No to najpierw dawne czasy:
Poluję sobie jako młody knight na amazo camp, i kumpel (też knight, polował ze mną) pyta mnie, gdzie są elfy. No to mu wyjaśniam, że od venore na południowy zachód. No to ten z amazo wychodzi i idzie... na północny zachód od amazonek. No i dotarł, ino nie do elfów

Uciekał, uciekał, ale zerk był szybszy od niego, padł kawałek nad wioską amazonek. Po chwili pisze do mnie, że padł. Ja, głupi, swoim knightem lvl 17 czy coś koło tego, że pójdę po jego loot. Nie wiem czemu nie wziąłem pod uwagę, że zerk, który go zabił pewnie nadal tam stoi. No i go spotkałem. Dobiegłem do amazonek i ... nie zdązyłem na piętro wejść.
A teraz nieco świeższcze czasy.
Wpadłem z kumplem na pomysł, że pójdziemy na hero. Ja już tam parę razy byłem, on - bloker - świeżo co pacc kupił i chciał isc ze mną. No ok, idziemy, spory bag z żarciem, dochodzimy na miejsce, jeden hero padł... i komunikat od serwera, ze za 5 minut będzie wyłączony i proszę się wylogować. Hmm, szybka wymian numerami GG, i jakoś się dogadaliśmy.Po update on się loguje pierwszy, ja parę sekund po nim, Uff, żyjemy, ok, polujemy dalej, tylko szkoda, że bez żarcia zostalim. Hero coś się nie chciał spwanować, i nie chciał, i nie chciał... No to bloker się trochę w forum zaczyyał. Ja, nie spodziewając się takiej sytuacji, spokojnie sobie czekam, aż hero przyszedł. Zaczynam go zerkami atakować, bloker obrywa bardziej, i bardziej, zpadł do czerwonego, myślę se "co jest k*.*, czemu on się nie leczy?" otwieram pierwszy bp w moim bp... nie, to SDKi, otwieram drugi... nie, to blank runy, trzeci... hmmy nie zdązyłem, bloker padł, 2 strzały, ja też padłem.