90minut.pl

Wisła. Ta co w weekend pokonuje Lechię 3-0, aby we wtorek przegrać 1-3.

Przecież Getafe to druga drużyna Realu w La Liga. Jak mogła by zdobyć jakiekolwiek punkty w momencie kiedy macierzysty klub walczy z Barceloną łeb w łeb ;)

4:1 dla Realu do przerwy, gol dla Getafe na pustą bramke strzelony - Casillas zwijał się z bólu przed polem karnym :>

Casillas ogólnie coś w tym sezonie nie błyszczy. Nie żeby mnie to smuciło, ale kiedy zacznie się mundial to ma być szczytowej formie.

PS. Jak na teraz to Valdes > Casillas. Szkoda, że Victor nie pojedzie do RPA ;/ A najsmutniejsze jest to, że nawet gdyby teraz bronił wszystko to i tak nie ma szans być pierwszym bramkarzem. Po prostu pokutuje za błędy sprzed lat.

Ehh no nic, trudno, dalej 2 bramki roznicy miedzy 2 pierwszymi pozycjami w la liga :D

4:2 jak zwykłe Real musi głupio bramki stracić...

@up
jak 2 jak 8 :>

najlepszy jest Piast Gliwice, ale pierwsza jest Wisla

Miszczu, liczy sie różnica bramek strzelonych w stosunku do straconych, a nie tylko strzelone :D

Myślałem, że ci o strzelone chodzi :> btw. kolejny gol Crisa - z wolnego :>

Napoli 3:1 z Juve.
Ten juventisk naprawdę jest żałosny :D

Lampard - propsy. Mistrz.

K.Jay

Chelsea chyba pomylila futbol z hokejem

Dobrze, że Drogba nic nie strzelił. Roo powinien po meczu z Boltonem odskoczyć napastnikowi WKS w klasyfikacji strzelców.

A, Almunia :dance: !
Dzięki!

Drogba nie gral :p

A Arsenal tylko remis :>

Słaba gra Barcy, ale 3pkt jadą do stolicy Katalonii, a to cieszy. Liczę na potknięcie Realu w derbach Madrytu.

Barca wygrała z Mallorca 1:0 po golu Zlatana. Podbity trudny teren (Mallorca przed tym spotkaniem u siebie tylko raz uległa rywalowi - Sevilli, a resztę meczów wygrali). Cieszy także fakt, że Ibra znów strzela gola (co prawda znowu wystarczyło tylko nogę wystawić, ale ważne, że umie się ustawić w polu karnym rywala).

Dlatego nic nie strzelił -_-.

Zgadniecie dlaczego cieszą mnie dwie bramki Berbatova?

Nie oglądałem wczoraj żadnego meczu, ale z Chelsea pewnie było tak, że jak prowadzili trzema bramkami, to AV się podłamała i oddała mecz... Nie wierzę, że gdyby goście zagrali na 100%, to mecz zakończyłby się podobnym wynikiem.

Arsenal jak to Arsenal, oni nigdy nie mogą być pewni zwycięstwa (a tymbardziej pod koniec sezonu, kiedy takie mecze są ważne).

Miałem okazję oglądać ten mecz i przyznam, że defensywa The Villans zupełnie sobie nie radziła. I to na dodatek już w pierwszej połowie. Błędem była zamiana Cuellara na Luke'a Younga, który kompletnie nie radził sobie z Maloudą. No i jak Lamps sobie na luzie wbiega w pole karne mając przed sobą Collinsa i Dunne'a (w odległości 5 metrów) to gdzie tu myśleć o pozytywnym wyniku?

K.Jay