Wiedźmin:Gra wyobraźni. Nasz pierwsza sesja.
siedzimy w karczmie. Obok nas dwóch strażników miejskich. Karczmarz był dla nas trochę nieuprzejmy.
G1: To ja zażynam karczmarza.
---------------------------------
Chwile późnije po mieście gania nas pełno strażników. (niedość, że G1 zarżnał karczmarza to jeszcze próbował walczyć z tymi z karczmy)
MG: Dobra chłopaki, zaczynamy od nowa bo ja naprawdę nie wiem jak tu was nie pozabijać.
----------------------------------
Później. Ta sama sesja.
G2

człowiek-mag) <szeptem> Kiedy się ujawnić...
Reszta graczy i MG:????
G2:Jestem uczniem wielkiego mistrza jakostam!Przybyłem by was zabić!
Reszta:??????
G2:<zaczyna ciskać w nas Grotami (czar)>
Reszta:Rzuca się na niego
Chwile potem G2 leży na ziemi przygowożdzony przez G3 (ja-elf łucznik). Trzymam naciągnięty łuk tuż przy jego twarzy.
Ja:Co ci odbiło?!
G2:Kopię go!
Ja

usczam strzałę
MG:G2 nie żyjesz.
G2:I co z tego?
MG:Musisz se zrobić nową postać i nie odstaniesz punktów wprawy (exp)
G2:Eee.. chłopaki to ta sesja już była na serio? No chłopaki dajcie spokój.