Forum Tibia.pl

Forum Tibia.pl (http://forum.tibia.pl//index.php)
-   O wszystkim i o niczym (http://forum.tibia.pl//forumdisplay.php?f=20)
-   -   Niechęć młodzieży do wuefu?! (http://forum.tibia.pl//showthread.php?t=211046)

Giorio 08-04-2009 21:16

Niechęć młodzieży do wuefu?!
 
http://portalwiedzy.onet.pl/4870,147...zasopisma.html
Temat jak najbardziej ciekawy choć nie nowy.
Zastanawia mnie czy wśród was znajdą się ofiary losu, które kombinują jak nie chodzić na zajęcia wuefu.



















Ankieta specjalnie taka sama jak na onecie

Vasudanin 08-04-2009 21:21

Wiesz, niechec do w/f'u rodzi sie z roznych powodow. Miedzy innymi takich, ze nie kazdy (np. ja) radzi sobie z "rozgrzewka", a pozniej podczas "odpoczynku" (tzn. grania w noge) zbiera uszczypliwe uwagi od w/f'istow.
Moze tez to, ze ludzie sa coraz bardziej leniwi i nie chca sie ruszac, wiec kombinuja.

Litawor 08-04-2009 21:26

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Giorio (Post 2517377)
Zastanawia mnie czy wśród znajdą się ofiary losu, które kombinują jak nie chodzić na zajęcia wuefu.

Czy kombinują... nie chodzą i już (na 50% lekcji). Żadna przyjemność zmęczyć się i spocić w połowie lekcji (w sensie - dnia w szkole) i potem przysypiać na reszcie. No i jak ktoś nie lubi piłki nożnej (jak ja), to raczej nie będzie czerpał żadnej przyjemności z lekcji wuefu w Polsce.

Wuef w takiej formie jak obecnie to pomyłka. Zajęcia typu basen czy szeroki wybór fakultetów (tylko nie o 18 na drugim końcu miasta) - to jeszcze ma sens. No i bez oceny, tylko zaliczenie np. za frekwencję.

Dark Sven 08-04-2009 21:27

Co wy gadacie, jak Wy z Lucjanem nie macie...

Mała sala, 40 chłopa i piłka. Wkurzające, ale nie jest źle. Grunt to nastawienie.

Co do podwórka. Toć jak jest ciepło i jest wolne to mi dzieciaki od 8 do 20 wyją za oknami. My kiedy możemy też gramy. Boiska? Piłka, parking, klatka schodowa i dawaj!

Pacz_knight 08-04-2009 21:31

Ja tam na W-F zawsze cwicze. Nieodsc ze przed kompem spedzam polowe dnia to troche ruchu sie przydaje.
A na dwor wychodz pojedzic na rowerze albo z moja ekipa sie spotykamy i tyle.

Dragon-Fly 08-04-2009 21:33

Zmieniona forma, bez presji typu oceny. To powinna być forma rekreacji. No i oczywiście fakultety, bo ja także nie przepadam za nożną i zamiast tego wolałbym iść na basen, tenis albo łoić w ręczną.
Btw. w zasadzie nawet dobrze, że mamy xXx leniwych dzieci - w przyszłości odpadną jako słabe osobniki : ))).

AnonimowyPowrot 08-04-2009 21:34

@Sven

Teraz widzę, że masz podobne podejście :P

U nas zauważono ogromne zainteresowanie piłką nożną i mamy piękne nowe boisko, na którym graliśmy nawet w grudniu/styczniu, a od około 10-ciu dni jestem tam codziennie.

Basen to moim zdaniem złe rozwiązanie. Mimo wszystko, od kiedy rozgrzewkę przeprowadza wyznaczona osoba nie jest źle. Biegamy sobie tylko dwa okrążenia dookoła murawy, a później rozgrzewka w miejscu, bez pompek/przysiadów/"pajacyków", za to chyba zawsze brzuszki. W podstawówce bieg trwał ponad 10 minut, a później dopiero w miejscu ;s Wtedy traciło się motywację, przynajmniej u mnie. Głupotą była też podwójna rozgrzewka w sytuacji, gdy ma się dwie lekcje...

@Edit

Jeśli chodzi o oceny, to u nas nauczyciele są raczej wyrozumiali. Z piłki nożnej dostałem 6, z siatkówki 5, z ręcznej 5, z koszykówki 4 (bo ona ssa xD), a z wiadomości też 5, więc raczej nie jest tak ciężko. Chociaż fakt, że od czasu gimnazjum niektórzy mają zmartwienie, bo WF zaniża im średnią : o Z mojego punktu widzenia to dość dziwne, bo wcale nie trzeba być jakimś geniuszem sportu... Wszystkie 3/4 (bo 1/2 to raczej tylko niećwiczący dostają) na koniec roku są moim zdaniem informacją, że ktoś się "nie nadaje".

Cytuj:

Każdy z nas zapewne widział te wybetonowane studnie-podwórka otoczone liniejącymi z tynku kamienicami. Te mizerne skrawki wydeptanych doszczętnie – kiedyś trawników – na osiedlach blokowiskach. Biedne to wszystko strasznie. Ale dawniej – zaraz po szkole, po obiedzie – zaczynał się tam ruch, który trwał aż do wieczoru, gdy mamy wychylały się z okien i wołały, żeby już, szybko, do domu: odrobić lekcje, zjeść kolacje, spać...

Królową wszystkich podwórek była wtedy piłka nożna. Królem – trzepak do dywanów; uniwersalny przyrząd gimnastyczny, niezawodny sposób na zaimponowanie znajomym dziewczynom. Gry dziś już zapomniane, to klipa, klasy, dwa ognie, skakanka. Kiedyś na parkowych alejkach (choć niewielu było takimi szczęściarzami i miało park w pobliżu) codziennie odbywały się szaleńcze wyścigi; przed rozpędzonymi rowerami uciekało na boki wszystko, co żywe.
Może dlatego, że mieszkam na podkarpaciu, ale pamiętam te czasy ;P

@Edit 2

ROTFL, niecałe 10 sekund w zwisie xD To musi być bardzo naciągane... Zresztą, cieszę się, że nie mieszkam w super nowoczesnym mieście i mam jedną osobę niećwiczącą w klasie (z powodu martwicy, ale co jakiś czas udaje się do specjalisty, który ma "anulować" zwolnienie, swoją drogą mój dobry kolega), a jedną która nie chce.

piternet 08-04-2009 21:39

Zaznaczyłem " tak, ale w zmienionej formie". U nas w klasie niechęć do wfu rodzi sie z powodu okropnego wuefisty. Po za tym uważam, ze skok przez skrzynię czy stanie na rękach lub salto to niezbyt przydatne rzeczy, a właśnie tego ucza na wf-ie ;/

Wielkimanitu 08-04-2009 21:40

Nawiasem mówiąc, kuriozalnym jest, lansowany przez różne indywidua pogląd, jakoby przez brak trzech lekcji WF w tygodniu, dzieciak nabawi się skoliozy, kurzej ślepoty i w ogóle uschnie przed kompem, na którym nawala do oporu w Tibię.
A przecież tak nie jest. Ci, którzy na WF chodzą regularnie, mają do tej lekcji pewnie "predyspozycje" - w związku z tym WF lubią.
A co z tymi, którzy tych predyspozycji nie mają (nie mówię tu o sobie)? Oni albo zwiewają, albo przy grze w piłę wybiera się ich na szarym końcu, i tylko stoją na bramce albo grzeją ławę. I gdzie tu ruch?

Rafayen 08-04-2009 21:40

Chodz sam nie chodze na WF od 5 lat to wydaje mi się że jest on bardzo potrzebny ale nie w takiej formie jak teraz?
Bo pewnie w prawie każdej szkole WF polega na graniu w piłke/kosz/siatka/noga i na bieganiu.
Według mnie to jest śmieszne i żałosne po co Ci nauczyciele chodza na jakieś studia żeby dać piłke i siedzieć w kantorku?
WF powinień polegać ogólnie z gimnastyki i raczej lekcje powiny być po zajęciach bo wiem że siedzieć spoconym na lekcji przez następne 8 godzin nie jest fajne... Bo jak wiadomo nie w każdej szkole są prysznice a jak są to takie że strach tam wejść =P

Pozdrawiam :)

Dark Sven 08-04-2009 21:41

Fajne są też takie godzinki, gdzie po szybkiej rozgrzewce są ćwiczenia. Wszelakie rozciąganie, naciąganie itp.

Gelt 08-04-2009 21:43

Koszykówka, siatkówka? Gram. Piłka nozna? Grzeje ławę. Jak wfista robi problemy to staje na bramce.

Juzefek 08-04-2009 21:45

Tak, ale w zmienionej formie. Nie czytałem artykułu, ale zagłosowałem ponieważ sądzę, że lekcje w-f powinny być inaczej prowadzone.


Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Dragon-Fly (Post 2517395)
Zmieniona forma, bez presji typu oceny. To powinna być forma rekreacji. No i oczywiście fakultety, bo ja także nie przepadam za nożną i zamiast tego wolałbym iść na basen, tenis albo łoić w ręczną.
Btw. w zasadzie nawet dobrze, że mamy xXx leniwych dzieci - w przyszłości odpadną jako słabe osobniki : ))).

Dokładnie tak samo sądzę, z tym, że powinno być dla chętnych takie coś typu zaliczenie, bo skoro chce na w-fie grać w nogę, to powinien coś umieć.

Tompior 08-04-2009 21:45

Nie chodzi o to, ze ludziom nie podoba sie pilka nozna, tylko o to, ze sa LENIAMI.
Na studiach mam multum dyscyplin do wyboru (basen, sztuki walki, hokej, sciana wspinaczkowa i wiele innych...), a i tak ludzie sie opierdzielaja//zdobywaja zwolnienia (co z tego, ze wszyscy sa zdrowi jak ryba :P ) - ogolnie lipa.
Osobiscie, WF mi sie zawsze podobal. Od czasow podstawowki gralem we wszystko co mozliwe ( noga, siata, kosz, reczna, unihokej, ping-pong, badminton) i bralem udzial w roznych zawodach (co z tego, ze bez wiekszych sukcesow).

Dlatego wszystkim tym, ktorym nie chce sie cwiczyc na WF'ie proponuje zaczac na niego chodzic. Jak w przyszlosci pojedziecie z dziecmi na wczasy to bedziecie mogli je czegos nauczyc :P

Martka 08-04-2009 21:46

Ja lubię wf i podoba mi się w takiej formie jak obecnie jest, przynajmniej w mojej szkole. W cieplejszych miesiącach zajęcia na kortach, w nieco mniej na sali gimnastycznej i basenie. Właściwie nie miałabym żadnych "ale" jeśli chodzi o te lekcje, gdyby nie konieczność chodzenia na basen na 7.00. Tak to jest ok, zazwyczaj siatkówka lub kosz. Owszem, są takie zajęcia, których nie bardzo lubię (gimnastyka, bieganie), ale ogólnie nie narzekam ; )

A jeśli chodzi o ankietę, to zaznaczyłam "tak". Te parę godzin tygodniowo nikomu nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie, bo dla niektórych osób jest to jedyna okazja do zażycia odrobiny ruchu.

Giorio 08-04-2009 21:47

Ja nie rozumiem, dlaczego niektórzy mają problem z rywalizacją? przecież o to w sporcie chodzi! o czystą, niepowtarzalną rywalizację! a oceny za wykonywanie poniektórych ćwiczeń budują całą atmosferę, chęć do walki, która przyda się każdemu z nas w przyszłości. Korzystajmy póki możemy z tej czystej formy rywalizowania bo w przyszłości już nie będzie taka "czysta".

Pacz_knight 08-04-2009 21:56

Pozatym chetniej bym cwiczyl, gdyby w mojej grupie uczeszczaly dziewczyny. Widok dziewczat w krotkich, obcislych geterkach/spodenkach jest calkiem mily ;3

Gierubesoen 08-04-2009 22:00

Jestem w miarę wysportowany, lubię piłkę, siatkę, kosza itd, ale WFy w mojej szkole przyprawiają mnie o mdłości. 0 polotu w prowadzeniu zajęć- rozgrzewka, macie piłkę i gracie do dzwonka. A potem cały dzień na brudasie (wszystkie WF'y mam rano), bo prysznice są w szatniach ale czasu nie ma :) W tym czasie wolę spisać zadania domowe, a na nogę, siłkę czy jakiś basket po południu i jest git. Ściślej mówiąc, zaznaczyłem trzecią odpowiedź

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Pacz_knight (Post 2517430)
Widok dziewczat w krotkich, obcislych geterkach/spodenkach jest calkiem mily ;3

Lepszy widok bez :> Ale swoją drogą, coś w tym jest- czasami zdarza się, że skłony dziewczyn z klasy są ciekawsze niż unihokej z kalekami ;x

semilunaris 08-04-2009 22:02

- Czy uważasz, że zajęcia z WF-u są w szkole potrzebne?
Tak, uważam, że zajęcia tego typu są w szkole wręcz niezbędne. Wysiłek fizyczny (o dziwo, jak może niektórzy się teraz zdziwią) stymuluje połączenia nerwowe i w ten sposób człowiek sprawniej się uczy. Nie tylko wiedzy, ale również zdolności motorycznych (dzięki tzw.: ,,neuronom lustrzanym").

Są również potrzebne dlatego, że organizm ludzki ma tendencję do gromadzenia się tkanki tłuszczowej. U kobiet nawet laktoza z jogurcików zaczyna się odkładać, taki pech. Aczkolwiek 3h/tydzień nie są wystarczającą ilością czasu według mnie.

Jednakże bojkotuję modele wf'ów, jakie serwuje mi moja szkoła. Nasz nauczyciel powinien być na emeryturze [jak 5 innych nauczycieli, sic!], ale mimo to siedzi w tej szkole i dorabia. Jak wygląda nasz wf:
- rozgrzewka (on siedzi, patrzy w ściany)
- i robimy na zmianę siatka/kosz.

Wraz z 2 kolegami co lekcję ćwiczymy akrobatykę na materacach, drążkach i innych sprzętach. Czyli wybór jest. Współczuję reszcie klasy, której odpowiada sytuacja, gdzie schemat jest powielany od ~2,5 lat. Piszę to, by wyrównać opinię szkoły na 0, by nie być całkiem stronniczym. Narzekać nie mogę do bólu.

WFy są u mnie w środę po 2 pierwszych lekcjach, po WF jeszcze 3. W piątek zaś po WF czeka mnie 5h. Mimo tego, że są prysznice - to jak ktoś wyżej wspomniał - ludzie i tak śmierdzą, i tak nie są w stanie myśleć. Gdybyśmy mieli przerwę na większy posiłek albo fundowaną strawę to byłoby ok. Jednakże tu jest Polska i nie będzie takich rzeczy przez najbliższe xx lat.

Takie są skutki, kiedy jest więcej klas, niż potencjał hali sportowej może to ogarnąć.

Polecam bieganie (darmowe), basen (kilka zł/h), sztuki walki (granica od 50-100 zł za kwartał/msc), czy też siłownia (70-100zł+ za msc z możliwością przebywania wręcz codziennie), na dodatkowych zajęciach w domach kultury typu: poi, breakdance kończąc. Joł.

Czarna_Mamba 08-04-2009 22:14

1. "Pasztety, ruszać tyłki!" - czyli "dzień dobry" w stylu mojej wuefistki. A i to, gdy jest w dobrym humorze.
2. 98% siatkówka. 2% zajęcia odwołane.
3. Mam problem z oceną, bo jedyne dziedziny, w których jestem niezła to piłka nożna i szachy. Nie rozumiem, dlaczego wszyscy mają być oceniani z odbijania dołem/górą, jeżeli ktoś jest kompletną nogą z siatkówki, za to ma wyróżniające wyniki z czego innego.
4. Po dwóch godzinach WF-u wcale nie jest przyjemnie siedzieć później na lekcjach. Ani nam, ani tym bardziej nauczycielowi. ^^

Memlaq 08-04-2009 22:16

Gdyby nie to że w mojej WF'owej grupie( która jest wynikiem fuzji 2 klas) 2/3 osób ma zwolnienie do końca roku, a pozostali albo się na zajęciach nie zjawiają, albo nie mają stroju, czego wynikiem jest to że zazwyczaj ćwiczy 2 ludzi (a bywają lekcje że nikt nie jest przygotowany), to bym częściej uczęszczał.

GargoinX 08-04-2009 22:18

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Dragon-Fly (Post 2517395)
No i oczywiście fakultety, bo ja także nie przepadam za nożną i zamiast tego wolałbym iść na basen, tenis albo łoić w ręczną.

Piwo (lub oranżada ;>) dla tego pana.

Ja osobiście od zawsze kochałem wysiłek fizyczny, ale wf-y to masakra.
W podstawówce:
- zima, na sali w "2 ognie" (bo mała hala),
- lato, na boisku w piłkę nożną.
W gimnazjum:
- zima, na sali siatkówka (hala duża, ale i osób na lekcji 40-50 sztuk), bywa że ping-pong, a jeśli bywa mało ludzi (co graniczy z cudem) to halówka albo kosz,
- lato, boisko w piłkę nożną oraz zaliczenia (biegi długi dystans i na 50m, rzut piłką lekarską i mój kochany skok w dal).

Mimo, że w gimnazjum ma trochę bardziej urozmaicony wf to jednak wciąż to nie jest to.

Litawor 08-04-2009 22:26

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez semilunaris (Post 2517440)
- Czy uważasz, że zajęcia z WF-u są w szkole potrzebne?
Tak, uważam, że zajęcia tego typu są w szkole wręcz niezbędne. Wysiłek fizyczny (o dziwo, jak może niektórzy się teraz zdziwią) stymuluje połączenia nerwowe i w ten sposób człowiek sprawniej się uczy. Nie tylko wiedzy, ale również zdolności motorycznych (dzięki tzw.: ,,neuronom lustrzanym").

Chyba coś Ci się pomyliło z tymi neuronami lustrzanymi, nie widzę tu związku.

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez semilunaris (Post 2517440)
U kobiet nawet laktoza z jogurcików zaczyna się odkładać, taki pech.

Laktoza jest cukrem, nie jest odkładana :p

I jeszcze taka ogólna uwaga - ruch jest potrzebny, owszem, ale szkoła nie tylko nie jest w stanie go zapewnić, ale jeszcze wiele osób do niego zniechęca. Właśnie dlatego mówię, że jedyną sensowną formą zajęć wuefu są fakultety - żeby uczniowie polubili ruch, sport. Żeby chcieli się ruszać również po lekcjach, z własnej inicjatywy. Choćby i było 5 godzin wuefu tygodniowo, to i tak nie będzie to wystarczająco, a poza tym szkoła się w pewnym momencie kończy, a przed człowiekiem jeszcze kilkadziesiąt lat życia, które przesiedzi na kanapie i w samochodzie, jeśli ruch będzie mu się kojarzył z krzyczącym wuefistą i popisującymi się kolegami.

Pacz_knight 08-04-2009 22:30

Ja w gimnazjum praktycznie wogole nie cwiczylem ze wzgledu na to, iz wiekszy procent zajec to byla siatkowka ktorej wogole nie trawilem, albo w ostatecznosci pilka nozna. I to samo w kolko. Zero jakiej kolwiek innej dyscypliny.
Naszczescie teraz w technikum mamy raz pilke, siatke, hokej i zawsze mozna sie dogadac kto co chce.

Cytuj:

Lepszy widok bez :> Ale swoją drogą, coś w tym jest- czasami zdarza się, że skłony dziewczyn z klasy są ciekawsze niż unihokej z kalekami ;x
Ehhhh... Tak dobrze to nie ma xd

Na poczatku roku, dochodzily do mojej grupy dziewczyny. Pewnego dnia nauczycielka dala nam pilke do rugby i powiedziala zebysmy sobie zagrali (oczywiscie nie takiego prawdziwego rugby, tylko pseudo "ragby". Gra polegala na bieganiu z pilka po calej sali i wrzucanie pilki do kosza). Czasem sie tak zdarzylo, ze specjalnie dales sie tym dziewczyna zlapac, a one wbiegaly wprost na ciebie by zabrac ci pilke i wtedy twoja twarz znajdowala sie przy biuscie jednej z nich. Bylo calkiem ciekawie, gdzyz niektorzy robili to specjalnie i ogolnie bylo fajnie ^^

semilunaris 08-04-2009 22:39

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Litawor (Post 2517465)
Chyba coś Ci się pomyliło z tymi neuronami lustrzanymi, nie widzę tu związku.

A ja widzę :P

Na WFie wykonujesz X czynności, prawda? Od zwykłego siadu po przewrót w przód z półprzysiadu z zaakcentowaniem lotu. Dzięki neuronom lustrzanym nauczyłeś się większości ruchów z WF. Nikt nam nie wykładał książkowej teorii, że skip a polega na uniesieniu stawu kolanowego na wysokość mięśni prostych brzucha i tak naprzemiennie. Obserwując innych uczymy się, połączenia nerwowe powstają. Wf - > nowy bodziec - > polepsza się zdolność kopiowania przez mózg. Czyli wf -> względne dobro ;p To było tak w ramach ciekawostki.

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Litawor (Post 2517465)
Laktoza jest cukrem, nie jest odkładana :p

Kurde, teraz Ci nie znajdę źródła, ale czytałem, że dla kobiet laktoza nie jest dobra. Laktoza = Glukoza + Galaktoza, o tym wiedziałem ;p Było właśnie opisane tak ładnie o różnicach między mężczyzną i kobietą, a nawet rasami a przyswajalnością substancji odżywczych i odurzających. Postaram się przypomnieć sobie tytuł tamtego artykułu i zgoogluję.

Milten Magician 08-04-2009 22:43

Jest to lekcja jaka na 100% powinna być. Jedyny problem jak dla mnie to jest to, że zawsze mam wf w ciągu dnia (tzn w środku lekcji). Żadna przyjemność u pocić się jak świnia na wfie (co z tego, że przebieram strój jak i tak dalej spocony jestem) i siedzieć ileś tam jeszcze lekcji (zazwyczaj 3) cały spocony. Albo wprowadzić prysznice w szkole ale to też takie do których nie było by strachu wejść albo żeby wf zawsze był na ostatniej lekcji.

Co do formy wfu, u mnie jest tyle fajnie, że raz w tygodniu gramy w siatke lub, noge lub kosza. A tak to siłka, gimnastyka, szachy albo tenis.

Litawor 08-04-2009 22:49

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez semilunaris (Post 2517482)
Na WFie wykonujesz X czynności, prawda? Od zwykłego siadu po przewrót w przód z półprzysiadu z zaakcentowaniem lotu. Dzięki neuronom lustrzanym nauczyłeś się większości ruchów z WF. Nikt nam nie wykładał książkowej teorii, że skip a polega na uniesieniu stawu kolanowego na wysokość mięśni prostych brzucha i tak naprzemiennie. Obserwując innych uczymy się, połączenia nerwowe powstają. Wf - > nowy bodziec - > polepsza się zdolność kopiowania przez mózg. Czyli wf -> względne dobro ;p To było tak w ramach ciekawostki.

Chyba że w tym sensie. Ale neurony lustrzane nie ograniczają się do tego, więc to nie jest tak, że tylko na wuefie się je angażuje :) Mimo to nie ulega wątpliwości, że ćwiczenia wymagające koordynacji ruchowej wpływają pozytywnie na funkcjonowanie mózgu. I wysiłek fizyczny w ogóle - dla mnie główną motywacją do ruchu jest świadomość, że tak naprawdę ćwiczę głowę :)

Cytuj:

Kurde, teraz Ci nie znajdę źródła, ale czytałem, że dla kobiet laktoza nie jest dobra. Laktoza = Glukoza + Galaktoza, o tym wiedziałem ;p Było właśnie opisane tak ładnie o różnicach między mężczyzną i kobietą, a nawet rasami a przyswajalnością substancji odżywczych i odurzających. Postaram się przypomnieć sobie tytuł tamtego artykułu i zgoogluję.
Że rasowe to na pewno, ale kobiety...? Wiem, że z przyswajaniem laktozy w ogóle sporo osób ma dziedziczne problemy, ale o tym nic nie słyszałem. W każdym razie to takie moje czepialstwo było, jednak jakbyś znalazł, to pokaż.

Vasudanin 08-04-2009 22:56

Ale takie danie w/f'u na ostatnia lekcje to tez glupi pomysl. U mnie klas jest 18, dni szoklnych 5, powiedzmy, ze przynajmniej 4 klasy koncza lekcje o tej samej godzinie i co? Walniesz na ich ostatnia w/f? W sali, w ktorej przy 50 ludziach jest juz sie ciezko poruszac?
A pomysl, ze jest kilka lekcji w/f'u tygodniowo.

Alanus Lutinum 08-04-2009 22:57

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Tompior (Post 2517418)
Nie chodzi o to, ze ludziom nie podoba sie pilka nozna, tylko o to, ze sa LENIAMI.
Na studiach mam multum dyscyplin do wyboru (basen, sztuki walki, hokej, sciana wspinaczkowa i wiele innych...), a i tak ludzie sie opierdzielaja//zdobywaja zwolnienia (co z tego, ze wszyscy sa zdrowi jak ryba :P ) - ogolnie lipa.
Osobiscie, WF mi sie zawsze podobal. Od czasow podstawowki gralem we wszystko co mozliwe ( noga, siata, kosz, reczna, unihokej, ping-pong, badminton) i bralem udzial w roznych zawodach (co z tego, ze bez wiekszych sukcesow).

Dlatego wszystkim tym, ktorym nie chce sie cwiczyc na WF'ie proponuje zaczac na niego chodzic. Jak w przyszlosci pojedziecie z dziecmi na wczasy to bedziecie mogli je czegos nauczyc :P

100% prawdy. Kiedyś nie znosiłem W-fu, bo byłem słaby, byłem słaby, bo się nie starałem i nie przykładałem. Teraz interesuję się tańcem, który też jest sportem, w efekcie czego mam lepszą sprawność fizyczną i po prostu lepiej się gra. Wiadomo im lepiej coś ci idzie, tym bardziej to lubisz, więc ćwiczcie na w-fie, a polubicie go - naprawdę ;).

Paciuch 08-04-2009 22:57

W-F Jest przecież ********...
Mi się wszytko na w-fie podoba na koniec wychodzi 5 i git.
Cały czas gramy w nogę (lubię nogę) więc good :)

Gierubesoen 08-04-2009 22:58

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Vasudanin (Post 2517497)
Ale takie danie w/f'u na ostatnia lekcje to tez glupi pomysl. U mnie klas jest 18, dni szoklnych 5, powiedzmy, ze przynajmniej 4 klasy koncza lekcje o tej samej godzinie i co? Walniesz na ich ostatnia w/f? W sali, w ktorej przy 50 ludziach jest juz sie ciezko poruszac?
A pomysl, ze jest kilka lekcji w/f'u tygodniowo.

Może być przedostatnia, mogą być 2 WFy na końcu, ale nie na 8 rano ;x

neopostman 08-04-2009 23:09

Problemem nie są uczniowie, ale wuefiści ; d. Przynajmniej w moim liceum i gimnazjum obojętne im było co robimy na lekcji, czy idziemy do domu, czy 2 osoby będą biegać, 3 grać w piłkę nożną i jedna będzie grała sama ze sobą w badmintona. A wf można zrobić naprawdę ciekawym przedmiotem, nie chodzi mi o ciągłe tłuczenie piłki na boisku- mój bratanek w gimnazjum na wf-ie ma lekcje tańca i niechęci do tego przedmiotu w jego klasie nie ma.
Cytuj:

Oryginalnie napisane przez Pacz Knight
Na poczatku roku, dochodzily do mojej grupy dziewczyny. Pewnego dnia nauczycielka dala nam pilke do rugby i powiedziala zebysmy sobie zagrali (oczywiscie nie takiego prawdziwego rugby, tylko pseudo "ragby". Gra polegala na bieganiu z pilka po calej sali i wrzucanie pilki do kosza).

Rugby to świetna sprawa. Sam gram w to od jakiegoś czasu i mimo wszystko świetnie uczy współpracy i poprawia kondycję przy jednoczesnej świetnej zabawie =P.

Grocix 08-04-2009 23:26

@Pacz
Leżę xDDD

@Topic
Ja się nie udzielam, z racji swojej niepełnosprawności na WFie nie byłem nigdy.

Emlo666 08-04-2009 23:53

Najgorzej mam chyba ja. My nie mamy nic do gadania. Mamy załóżmy plan, że w środku jest WF, albo drugi ale nigdy ostatni, ale to nie o to chodzi, bo tak mają wszyscy. Nie mamy tzw. samowolki, tylko jedziemy np. 3 lekcje koszykówka, w tym 20 min rozgrzewki, 10 min pierdo*enia o tym jak trzeba grać, każdy walnie po 2-takcie i mamy 5 min gry. Piłka nożna? Phi, rozgrzewka 20 min +, jak grać, pierdo*enie o Szopenie i 5 min gry. U naszego nauczyciela Na CAŁY ROK możesz się nie przygotować 3 razy, a za każde następne jedynka. Jest co najmniej 5-6 lekcji z przygotowania do lekkoatletyki (z mojej klasy może 3 osoby są tym zainteresowane), z czym biegamy jak jakieś dzieci rodem z psychiatryka za korytarzu i odwalamy jakieś chore (niekiedy zboczone) ćwiczenia. Lekko atletyka to z 5 lekcji skoku wzwyż itp. ćwiczeń. Sprawdziany z wf-u (to jest dobitne), np. z piłki nożnej podać wymiary realnego boiska, zrobić kilka "kapek", przyjmować na banie, klate itp. po czym wpisać (to jeszcze dobitniejsze) ocenę do swojego zeszytu. Czasem mamy nawet zadania domowe, podać wymiary boisk do ręcznej, nogi itp. A jak wchodzimy na sale to się pyta czy mamy obuwie zmienne jak nie to ćwiczyć (gdzie cała reszta klas ćwiczy w normalnych butach) na bosaka na kur*a całej brudnej podłodze, oczywiście sprzeciw równa się jedynka. Nie zrobisz jakiegoś durnego ćwiczenia (bez asekuracji, a uwierzcie, że przydała by się) to siadasz na ławkę i do końca lekcji siedzisz, w dodatku... Tak! Jedynka! ... Przeklniesz-kary w postaci pompek. Jego cytaty to, np: "Podziwiam czasy komuny", "Wyjmij ręce z kieszeni, bo nie rozmawiasz z kolegą". Dla mnie wf to chyba najbardziej znienawidzona lekcja w szkole, no prócz chemii. Aha, i u nas jeden typ nawet z wf-u nie zdał, chociaż ćwiczył i się starał i uczęszczał na lekcje. Ale kur*a za bieg na bodajże 400m razy 6, w szybkim tempie, bez przerw i w określoną (krótką) ilość czasu to przesada. Najwybitniejsi w naszej klasie dostali po czwórce, ja... 2.

Ambaro 08-04-2009 23:55

Ja osobiscie kocham sport, ale nienawidze WF-u...
Czlowiek sie wyperfumuje do szkoly i takie tam.. A potem sie poci na WFie... to jest do dupy... Gram po szole po 4 godziny w pilke az do wieczora i mi to wystarcza.. Poco komu ten zakichany WF... Tylko dodatkowe zeczy trzeba tragac...

Emlo666 09-04-2009 00:06

UP:
Ty lepiej zamiast stroju weź do szkoły słownik :). Niestety to jes przez MEN zarządzone i tak będzie, czy sie to nam podoba czy nie. Czekam z niecierpliwością do końca mojej Edukacji... aż do studiów, ale tam na szczęście nie ma WF-u.

Ulrikk 09-04-2009 00:20

Jak ktoś w wieku 20 paru lat chce wyglądać jak kupa gówna, lub wieszak to jego sprawa. W dzisiejszych czasach ludzie zaniedbują ciało względem umysłu, a musk raczej nie pomoże po pięćdziesiątce, gdy do lodówki trzeba będzie ciężarówką podjeżdżać...

gumcajs 09-04-2009 00:22

@up
owned Xd

Cacuss 09-04-2009 00:24

A ja mam pozytywne doświadczenia związane z wfem.

Pierwsza sprawa- targanie tych dodatkowych rzeczy. W moim liceum można wykupić sobie szafkę na rok, w której trzymamy książki, strój na wf i co tylko jeszcze ktoś sobie wymyśli. Więc problemu nie ma.

Jeśli chodzi o pocenie się i zmęczenie to powiem tak: prawie każda szkoła ma szatnie z prysznicami. Czyli wykąpać się można. Moje podejście do tego jest takie, że wymycie się po wfie jest priorytetem. Nieważne czy przez to nie zjem na przerwie drugiego śniadania, nie spiszę zadania domowego, czy nawet spóźnię się na lekcję. Przecież siedzieć spoconym na lekcjach po wfie to najgorsze co można sobie zafundować: brud, smród i do tego uczucie wielkiego zmęczenia(do tych, którzy nigdy się nie kąpali po wfie i narzekają, że potem są zmęczeni- spróbujcie się wymyć i od razu poczujecie się rześko!). Moje podejście prawdopodobnie wykształciło się kiedy chodziłem jeszcze do sportowej klasy(konkretnie piłkarskiej). Tam nie było mowy o tym, żeby po treningu się nie wykąpać, bo człowiek nie wytrzymałby dnia w szkole.

Trzecia sprawa to godziny wfu. Akurat w moim liceum są to pierwsze lub ostatnie zajęcia. Dodatkowo mamy system, w którym sami zapisujemy się praktycznie, na którą godzinę chcemy, także nie ma z tym problemu.

A co do tego, że na wfach nauczyciel przeważnie rzuca piłkę i mówi "grajcie" to pewnie domyślacie się jakie jest moje zdanie;). Zrezygnowałem wprawdzie z zawodowego piłkarstwa, ale nadal kocham piłkę nożną i dla mnie nauczyciel z piłką w ręce mówiący "grajcie" jest jak dla narkomana kolejna dawka^^.
Więc dla mnie forma wfu jest idealna(pomijając to, że wcześniej przeważnie nawet nauczycielowi nie chce się przeprowadzić kilkuminutowej rozgrzewki).
Ale zgodzę się, że fakultety byłyby idealnym rozwiązaniem w szkołach. I muszę powiedzieć, że w Zielonej Górze część gimnazjów wprowadza coś takiego(wiem, bo moja siostra w tym roku poszła do gim). Może wszystko idzie w dobrym kierunku.

Gogar 09-04-2009 00:28

Ja jestem jedną z tych osób, które nie lubią wfu. Po prostu ten czas, wolę spędzić jadąc na jakąś dłuższą jazdę na rowerze, lub pograć w to, na co mam ochotę, a nie to, na co ma ochotę nasza wf-istka.


Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 08:16.

Powered by vBulletin 3