie wizja pośmiertnej kary, to mało kto by go czcił. W końcu po co utrudniać sobie życie, skoro nic nam nie grozi za olanie jakichś boskich nakazów i zakazów. I nie ma co ukrywać, że nie wierzy się w Boga dla samej wiary, tylko dla profitów płynących z tego.

Lasooch 07-04-2008 17:06

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez >>>Mazix<<< (Post 1989582)
4. Zmarli wyjda z grobów

Ludzkość jest genialna. Poprzez kremację zabezpieczamy się przed Apokalipsą.

@Spider: u mnie z etyką, zdaje się, jest tak, że chodzić trzeba. Gdybym wybrał etykę, miałbym 2 godziny wolne w tygodniu (ale w środku lekcji, więc po co mi to?) i do tego w najgorszy dzień tygodnia (2 polskie, geografia, fizyka) miałbym dodatkową, dziewiątą lekcję.

- Prodigy - 07-04-2008 17:34

Cytuj:

6. Gwiazdy spadną na ziemię i zabiją wszystkich.
7. Ziemia zapłonie.
Wątpie, żeby po tym, jak "gwiazdy spadną na ziemię" miało jeszcze co płonąć... i wogóle opłaca się tym zmarłym z grobów wychodzić?

Cytuj:

@Spider: u mnie z etyką, zdaje się, jest tak, że chodzić trzeba. Gdybym wybrał etykę, miałbym 2 godziny wolne w tygodniu (ale w środku lekcji, więc po co mi to?) i do tego w najgorszy dzień tygodnia (2 polskie, geografia, fizyka) miałbym dodatkową, dziewiątą lekcję.
Na religie nie chodzę, mam dwie godziny tygodniowo, a takiego czegoś jak 'etyka' w szkole nie mam. Religia wypada w środku lekcji, ale nie przejmuje się, bo zawsze moge się np. pouczyć na następne lekcje, odrobic zadanie, jeśli nie zrobiłem tego w domu, albo się poprostu gdzieś przejść...

Bambuko 07-04-2008 17:44

Gimli - podczepić się, to przyjąć jakąś wiarę, jak chrześcijaństwo. Zagalopować się we "własnej religii" - sam sobie alfą i omegą, bo Bóg, w którego wierzymy, się nie odezwie. Więc sami wybieramy, czy coś jest dobre, czy złe itd. i po prostu można się pomylić. Natomiast katolik ma z kim o tym porozmawiać. Wiele osób tego nie zrobi, ale jeśli komuś rzeczywiście zależy - no cóż.

Lasooch 07-04-2008 17:55

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez - Prodigy - (Post 1989841)
Na religie nie chodzę, mam dwie godziny tygodniowo, a takiego czegoś jak 'etyka' w szkole nie mam. Religia wypada w środku lekcji, ale nie przejmuje się, bo zawsze moge się np. pouczyć na następne lekcje, odrobic zadanie, jeśli nie zrobiłem tego w domu, albo się poprostu gdzieś przejść...

Tak, tylko widzisz, w moim planie lekcji już są trzy takie godziny. I jakoś mi się "nie widzi" dokładanie jeszcze dwóch... ale chyba offtopujemy.

@Bambuko: Katolik owszem, ma z kim o tym porozmawiać, ale co z tego, skoro ten ktoś może się tak samo mylić jak on (katolik) sam.

Bambuko 07-04-2008 18:01

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Lasooch (Post 1989897)
@Bambuko: Katolik owszem, ma z kim o tym porozmawiać, ale co z tego, skoro ten ktoś może się tak samo mylić jak on (katolik) sam.

Rozmowa jest czynnikiem do zastanowienia się. A jeśli będzie miał wątpliwości może szukać dalej. Jeśli będę spryciarzem i powiem, że sam najlepiej wiem, to każda pomyłka może prowadzić do złego.

Kasiek123321123 07-04-2008 18:24

Affff...co do końca świata ... troche sie przestraszylam tego przebiegunowania ... :]

a co do religii : każdy wierzy w co wierzy i ty niemozesz tak pisać na forum ... tutaj nietylko chrześcijanie zagladaja. WIec sie pocham ujcie troszke :D:evul: <<<< bojicie sie go?!

Pipcio 07-04-2008 19:14

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Goldscorpion (Post 1986312)
Nawiązywałem do tego, co napisałeś o zimie po uderzeniu bomby atomowej...

Siłę, by sprostać przeciwnością dnia następnego. Wypraszam o łaski, proszę o nastepne, uwielbiam Boga. Mam przez to nadzieję, że wynagorodzi mi to w życiu po śmierci.

Ciekawe skąd masz tą 100% pewność... załosne :/

Shanhaevel 07-04-2008 20:46

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Kasiek123321123 (Post 1989964)
Affff...co do końca świata ... troche sie przestraszylam tego przebiegunowania ... :]

Ja się przestraszyłem twojego nicka i posta.

@up
Cytuj:

Ciekawe skąd masz tą 100% pewność... załosne :/
Za to ty jesteś zaglebisty, kewl i el0.

Ten koniec świata jakoś mnie nie rusza. 'Nie znacie dnia ani godziny' itp.

Serious Sam 07-04-2008 20:54

@up
Jego nick to kod Leonarda Da Vinci.

@topic
A ja uważam, że ten cały koniec świata to zwykły blef, bo przecież już miał być kilka razy.Nie rozumiem tych, którzy kłócą się o religię, przecież nikt tego nie wie, NIKT nie wie czy istnieje Bóg, albo czy to zwykły blef, więc rozmowa mija się z celem.

Bambuko 07-04-2008 21:07

Seriuos Sam podobne myślenie można odnieść do wszystkiego np. nie każdy lubi budyń, to po co o nim w ogóle rozmawiać.

Tompior 07-04-2008 21:29

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Bambuko (Post 1990442)
nie każdy lubi budyń

Jak to nie?!?! :D
-------------------------------------------------------------------------------------------
Co do konca swiata (zniszczenia ziemi) to kiedys nastapi. Albo jakis wielki meteoryt w nas walnie, albo slonce sie wypali (wtedy sie duuuuzo powiekszy - czerwony olbrzym). Chyba, ze w ciagu tych 4 miliardow lat (w przypadku slonca) czy ile to ich bylo, ludzie wymysla, jak sie przed tym ochronic :P

Co do lekcji religii: mam 2 x w tygodniu. W srody miedzy innymi lekcjami, wiec nie oplaca mi sie nie chodzic. W czwartki na ostatniej - najczesciej na nia nie chodze.

Co do slubu: nie wierze w Boga, ale jak juz ktos napisal wyzej, jest to polska tradycja. Nie wyobrazam sobie slubu, bez kosciola (przynajmniej nie w moim przypadku). Nie obchodzi mnie to, czy to zle wyglada, czy jestem w tym wypadku hipokryta czy kims tam innym. Wezme koscielny i juz ;)

wojcio14 07-04-2008 22:41

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Serious Sam (Post 1990400)
A ja uważam, że ten cały koniec świata to zwykły blef, bo przecież już miał być kilka razy.Nie rozumiem tych, którzy kłócą się o religię, przecież nikt tego nie wie, NIKT nie wie czy istnieje Bóg, albo czy to zwykły blef, więc rozmowa mija się z celem.

I na tym można by było temat zakończyć.

Gimlos 07-04-2008 22:47

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Bambuko (Post 1989872)
Gimli - podczepić się, to przyjąć jakąś wiarę, jak chrześcijaństwo. Zagalopować się we "własnej religii" - sam sobie alfą i omegą, bo Bóg, w którego wierzymy, się nie odezwie. Więc sami wybieramy, czy coś jest dobre, czy złe itd. i po prostu można się pomylić. Natomiast katolik ma z kim o tym porozmawiać. Wiele osób tego nie zrobi, ale jeśli komuś rzeczywiście zależy - no cóż.

Ale nie-katolik tez jak najbardziej moze o tym z roznymi ludzmi rozmawiac - przyjaciółmi, ewentualnie jakims psychologiem, whatever. Nikt tutaj nie pisze, ze ustalajac sobie wlasne zasady, od razu zaklada sie swoja nieomylnosc. To zarezerwowal juz sobie KK : dd
@Thero
Nie zrozumielismy sie, chodzilo mi o wyjasnienie dlaczego "podczepienie sie" jest lepsze od wlasnej wiary, a nie dlaczego podczepienie sie jest lepsze od konkretnej wiary, ktorej zasady ustalane byly na przestrzeni setek czy tez tysiecy lat przez obcych nam ludzi.


Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 09:40.

Powered by vBulletin 3