Likwidacja gimnazjów nieczego nie zmieni, może być nawet gorzej. Spójrzcie - w podstawówce tworzy się paczka nakręcających się kumpli, którzy w wieku 13-15 lat (okres głupoty młodzieńczej) poprostu robią rzeczy gorsze niż nowo poznani ludzie w gimnazjum (bo zwykle klasa z podst. się rozbija, czyli zawiązywane są nowe znajomości). Chociaż mim to to, sieczka i guanabana się zdarzają, a raczej są na porządku dziennym - każdy o tym wie. Pozatym czemu wszyscy patrzą na to przez pryzmat ostatnich wydarzeń, które zostały zupełnie bez żadnego powodu medialną aferą i wielkim tematem (chyba nie mieli o czym gadać)? To prawda, że w gimnazjum nadal trafiają się ludzie odpowiedzialni z dresami w jednym otoczeniu, bo do gimnazjum pójść może każdy (potem w liceum jest inaczej, bo dresy idą do syfu, a ci najlepsi do dobrego liceum i jest burda w syfie a w dobrym liceum jest spokojnie). IMO nic nie zmieniać, raczej zaostrzyć kary, wziąść nauczycieli/psychologów i rodziców ("nie, moje dziecko nie mogło zgwałcić tych 14 sześciolatków, to niemożliwe!") na ostrze noża i powiedzieć, że jak są problemy z dziecmi to trzeba im pomóc, bo potem po ulicach biegają psychole z palnikami.
__________________
..: May the Force be with You! :..
|