![]() |
Sama spadla, jak moj kot z 9 pietra... Przezyl Oo
|
2003 - rozwod rodzicow
2005 - wydalenie mnie ze szkoly,z najlepszej klasy(pod wzgledem atmosfery,zgrania i jakby to okreslic wiezi?) gdzie byli wyrabani ludzie,w polaczeniu z przeprowadzka ograniczona zostala znajomosc z najblizszymi mi ludzmi z poza rodziny.(tymbardziej ze uczniem zlym nie bylem,mieszkalem poza okregiem szkoly a dyrektorka miala zle wspomnienia po bracie) 2006 - ojciec na emigracji II polowa 2006 - brat dolacza do ojca styczen 2007 - telefon od mamy kiedy mowi okreslajac to lagodnie "ze chce sie poddac" i nie da sobie rady luty 2007 - smierc ojca czerwiec 2008 - brat trafia do wiezienia |
@Up
Ooo qtwa... :o @Topic Zacząłem grac w tibie. |
Niezdazylem z badaniami na 4 zmiane pkw afganistan wrr.... zuo!
|
Miałem z 7-8 lat. Łaziłem ze starszym bratem po drzewie. Brat wszedł na jakąś gałąź, z której nei mógł zejść. Zawsze byłem 'zwinniejszy' od brata i chciałem wejść na gałąź, żeby pomóc mu zejść. Dzwinym trafem obślizgnęła mi się noga i spadłem z dwóch metrów na łeb. Na szczęście nie złamałem karku, kręgosłupa, żadnej kończyny, ogólnie niczego nie załamałem. Wstrząsu też nie miałem. Krwi również nie było. Skończyło się tylko na godzinnym płaczu i małym guzie. Poprostu miałem szczęście, a dzisiaj się tylko z tego śmieje i dalej łaże po drzewach. xd
|
zacząłem grać w tibie, najgorsza rzecz jaka mi się mogła przydarzyć ;d
|
Ja jak bylem na koloni to rozjebalem sobie leb o sciane. Bilem sie wtedy z kumplem i on mnie popchnal i bylo bum :p Krew sie lala a ja od razu leb pod kran. Ale naszczescie kierowniczka koloni nic nie zauwarzyla.
|
Chyba najgorszy ból który mnie spotkał to był z 6(?) lat temu jak miałem zapalenie wyrostka. Ani ja, ani rodzice nie wiedzieliśmy co mi dolega. Brzuch strasznie mnie bolał przez 3 dni, a rodzice myśleli zawsze, że to z głodu i dawali coś do zjedzenia. Za którymś razem jak zjadłem trochę zupy (mojej ulubionej z resztą ^^) zacząłem wymiotować. Wtedy dopiero rodzice zaznali jakiegoś olśnienia i zawieźli mnie do szpitala gdzie stwierdzono zapalenie wyrostka :P Tylko, że jak postanowiono, że zostanę w szpitalu tydzień, po dwóch dniach dopiero mi operacje zrobili, a do tego czasu brzuch ciągle mnie na*******ał. Po operacji nie pamiętam co było. Tylko to, że w szpitalu było zajebiście, bo poznałem kolegę i graliśmy w karty z motorami xDD Współczuje wszystkim bardzo bardzo...
|
Cytuj:
No co ty gadasz stary, gdyby nie to nie poznałbyś nas! :D |
Mnie kiedyś obiły jakieś drechy jak byłem w Poznaniu u kuzynki na wakacjach (w mojej spokojnej mieścince się takie rzeczy nie zdarzają). Tak za nic. Wprawdzie obrażenia jakie poniosłem nie były duże, ale szok i strach tak.
A tak to mam szczęście i nic złego mi się nie dzieje. Jak na razie :P. |
To ja Wam opowiem moją historię. Może trochę głupia ale 100% true. No więc grałem z kumplami starego w makao i zachciało mi się poczitować. No to przez ramie spróbowałem podglądnąć jakie karty ma stary xD. Ten zobaczył i jak mi nie przypierdolił w rękę, to 4 palce w prawej ręce mi złamał. Głupie ale jak sobie to przypomnę to nie mogę przestać się śmiać. : )
|
witajcie ziemianie :o.
ja w szpitalu byłem tylko 3 razy w życiu(tylko jedną wizytę pamiętam) 1: jak się urodziłem (:P) 2: w wieku dwóch(chyba) lat wlazłem w ognisko... miałem poparzone nogi do wysokości kolan, kilka skomplikowanych operacji. nie znam się, ale chyba powinienem się cieszyć że dziś mogę w ogóle chodzić. 3: udawałem samolot(xP) i przy zderzeniu z metalową szafką zlamalem palec(lol)(tylko tą wizyte pamiętałem, o reszcie opowiadali mi rodzice) |
Cytuj:
|
Ladnie tak Grue dzieci na osiedlu bic? xD
@topic Najgorszego? Musialbym spoooro pomyslec, ale widze, ze wy mowicie w wiekszosci o wypadkach. No to z wypadkow takich przeroznych to spadlem z drzewa na siatke, metalowy kolec wbil mi sie w stope. Gdybym nie wyciagnal rak przy spadaniu to nie dosc, ze przygrzalbym glowa w ziemie to jeszcze wyprulo by mi pol stopy, bo siatka byla wyzsza ode mnie (mozna sie domyslic co by sie stalo jesli mialem wbity wyzszy od siebie kolec w stope). |
->Grue
Nie wiem gdzie to było. Kuzynka mieszka na Jeżycach, a to było kawałek drogi stamtąd (z kilometr, chociaż nie wiem bo później spieprzałem dość szybko do domu kuzynki i nie mogę ocenić dokładnie ile to było bo byłem w szoku), w każdym razie jakieś blokowisko ;p. |
mi się dzisiaj śniło ze Barca z Wisłą zremisowała 2-2 :/
|
Cytuj:
ale i tak współczuje bo moi rodzicie też się właśnie rozwodzą :/ |
Oto część pierwsza mojej mrożącej krew w żyłach historii...
1.Pewnego razu, gdy przechodziłem obok tajemniczej stodoły, zachciało mi się srać. W majtki nie chciałem narobić, bo potem musiałbym umyć dupę, a myć się nie lubię, więc postanowiłem wejść do niej i nasrać. Los mi sprzyjał i znalazłem gazety, które w zetknięciu z aksamitną skórą odbytu, starły kawałki przegnitego kału wiszącego z rowa. Jako iż udało mi się pokonać groźnego wroga, jakim jest biegunka, wyszedłem ze stodoły. Nagle usłyszałem za sobą krzyk "Ej, kurwa". Odwróciłem się, popatrzyłem w dal i ujrzałem dziada biegnącego z tasakiem. Niewiele myśląc puściłem pod nogi pawia z kawałkami dania chińskiego z serii "Kociołek do syta". Od razu mi ulżyło. Gdy rozkoszne uczucie ulgi minęło, przypomniałem sobie, że biegnie za mną dziad z bambusem. Był tuż koło mnie. Zaczął wymachiwać swoją siekierą, przy okazji ucinając sobie ćwierć ryja. Stał się ćwiryjem. Stoczyliśmy pojedynek. Moją bronią były supermocne glany, potrafiące zmiażdżyć czaszkę słonia. Oczywiście zapinane na klamry, bo jakże by inaczej. W trakcie pojedynku wypróbowałem moją technikę zapierdolenia kosy i kopnąłem dziadowi w mordę z całej siły. Jego mózg wyleciał z otworu gębowego z prędkością dźwięku - być może nawet światła - i poleciał w stronę stodoły, w którą uderzył z impetem. Stodoła wybuchła i wypieprzyła drogę do bazy... |
Cytuj:
|
1. Jako dzidzia wypadłem przez okno z drugiego piętra- efekt: usunięcie śledziony i blizna na pół brzucha.
2. Jako młody dzieciak pewnego razu plac zabaw był doszczędnie zniszczony (pewnie jakies drasy sie bawiły), podjarany "co sie stało!?" pobiegłem tam, i wystawał tam taki pal to huśtawce, wszedłem na niego i zsuwając się niezauważyłem gwoździa, cięcie na całą noge (prawie 2 cm od fiutka... brrr). 3. Zimą termofor niebył dokońca zakręcony i wylał mi się na całą nogę- efekt: miesiąc leżenia w łóżku i co 2 dni dosłownie zrywania bandażu (pamiętam jak raz pojachaliśmy zmienić opatrunek gdzie indziej i oni tego silikonu co smarują noge bardzo mi skąpili i potem zrywali mi ze skóra :/). |
Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 06:35. |
Powered by vBulletin 3