Może się wyłamię, ale co tam. Chodzi o postawe klasy i obrone tej dziewczyny.
Załóżmy, że tych 5 degeneratów było w swojej klasie 'ziomami', którzy od dłuższego czasu mieli problemy z zachowaniem (gdzies o tym zreszta pisano).
Zakladajac ze sposrod tych 20 osob, ~10 to dziewczyny, a tych 10 chłopaków, no właśnie tych dziesięciu chłopaków. Skąd wiecie jacy byli ci napastnicy, prawdopodobnie byli postrachem klasy, skoro nikt nie zareagował a mieli problemy z zachowaniem. Niekiedy bojaźń całej klasy przed kilkoma jednostkami, jest naprawde duza.
Sam cos o tym wiem, chodze do najgorszej klasy w szkole, jest w niej 6 degeneratów, którzy NIE ZAWAHALIBY sie przed wieloma 'złymi' rzeczami (ostatnio ciezko pobili bezdomnego). W tym wypadku, od 3 lat reszta klasy jest 'posluszna' (no moze nie do konca) tej ~ szotce. Za kazdym razem gdy byla jakas afera, a ktos nie bal sie podkablowac byl napietnowany mianem konfidenta, lub cos w ten desen. Doszlo do takiej sytuacji, ze reszta klasy boi sie powiedziec COKOLWIEK zlego na ta szostke, (a chlopakow w klasie mamy 19). A wiec gdyby taka sytuacja miala miejsce w mojej klasie, bylbym na 100% pewien ze nikt by nie przyszedl z pomoca, moze wezmiecie mnie za tchorza, ale jest tez nie, bo watpie zeby ktos pomogl mi w tym, a ci kolesie nie sa typowymi cwaniaczkami, mocnymi tylko w mordzie, to takie miejscowe skurwysyny.
Wiem, ze niektorzy czytajac druga czesc mojego posta, pomysla ze niepotrzebnie to pisze, ale odczulem taka potrzebe, porownania mozliwego wygladu TAMTEJ klasy z moja obecna.
|