Jakieś 6 lat temu numerem jeden był dla mnie Heineken. Później ewoluowało to bardzo i szybko, przez Carlsbergi (2,49 za butelkę bez zwrotną to było coś), warke jasną i strong, harnasia, tatrę, żywca a teraz chyba najbardziej smakuje mi Leszek. Chociaż w te wakacje miałem przyjemność pić Łomże laną zimną i była super ekstra.
Z mocniejszych rzeczy to hmmmm. Tequila, Rum i parę innych rzeczy.
|