Karolek98 |
05-08-2007 23:47 |
witam... dawno mnie tu nie bylo ale uwazam temat za lekko bez sensowny bo czytajac kogo wy za legendy uwazacie....haha
wiec... troszke sie rozpisze.. bo gralem na iridii od czasow bringers war tzn.. zaczelo sie tak ze dostalem postac na wojne 60rp Qaruz... dokladnie to tylko na 1 battle ktore mialo miejsce w venore ;] i swiat mi sie spodobal w miare. to nastapilo wszystko ten bringers war jak tebuu zostal shakowany. wlasciwie triad uwazalo ze to catta silver hakuje osoby z triadu bo catta byla bardzo bogata...
Nie wiem jak mozecie tego tao fao uwazac za legende jak chlopak w moich oczach niczym sie nie wykazal.. praktycznie on byl dla mnie zerem bo zabijalem go z jurandem dla zabawy.. jeszcze pamietam na tym venore battle jak wylecial z bp uha kusza i kilkoma boltami... a potem ludzie sie dziwia ze takie lvle glupio gina i gildia fragi traci... przykre... dla mnie to byl bardzo wulgarny szczeniak i dysortografa. noo fakt lvl mial wysoki jak na tamte czasy ale sami wiecie... wszystkiego miec nie mozna on wybral gre zamiast edukacji haha ;)
Jaero... wobec jednych lojalny wobec innych...sami wiecie. mnie osobiscie chcial wystawic a prawie mu sie to udalo. chcial mnie zwabic na edron gdzie arcanium czekalo zeby mnie zabic... to bylo jak sie nie myle podczas wojny six sens...
dalej Coco shots. bardzo spoko koles. umial expic i byl w porzadku wobec swoich. nie bal sie walczyc na wojnach, nie bal sie zginac przede wszystkich. jak pamietacie na edron jak sam zrobil pz i myslal ze bedziemy sie bic... ale oczyiwscie nasz commander(haha) asuex powiedzial ze jest nas za malo takze walki nie podjelismy.. patrzylismy jak kolege z gildi zabijaja... zdenerwowalo mnie to bardzo wiec z green leady potem podjelismy ryzykowna akcje ktora dla nas obu skoczyla sie smierca :P bywa..
royal demonic i rhyriel(bezok)... na tych dwoje ludzi to zal mi slow.. owszem legendami to oni zawsze beda ale w zlym tego slowa znaczeniu... kazdy chyba wie jaki byl ich final. dwa beztalencia z pvp sami pewnie wiecie jakim.. z tego co mi koledzy opowiadali to jak szli zabic louiee lee to ja sie dziwie ze ten louiee wogle upadl haha..
lynx cyrus moze byc legenda bo to glownie on doprowadzil do wojny Six Sens.. tamte czasy to ja wspominam wspaniale ;]
dalej... Cirmo... dzieciak w okularach ktory nie mial nigdy honoru. oszust, klamca i przestraszone dziecko neo. bardzo ulegly i ja nie wiem jak mozna szanowac taka osobe. niczym chyba nie zasluzyl zeby go legenda nazywac.
Asuex to jest leggenda taaak;] bardzo duzo mowil o swoim pvp bo na valorii gral. wszystkie akcje ktorymi dowodzil przegrane, i kazda wojna w ktorej uczestniczyl :D hail asuex ;) a sluchac to on nie umial... jak 3 usiadlo na ventriloo albo na guild channelu to sie sluchac nie chcialo (czyt. Aureliuss(mariusz siedzial na tej postatci), Asuex (mateusz) i trzeci to chybba Daniel(jurand)..
green leady - smieszny czlowiek... jak pamietam to my we 2 zawsze latalismy na wojnie i fragi zdobywalismy... a cala reszta to na forum siedziala i odswiezala frag list zeby patrzec chyba ile dostajemy. wobec mnie najpozadniejszy z polakow tamtych czasow... szkoda ze nim gralo kilka osob ale jednego ownera dobrze wspominam :D
aless camero - nie wiem czy wogole ktos z was ta osobe a raczej osoby dobrze poznal. bo cichutki byl. tylko wpadal na doube hero spawn i ludzi wyganial. oczywiscie najpierw sie pytal czy cos polecialo ;]
zapomniales dodac 2 kozakow na tym servie... dobre pvp mieli i spoko ludzie
Rebaw i Gath Vaun...
A najwieksza legenda byl REBAZA... maly lvlem duzy dusza ;] mogl najwiecej na servie haha odkad sie dowiedzial gdzie Cirmo sie uczy ;p hahaha
wogole ciezko dla mnie nazywac te wyzsze lvle legendami skoro gralo nimi po kilka osob...
|