Rozdział III - Zły nekromanta
Rozdział III
Słyszeliśmy nadciągające kroki. Niewiedzieliśmy co robić. Żaden z nas niemiał zbroi. Jedyne co miałem był krótki miecz.
- Schowajcie się za biórko!
Pobiegli za biurko strażnika a ja za nimi. Kiedy strażnik wrzedł do pomieszczenia nawet niezauważył że cele są otwarte. Przykucną przy ścianie, zamkną oczy i zasną. My prygotowani do obrony poczuliśmy się zirytowani. Związałem go liną znalezioną w szufladzie biurka poczym szybko wyszliśmy z wiezienia.
- Do widzenia wam przyjaciele! Może jeszcze kiedyś się spotkamy!
Odpowiedzieli na pożegnanie. Krasnolud poszedł do karczmy napić się piwa natomiast elf poszedł do sklepu dla łuczników.
Niewiedziałem co robić. Tęskniłem za mamą i dziadkiem. Pierwsze kroki skierowałem do portu. Wielu marynarzy bało się płynąć na wyspę po ostatnich wydarzeniach. Tylko jeden z nich chciał ale żadał za podróż majątek którego nieposiadałem. Poszedłem do karczmy wszystko obmyślić. Już z daleka widać było że w karczmie jet jakaś bujka.Podeszłem i zobaczyłem że w środku karczmy jest nekromanta! Odwróciłem się i zaczołem biec i zastanawiać się: ,,Jak król Tibianus III mógł pozwolić by nekromanta był w jego mieście? A demon na Rookgaardzie? Co to wrzystko znaczy?'' Nagle przypomniałem sobie że krasnolud miał pić piwo w karczmie. Na pewno jeszcze tam jest! Chwyciłem za miecz i zaczołem biec w strone karczmy by go uratować. Wbiegłem do budynku. Nekromanta trzymał pijanego krasnoluda i miał właśnie zadać cios który by go zgładził. Niemyśłąc wiele wyciągnąłem miecz pchnąłem nim prosto w sługe ciemności. Zawył i uderzył mnie czymś co wygłądało jak pałka z czaszką na końcu. Złamał mi lewą ręke. Przekręciłem mieczem i jednym ciosem odrąbałem nim głowę. Krasnolud upadł na ziemię.
- Ty uratowałeś mi życie! Wzamian za to pomoge dostać ci się na tą wyspę z której pochodzisz! Mam brata który pracuje jako tratwiarz* w podziemiach mojego miasta. Chętnie ci pomoże!
- Dziękuję - mruknołem przeszukując trupa nekromanty.
Znalazłem w nim dziwny zwój. Był napisany językiem elfów.
- Akurat znam jednego elfa który pomoże mi to przetłumaczyć - pomyślałem poczym uśmiechnołem się. Znalazłem równierz w nekromancie dziwną pałkę którą mógłbym sprzedać.
- Czas znaleść naszego elfa! - rzekłem poczym razem z krasnaludem wyszliśmy z karczmy.
C.D.N.
* - niewiem czy takie słowo istnieje ale innego znaleść niemogłem
__________________
Po roku grania w Tibie znudziła mi sie!
Ale Fake'i to se oglądam niedługo bedzie mój pierwszy Fake Story...
|