Nie mówię o prawnym, lecz o moralnym wytłumaczeniu zbrodni. Czyli chodzi o to, jak było naprawdę, a nie co powie oskarżony. I fakt, gwałt w afekcie to już brzmi dziwnie.
A tu taka z innej beczki sprawa - co z katem? Jak dla mnie, w naszych czasach jest to straszna rzecz. Dozwolona kara śmierci - no trudno, ale ktoś musi ją wykonać. To już nie jest wojna, gdzie strzelasz do wroga. Tutaj musisz po prostu zabić człowieka, który i tak zginie. I oczywiście kat zrobi to bez skrupułów, ale i tak mi go żal (nie wyskakiwać mi tu, że to iracki kat i tam jest inna mentalność, nie chodzi mi jedynie o opisywany w tym temacie przypadek).
__________________
.
|