To, że w gimnazjach jest największa bandyterka to akurat jest wiadome od kilku lat.
Rzygać się chce, że zamiast wziąć gównażerię za mordę debile kombinują nad usunięciem gimnazjów, zwłaszcza, że przypadek Ani to kropla w morzu gówniarstwa.
Było myśleć jeszcze ZANIM ten oddział szkół powstał, a nie teraz, kiedy wszystko pozamiatane i w liceach za gigantyczne pieniądze powstają gimnazja.
Poza tym, metoda eliminacji problemu poprzez zniszczenie bazy to najdurniejsza z możliwości.
Jak podobny incydent parę lat później będzie miał miejsce w podstawówce, to co? Likwidujemy podstawówki?
Kibice dają sobie po mordach na meczach - zlikwidujmy stadiony, albo piłkę nożną w ogóle?
Co dwie sekundy umiera człowiek - wybijmy ludzi?
__________________
*+10 punktów do lansu
Ostatnio edytowany przez Ghost Nieudany - 28-10-2006 o 18:57.
|