Pracowity dzień był...
35 lvl = DTD Quest
Już trochę później udało mi się przełamać passę. Po prawie 1,4mln expa na dworcach - oto i on. Jedyny, niepowtarzalny, najrzadziej, kjoerva, dropowany itemek z dworców...
Po paru chwilach miałem już niesamowicie fuksiarski loot. Na następny taki raz to ja sobie pewno dłuuuuuugo poczekam...
Wpadł też i level :>
Oraz dist...
Zrzuciliśmy się z Zennetem bagami na tokeny, czego efektem jest taka oto piękna skrzyneczka. Obecnie trzymamy w niej ciasteczka
Z nudów postanowiliśmy zacząć z Zennetem jakiś quest. Wybór padł na Explorer's Society. Już na samym wejściu do Dwacatry było gorąco. Zennet prawie zaliczył deada. Niestety, chwilę później nie miał już tyle szczęścia...
Próbowałem przeprowadzić akcję ratunkową ciała. Niestety, gdy został już 1 guard i 1 sold, dziura się zasypała i musiałem czekać na Zenneta.
Zaliczyłem jeszcze wyprawę na guardy, ale raczej dość krótką i obfitą w Brazylijczyków. W drodze powrotnej do Venore postanowiłem się ciut jeszcze rozerwać. Dwa razy była sytuacja awaryjna, ale wszystko skończyło się szczęśliwie.
Na razie szykuje się mała przerwa w expieniu - czas na zregenerowanie staminy. Może potem wpadnie jakiś mlvl, ew. w nocy wbije 37 lvl. Inna rzecz, że topic mało kto odwiedza, a jak już odwiedza, to nie komentuje. A szkoda.