![]() |
Co wam się przydażyło najgorszego w życiu?
Tu będzie temat bardziej poważny, proszę nie wyśmiewać czy itp. Opowiedzcie co wam się najgorszego przyażyło... jeżeli są sytuacje o których wiecie, że nie powinniście otwarcie mówić to loozik, nie mówicie - jednak problemy to glówna cześć życia... więc ja zacznę :/
Taki ostrzejszyk wypadek zdarzył się... trenuje w klubie piłkarskim Concordia Knurów (Dudek tam zaczynał) już 5 lat, 3 lata temu w ostatnim meczu rundy jesiennej (miałem 7 bramek po 7 meczach, byłem aktualnym królem strzelców :D) bramkarz złamał mi nogę ;( sam na sam, nie dość, że gol padł i nie zaliczył to jeszcze pwoażne złamanie, w sumie prawie rok wracałem do 1 składku... a wczoraj jeszcze większy wał ;/ bedę miał 2 operacje (w tym 2 nie pewna), ponieważ mam torbiel (niedaleko nosa, będą mi to jakoś usuwać), nie wiem co to dokładnie jeszcze jest, ale w marcu raczej w piłkę nie pogram a poleże w szpitalu... mam andzieję, że na rozpoczęcie rundy wiosennej zdąże... Ahh te zajszczane życie... :/ |
Ja jak 3 lata temu byłem we Francji na miesiąc. W drugim tyogdniu pewnej nicy zaczął mnie cholernie naperać brzuch (po paczce czips w i wodzie mineralnej gazowanej :P). Stari mi robili siołowwe herbatki. Tylko ja je 20 minut potem zwracałem.... w końcu po 8 godzinach z wylewem wewnętrznym awieźli mnie do szpitala (nie wedzieli jak do szpitala itd. byliśmy na wyspie więc trzeba ich zrozumieć). Pojechałem, lekarz mnie zbadał w przychodni i (najfajniejszy momentr z całej akcji :D ) pobił chyba rekord na ok. 15 m. Tak szybko to jeszcze nikt nie biegał. Okazało się że miałem wewnętrzny z któym siedziałem całą noc.... Pół godziny potem byłem na stole operqacjynym.. Było tuż tuż, ale przez zwlekanie mam do teraz szwy (minęło 3,5 roku). A z tego co wiem jeszcze je trochę muszę miec. Skończyło sie na tym ze siedziałem w szpitalu 3 tygodnie (musieliśmyprzedłużyć ubezpieczenie, itd o tydzień). I 3/4 atrakcj poszło się je***. Było kiepsko, a ja miałem praktycznie przesrane- chodzić ledwo mogłem, jedna gleba mogła mnie pozbawić życia (znowu mogły się szwy rozerwać- a my nie mieliśmy już kasy zeby zostać na dłużej i trzeba było wracać). Więc wróciłem, ale tweraz jest ok i mam nadzieję ze taka przygoda sie mi już wiecej nie zdarzy. Nikomu nie życzę takiego bólu jak przy wycąganiu drenów i reszty tego łajtajstwa.
|
To ja takich rzeczy nie miałem, współczucie.. Jedyne szwy jakie mam to na kolanie, co prawda nie mogłem się dużo ruszać wtedy (tego kolana zginać nie mogłem, a w gipsie nie miałem więc sam się musiałem pilnować przez ~4tygodnie) i było to w wakacje, ale to akurat dużo osób ma podobne historie i to nie jest jakieś straszne, a teraz blizny prawie nie widać.. nie mam nic tak strasznego w życiu o czym ciągle myślę i tak dalej więc pozostaje mi tylko Wam współczuć..
|
To teraz ja wam sie "pochwale".
Jak mialem łosiem ( 8 ) lat to zem spadl z dwoch schodow. Stracilem przytomnosc :P Skonczylo sie na dwoch miesiacach lezenia w szpitalu :D Po tych dwoch miesiacach ciaglego lezenia i sikania w kochana kaczuszke lekarz musial uczyc mnie chodzic :P |
nie wiem cz to moja najgorsza rzecz w zyciu ale naj gorsza jaka mi do glowy przychodzi .
Kiedys jak bylem na koloni i juz wracalismy to zgubilem sie na peronie i cala wycieczka wsiadla do pociagu oczywiscie ja zostalem na peronie ale po jakis 4h stanie na tym peronie przyjechali moi rodzice i zabrali mnie do domu LOL |
Ja jak bylem maly (nie pamietam ile lat) bedac na wakacjach spadlem 2 razy z tych samych schodow bawiac sie skakanka i kocykem :P Przez kilka lat mialem na golwie male guzy po tamtych akcjach ale teraz juz jest ok i staram sie nie spadac ze schodow :P hehehe mieszkam na 5 pietrze w starym budownictwie wiec schody to codziennosc :( (to juz 50 post :D )
|
Powiem taaak:
Życzcie mi powodzenia... jutro jadę na badania do szpitala a pojutrze mam operacje (+ pobyt w pisztalu)... TRZYMAJCIE KCIUKi :D |
Cytuj:
Smutno będzie bez takiego przykładnego usera :D |
Jestem znany z tego, że ciągle sobie coś robię, ale jedno wydarzenie najbardziej utkwiło mi w pamięci (a miałem wtedy zaledwie pięć lat...). Pewnego pięknego dnia mój tata postanowił zawieźć mnie do przedszkola na bagażniku rowerowym. Musiałem tylko trzymać nogi z dala od kół. Jednak gdy zjeżdzaliśmy z jednej wiekszej górki, prawa noga odmówiła mi posłuszeństwa (ze zdrętwienia...) i wpadła prosto w szprychy roweru. Potem pamiętam tylko gigantyczny ból i nic więcej. Szprychy prawie amputowały mi stopę, ale na szczęście skończyło się "tylko" na otwartym złamaniu. Ja też musiałem uczyć sie chodzić całkiem od nowa, ale nie musiałem przynajmniej leżeć w szpitalu cały czas. Brrrr.
|
W moim życiu najgorszy było to jak grałem z kolegami w piłkę. W pewnym momencie kolega wybił mi piłkę a ja kopnąłem nogą w słupek i miałem otwarte złamanie, dokładnie piszczel nie mogłem na to patrzeć ale jakoś się przeżyło:D
|
@up
Popatrz sobie na datę poprzedniego postu , reported ! |
Przeczytanie posta grzesia :<
|
Cytuj:
|
Mnie żal debili, którzy ciągle jęczą, że temat stary. Stary, ale jary. Można odnowić go, a nie zakładać kolejny. Tutaj temat się nie wyczerpał, a że nie został skasowany, to może być kontynuowany.
|
dla mnie najgorsze bylo jak niechcacy kopnelem w szybe(wiem ze to dziwnie brzmi ale jest prawdziwe :) ). Na dodatek mam problemyz krzepnienciem krwi i bylem prawie po drugiej stronie...Potem musialem dlugo chodzic na rechabilitacje i od nowa uczyc sie chodzic. I tak niedlugo grozi mi kolejna operacja bo są jakies komplikacje.
|
Swoją drogą, taki temat to ładna pamiątka, o ludziach, których już na forum nie ma.
|
Cytuj:
Torbiel,inaczej cysta.Spowodowane przez zmiany hormonalne ;p moj brat mial takie samo tyz kolo nosa.Radze ci isc do dobrego chirurga ktory to skalpelem zalatwi(male naciecie) i po sprawie.Jak by ci mieli strzykawka robic,to nie godz sie bo ci wroci. |
J.D, nie chce ci psuć poradni (itp.) ale w ciągu 4 lat chyba sobie już z tym poradził... pomijając to że chyba już się rzadko wypowiada na forum, ryzykując wręcz stwierdzenie, że już tu nie zagląda :<
Ja tam nic tragicznego nie miałem w całym życiu, aż głupio : (. Pozdrawiam @down ->Wchodzisz na ostatnią strone i tam masz raj dla archeologów<- @2xdown Ty weź nic nie mów o Mystlichu bo mi się płakać chce. |
Cytuj:
Ps. Jak oni znajdują takie tematy;p Cytuj:
|
To nie jest archeologowanie.
Najgorsza rzecz w życiu, która mi się przydażyła? Mystlich ;/ |
Niektóre rzeczy tutaj są straszne. Ja nic takiego raczej nie przeżyłem.
Najgorsza rzecz jaką sobie przypominam była niedawno. Coś pomiędzy halucynacjami a porażeniem przysennym. Nie mogłem się w ogóle ruszać, jednak oczy miałem otwarte. Albo nie miałem otwartych, tylko to ciągle był sen. Jednak nie wydaje mi się bo nigdy nie mam takiej trzeźwości umysłu podczas snu. Heh, to jest właśnie najśmieszniejsze, że nie wiem co to było ;p W każdym razie - byłem przez pewien czas sparaliżowany i widziałem niefajne rzeczy. Nie będę się wdawał w szczegóły, ale potworny strach =/ |
@up
Ja mam tak bardzo często... @tematt Najgorsze? Zarejstrowanie się w 2005 roku na tym forum... Edit: @down Dokładnie mam to samo, i to dosyć często. Nikomu nie polecam... |
Cytuj:
|
Powiedz to kobiecie, która miała paraliż i leżała parę dni w kostnicy. To jest masakra. Słyszałem, że jeden koleś w ten sposób zmarł podczas sekcji zwłok. Nieciekawie. Czujesz wszystko normalnie, ale nie możesz nic zrobić, jak Cię koleś kroi na stole.
|
Brrrrrrrrr... masakra.
|
Najgorsze, co mi się przytrafiło, to złamanie nogi w swoje urodziny. Zakładałem spodnie, ale nogę wsadziłem nie do tej nogawki i podskakując chciałem ją wyjąć. Pech chciał, że przyrżnąłem bokiem stopy w biurko. No i miałem bodajże przez 3-4 tyg. zagipsowaną nogę.
|
Tyle, że podczas paraliżu sennego ma się zamknięte oczy. Chyba że jakiś dowcipniś na wiki mnie okłamał, enyłej ja miałem otwarte. Sam paraliż myślę że bym przeżył jakoś, dlatego że już o tym zjawisku słyszałem. Czyli bym się jakoś uspokoił. Ale myślę, że dla osoby która tego dostanie i nie zna tego zjawiska to musi być straszne =/
A to co ja miałem to wyglądało tak. Dobra, opowiem wam dokładnie hehe. Z tym, że uprzedzam, że mogą być tu poschizowane momenty xd Miałem koszmar. Normalny koszmar, zwykła rzecz, trochę strachu i się obudziłem. Otwieram oczy, ogarniam mój pokój. Wszystko w porządku. Drzewo za oknem kołysze się na lekkim wietrze. Jak zwykle. Z tym, że nagle patrze, jakiś typek stoi przy oknie. Ja panikuję i wtedy zauważam, że nie mogę się ruszać. Od razu myślę sobie, że to pewno paraliż senny albo coś takiego (a podczas znów nie zdarza mi się tak trzeźwo myśleć, kiedyś trenowałem świadome sny i nic z tego mi nie wychodziło, a tutaj myślałem normalnie tak jak np. teraz). Typek podchodzi do mnie. Ma strzykawkę w rękach. Ja próbuję krzyczeć. Nic z tego nie wychodzi. Koleś podnosi rękę ze strzykawką, wbija mi igłę we wskazujący palec i wtłacza mi alkohol dożylnie(tego dnia czytałem sobie na pewnym forum temat o ludziach którzy dają sobie wódę po kablach xD. Btw. byłem przekonany, że to jest właśnie alko, więc pewnie ciągle spałem. Nie wiem czy na trzeźwo można takie wkrętki wyłapać). Ja przez ten cały czas próbowałem krzyczeć i w tym momencie (wtedy już byłem, można rzec, panicznie przerażony, wszystko było ostro realne, a ja się nawet zwykłej ciemności boję) z moich ust dobył się jakiś bełkot. Nagle PYK i coś się zmieniło. Wszystko takie same (dokładnie), ale typa nie ma. Ja mogę się ruszać. Już normalny stan czuwania i w ogóle przebudzenie. Po jakimś czasie znowu zasnąłem. Tak mniej więcej to zapamiętałem. Dziwne, nie? Hehe. Edit:@Radix O kurde... Ale to tak długo? Paraliż zazwyczaj bywa krótki i sam ustępuje. Btw. jakieś ruchy itp. powinny typa zaraz wybudzić, normalnie można przebudzenie przyśpieszyć manipulując tylko oddechem. |
Na mój łeb normalny sen miałeś : P
Też miałem podobnie, że miałem koszmar, nagle się obudziłem i widziałem dokładnie to samo (mój pokój), jak w trakcie snu ;) |
@2x up
Kurde jak to czytałam to miałam ciarki na plecach :D Jak ja się cieszę, że nie mam takiego czegoś... Na prawdę Ci współczuje... |
@Thufir
Chyba za bardzo się nakręciłeś, jak sobie sam będziesz schizy wymyślał to dopiero może być strasznie. Na twoim miejscu trzymałbym się z dala od psychotropów. Paraliż senny miałem kilka razy, źle było tylko za pierwszym razem (nie miałem pojęcia co się dzieje). Z doświadczenia (wielkiego, a jakże :'P) wiem, że wystarczy się wyluzować i postarać zasnąć. EDIT: Cytuj:
|
Cytuj:
|
Najgorsza rzecz w moim życiu? Jest ich kilka. Pamiętam swoje 1 i jedyne złamanie ręki. Nie dość, że otwarte i z przemieszczeniem kości to i jeszcze zwichnąłem sobie łokieć w tej samej ręce. Potem chyba godzina siedzenia na drodze czekając na pomoc, przyjazd matki z taxi, przyjazd do miasta oddalonego o 30 minut autobusem, godzina czy dwie czekania by dowiedzieć się, że nie robią tu tak skomplikowanych złamań i jechanie samochodem ze Stargardu do Szczecina, po wybojach dziurach, koleinach itp. Gdzie każda nierówność to przeszywający ból.
Nie polecam. |
Cytuj:
|
Cytuj:
|
Ja kiedyś (7 lat??) bawiłem się z kolegami. Jeden z nich wziął trójkątną belkę od ławki i pierdzielną mnie koło skroni. 3 Dni w szpitalu i szwy przez 3 tyg.
|
Cytuj:
|
Cytuj:
|
Cytuj:
Cytuj:
|
Ja pamiętam, jak w wieku 7 lat utknęłam na czubku drzewa, a nie było za łatwej drogi do zejścia. A że dopiero nauczyłam się wchodzić na drzewa, za bardzo się podjarałam i wyszłam za wysoko. =.=
Pamiętam, pod drzewem stała połowa mieszkańców bloku, a ja wystraszona nie mogłam zejść. Sterczałam tam jakieś 2 godziny. Jednak cudem zeszłam, bo pode mną była mała, krucha gałązka. Ledwo się trzymała, ale na szczęście mało ważyłam. (; eh. Łatwiej wejść, trudniej zejść. =.=" |
Cytuj:
|
Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 16:07. |
Powered by vBulletin 3