Ee... w gimku nie ma takich funny belfrów jak w podstawówce.
Nauczycielka od matmy do nagminnie gadającego kolegi:
"Oczywiście my prowadzimy lekcje, a księżna marcin sobie gada, gnoju jeden"
Wykonaliśmy klasycznego Rotfla.
Sprzątaczka wysyła nas do woźnego by do niej przyszedł
Woźny- Czego ta kurwa chce ode mnie?
A i nauczycielka od anglika w gimku:
"No jest piosenka push the button a moje siostry śpiewają "Puść ten Baton""
"Kawał o księdzu który jest luzakiem i mówił pochwa"(potem mówiliśmy tak do księdza a ten nie mógł zczaić o co chodzi"
I hasełka w/w Marcina
Ksiądz mówi, że legia warszawa jest najlepsza a ten się drze
"Zajebać gnoja!!!"
Ja pytam się anglistki czy moge odprowadzić kolege do domu bo jest chory a ona:
"On jest chory ale na mózg" a ten się drze "A pani jest chora na brzuch"(taka gruba z niej baba.)
50 lekcja- chcemy to uczcić i iść na dwór. Ona się nie zgadza więc kolega mówi"Pani jest bzydka(dziecinnym głosem)" Ona na to że chyba miss polski nie jest i coś chciała powiedzieć a Marcin" No nie chyba tylko na pewno nie"
Ta klasa ma tak głupie texty, że to koniec...
Edit: Aldona

Taka nauczycielka od Wosu z piskliwym głosem. Zawsze na lekcjach czymś piszczymy- ale ją to wkurza.
