Nowy Horyzont.
Niektórzy z Was zapewne pamiętają Amaro de Quester, odważnego poszukiwacza, który kochał badać tibijskie ziemie. Rok temu odwiedził biuro CipSoftu w Regensburgu aby podyskutować o questach, jednak od tego wydarzenia wszelki ślad po nim zaginął.
Wczoraj do siedziby firmy przyszedł przemoczony do suchej nitki posłaniec. Bez słowa położył w pół rozdartą kopertę, a potem zniknął tak szybko jak się pojawił. Początkowe zdezorientowanie przerodziło się w zainteresowanie zawartością koperty. Był w niej pognieciony list, pokryte dziwnie czarnymi plamami, które od razu barwiły palce gdy się je dotknęło. Pomimo wyblakłego tuszu członkowie CipSoftu od razu rozpoznali pismo Amaro. Jak wspominają podczas czytania oczy robiły się coraz szersze i szersze, serca biły szybciej i szybciej, a ciarki przechodziły przez cały kręgosłup. Oczywiście CipSoft pragnie się podzielić tym mrożącym krew w żyłach listem ze wszystkimi graczami, więc jeśli znajdą się jacyś odważni…
Moi drodzy przyjaciele,
Od dawna nie mieliśmy kontaktu ze sobą. Wiecie, że zazwyczaj wolę samotność i kontemplację podczas spaceru po pustyni. Tym razem jednak jest inaczej... Widziałem rzeczy, moi przyjaciele, których nie można sobie nawet wyobrazić - nawet w najmroczniejszych koszmarach. Ciągle się trzęsę, ledwo mogę pisać. Ciemność spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Ponieważ ten list jest ukojeniem dla mojej duszy opowiem wam jak mój umysł znalazł się w tak opłakanym stanie.
Od czego mam zacząć? Tak, kilka tygodni temu, zatrzymałem się w Kazordoon w celu odwiedzenia mojego starego przyjaciela. Wieczorem opowiadał mi o nowych modelach parowców i o wyprawach krasnoludów daleko od Kazordoon. Głęboko pod powierzchnią ziemi, podczas wyprawy po podwodnych rzekach w celu znalezienia nowych kopalń, jeden ze statków badawczych odkrył nienaruszony system jaskiń bogatych w rzadkie rudy metalu. Założyli oni tam pierwszą bazę „Farmine”. Niestety, żyjemy w ciężkich czasach, a wyprawa miała ograniczony budżet, więc walczono o poparcie dla utrzymania i rozbudowy bazy. Wiecie, drodzy przyjaciele, że ja, Amaro, poszukiwacz przygód, nie mogłem się oprzeć tak kuszącej ofercie. Mój przyjaciel pokazał mi kierunek i po kilku godzinach snu byłem w drodze do Farmine. Niestety, to co znalazłem rozczarowało mnie. Tylko mała grupa wykwalifikowanych krasnoludów pracowała dzień i noc, wspierana przez minimalne dawki żywieniowe i pitne, ogólnie mieli wszystko w najmniejszych ilościach. Przywitali mnie serdecznie, a zaraz po tym ich przywódca Ongulf nie przeciągając dłużej zapytał się mnie o pomoc. Krasnoludy zbudowały już windę na powierzchnię, ale znalazła się ona w samym środku gór. Ponieważ Ongulf nie mógł wysłać ani jednego krasnoluda posłał mnie do znalezienia wyjścia z gór.
Pamiętam widok ze szczytu gór ... będzie on już zawsze krążył w mojej głowie. Był to rozległy kontynent, na którym nikt nigdy wcześniej nie postawił stopy. Widziałam ogromne stepy, ziemię, która wydawała się sucha i spierzchnięta, dziwne rośliny, trawy i nieznane dotąd zwierzęta. W oddali lodowe szczyty wielkiego łańcucha górskiego płonęły kolorem czerwonym, gdyż właśnie zbliżał się zachód słońca. Zdawało się, że okrutny smok za pomocą swojego ognistego oddechu starał się stopić lód. „Szczyty Płomienia Smoka” rzekłem do siebie. Stada dużych ptaków okrążały szczyty. Ich majestatyczny wzrok skłaniał mnie do refleksji na temat ich pochodzenia, być może były to smoki. Wciąż tego nie wiem, więc zostawiam to waszej wyobraźni drodzy przyjaciele. Niestety, piękno chwili nie trwało długo. Im dłużej oglądałem szczyty, tym mocniej rodziło się we mnie poczucie czegoś złego, co działało na każdą część mojego ciała. Moje ciało drgnęło, a gardło ścisnęło się tak, jakby ktoś dusił moją szyję. Ciemne moce... rozprzestrzeniły się po górach jak gęsty olej. Postanowiłem więc znaleźć drogę powrotną tak szybko, jak to było możliwe. Czekałem aż do wschodu słońca i po kilku godzinach wspinaczki w końcu dotarłem na teren okrutnie zakurzony. Powinien wrócić do krasnoludów, jednak moja ciekawość dowiedzenia się więcej o tym nowym kontynencie pełnym nieznanych wyzwań i zagrożeń była o wiele większa niż zdrowy rozsądek.
Tak więc rozpocząłem badanie nieznanego terenu. Spodziewałem się znaleźć miasta lub miejscowości w pobliżu i poczułem ulgę, gdy ujrzałem zabudowania w oddali. Niestety, były to zwykłe ruiny. Musiało być to niegdyś bardzo eleganckie miasto. Nawet po tylu latach, elegancki design budynków zrobił na mnie ogromne wrażenie. Były one pokryte ornamentami i dekoracjami smoków i węży, gdziekolwiek bym nie spojrzał znajdowałem elementy kultury jaszczurów. Niemniej jednak miasto nie wydawało się kompletnie opuszczone. Zarwane dachy były naprawione futrami i skórami. Znalazłem także prowizoryczne wycieraczki i flagi wojenne, których symbole wydawały się dziwnie znajome. Nagle w dali usłyszałem okrzyki wojenne i zobaczyłem wielką chmurę kurzu zbliżającą się w moją stronę. Ogarnął mnie niewyobrażalny strach, więc wziąłem nogi za pas i pobiegłem tak szybko, jak to było możliwe. Stepy nie oferują żadnych dobrych miejsc do ukrycia, więc postanowiłem skierować się na wschód w wysokie trawy.
Nogi powiodły mnie do miasta, które znajduje się teraz przede mną. Wydawało się, że miała tu ostatnio miejsce szalona bitwa... może horda, która mnie goniła próbowała je podbić? Teren ogrodzony był wysoką barykadą, więc nie śmiałem prosić o pozwolenie na wejście. Szukałem bezpiecznego miejsca odpoczynku z dobrym widokiem na miasto. Jaszczurza architektura przypomniała mi zrujnowane budynki, które znalazłem tuż po przybyciu z tą różnicą, że te były w znacznie lepszym stanie. Filigranowe wieże i świątynie wyglądały solidnie, co mogło świadczyć o wysokim stopniu kulturowym. Jaka rasa może tam mieszkać? Jaszczury? Gdy myślę o jaszczurach w okolicach Port Hope, ledwo mogę to sobie wyobrazić. Czy to możliwe, że istnieje inna, bardziej zaawansowana jaszczurza rasa? W takim razie jak oni zdobyli taką moc i bogactwo?
Zacząłem badać okolicę i zauważyłem dziwne czarne kałuże znajdujące się w różnych miejscach. Moja ucieczka nieznanej hordzie, a następnie imponujące miasto zajęły mnie tak bardzo, że nie zauważyłem, że rośliny i trawy nie były tak piękne jak te, które widziałem przy górach z których przyszedłem. Tutaj były raczej zwiędłe, zepsute. Zbliżyłem się do jednej z tych czarnych kałuż i straszny smród wypełnił mój nos. Kałuża wyglądał jak otwarta rana na ziemi, a czarna oleista ciecz prawdopodobnie zatruwała roślinność wokół niej. Nie mogłem dłużej znieść tego odoru, więc wróciłem do odpoczynku.
Zauważyłem samotnego podróżnika rozpalającego ognisko, więc postanowiłem przysiąść się. Chciałbym, żeby moja ciekawość nie była tak wielka kiedy rozpoczynałem rozmowę. Ów podróżnik wiedział, co kryje się za szczytami Płomienia Smoka, był tam, widział na własne oczy. To, co powiedział przywołało wszystkie te mroczne wspomnienia ze szczytu góry, które tak bardzo omamiły moją duszę. Wy jednak, moi przyjaciele jesteś daleko i zapewne także jesteście ciekaw co tam jest. Nie wiem, czy kiedykolwiek wrócicie z podróży w tamte tereny, więc pozwólcie mi podzielić się moją nowo nabytą wiedzę z wami.
Ziemia tamta nazywana jest przez jej mieszkańców Zao. Czarna oleista substancja płynie przez nią jak żyły w ciele człowieka szkodząc każdej żywej istocie. Rośliny, owady, a nawet małe zwierzęta są narażone na jej zły wpływ, część z nich przeszła ewolucje tylko po to, by ledwo oddychać tamtejszym powietrzem stając się obrzydliwymi kreaturami. Możemy sobie tylko wyobrazić, jaki wpływ ma ta substancja na większe potwory… i ludzi. Skąd to się jednak bierze? Moje spojrzenie znowu powędrowało w kierunku szczytów Płomienia Smoka , gdy podróżnik opowiedział mi o cieniu, który spadł na tamtejszą ziemię. Wyjaśnił, że odpowiedź na moje pytania kryje się za tymi górami i ostrzegł mnie, że…
Tylko tyle zdołało się odczytać. Duża, czarna plama pokrywa resztę listu. Co się stało z Amaro? Wszyscy są bardzo zaniepokojeni i mają nadzieję, że jeszcze żyje i napisze wkrótce do CipSoftu. CipSoft jest także ciekaw co to za kontynent, podobnie pewnie jak inni gracze. Każdy może wypowiedzieć się na ten temat w wątku, który zostanie otwarty w poniedziałek 16 listopada.
Odkryjmy prawdę o nieznanym!
|