A wiec dnia dzisiejszego spokojnie loguje sie tibie, mieszkam w miescie ab'dendriel stanalem pod depo, spokojnie stoje, a tu nagle jakis 4 lvl mnie przesuwa i krzyczy afk.Zdenerwowalem sie i walnalem raz tego 4 lvlowca.A tu w jednej chwili zucilo ie na mnie 4 gosci, z La ondy(kto gra na Novej wie o co chodzi)miedzy innymi 96 sorcer, 45 sorcer i jakis tam 2 druidow.I we mnie z SD, z hmm, z exori i innych dupereli...
Na poczatku zabardzo sie nie zorientowalem, ze ten koleszka jest z nimi i to byl moj blad.
Na poczatku krzycze Stop!!, stop!!, ale to nic nie dawalo(koledzy mnie w tym czasie uhali bo sam bym nie nadazal, dzieki Etir i Karolinko=])zucilem sie do ucieczki modlac sie zeby krzyzyki znkiknely, ale oczywiscie one nie chcialy zginac, wiec biegam po tym ab, stwierdzajac ze dalasza ucieczka nie ma sensu krzycze:OK, I PAY!!
A oni do mnie 20k, to ja patrzac na swoj eq, mowie dam im Giant sworda=25k to moze sie odczepia.
I sie odczepili, zdenerwowany, ale szczesliwy ide trenowac na elfy, a tu nagle dostaje msg

Ay or die again, to ja szybko logout :/
Nie prosze nikogo o pomoc tylko prosze by unikal takich sytuacji jak ta, mam nadzieje ze ten post uratuje komus tylek i bedziecie ostrozni kogo bijecie nawet gdy wydaje wam sie macie duze szanse moze sie okazac, ze ta osoba ma wysokich(lvl0 przyjaciol.
Wiem co teraz zrobie:
Przez dwa tygodnie nie bede sie logowal, pogram sobie druidkiem uh porobie i juz.
thx za przeczytanie mojego posta.
baba~