Forum Tibia.pl

Forum Tibia.pl (http://forum.tibia.pl//index.php)
-   O wszystkim i o niczym (http://forum.tibia.pl//forumdisplay.php?f=20)
-   -   80 Pytań, Które Zrobią Z Ciebie Ateistę (rzekomo) (http://forum.tibia.pl//showthread.php?t=200364)

Fred_Flintston 13-12-2008 18:41

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Parys (Post 2375352)
Dobra to teraz taka sytuacja. Rok 39', ściana wschodnia. Na granicy tylko żołnierze KOPu z rodzinami. Wchodzą sowieci. Mordują kogo popadnie, byle by był polakiem. O co walczysz?

Chyba jasne, że o przeżycie?
W jaki sposób - to tylko jego sprawa. W tej konkretnej sytuacji nikt normalny nie próbowałby się układać z Rosjanami.

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Parys (Post 2375352)
Mówisz, że to nie zależy od ilości pokoleń - czyli pod zaborami byłoby Ci obojętne czy mówisz po rosyjsku czy po polsku, czy jeszcze może po turecku. I po odzyskaniu niepodległości, wolności słowa - nie poszedłbyś walczyć w jej ponownej obronie?

Dla mnie ważne jest to, czy władza spełnia moje wyobrażenie o państwie (nie będę tu go wypisywał). Jeśli tak - nie ma dla mnie znaczenia, czy rządzi Polak, Niemiec czy Holender.

Duch Niespokojny 13-12-2008 18:45

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Lasooch (Post 2375350)
Myślę, że w moim wypadku jest to całkowicie niezależne od kraju, w którym żyję/mógłbym żyć i od ilości pokoleń od wojny. Po prostu oddawanie życia za abstrakcyjną wartość, jaką jest ojczyzna (co innego jak trzeba siebie/bliskich bronić) jest dla mnie pomysłem absurdalnym.

W jaki sposób chciałbyś obronić swoich bliskich np. przed armią rosyjską? Tutaj niestety potrzebna jest organizacja na wyższym szczeblu (czyli państwa albo i wyżej - sojuszu) i choć oddawanie życia za kogoś kto mieszka 500km dalej i nawet nie wie o twoim istnieniu wydaje się absurdem, to poniekąd leży właśnie w twoim interesie (może "w twoim interesie" to niezbyt trafne sformułowanie, ale wiadomo o co chodzi).

Parys 13-12-2008 18:47

@Vil
Żyj i rób tak, żeby się nie przewracali (nic personalnego). Niech każdy żyje tak, żeby się nie przewracali - wtedy byłoby pięknie.
@Fred_Flintston
Wyrywasz zdanie z kontekstu, doczytaj następne. Walczyć o przeżycie można też spieprzając z Polski.
Przywołałem konkretny przykład - zaborów. Chyba, że Ci odpowiada to, że wpada Niemiec i mówi: "Koniec z językiem polskim i polską tradycją, teraz wszystko ma być niemieckie".
Tobie jest obojętne, czy żyjesz w Polsce - mi nie. Wiadomo, że gdybym urodził się gdzie indziej, to pewnie inaczej bym mówił.

Fred_Flintston 13-12-2008 18:52

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Parys (Post 2375394)
wpada Niemiec i mówi: "Koniec z językiem polskim i polską tradycją, teraz wszystko ma być niemieckie".

Tutaj na przejście pod niemiecką kuratelę bym się nie zgodził, gdyż dobre państwo (w moim rozumieniu) nie żąda od obywateli takich postulatów (zakaz używania j. polskiego np.).

Lasooch 13-12-2008 18:52

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Parys (Post 2375352)
Dobra to teraz taka sytuacja. Rok 39', ściana wschodnia. Na granicy tylko żołnierze KOPu z rodzinami. Wchodzą sowieci. Mordują kogo popadnie, byle by był polakiem. O co walczysz? Nie walczysz do momentu, aż ktoś Ci zabije kogoś bliskiego? Dobrze, że dodałeś, że ta wartość jest abstrakcyjna tylko dla Ciebie. Wybacz, ale życzę światu jak najmniej ludzi o takich poglądach. Mówisz, że to nie zależy od ilości pokoleń - czyli pod zaborami byłoby Ci obojętne czy mówisz po rosyjsku czy po polsku, czy jeszcze może po turecku. I po odzyskaniu niepodległości, wolności słowa - nie poszedłbyś walczyć w jej ponownej obronie?

A jakby było bardzo dużo takich ludzi jak ja, to by się po prostu zatarły różnice między narodami. Przestałby istnieć abstrakcyjny podział na państwa. I nie doszłoby do wojny, bo Stalin czy inny Hitler po prostu nie mieliby odpowiedniej władzy nad swoimi krajami.

@reszta wypowiedzi i Duch: Cóż, nie ukrywam, że jeśli miałbym możliwość to uciekł bym z Polski zamiast o nią walczyć. Chociaż oczywiście jeśli miałbym do wyboru tylko albo kulę w łeb albo kulę w łeb w obronie ojczyzny, wybrałbym to drugie, bo zawsze warto coś przed śmiercią dla kogoś zrobić. Ale na pewno bym się do walki nie pchał, a tym bardziej do powstań.

Parys 13-12-2008 18:58

"A jakby było bardzo dużo takich ludzi jak ja, to by się po prostu zatarły różnice między narodami. Przestałby istnieć abstrakcyjny podział na państwa. I nie doszłoby do wojny, bo Stalin czy inny Hitler po prostu nie mieliby odpowiedniej władzy nad swoimi krajami."
Anarchista, prawda? Jeden wielki chaos by był, brak państwa-brak policji. Każdy by mógł wejść do sklepu, zajebać i wyjść i nic mu nie grozi. Nie ma państwa - nie ma systemu kar. To jest całkowicie bezsensowne. Jakiego języka byś używał? A co z czarnymi i żółtymi. Nie zatrzesz różnicy rasowej.

Lasooch 13-12-2008 19:00

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Parys (Post 2375407)
Anarchista, prawda? Jeden wielki chaos by był, brak państwa-brak policji. Każdy by mógł wejść do sklepu, zajebać i wyjść i nic mu nie grozi. Nie ma państwa - nie ma systemu kar. To jest całkowicie bezsensowne. Jakiego języka byś używał? A co z czarnymi i żółtymi. Nie zatrzesz różnicy rasowej.

Nie, nie jestem anarchistą. Ale wolałbym świat inaczej ułożony, z mniejszą władzą państwa (bez czegoś takiego, że jeden kmiocik stwierdzi, że trza mu ropy i najedzie inny kraj - żeby jakby chciał, to mu społeczeństwo nie pozwoliło). Najlepiej bez wojsk. Ale to niemożliwe, bo jak jeden sobie zrobi wojsko, to wszyscy inni będą musieli ; )

I tak, zdaję sobię sprawę, że świat bez państw jest niemożliwy. Gdyby ludzie mieli inną mentalność to pewnie byłbym anarchistą, tho.

Jak - jeśli - odpowiesz, to nie czekaj na odpowiedź, bo mnie nie ma (widzę, że obserwujesz temat ; p). Odpowiem jak wrócę.

K.Jay 13-12-2008 19:04

Cytuj:

Czy Adam i Ewa mieli pępki?
Oni nie istnieli. A nawet jakby istnieli to by nie mieli pępków, bo musieli by mieć matkę i ojca, a jak powszechnie wiadomo to Bóg ich "stworzył". :D
@topic
A żeby zrobić z siebie ateistę, nie trzeba zadawać sobie pytań, tylko podejść do tego od strony nauki.

K.Jay

Nari 13-12-2008 19:40

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Lasooch (Post 2375412)
Nie, nie jestem anarchistą. Ale wolałbym świat inaczej ułożony, z mniejszą władzą państwa (bez czegoś takiego, że jeden kmiocik stwierdzi, że trza mu ropy i najedzie inny kraj - żeby jakby chciał, to mu społeczeństwo nie pozwoliło). Najlepiej bez wojsk. Ale to niemożliwe, bo jak jeden sobie zrobi wojsko, to wszyscy inni będą musieli ; )

I tak, zdaję sobię sprawę, że świat bez państw jest niemożliwy. Gdyby ludzie mieli inną mentalność to pewnie byłbym anarchistą, tho.

Tyle, że na ogół kraj tworzą ludzie. Ludzie z potrzeby instynktownej muszą się grupowac i miec przywódcę. Patrz historię- z początku były rodziny, wsie, osady, miasta i państwa co dopiero. I pomiędzy każdymi były wojny O.o. Tyle, że różniła się skala, choc ja wolę jedną wojnę po, dajmy na to, 5 mln ludzi niż 500 000 po 10 :>.

Piotrek Marycha 13-12-2008 19:45

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Vil (Post 2375031)
Moznaby sie spierac czy aby cywilizacja rzymska nie zdlawilaby islamu w zarodku, gdyby nie zostala sama rozsadzona od srodka przez chrzescijanstwo.

jak żyje jeszcze takiego rzekomego powodu upadku cesarstwa nie slyszałem o.O
Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Lasooch (Post 2375268)
Powstanie Warszawskie to zły przykład, niepotrzebna śmierć wielu ludzi i zniszczenie stolicy.

no patrz, pewnie nie byli jasnowidzami i nie wywróżyli sobie jak sie potoczy powstanie ;/
Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Fred_Flintston (Post 2375342)
W dzisiejszym świetle powstanie jawi się jako niepotrzebne. Nie miało większej wagi militarnej ani politycznej.

w dzisiejszym świetle można powiedzieć że zwyciestwo Powstania miałoby takie znaczenie jak Bitwa Warszawska w wojnie Polsko - Bolszewickiej, zmieniłaby historię o 180 stopni

...a większej wagi nie miała bo sie nie udało... proste chyba nie?

Frapper 13-12-2008 20:12

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Piotrek Marycha (Post 2375485)
...a większej wagi nie miała bo sie nie udało... proste chyba nie?

Nie udalo sie, fakt. Ale w tym kraju nie wazne czy sie uda, czy nie - walczyli. medale i hołd do konca swiata trzeba im oddawac.

nie myslicie, ze zrobil sie zajebisty offtop?

Fred_Flintston 13-12-2008 21:30

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Piotrek Marycha (Post 2375485)
w dzisiejszym świetle można powiedzieć że zwyciestwo Powstania miałoby takie znaczenie jak Bitwa Warszawska w wojnie Polsko - Bolszewickiej, zmieniłaby historię o 180 stopni

Ach, to dokładnie co by zmieniło? Powstał by rząd polski i przeprowadziłby wolne, nieskrępowane wybory na zasadzie powszechnego głosowania?

O Jałcie słyszałeś?

Duch Niespokojny 13-12-2008 22:37

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Lasooch (Post 2375399)
@reszta wypowiedzi i Duch: Cóż, nie ukrywam, że jeśli miałbym możliwość to uciekł bym z Polski zamiast o nią walczyć.

A co jeśli nie miałbyś już gdzie uciekać i obudziłbyś się z ręką w nocniku, bo wszyscy, u których boku mógłbyś walczyć nie żyją już lub są w niewoli? Nie żałowałbyś wtedy swojej decyzji? Oczywiście twoja decyzja nic by nie zmieniła - zachowanie jednostki nie przeważyłoby szali na żadną ze stron, ale gdyby już więcej ludzi rozumowało podobnie do ciebie, opanowanie świata przez np. komunizm czy faszyzm byłoby dziecinnie proste...
Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Parys (Post 2375407)
Anarchista, prawda? Jeden wielki chaos by był, brak państwa-brak policji. Każdy by mógł wejść do sklepu, zajebać i wyjść i nic mu nie grozi. Nie ma państwa - nie ma systemu kar. To jest całkowicie bezsensowne. Jakiego języka byś używał?

Nie chodzi o brak państwa - władz, tylko brak tożsamości narodowej, brak poczucia wspólnoty z własnym narodem, ale jednocześnie izolacji od wszystkich innych. Świat byłby lepszy, gdyby każdy uważał się za jego obywatela, a nie obywatela danego kraju.
Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Parys (Post 2375407)
A co z czarnymi i żółtymi. Nie zatrzesz różnicy rasowej.

Nie rozumiem o co chodzi w tym stwierdzeniu.
Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Piotrek Marycha (Post 2375485)
jno patrz, pewnie nie byli jasnowidzami i nie wywróżyli sobie jak sie potoczy powstanie ;/

Owszem, wywróżyli. Powstanie nie miało szans sukcesu i każdy to wiedział. Chodziło o co innego - pokazanie światu, że Polacy nadal walczą z okupantem i że to nie Rosjanie nas wyzwalają, ale jedynie pomagają nam samym się wyzwolić. Nikt jednak nie wywróżył, że Ruscy sobie spokojnie poczekają aż powstanie upadnie (choć pewnie i to można było przewidzieć)...

Piotrek Marycha 13-12-2008 23:20

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Fred_Flintston (Post 2375693)
Ach, to dokładnie co by zmieniło? Powstał by rząd polski i przeprowadziłby wolne, nieskrępowane wybory na zasadzie powszechnego głosowania?

O Jałcie słyszałeś?

co innego mieć pozycje państwa które samo się wyzwoliło , a bycie "wyzywolonym" przez kogoś, kto akurat na nieszczescie ma najwiecej do powiedzenia

o planie "Burza" słyszałeś?
Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Duch Niespokojny (Post 2375795)
Owszem, wywróżyli. Powstanie nie miało szans sukcesu i każdy to wiedział. Chodziło o co innego - pokazanie światu, że Polacy nadal walczą z okupantem i że to nie Rosjanie nas wyzwalają, ale jedynie pomagają nam samym się wyzwolić. Nikt jednak nie wywróżył, że Ruscy sobie spokojnie poczekają aż powstanie upadnie (choć pewnie i to można było przewidzieć)...

nikłe, ale miało szanse, zwłaszcza gdyby alianci (a od biedy nawet i ruscy) nam pomogli

Vil 14-12-2008 00:12

schodzicie z tematu.

Granteon 14-12-2008 12:32

Te pytania są bez sensu. Na wszystkie pytania jest sensowna odpowiedź...

Mapa_Europy 14-12-2008 13:20

Te pytania są stwoczone na ilość nie na jakość. Malo przekonujące.
A z tematu zeszliscie ostro. Załóżcie inny.

Erhion 14-12-2008 15:20

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Granteon (Post 2376433)
Te pytania są bez sensu. Na wszystkie pytania jest sensowna odpowiedź...

O to ciekawe.

To ja proszę o te sensowne odpowiedzi.

Fred_Flintston 14-12-2008 15:21

@UP
http://forum.tibia.pl/showpost.php?p...3&postcount=11

Erhion 14-12-2008 15:29

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Fred_Flintston (Post 2376716)

Hej Fred przyjrzyj się:

Cytuj:

Na wszystkie pytania jest sensowna odpowiedź...

Fred_Flintston 14-12-2008 15:31

Myślisz, że komuś się chce to wszystko pisać? Nari odpowiedział na paręnaście pytań, to odpowie i na pozostałe. Ja również bym mógł. Tylko po co? Wystarczy wiedzieć, że te pytania nie podważają wiary katolickiej.

Erhion 14-12-2008 15:37

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Fred_Flintston (Post 2376730)
Myślisz, że komuś się chce to wszystko pisać? Nari odpowiedział na paręnaście pytań, to odpowie i na pozostałe. Ja również bym mógł. Tylko po co? Wystarczy wiedzieć, że te pytania nie podważają wiary katolickiej.

Nie chodzi mi o wasze odpowiedzi. Jeśli ten user uważa, że na wszystko jest sensowna odpowiedź to niech ON je napisze.

Milten Magician 14-12-2008 15:50

Ja powiem tak, przeczytałem to i w sumie nic to we mnie nie zmieniło.
Wierzę w Boga, ale nie wierzę w kościół.

Duch Niespokojny 19-12-2008 22:42

Temat się już nieźle rozwinął, ale na dobrą sprawę to na samym początku należałoby sprecyzować w ogóle o czym będzie się toczyć dyskusja - o Bogu czy o religii, bo tak naprawdę to są dwie całkiem różne rzeczy. Zresztą widać to w wypowiedziach wielu osób - "Wierzę w Boga, ale nie wierzę w kościół."
Jeśli ktoś twierdzi, że wierzy w Boga, ale nie wyznaje żadnej religii, nasuwa się pytanie: Skąd w takim razie wiesz o istnieniu Boga, jeśli nie z Biblii czy innej świętej księgi albo od księdza/katechety? I czym ten Bóg tak naprawdę jest - po prostu siłą, która stworzyła cały Wszechświat (no, w takiego Boga to wierzą i ateiści), inteligentną istotą, która stworzyła ludzi w bliżej niewiadomym celu, "dzieciakiem z farmą mrówek", kochającym ojcem czy czymś jeszcze innym?
A jeśli ktoś jest np. katolikiem, można by spytać: Po co ta cała otoczka? Dlaczego Bóg wymaga od nas stawiania mu świątyń, składania ofiar (kiedyś ze zwierząt i roślin, dziś bardziej symbolicznie), błagalnych i dziękczynnych modlitw (czyżby był aż tak próżny?), szerzenia "prawdziwej wiary" (znacznie skuteczniej mógłby to zrobić sam, zresztą rzekomo już to robił w przeszłości, tylko jakoś dziwnie wybiórczo) i, przede wszystkim, po co w ogóle każe nam, abyśmy w niego wierzyli? Mógłby oczywiście bez problemu rozwiać wszystkie wątpliwości i przekonać niewierzących i niezdecydowanych. Czy więc jest to jakiś test? Jeśli tak, to na co? Dlaczego ślepa, niepoparta racjonalnymi przesłankami wiara, jest cechą tak przez Boga pożądaną? No i czemu, chcąc zbawić całą ludzkość (a w zasadzie to z początku nie chciał jej chyba zbawiać, dopiero niecałe 2000 lat temu przyszło mu to do głowy) prawdziwą wiarę przekazał tylko garstce wybrańców (Biblia zresztą mówi wprost o "narodzie wybranym")? Czemu misję spisania swoich słów powierzył swoim jakże niedoskonałym tworom - ludziom, no i po co w ogóle potrzebował świętych pism i pośredników (kapłanów), skoro jest w stanie rozmawiać z każdym człowiekiem z osobna?
Chciałem swoje wątpliwości streścić w dwóch-trzech pytaniach, ale tak jakoś wyszło i się rozpisałem, bo w sumie mógłbym je mnożyć i mnożyć. Przynajmniej mam nadzieję, że udało mi się pokazać, że jest to problem trochę głębszy niż "Czy Adam i Ewa mieli pępki?"

sphinx123 19-12-2008 23:06

Ja to widzę jak w odcinku South Park o mormonach (szkoda, że nie pamiętam dokładnie który to,ktoś widział to skojarzy). Nie ważna jest prawdziwość czy brak logiki zawarty w dogmatach religijnych, tylko chęć pomagania innym, czynienia dobra. To tak jak z technikami w Aikido, duży procent trenujących tą sztukę walki skupia się na wychwalaniu/narzekaniu na poszczególnych techniki, zamiast skupić się na centralnym celu tej dyscypliny.

Grocix 19-12-2008 23:38

@sphinx
Czyli ja jako ateista nie moge pomagac innym? Wiara nie ma z tym akurat nic wspolnego.

sphinx123 20-12-2008 00:10

Możesz, chodzi tylko o to, że ludzie wyznający chrześcijaństwo we większości potrafią tylko wytykać grzechy innych ludzi, nie robiąc nic dobrego, bo myślą że chodzenie co miesiąc do spowiedzi i do kościółka co niedzielę to już wszystko.

roneepso 20-12-2008 00:35

Niewidzialny_Różowy_Jednorożec

granden231 20-12-2008 09:49

Te pytania do niczego mnie nie przekonały, poza tym, że zachichrałem się leżąc na biurku, przy perełkach pokroju pępka Ewy, sutków Adama i duchów Brontozaura.

Yoh Asakura 20-12-2008 10:52

A co jest śmiesznego w pępkach Ewy i Adama ? W końcu nie wyszli z pochwy matki, nie było pępowiny, nie ma pępka.

Dregar 20-12-2008 10:56

kurwa czytałem 22 o potępieniu i mi w szyji jebło coś tak ze prawiesie posralem z bólu pierdole to xd

sphinx123 20-12-2008 13:06

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Dregar (Post 2384850)
kurwa czytałem 22 o potępieniu i mi w szyji jebło coś tak ze prawiesie posralem z bólu pierdole to xd

O tak, to był znak od Boga, że te pytania są zue i niszczom biedne dusze.

Gimlos 21-12-2008 20:25

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Dj Fara0n (Post 2369938)
Masło maslane. Katolicyzm = zaklamanie. Czyli zakłamianie zaklamania? Wychodzi wiec prawda czy zakłamanie do potegi?


Jesli ktos jeszcze wierzy w boga to znaczy ze sie nad tym nie zastanawia, albo w dzieciństwie zostało mu to tak mocno wpojone ze teraz nie widzi innej mozliwosci. Co wiecej, dyskusja z taka osoba nie ma sensu poniewaz chocbys nie wiem jak mocno przygniatajace argumenty przytaczał ta osoba znajdzie zawsze jakies kontrargumenty.

Jesli ktos wierzy w to, ze Boga nie ma, jest zwykle przynajmniej rownie zaslepiony jak katolik/muzulmanin/whatever.

Bordo 22-12-2008 01:12

Spotkałem się z tymi pytaniami już wcześniej. Myślę, że seria takich pytań nie zmieni niczyjej wiary z minuty na minutę. Sam uważam się za ateistę, chociaż nie lubię tak tego ujmować. Pisząc "uważam się za ateistę" czuję złudzenie, że należę do jakiejś "religii", którą jest ateizm, a to nie tak. Nie będę nikogo namawiał do niewiary i myślę, że to różni także ateistów od np. Katolików. Zapalony katolik (w Polsce jest dużo osób, które się za takich uważają) będzie robić wszystko, aby przekonać kogoś do swojej wiary - nie mówię tutaj już o starszych ludziach. Przykładowo: moja babcia, która ma 80 lat, na wieść o tym, że nie chodzę do kościoła, zareagowała wyzwaniem mnie od "zasranego jehowca" (chociaż nim nie jestem) oraz paroma innymi wulgaryzmami. Czy tak wygląda postawa chrześcijanina?

Dla mnie jest wiele niewytłumaczonych rzeczy związanych z religią, a moje życie to triumf logiki nad wiarą, więc ciężko mi w nie wierzyć.

Pozdrawiam.

Rohas 22-12-2008 10:25

Kiczowe te pytania. wcale nie 'zrobiły ze mnie ateisty'. Co więcej - niektóre są tak durne, że aż się ich nie chce czytać >.>

Co do ateistów - wg mnie nie istnieją. Każdy w końcu w coś wierzy.

sphinx123 22-12-2008 11:36

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Rohas (Post 2388121)
Kiczowe te pytania. wcale nie 'zrobiły ze mnie ateisty'. Co więcej - niektóre są tak durne, że aż się ich nie chce czytać >.>

Co do ateistów - wg mnie nie istnieją. Każdy w końcu w coś wierzy.

Niektóre są tak durne jak jeden Bóg w trzech osobach. Ateiści istnieją, sam znam kilku. Lepszy ateista niż hipokryta.

Serious Sam 22-12-2008 11:42

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Rohas (Post 2388121)
Co do ateistów - wg mnie nie istnieją. Każdy w końcu w coś wierzy.

No tak, ja wieżę w Latającego Potwora Spaghetti.

Nari 22-12-2008 11:44

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez sphinx123 (Post 2388196)
Niektóre są tak durne jak jeden Bóg w trzech osobach. Ateiści istnieją, sam znam kilku. Lepszy ateista niż hipokryta.

O.o co jest dziwnego w Bogu w trzech osobach? To tak jakby spojrzec na kanapę i patrzec się oddzielnie na poduszkę do siedzenia, do oparcia się i na poręcz o.O

Rohas 22-12-2008 11:47

Cytuj:

Niektóre są tak durne jak jeden Bóg w trzech osobach.
Nie widzę w tym nic dziwnego. Powiedz wprost, że nie rozumiesz jak może coś takiego 'istnieć'.

sphinx123 22-12-2008 11:51

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Rohas (Post 2388213)
Nie widzę w tym nic dziwnego. Powiedz wprost, że nie rozumiesz jak może coś takiego 'istnieć'.

Nie rozumiem jak można w takie coś wierzyć. Ja wierzę w Jana Pawła II, modlę się do niego w komentarzach na nasza-klasa. Świętą Agatę też mam w znajomych.


Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 12:42.

Powered by vBulletin 3