Forum Tibia.pl

Forum Tibia.pl (http://forum.tibia.pl//index.php)
-   RPG (http://forum.tibia.pl//forumdisplay.php?f=26)
-   -   Sesja (http://forum.tibia.pl//showthread.php?t=16216)

Caspius 21-11-2004 12:26

- Iriadesie, a co zrobimy z powozem i konmi w lesie? Chyba musimy rozbic oboz na trakcie. Jedna podjedzmy jeszcze troche w strone miasta, bysmy jutro dotarli do miasta w okolicach poludnia. - powiedziawsz to Dakar wsiadl do srodka powozu. Reszta grupy szybko poszla za jego sladem i pojechali dalej. Niedaleko wieczora Dakar kazal zatrzymac powoz i rozlozyc sie obozem. Jako ze bylo jeszcze jasno, szybko sie z tym uwineli. Iriades z Nillea poszli do lasu nazbierac chrustu na ognisko, a Kalisto z Gerionem przygotowywali palenisko. Dakar siedzial nieopodal z ze swoim zawiniatkiem na kolanach.

Dakar de'Slayer 21-11-2004 18:52

Iriades i Nillea wyłonili sie zza drzew niosąc w rękach drewno na opał.
Powinno wystarczyć - wysapała uśmiechnięta Nillea - dobrze że nie trzeba było daleko szukać.
wtedy spostzregła, że Dakar trzyma na kolanach jakiś pakuntek i zaciekawiło ja co też to może być.
Co to takiego? - zapytała maga podchodząc do niego i wskazując na ową rzecz - chyba że to jakaś tajemnica...

Caspius 21-11-2004 19:17

Dakar wyrwal sie z zamyslenia po slowach elfki - Nie, nie jest to tajemnica. Mialem ten przedmiot juz za czasow bractwa, wiec Draconis z pewnoscia o nim pamieta... - powiezdiawszy to Dakar rozwinal pakunek. Oczom wszystkich zebranych ukazala sie piekna, dluga laska na calej dlugosci pokryta runami, a w jej szczycie tkwil dosc pokazny rubin. Od calosci bil jakis dziwny, lekki blask, a runy w drewnie zmienialy sie co chwila, by niepowolani nie mogli poznac ich ksztaltu...
Na ten widok w Nillei odzyly wspomnienia z dziecinstwa. Juz kiedys widziala to cudo... Tymczasem Dakar usmiechal sie tajemniczo obserwojac reakcje towarzyszy.

Iriades 21-11-2004 20:36

Iriades: Dakarze, to jest piękne, co to dokladniej jest?
Widac ze to laska, ale dlaczego draconis tego chce?

Arqan 22-11-2004 11:22

Gerion: Krasnolud rowniez zaciekawiony odezwal sie:
-Ha... przeciez to widac ze taka zdobiona laska na pewno posiada potezna moc...- Powiedzial Gerion usmiechajac sie przez chwile.
-Drakarze coz zatem uczynimy nastepnego dnia...gdzie sie udamy i jaki jest plan- oznajmil krasnolud, popijajac lykami krasnoludzkie piwo... patrzac sie na Dakara

Caspius 22-11-2004 13:48

Jestem prawie pewien ze Draconis wybudowal sobie gdzies tutaj jakas wieze badz twierdze... Nie wiem jeszcze jak sie do niej dostaniemy, lecz nie wiem takze jakie to bedzie mialo zabezpieczenia... - Dakar zamyslil sie na chwile - Jesli zas chodzi o moja laske, to Nillea zdaje sie bedzie mogla wam o niej opowiedziec - Mag usmiechnal sie szeroko do elfki - Prawda, ksiezniczko?

Vanessa 22-11-2004 15:11

Na dźwięk słów Dakara, Kalisto wyrwała się z zamyslenia.

"Księżniczko? No, no, no... faktycznie wiemy dużo o Gerionie, Dakarze..." - powiedziała - "o mnie " - dodała ze śmiechem patrząc na Iriadesa.

"Ale o Tobie, czy Iriadesie niewiele. Może opowiesz nam coś o sobie, Nilleo? Słyszę, że to wcale ciekawa historia..." - uśmiechnęła się do elfki. - "No i o tym pięknym przedmiocie..." - spojrzała na piękną, zdobioną dziwnymi wzorami laskę Dakara.

Dakar de'Slayer 23-11-2004 21:18

A więc dobrze opowiem wam. - zaczęła Nillea - Jestem córką włądcy elfów. A więc księżniczką ale osobiscie nie lubie tego zwrotu. Mój ojciec jest bardzo szanowany wśród elfów. A co do tej wspaniałej laski. Nie pamiętam dokładnie bo to było jakieś 60 lat temu. Pamiętam pewnego człowieka. Właściwie zakapturzoną postać bo nie wiem kin on był. Pamiętam jeszcze że czym bardzo się zasłużył osadzie i mojemu ojcu ale nie pamiętam czym... - Nillea skupiała się ale za nic nie mogła tego sobie przypomniec - w każdym bądź razie pamiętam że mój ojciec w odwdzięce ofiarowaw mu taką włąśnie laskę. Nie wiem kim był ten nieznajomy i co dalej dzialo się z tą laską.. Ale to chyba może nam powiedizec Dakar...- spojrzała zalotnie na maga.

Caspius 24-11-2004 09:38

Po obozowisku rozniosl sie wesoly smiech maga - No, towarzyszko, odplacilas mi pieknym za nadobne. Moja laska, no coz... Jest ona z drzewa Elgalh'ai (czyt. el'galai), mistycznego drzewa, ktore jest jednym z najwikszych skarbow lesnych elfow. Na swiecie sa takie tylko trzy. Najpotezniejsza posiada Lord Drachenfels, druga mam ja, trzecia ostatnio widziano w rekach Mistrza Dolmichusa, ale po jego smierci nei wiadomo co sie z nia dzialo. Trzy rozniace sie od siebie moca i zastosowaniem laski, stworzone przez trzech roznych wladcow elfickich. Kiedys, dawno temu istniala takze czwarta... wytworzona przez mroczne elfy do siania zla i zniszczenia po swiecie. Stoczono o nia niegdys wielka bitwe, jeszcze za czasow mojego dziecinstwa, w ktorej ow artefakt zostal odebrany zlu i zniszczony raz na zawsze. - Dakar przerwal na chwile by sie napic, po czym pojal znowu - Jesli zas chodzi o moje zaslugi dla twojego ojca, Nilleo, to jestem zobowiazany przysiega by nikomu tego nie wyjawiac. Tobie takze nie wolno, jesli juz sobie przypomnisz.

Podroznikom czas szybko lecial na wspolnych opowiesciach, wiec ani sie obejrzeli, a zapadl zmrok. Ogien buchal z rozpalonego ogniska, wszyscy byli w dobrych humorach. Nawet mag smial sie razem z innymi.

[Dla nieznajacych dobrze swiata warhammera: Lord Drachenfels to najpotezniejszy mag w swiecie WFRP.]

Iriades 24-11-2004 20:14

Iriades: NO, księżniczko, tzn. Nilleo, ladna historia, niedlugo będzie moja kolej, ale jeszce nie teraz...

Dakar de'Slayer 24-11-2004 21:43

Dobrze Dakarze - powiedziala Nillea - nie zdradze twej tajemnicy. O ile sobie przypomnę - usmiechnęła sie pod nosem - A do was - tu zwróciła sie do reszty towarzyszy - mam prośbę. To że jestem księżniczką mam nadzieje ze nie odbije sie na naszej znajomości. Zwracajcie sie do mnie poprostu po imieniu - poprosiła Elfka.

Vanessa 24-11-2004 23:16

"No chyba nie myślałaś, że będziemy się kłaniać i mówić per wasza wysokość?" - zażartowała Kalisto, żeby przerwać nieznośną, pełną powagi ciszę.
W głębi duszy jednak trochę zazdrościła Nillei - prawdziwa księżniczka... Przypomniała sobie jak w dzieciństwie marzyła, żeby być kimś takim. Chyba wszystkie dziewczynki o tym marzą... no z wyjątkiem tych, które nie muszą... (Spojrzała na Nilleę i uśmiechnęła się).

Caspius 25-11-2004 15:24

Noc zapadla szybko, ogien czynil obozowisko dosc widocznym w nocy, lecz druzyna nie przejmowala sie tym zbytnio. Do miasta wciaz byl kawalek drogi, a nie spodziewali sie drugiego ataku. Po chwili polozyli sie spac, jedynie Iriades postanowil czuwac, ale wkrotce na warcie. Noc na szczescie przebiegla spokojnie, wszyscy wstali rzescy i wypoczecie, gotowi do dzialania.

Arqan 26-11-2004 09:37

Gerion: Krasnolud wstal, przegial sie w pol i rozprostowal kosci:
-Dakarze czy podczas dzisiejszej podrozy, jest cos co postanowi nas zatrzymac ?- spytal krasnolud maga
Po chwili wyjal z plecaka ostatnio butelke krasnoludzkiej wodki, lecz nie odkrecil...wsadzil z powrotem gleboko do plecaka usmiechajac sie leciutko.
-'Na czarna godzine'- pomyslal krasnolud po czym spojzal na swoja grupe.

Caspius 26-11-2004 12:34

- Odpowiedz jest prosta, mosci krasnoludzie: Draconis i jego slugi. - Dakar posilil sie, powstal i skierowal sie do powozu - Dzisiaj prawdopodobnie dotrzemy do jego twierdzy...
Dakar pomogl woznicy przygotowac powoz do drogi, po czym wrocil do towarzyszy.
-Jesli chcecie sie wycofac, to jest ostatnia szansa... Nie bede mial do nikogo zalu, ta misja jest bardzo trudna i niebezpieczna. Ta garstka wrogow ktora pokonalismy wczoraj to zaledwie kropla w morzu tego, co spotka nas pozniej...

Vanessa 26-11-2004 15:20

Kalisto roześmiała się.
"Ja Cię nie opuszczę Dakarze, zwłaszcza, że także jakby trochę moja sprawa. Nie przeraziłam się zbytnio wczorajszą zasadzką i nie lękam się niebezpieczeństw..." - powiedziała hardo do Dakara.
"A jak z wami, drużyno?" - z uśmiechem spojrzała na resztę.

Iriades 26-11-2004 20:20

Iriades: Zgadzam sie z Kalisto, i ja tesh pojde z toba, moze byc trudno ale coz... trzeba ryzykowac.
Nie czekajac odpowiedzi innych Iriades zaczal jesc swoje jedzenie i popijac je winem.

Dakar de'Slayer 26-11-2004 21:44

Możesz na mnie liczyć - Nillea pewnie zwróciła sie do Dakara - Skoro ty pomogłeś mojemu ojcu, możesz w pełni liczyć na moją pomoc.
Więc skoro wszyscy są chętni - tu elfka rozejzała sie po inych - Na co czekamy? Ruszajmy juz...

Caspius 27-11-2004 15:01

Krasnolud nie musial nic mowic, wszyscy widzieli po nim, ze nie zamierza rezygnowac, wiec nie czekajac dluzej Dakar usiadl na kozle obok woznicy. Reszta druzyny takze wsiadla do powozu i wyruszyli. Po krotkim czasie w oddali zamajaczyly zarysy morow miasta. Wszyscy przeczowali ze to byl juz Milsbourg... Gdy podjechali blizej wszystkim wydalo sie, ze na ulicach bylo nienaturalnie pusto jak na ta pore dnia w duzym miescie. Gdy Nillea wyjrzala by zobaczyc gdzie jada, zobaczyla w oddali zamek gorujacy nad miastem.

Dakar de'Slayer 30-11-2004 08:03

Kiedy Nillea zobaczyła w oddali zamek jej oczy zapłonęły dziwnym blaskiem.
Zacisnęła dłoń na swoim łuku i jakby lekko się uśmiechnęła choć w głebi duszy ta pustka niepokoiła ją lekko.
Coś tu cicho - powiedziała - Za cicho jak na mój gust. Myślicie że ta pusta zwiastuje coś złego? Co tu mogło się stać?


Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 11:35.

Powered by vBulletin 3