Historia... o mnie i akcji... ->
Tak wiec, dzisiaj postanowilem wam powiedziec, w pewnym sensie kawalek mojego zycia... Odrazu mowie ze opowiadanie jest na faktach autentycznych i nie ma tu " zadnej " sciemy.
Otoz pewnej przecieciemnej nocy, z 2 kumplami postanowilismy isc na akcje " Magazyn przy torach " fajnie tam jest bo ochronia z pieskami lazi itp... szkoda ze kamer nie ma =( Dobra, a wiec 1 z kumpli jest na skrzyzowaniu, 2 jest jush u mnie, ubieram sie, wiadomo... traperki, black set, na to kamizelka i narzedzia... troche rumu dla mnie i kumpla, i wychodzimy... godzina ok. 21.30, w windzie cisza, jak przed kazda misje, sciezka, po ciemnej drozce, zeby nikt nas nie zobaczyl, dobra, spotykamy sie z kumplem, umawiamy plany... dobra idziemny na 2 metrowy mur, wchdzimy na sam szczyt, i czekamy plasko lezac na murze, na pociag, dobra jedzie... i czekamy na moment kiedy jest najglosniej, i wtedy zeskakujemy... docisnieci do muru, idziemy za skrzynke, lookamy na gosci, i wtedy nadszedl moment, otwiera sie brama, wjezdza jakis samochod, jedzie w nasza strone, my szybko do muru, wstrzymany oddech, samochod jest prawie ze przy nas, widzimy maske kontem oka, otwieraja sie dzwi, kierowca jest od nas jakies 0,5 metra od nas
Wtedy, nie myslisz prawie ze o niczym, robi ci sie cieplo, jakby zwolnione... dobra, swiatla zgasly, auto pika, gosciu idzie, tu nie ma czasu na " uuu jak dobrze " tylko moj ziomek odrazu za nim zaczal isc, wlasciciel auta sobie szedl, a moj typ lazl jego krokami ( skradajac sie ) z 4 metry od niego, za jakas studzienka sie zatrzymaj, docisna... i czekal na moj ruch, wtedy " teraz ja, pewny siebie, uda mi sie, mam przewage, ja ich widze, oni mnie nie " ide...cos slysze, do muru, patrze, a ten 1 kolega w wierzy ochroniarskiej... mysle, faktycznie tutaj wszsytko moze sie zdarzyc, mysle, jeden w wierzyczce, drugi przy studni, a ja co mam zrobic ? 2 gosci, pamietam ze jeden robil samochod, ale co chwile po cos lazl do magazynu, i gdzie ten drugi ? patrze, a drugi idzie do tej wierzyczki ochroniarskiej, mysle kicha zlapia mojego =/ patrz a on idzie na murze, nad gosciem co robi samochod, to se faktycznie myslalem ze ten typ jest niesamowity, idziemy, milolen 1 typa za plerami na luzach... nagle idzie jakis gosciu, spuszcza psa, i pies sobie biega, ja w krzaki, pies do mnie podchodzi =/ mysle, nie zwalam bo wtredy bedzie* pies mnie wacha i nara no to dobra, fajnie potem wlazimy, do magazynu, myslelismy zre fajnie bedzie, za beczkami itp. a tam pusto =/ no to dziemy do wyjscia, wychodzimy, specjalne czapeczki zdejmujemy, graba, graba... mission complited, jak to opisuje to 1/100 tego co sie czje, to trzeba sprubowac. to byla jedna historia z wieluuu.... rozne jeszcze sa, np. jak zesmy w szkole w nocy w kiblu musieli sie chowac... i sie dobijali sprzataczki i typowie... oczywiscie wyszlismy z tego cali, ale powiem wam na przyszlosc zebyscie sie w takie cos tak odrazu nie bawili... bo to niebezpieczne, nie chce sie chwalic, ale my jestesmy prawi zawodowcali ok. 2 lat non stop treningu, i taki magazyn przechodzimy w formie treningu... Mam nadzieje ze wam sie to podobalo, 3mac sie @LL
|