Mój nauczyciel z matmy.
"W klasie 3"o" jest tylko jedna mądra osoba....Wiecie kto? JA!(chodzi o profesora)"
"-Profesorze mogę wyjść?
-Szerokiej drogi"
"- Nowak 3, Kowalski 4, Nowicka 2. Po chwili ktos wstaje i mówi.
- Profesorze to nie możliwe aby oni dostali takie wysokie oceny.
Profesor na to
- Masz racje po raz pierwszy raz w życiu. W tym przypadku to są punkty(czyli wszyscy dostali kosy

)."
Profesor pokazuje na pustą ławkę i mówi do ucznia ktory zle rozwiązał zadanie.
"-Widzisz te 3 cukierki na ławce?
-Nie
-To podziel się nimi z klasa
Uczen zdezorientowany mowi
- Nie wiem, nie umiem
- A na tablicy napisałeś ze umiesz"
(poprostu zle wykonal dzielenie)
Przy rysowaniu wykresów
"weź bielszą kredę i narysuj drugi wykres tak żeby każdy mógł rozróżnic jeden od drugiego"
Z ostatnich dni.
"-Jak wam poszly próbne matury?
klasa odpowiada
-Dobrze
-Mi też. Wszystkie sprawdziłem w 40 min.... Nikt nie zdał

"
"Nowak, pomachaj rękoma przy tablicy"
"-Kowalski chcesz ze mna porozmawiac przy tablicy?
-Nie, nie umiem dzisiaj.
- I dobrze będe mial co robić w sierpniu."
itd itp. Koleś ma takie teksty ze czasami nie wiadomo czy śmiać się czy płakać jednak zawsze zostają w pamięci.