ekhem...Rano przyjechalem od babci, posiedzialem przy kompie, pogadalem o roznych bzdetach na IRCu, poszedlem grac w kosza, wrocilem i zjadlem obiad, znow poszedlem grac w kosza i wrocilem o 20. I tak minal dzien. Tak tak wiem, super...ale juz we wtorek do wloch!!


Nie ma to jak pojsc do szkoly tydzien pozniej...