A ja przyznam się bez bicia - jestem uzależnony. Niekoniecznie od samego neta, ale jak nie mam właczonego kompa, to jakoś tak dziwnie w pokoju, lepiej się czuję jak jest włączony

.
A ogólnie to czasami cieżko mi odejść od kompa, ale widzę jeszcze świat realny i nie żyje w Matrixie, komp to taka ucieczka od codzienności, sposób na nude, hobby, ale to tylko komp, nic wiecęj, mam inne kochanki

.