Historia mojego zycia z Tibia (the end)
Witam.Swoja przygode z Tibia zaczelem na serwerze nova okolo roku temu lecz wtedy po przejsciu na main tibia nie wciagnela mnie na tyle aby w nia grac i rozstalem sie z nia bezbolesnie.Dopiero po jakim roku postanowilem za namowa kolegi sprobowac jeszcze raz lecz tym razem na serwerze non-pvp a mianowicie PACERA.Wszystko swietnie sie ukladalo dorobilem sie na 2 accountach Rycka 34 lvl,Druid 20 lvl i palladyn 20 lvl mialem dosc dobry stuff i szerokie perspektywy plany co do gry w Tibia (planowalem kupic sobie pacc miedzy innymi).........lecz przedwczoraj obudzilem sie i zastanawiam sie jaki sen ma gra w Tibie co ja bede z tego mial oprocz czerwonych oczu i wielu godzin spedzonych przed kompem.Tym bardziej ze mam dziewczyne ktora wymaga chyba wiecej czulosci niz bezduszny komputer............dzis nastapil moment kulminacyjny.Soluje sobie smoka knightem na 34 lvl i idzie sobie polak(mysle sobie niech popatrzy-nie znalismy sie mimo wszystko) smok juz na zoltym a tu bach i ma cale HP(tak tak domyslacie sie polak go Uhal) to ja w nogi bo zostalo mi juz tylko kilka uhow(spokojnie bym sobie poradzil bez tego pseudo-czlowieczka) niestety niedalo mi sie zwiac.....zginelem straty 40 k ale to nie wazne............wazne jest to ze skasowalem juz Tibie usunelem wszystko co jej dotyczylo.Swoj caly stuff dalem koledze low lvl a account przyjacielowi z Tibi........Tak to juz koniec z Tibia na zawsze i ostatni moj post na tym forum..........teraz wiecej zycia towarzyskiego i tyle
Pozdrawiam na koniec ziomkow z Pacery i wszystkich dobrych ludzi
nara
|