Anegdociarz |
24-02-2009 20:22 |
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Gazibenzyna
(Post 2476260)
ogolnie to lubi swoja guildzie zrobil sobie nawet dziare "vision" potem powie dzieciom ze w mlodosci z katrila frosty okupowali i sobie pykna taka pamiatke. Co jeszcze?
|
Gdyby tak hipotetycznie sobie wyobrazić, że jakiś babsztyl, którego nikt inny nie chciał kijem tknąć, zlituje się nad Karolkiem i wyjdzie za niego, tak wyglądałaby rozmowa z tym co by mu spłodziła:
Córka Youena: Tatusiuuuuuu, a co to masz za tatuaż!?
Youen: To długa historia córko, opowiem ci jak nie będziesz już noobem i przestaniesz padac na rooku na cockroachach."
Córka: Ale tatuuuuuusiu, ja musze wiedziec co ten tatuaz znaczy!!"
Youen: No dobra, to taka pamiatka ze starych czasow... Nie moglem znalezc nigdy zadnej dziewczyny, kazde sie ze mnie smialy i mowily ze wygladam jak uciekinier z obozu koncentracyjnego, zadnych lepszych kolegow nie mialem bo tez sie smiali ze jak wiatr zawieje to sie wyginam jak żyto na polu. Ale pewnego dnia spotkalem ludzi, ktorzy mnie przygarneli. W takiej internetowej grze, bylo duzo wiecej takich wcześniaków jak ja, którzy z różnych powodów, bali się wyjść zagrać w gałe z kolegami a woleli siedzieć i jopić się w monitor. Niektórzy z nich byli całkiem normalni, ale było też trochę takich zjebów jak ja, więc szło się dogadać. Dostałem kilka razy po ryju w zyciu, z reguły za twarz lub brali mnie za, jak wspominałem, Żyda. Nie wiedziałem jak się zemścić na tym okrutnym swiecie, ale jako, że moje prawdziwe życie było do bani, postanowiłem uprzykrzyć je innym w grze jaką jest Tibia. Kocham wywalać z expa, i mieć takich fagasów, którzy będą za mnie walczyć na wojnach. Ja rzadko wychodzę z pz jak są jakieś awantury, mam od tego takich frajerów jak Pryszczozbiór czy mój podnóżek Łukasz, który zawsze wybiegał w pierwszym szeregu. To są moi prawdziwi przyjaciele, a szczególnie Łukasz... To nic, że lubi on mnie tylko dlatego bo trochę mojej sławy schodzi na niego, i dzięki mnie ma dostęp do ventrilo i innych bajerów. Gdyby nie ja, on też byłby ruch... w d... na serwie.No ale nic, spotkałem się z moimi kompanami z gildii w realu i było trochę jaj, bo nie przeczuwaliśmy, że tacy brzydcy ludzie mogą wszyscy się nagle zebrać w jednym miejscu. No ale cóż, wreszcie miałem kolegów. I to nie byle jakich. Nazywaliśmy się "blood bros", mimo że i oni mnie mieli w dupie, i ja ich, chodzi raczej o to, kto więcej będzie mieć wypasionych itemków w grze albo zarobi sobie na allegro dzięki swoim bot-knightom. No i wiecie, to była też pierwsza szansa by wypić razem prawdziwej wódki. W przeszłości każdy odmawiał ze mną picia, bo skoro nie miałem zbyt dużo lasek to nazywali mnie "pedałem"... Ale mnie i ludzi z Tibii łączy coś więcej. Łączy nas idea. Łączy nas jedna gildia. Ta gildia nazywa się "VISION!"
Córka: "O k...., ale musiałeś mieć nasrane. A pykałeś jakąkolwiek panienke zanim przygarnęła cie moja stara?"
Youen: Nie no wiesz, ogólnie to nie traciłem czasu na baby. Pierwszy raz miałem kontakt z kobietą na jednym z meetingów, czyli zebrań gdzie każdy opowiadał swoje historie z expowisk i wspólnych huntów. Wtedy była tam taka fajna laska, była jednak troche duzych rozmiarów... Zaimponowała mi jednak swoim wysokim levelem w Tibii, no i nazywała się "Malenkie Malenstwo", więc o jej prawdziwym rozmiarze starałem się nie myśleć, wyobraziłem ją sobie jako ten obrazek z nowymi outfitem "female brotherhood" do którego marszczyłem Freda poprzedniego wieczoru, no i spróbowałem się z nią przelizać.... Ale jej oddech był gorszy od dragon lorda, tak więc spadłem z krzesła i wszystko rozeszło się po kościach.
Córka: A jak mogłabym się wydziedziczyć?
|